Maju, Mila posprząta

Teraz nie masz co się przejmować trawnikiem kiedy jest budowa. Wszystko się roznosi. Mila ma co roznosić.
Jak już będzie porządek wokół domku i jak dokończysz rabaty zajmiesz się trawnikiem. Albo i nie, bo niektórzy lubią taki naturalny wielokwiatowy trawnik.

U mnie raczej nie pasował. Musiałam zmienić
Mimo wszystko wierzę, że m. może się zmienić. Mój się zmienił jak widać. Kiedyś nie chciał słyszeć o żadnych zmianach, wydatkach na ogród. Teraz sam zaproponował tę zmianę
Kasiu, jeśli Ty twierdzisz, że taka ścieżka pasuje to musze spróbować. Jeszcze musze przekonać do tego mojego m. Ścieżka musi być mimo wszystko porządna, bo tędy będę przeprowadzała kosiarkę i nosiła różne rzeczy do tylnej części. Ale chyba kora nie będzie aż tak bardzo przeprowadzała?
Krzysiu, mnie też się bardziej podoba taka naturalna ścieżka, ale jeszcze musze przekonać m. Może czynnik finansowy go przekona

Ścieżka musi być porządna, bo jak pisałam Kasi wyżej to jest ciąg transportowy. I nie może być za wąska, żeby kosiarka się zmieściła. Muszę to poważnie przemyśleć.
Ewa, czytałaś ostatnie wpisy zlotowe? Zabierz m. ze sobą, a może zostanie odmieniony?

Zawsze można mieć nadzieję.
Ewo Nowinko, mam tak samo. Mój nie cierpi wyrzucania czegokolwiek z ogrodu. Nie lubi zmian. Jak coś rośnie to ma rosnąć. Dopiero jak argumentuję, że roślina choruje i zaraża inne zgadza się na wycinkę. Mój też często zostawia coś na później. Może to nie jest aż tak kłopotliwe jeszcze. Zobaczymy co będzie później. Ale Mai chyba chodziło o to, że m. nie zmienia się w ogóle. Nie o wiek. A ja jednak uważam, że trochę się zmienia. Mój był zatwardziałym przeciwnikiem jakichkolwiek zmian. Teraz sam zmienia.
Iwonko, a dlaczego taka minka na ten dział?
Ja uwielbiam zmiany. Robię je co roku.
Evo, całe szczęście, że mój m. aż taki chory nie jest

Chociaż ja swego czasu też nie mogłam się pozbyć ani jednej roślinki. Nauczyła mnie tego sąsiadka. Ona wyrzuca czasem bardzo fajne rośliny, które potem lądują albo u mnie, albo u mojego taty, albo u znajomych. Wystarczy, że zmieni jej się koncepcja, roslina przestanie się jej podobać
Myślę, że trochę mi pomogła.
Ulu, ja nie umiem wycinać gałęzi kiedy jest pełno liści. Nie widzę gdzie powinno się skrócić. Wiem, że lepszym czasem do wycinki dla czereśni jest lato. Chcę teraz tak obciąć, żeby potem było łatwiej.
Tylko, że u mnie mech jest na najbardziej nasłonecznionym stanowisku

Tam gdzie cień jest go mniej. Na pewno będzie wertykulacja. Musze dosiać, bo wydaje mi się, że mech pojawia się w miejscach, gdzie jest mniej trawy.
Dzisiaj poczyniłam pierwsze kroku w kierunku ścieżki.
Okazało się, że majster, który robił mi kamienne schodki poza sezonem zajmuje się cięciem drzew. Umówiłam się na dokończenie wycinki. Ma już niedużo roboty. Przy okazji omówimy sprawę ścieżki.

Jak tylko uporam się z żywopłotem i sprzątaniem rabat zacznę przekopywanie trawnika.
Dzięki tej pogodzie czuję, że taki natłok prac zrobię na spokojnie bez pracy na łeb na szyję.
To znowu trochę czerwca. Nie mogę niestety pochwalić się takimi widokami jak Kasia