Forum Ogrodnicze Oaza

edulkot wrote:
Miedzian mam już za sobą (pierwsze pryskanie) bo wykorzystałam ładną poniedziałkową pogodę... co prawda w nocy przyszedł przymrozek, to nie wiem czy to nie zaszkodziło, ale w przyszłym tygodniu najwyżej poprawię...

Zdrówka życzę, i dbaj o siebie.

majko, czy snily sie roze czy jakas paskuda sloneczko swieci, zimno jak diabli, wiatr okropnie bezczelnie studzi moje zapaly ogrodowe; nie wiem, na jaki temat uragam, przeciez dopiero zblizamy sie do polowy marca
serdecznie pozdrawiam, czekolada goraca przed snem pomoze, sprobuj

Kłopoty Cię nie omijają Może zła passa się wreszcie skończy, bo nie powinno wszystko spadać na jedną osobę
Cały czas się pocieszam, że to jeszcze dość wcześnie i powoli ogarnę ogród. Remont powoli się kończy, jutro mają przyjść meble, powieszę firany i w końcu przestanę się denerwować wiecznym rozgardiaszem.

Majeczko, zdrówka!!!!!

Łażę po forum od rana a do siebie nie zaglądam

Jadziu kurujemy się jakoś a M. dostał antybiotyk bo padło mu na oskrzela
Do ogrodu wybieram się w poniedziałek pryskać miedzianem.
Ewo zawsze możesz oprysk powtórzyć bo powtórka tylko wzmocni działanie
Haniu nie pamiętam co mi się śniło, spałam koszmarnie, kaszel mnie męczył
Czekoladę pijałam jeszcze w dzieciństwie, zapomniałam jak smakuje
Ewuś rok zaczął się paskudnie i ciągle trwa ta zła passa
To oprócz remontu serwujecie sobie nowe mebelki to będziecie mieć ślicznie
Potem to już tylko ogród bez końca

Ogród aż do samej jesieni-potem remont kuchni i przedpokoju Nie mam pojęcia za co. Może M ma jakieś tajne konto

Majka, co to się dzieje, wszyscy chorują......po byle jakiej zimie rośliny chorują ponad normę, czyżby ludzie też? Fakt, że pogoda kąśliwa....łatwo o przeziębienie i wszystko inne....odpoczywaj, nabieraj sił, zdążysz wyrobic się....

Majko, wykurujcie się wszyscy porządnie, tegoroczny wirus jakiś bardzo zjadliwy, a Twój M. pod szczególną ochroną powinien być
Nakręcamy się wzajemnie na ogrodowanie, ale jeszcze czas, a zdrowie najważniejsze.
Dziś i mnie silniejszy kaszel dopadł, a myślałam, że już będzie lepiej. Jednak ja sypiam bez problemu, kiedy już się ułożę, opatulę i wezmę książkę do ręki... śpię aż do budzika w okularach

Ja już od poniedziałku nie byłam w ogrodzie i tylko patrzę przez okno, nawet nie byłam po ziemię do wysiewu lobelii, nic mnie nie cieszy
M. musi się dobrze wykurować bo inaczej może być źle, dzisiaj kiepsko się czuje, ale myślę, że jak antybiotyk zacznie działać to już będzie lżej.
Krysiu to ja łażę po nocach jak zmora, nie ma przespanej nocy w całości.
Ewo takim darem obdarzyła nas wnuczka, a na sobotę zapowiadają się kolejne wnuki powinniśmy odmówić, ale jakoś nie potrafimy.
Ewuś a może rzeczywiście ma lewe konto, pozostaje się tylko cieszyć

Majka obyście jak najszybciej wydobrzeli i pogoda też wreszcie może się ustabilizuje .W ogródku zdążysz zrobić to dopiero początek sezonu .Moi Muzykanci pokazują już listki .Czeka mnie jeszcze przycięcie Warnerek ale to w przyszłym tygodniu .One jeszcze nie są takie wyrywne

Majutek, choróbsko Was dopadło
Jednak to prawda, że zima wybija większość zarazków.
Teraz jakieś paskudne grasują
Dobrze, że przynajmniej kręgosłup już nie dolega

Nieśmiało przeszłam po Twoich włościach. Widzę dużo ciekawych dla mnie roślin. Będę kibicowała zatem przy ich wzroście. Śnieżyczki cieszą oczy niezmiernie. Ja nie mam takich widoków. Zatem u Ciebie będę napawać się ich obrazem. Dużo zdrówka życzę, bo wiosna już prawie, prawie ..

Czytam, że wirusy Was nie ominęły . Czy już lepiej?
Więcej asertywności chyba by się przydało ... wnuków co prawda nie mam, ale Cię rozumiem... my matki, babki Polki .

Majuś wiosny Ci potrzeba ,wiosny :lev Wiosenne słońce przegna wirusy i choróbska .Będzie dobrze .Jak mówi stare przysłowie ;zajrzy słoneczko i w Twoje okieneczko Ja już dzięki Bogu zdrowa i w pełnej gotowości .Jeszcze tylko odpowiedniej pogody potrzeba .Na razie mąż działa na ogrodzie i bez zmrużenia oka wycina to ,o co go poproszę .Nie mogę się nadziwić ,bo zawsze była wojna o każdą wycięta gałązkę .Podmieniony jaki ,czy co :woohoo:Tym sposobem zyskałam trochę miejscówek na nowe rośliny ,których mam zamówiony wór.Teraz potrzebny mi drugi wór ,ale pieniędzy ,żeby kupić sobie ziemię do tych wszystkich zamówionych .Dał Pan Bóg człowiekowi zamiłowanie do roślin ,ale kasy to już poskąpił.Ciężka sprawa :flower:Trzymaj się kobitko

Już drugi dzień słoneczko przygrzewa ale zbyt mocno wieje na opryski. I mimo że znowu pełnię obowiązki matki, babki Polki to trochę popracowałam w ogrodzie.

Jadziu powolutku ruszam do walki z nieładem ogrodowym, obcinam jak leci
Gosiu dzisiaj się dowiedziałam, że na południu województwa panuje świńska grypa
Aleksandro witaj w różanym gaju Zaglądaj kiedy tylko masz ochotę, dziękuję Ci bardzo
Kasiu z tą asertywnością to u mnie ciężko, niestety a najbardziej cierpią na tym ci codzienni, miejscowi
Zdrówko powolutku wraca
Ewo jakże Ci zazdroszczę takiego skarbu, mój to żeby przyciąć drzewo woła mnie na konsultacje
Z tymi worami to masz rację, jak ma się zamiłowanie to powinno być i na to zamiłowanie

Maju, no właśnie . Zapominałam na śmierć, że Promanal stoi w spiżarce. Wieczorem wiatr ucichł. Trzeba będzie jutro zrobić oprysk .

Trudna dola ogrodnika jak babciowe obowiązki czyhają Musisz zarazić wnuki ogrodowym bakcylem to będziesz miała wkrótce pomocników

Dzisiaj już bez bagażu wnucząt popracowałam dość długo w ogrodzie, ale pryskać się nie dało, ciągle niemiłosiernie wieje

Edytko może Tobie udało się opryskać, bo u nas niestety zbyt mocno wiało.
Wiesiu no niby wnuki zaprawiane są w pracach ogrodowych ale taka 4-latka zbyt szybko się nudzi

Dzisiejsza wiosna w Zakątku Goldziego, a miały być prawie niebieskie



Iryski z deszczowego czasu
nowy nabytek w doniczce


uratowane z wykopków