Dzień Dobry środowo !
zacznę od odpowiedzi:
Ulakonie - tak sobie myślę, że tyle co mam jest również poza moimi możliwościami
ogród wymaga bardzo dużo pracy i po prostu zaczynam nie wyrabiać
Dorotka -Keetee - to 2 taczka lawendy. Jest też już całe wiadro a to co zostało to zapełni pewnie 3 taczkę ale to jeszcze chwila bo na razie ta lawenda wygląda dobrze więc jeszcze pocieszy oczy i bzykacze ...Nie ma jednak co mówić - ewidentnie przegięłam z ilością lawendy ... większość lawendy, którą ciachnęłam była już po pełni kwitnienia, niektóre zupełnie przekwitnięte. Skowronek jest super - polecam z czystym sumieniem.
Aniu - a ja mam wrażenie, że to u Ciebie tak bujnie....ja głównie pokazuje zbliżenia...gdybym teraz pokazała widoczki to prawie nic nie kwitnie na niektórych rabatach... dla Ciebie niżej Green Envy - cudna się robi...podoba mi się Twoje podejście co do miejscówek...ja też tak niby robię a potem latam jak opętana po ogrodzie szukając miejsca
Dorota - Dodad - no dziękuję Kochana...
ja dla odmiany zachwycam się Twoim ogrodem i umiejętnością komponowania roślin - w tej dziedzinie muszę się jeszcze sporo nauczyć... tarta była pycha...jak w sobotę uda mi się dostać borówki na targu to zrobię jeszcze jedną... co do lawendy to ja współczuję Robalkowi bo zdaje się, że ma tego więcej niż ja ...mi już niedużo zostało do ściachania ale do przerobu jeszcze masa ...już mi się powoli przejadła ta lawenda
Sierika - dziękuję. Przekazałam kotu pochwały ale popatrzył na mnie tylko z ukosa i poszedł załatwiać swoje kocie sprawy...jak zgłodnieje to wróci ... O widzisz...nie wiedziałam, że przesadzanie jeżówkom służy...w jesieni przesadziłam jeżówki z traw do róż (o ja durna! ) i w tym roku są bardzo kiepskie...ale się za to ich dużo wysiało więc mam nadzieję, że jeszcze trochę i będę miała jeżówkową łączkę
Agness - naprawdę jesteś Kochana
dziękuję! A mnie zachwyca Twój ogród i ta feeria barw, którą masz non stop od wiosny -Kochana to jest sztuka ogrodowa ! 4 krzaczki lawendy to też jest coś - jak Ci braknie a będziesz potrzebować suszu to daj znać ...mnie nie ubędzie
Aguś - Aguniado - dzień dobry i miłego, szybkiego, fabrycznego dnia ! Ta lawenda mnie przerosła w sensie ilości...jakbyś potrzebowała suszu to daj znać. Nie wiem czy można powiedzieć, że pachniałam lawendą...raczej śmierdziałam - najgorzej ręce...
Dziś w ogrodzie niewiele - pogoda oszalała. Jednocześnie pada i świeci słońce. Przed chwilą przeszła burza. Cały dzień ma być taki więc niewiele zdziałam. Rano tylko zrobiłam szybki obchód, obcięłam trochę przekwitniętych róż i lilii (nie wszystko bo nie zdążyłam) i cyknęłam parę fotek. Z przerobem lawendy robię sobie dzisiaj przerwę. Wczoraj do 23 wiązałam to co nacięłam w bukieciki. Zostało mi jeszcze wiadro, a bukieciki muszę rozwiesić do suszenia...
Lawenda - no to 1:1. Ja dostałam po nosie, że za szybko obcinam. Masz rację, część rzeczywiście mogła jeszcze rosnąć. Biorąc nauczkę zostawiłam tą lawendę, która jeszcze przyzwoicie wygląda - zetnę jak całkiem przekwitnie. Pocieszy trochę oczy i bzykacze, a mi da chwilę wytchnienia.
Na kulki lawendowe jest kilka przepisów w necie. Ja zrobiłam na próbę kilka tak:
do miski wrzuciłam 2 opakowania sody oczyszczonej (ok. 200g), ok. 100 g kwasku cytrynowego, po 1 łyżce mleka w proszku i mąki ziemniaczanej. Do tego oberwane kwiatuszki świeżej lawendy (tylko te fioletowe łepki) i dodałam ok. 3 łyżki oliwy z oliwek. Wszystko wymieszałam, powinno mieć konsystencję mokrego piasku (jak za suche to więcej oliwy). Ponieważ nie miałam foremek do kulek (chyba zakupię), ani też foremek do babeczek to lepiłam kulki w rękach - nie wyszły za równe więc nie załapały się na sesję fot. Potem kulki wsadziłam do zamrażalnika żeby stwardniały (one są bardzo kruche i łatwo się rozwalają). W przepisach w internecie nie było o zamrażalniku ale nie zaszkodziło to w żaden sposób. Kulki wypróbowane, ładnie musowały, a woda pięknie pachniała lawendą. Minus jest taki, że jak się dodaje oliwę z oliwek to kulki są podbarwione na żółtawo (gdyby miały być białe to trzeba zastosować np. masło kokosowe tylko wtedy trzeba rozpuścić w kąpieli wodnej przed dodaniem). Poza tym po kąpieli trzeba dobrze umyć wannę bo zostają paprochy po lawendzie i tłuste pozostałości oliwy. Mnie to nie przeszkadza bo taka kąpiel to samo zdrowie i przyjemność - wystarczy poczytać o właściwościach lawendy, oliwy z oliwek, mleka w proszku czy mąki ziemniaczanej - mini domowe SPA. Do kulek można też dodawać inne składniki np. cynamon, goździki, barwniki, olejki eteryczne. Jak ktoś lubi takie klimaty to fajna zabawa.
ok za chwilę cd... za długi ten post żeby kontynuować