Dzisiaj typowa marcowa pogoda, a może nawet kwietniowa?
Rano cudowne słońce, ale jak się wyszło to głowę urywało i ziąb dostawał się wszędzie, a wieczorem doszedł jeszcze deszcz. Słowem, dzisiejsza pogoda nie sprzyjała optymistycznym refleksjom, ale i tak się nie dałam.
Humor nadal dopisuje. Zobaczymy jak będzie jutro
Maju, faktycznie chyba najwięcej kwitnie w czerwcu. Ale ja jeszcze lubię wrzesień. Wtedy jakoś u mnie równie kolorowo.
Evo, no to nieźle wymyśliłaś. Przyjęcie w ogrodzie
Do domu nie wpuszczasz?
Ale jak to nazwa mówi, to parapetówka. Niczego nie ma tylko parapety, więc nie powinnaś się przejmować
Dlatego ja jestem w tym roku przeszczęsliwa, bo zawsze pędziłam na łeb na szyję. Tak to jest jak się ma tylko weekendy i to nie wszystkie. Teraz to bajka
Elu, ale szczepienie nie gwarantuje, że nie rozchorujesz się. Moi rodzice się szczepili i zachorowali, ja się nie szczepiłam i jestem zdrowa. To był bardzo zjadlywy wirus, pomieszany z bakteriami. Dopiero po antybiotyku przechodziło.
Teraz nie nadwyrężaj się. Choróbsko niech sobie odejdzie w siną dal, masz czas, toż to dopiero luty. To tylko my tak wyrwałyśmy
To mówisz, że nie powinnam kłaść obwódek? Albo kłaść bo i tak będę je kładła za jakiś czas od nowa? Muszę to przemyśleć.
Monia, masz rewelacyjny sposób. Tylko nie u mnie. Ja za szybko zapominam
A zresztą, kupuję oczami. Nad miejscem zastanawiam się później.
Masz trochę mniejszy ogródeczek, a w dodatku nie masz takiego żywopłotu. Samo cięcie zajmuje 2,3 dni przy normalnym strzyżeniu. Przy tym co wykonałam ostatnio dłużej. A w dodatku ja nie robię jesiennych porządków. Teraz mam kumulację prac. Ale jeszcze 2 weekendy i będzie dobrze. No może 3.
Graby kupujesz, żeby sobie roboty przysporzyć?
Ciekawe jak one będą wyglądały.
Nie pomogę CI ze szmaragdami, bo mam je jako kolumny. Nigdy nie cięłam. za to cięła Iza. Jej musisz podpytać
Grażynko, postaram się zebrać nasionka.
A jak mogła się skrzyżować roślina już rosnąca?
Zamęczę Was