Forum Ogrodnicze Oaza

Dorotka... przynajmniej na Święta będziesz jak nowa a mnie przed samą Gwiazdką czeka powtórka z rozrywki bo cztery tygodnie to maksimum przyzwoitości dla moich odrostów
Aguś... moja fryzjerka zrezygnowała z wynajmu lokalu i dopóki nie znajdzie czegoś ciekawego, jeździ do klientek - a ja nie potrafiłam zrezygnować z niej
To też nie jest tak do końca fajne... ja lubię się dać dopieścić, mycie głowy z masażem i tak dalej... w warunkach domowych to nie to

To ja tylko zacytuję krótką historię, którą kiedyś przeczytałam na jednym z blogów rękodzielniczych….

"Dawno temu w Paryżu modna dama udała się do modystki aby zamówić nakrycie głowy ostatni krzyk mody. Modystka owo nakrycie wykonała zużywając 5 metrów wstążki. Kiedy dama usłyszała cenę z oburzeniem zawołała: Co!!!! 300 franków za 5 metrów wstążki!!?? Pani chyba oszalała! Na to modystka kilkoma sprawnymi ruchami rozpruła piękny czepek, zwinęła wstążkę podała oburzonej damie i powiedziała. Zapłata jest za moje umiejętności i prace, wstążkę daje pani gratis!"

Ale cena faktycznie z księżyca…

P.S.Włosy ostatnio wypadają mi w takim tempie, że niedługo będę mogła oszczędzić na fryzjerze ...

Asiu, ja się niestety muszę z tym zgodzić.
Wczoraj, w owej kwiaciarni, pani przygotowała mi bukiet: duża gałąź amarylisa, dwie sztuki leukospermum ( ), dwie róże, dwie gałązki czegoś z czerwonymi koralikami i nieco zieleniny plus gałązki wierzby mandżurskiej. Sam materiał na pewno nie kosztował wiele, ale w sumie, zapłaciłam 100zł - co tu dużo gadać, wyszło z tego istne dzieło sztuki!
I ja te umiejętności bardzo doceniam, co nie znaczy, że w dekoracjach okołoświątecznych nie wypróbuję też własnych.
Ot, co.
Gorzato, ja się nie farbuję (wciąż, albo jeszcze), ale wolę też pojechac do salonu. W domu chyba nie czułabym takiego pełnego serwisu, ale może się mylę?
Teraz wszystko jest mobilne: manikiurzystki, fryzjerki i biura księgowe - takie czasy!

Aga, ja też się z tym zgadzam w całej rozciągłości tematu!
Dlatego nie kupuję, ale robię sama. W końcu jestem z Poznania .

U mnie w tej kwestii też wychodzą wielkopolskie połowicznie geny
Aguś... zazdroszczę naturalnego koloru, u mnie to geny... też wielkopolskie zresztą sprawiają, że skronie srebrne i pas na środku grzywki... stąd skunks
Fryzjer w domu to zdecydowanie nie full service... i to ja robię kawę ale jakoś jak się przyzwyczaję do jednej osoby, to już wolę przy niej pozostać... nie lubię, jak mnie ktoś obcy dotyka

Cześć Aguniu!

U nas przebija się słoneczko, zapowiada się piękny weekend.

Ubieranie domu w świąteczne bibelotki zdominowała moja Ania, a wiesz że wyobraźnia dziecka jest bardzo kolorowa. Do tej pory kolorów było tyle co kredek w piórniku. W tym roku w jej dekoracjach dominuje: złoto, zieleń,miedź i czekolada (bardzo lubię te kolory w dekoracjach bożonarodzeniowych). Chyba mi dziecię dorasta. Już robi podchody jak tu pominąć niebieskie bombki na choince. Ale myślę, że to jeszcze w tym roku nie przejdzie, Krzyś nie pozwoli-to jego ulubiony kolor.

Życzę miłego sobotniego spotkania. W to, że powstaną piękne dekoracje - nie wątpię

Gosiu- przeszły mnie dreszcze na określenie, że fryzjerka musi wygonić skunksa z głowy.. Ja nie byłam u fryzjera od czerwca Teraz to pilnie się muszę umówić! Ale ja niewiele robię, końcówki tylko podcinam bo i tak do pracy włosy spinam.

Mam tak samo jak Ty- jak się przyzwyczaję do fryzjera, to nie zmieniam. Bardzo mnie to stresuje, bo przeważnie jestem źle obcinana- wiosną ubiegłego roku miałam dramat na głowie bo pokusiło mnie pójście do innej fryzjerki- w końcu co to za kłopot podciąc włosy o 1 cm i lekko pocieniować. Zrobiła taką masakrę, że poleciałam z płaczem do mojej (nie miała miejsc ale wyżebrałam) i skróciła włosy o 10cm, żeby wyratować sytuację. Na mój widok przeżyła szok- sądziła, że włosy są spalone po nieudanej trwałej, a to był efekt "cieniowania"- poszarpane końcówki. Jakby pogryzła końcówki, zamiast podciąć.
Jak masz zaufaną osobę, to nie zmieniaj! Rób dobrą kawę i głowę oddawaj ze spokojem w dobre ręce

Agnieszko- u nas słonecznie! Co prawda mój piątunio zaczyna się nieco później, ale już się cieszę!
Jak jutrzejsze wiankowanie- wypali..? Bardzo jestem ciekawa efektów! Kiedyś bardzo lubiłam takie zajęcia, pamiętam robienie stroików świątecznych w podstawówce- zawsze wracałam do domu i na fali emocji robiłam kolejne.
Z niecierpliwością czekam na zdjęcia rękodzieła

Czułam, że szykuje się zmiana pogody. Barometr galopuje w górę i właśnie wyszło słońce!

Dzień dobry Aguś, miało być słonecznie, ale się rozmyśliło Grunt, że ulubiony dzień tygodnia! Czekam na sprawozdanie z jutrzejszego wiankowania i wszelkiej innej formy ozdabiania rzeczywistości. Wspominasz, że serduszko ok. Niezmiernie się cieszę Sprawdzaj resztę, bo wiesz, że pilnuję Zaciekawił mnie skunks na głowie . Jakoś do tej pory nie kojarzył mi się z fryzurą.

Ciśnienie idzie w górę? To może dlatego tak mi łomocze w uszach?
Haniu... skunksa trzeba sobie wyobrazić, nie licz na zdjęcie

U nas nic niebieskiego a chyba w zła godzinę wspomniałam o spokojnym dniu w pracy
Nerw mnie na wysokich obrotach na razie trzyma, ale po południu czuję, ze oklapnę.
Aga, ja farbować się muszę już od jakiegoś czasu - geny wczesnej siwizny dostałam w spadku. Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę tego niefarbowania

Hmmm … farbuję włosy od tak dawna, że nie pamiętam jaki jest ich naturalny kolor . Czy jestem siwa? Nie wiem - z tych samych względów. Jeżeli razem z urodą (niestety ) odziedziczyłam po ojcu skłonność do siwienia, pewnie już od dawna jestem biała.

Oooo... urodę wprawdzie nie wiem po kim odziedziczyłam, zresztą, za późno, by szukać winnych natomiast włosy... nie po ojcu zdecydowanie... i całe szczęście, bo byłyby tylko wspomnieniem

Niefarbowania zazdroszczę i ja , bo u mnie siwizna wylazła już baaardzo dawno A naturalny mój kolor całkiem mi odpowiadał, podczas gdy farba jakoś żadna mi nie odpowiada

Pochwaliłam słoneczko i ...szczelnie schowało się za chmury
Bardzo zazdroszczę niefarbowania włosów. Włosów siwych mam więcej niż moja mama-niestety muszę farbować. Podobnie jak Wiesia lubiłam swoje naturalne, żaden kolor po farbowaniu mi nie pasuje do końca.

O co krok to szok ! U Moniki-Sz kawiarnia otwarta przez Janusza, u Agi salon fryzjerski - fiu fiu Normalnie chłop mi nie uwierzy, że w tylu miejscach "rozpusty" byłam

Ja mam 2 siwe włosy ! Kazałam chłopakom policzyć ! I fryzjerce bo im nie do końca wierzę w takich sprawach ! Już ich tatuś wytresował co można a czego absolutnie nie wolno mówić kobietom!
Ja w przeszłości miałam epizody marchewkowe i krucze oraz blond na głowie ale od kilku lat mi przeszło i noszę własny kolor czyli jak mówi M dębowy chciałabym go jeszcze ponosić trochę i nie spieszno mi do srebra na głowie..... chociaż jak mówiła moja Babcia: już szron na głowie, już nie to zdrowie, a w sercu ciągle maj

Aga za pochwałę ozdób dziękuję - no taki epizod miałam. Nie wierzę, że manualnie średnio rozwinięta jesteś ! To kwestia wprawy ! Wierz mi!
Super, że kontynuujesz kurs! Plenerów zazdroszczę - zwłaszcza tego wiosennego. Zdaj koniecznie relację z efektów w postaci zdjęć. Książki foto mam jakieś ale lubię też poszwendać się po necie, po różnych blogach i forach bo tam też fajnych rzeczy można się dowiedzieć. Co do akcesoriów foto ja też się wstrzymuję bo to jednak spora kasa jest ale dotkliwie odczuwam te braki jak chcę się pobawić fotografią.

Aga piękna choinka taka naturalna:) mam w kształcie stożka zdobioną na złoto:)

zazdroszczę tym, którzy nie mają siwych włosów.. pierwszy siwy włos znaleziony przez fryzjerkę, gdy mnie czesała do ślubu..a teraz gdyby nie farbowanie to wyglądałabym jak babcia niestety takie geny po dziadku..on tez wcześniej osiwiał..

WOOPS !
Janusz ja Cię bardzo przepraszam za nieporozumienie .. to szok musiał być , że facet dobrowolnie i bezinteresownie kawę paniom robi
To co - może ja coś postawię ? Kawę ? A może whiskey albo koniaczek ? Mam też brandy no i nalewki wszelakie ...ktoś jeszcze reflektuje ? I to co, że dopiero 15 ! Weekend idzie !