Forum Ogrodnicze Oaza

Ostatnio nie wychodzę z podziwu, jak wiele jest odmian tych rozchodników. Przepiękne są

Fakt, rozchodniki potrafią rozrastać się szeroko Zapomniałam o tym sadząc je na rabacie przed kuchnią i wiosną będzie przesadzanie

Witaj Aguś.Wiele zmian w ogrodzie na lepsze.Ty zrezygnowałaś z rabatki różanej a u mnie powstanie takowa.Ale też mam chwile zwątpienia ,patrząc ,jak ciężki jest ten rok dla róż.Rozchodniki okazałe są tak piękne i wytrzymałe- w zasadzie nie do "zdarcia".

Jonatanko, witam serdecznie!
A wiesz, że to ciekawe... wiele osób ocenia ten rok jako wyjątkowo łaskawy dla róż... u mnie na początku był atak wszelkich możliwych szkodników, potem była chwila spokoju, by na końcu dostać obuchem plamistości... Ech, widać nie w każdym ogrodzie mogą królewny bezproblemowo rosnąć!
Rozchodniki - dla mnie roslina pierwsza klasa. Piękna, różnorodna i nie do zdarcia.
Edi, właśnie PanM mi uświadomił, że pisząc o objętości miałam na myśli średnicę Ot, humanistka
Uwielbiam rozchodniki... Jutro jadę po białe (albo może prędzej przy kolejnej wypłacie... )
Magorzatko, taki szpaler rozchodników u Ciebie, wymieszany z jeżówkami - to byłoby coś!

jej Aguś....rozchodniki i trawy no cudeńka
hehe no nie dziwię się wcale skąd to zauroczenie skoro moją mamę trawy i byliny zauroczyły

Martusia, prawda jest taka, że trudno obojętnie przejść obok traw ozdobnych... ja mam do nich słabość od dawna... do bylin zaczynam mieć!

Żegnaj niesamowite Breaking Bad, witaj House of Cards!
Oddalam się

Dzień dobry w nowym tygodniu!

Dlaczego długie weekendy są takie krótkie... W ogóle nie zdążyłam odpocząć!

Dzisiaj po pracy dzielę wielką lawendę od Małgosi na czworo, przesadzam trawy, dosadzam lawendę w zamian i nie wiem, co jeszcze - wyjdzie w praniu... obiadu chyba nie muszę gotować - jest wczorajsza fasolka po bretońsku.
Mam jednak ochotę na śliwkowe crumble... jesli wystarczy czasu, upiekę na kolację

No to miłego poniedziałku i szybkiej 16stej tym, co w fabrykach wyrabiają normę!

Udało się wprowadzić plan w życie? Ja tradycyjnie popołudnie spędziłam w pracy, jednak z tego, co widziałam przez okno- nie było czego żałować.. jesiennie się jakoś tak zrobiło Ja chcę powrotu lata.. Na głowę upadłam..bo wczoraj rozglądałam się po "salonie" gdzie powinna stać choinka tak mnie zasmuciła "ponurość" za oknem. Liczę jednak na piękną i długą jesień.. W sklepach królują wrzosy- piękne kolory, za które lubię jesień..byłoby łatwiej, gdyby po jesieni wracałą wiosna- ot, taki mały przerywnik

Aguś witaj w piękny letni dzioneczek
Podziwiam Twój ogród leni skąpany w śłońcu.
Hortensje,jeżówki,róze, to wszystko i ja bardzo lubię .
Już przeglądam oferty z różami coś tam na jesieni chcę dokupić jeszcze
Pozdrawiam serdecznie

Dzień dobry!

Ciepło dziś i słonecznie... home office ma swoje niewątpliwe zalety - praca na wielu frontach wre, a za oknem śpiewają ptaki
Ot, taka sytuacja

Pozdrawiam ostatnich gości - Monikę i Anię - i podsyłam kilka zdjęć.
Dary od Nutki posadzone: głowienka, omieg, biały bodziszek, lawenda giganteus
Przesadzone turzyce Frosted Curls.
Czyli plan na teraz wykonany (a przyznam, że wczoraj pod wieczór jakiegoś doła ogrodowego złapałam... na szczęście, przespałam go i już jest dobrze )

Miłego wtorku!

Fantastyczny rozchodnik. Ma bardzo ciekawe kolory. Dobrze ,że to co Ciebie dopadło było tylko malutkim dołeczkiem ,którego sen pokonał.

Nabieram chęci na wyjście do ogrodu Pogoda mało zachęcająca, bo mocno dmucha i mimo słońca jest raczej chłodno. Jak zacznę kopać, na pewno zrobi mi się ciepło
Przesadzam hosty, przerabiam skalniak, na chwasty w różach nawet nie patrzę, plamistość w sierpniu wygląda paskudnie, ale już nie przeraża-zaraz i tak przyjdzie jesień

Agunia, alez mam zaległości, nadrobię zima chyba dopiero.
Przebiegłam szybciutko po oststnich stronach i widzę w ogrodzie REWOLUCJA!!!! Wykopki, porzeróbki, nowe plany tarasowe.... widzę, ze pracowicie spędzasz czas.
Podoba mi się Twoja ogrodowa przestrzeń, oddech. Musze przyznać, ze zaczynam być zmęczona ogromem roslin u mnie. Lubie gęstwiny, ale zaczynam się gubić w buszu. Kilka róz już wytypowałam do wykopania i to chyba nie koniec.
Pozdrawiam Cię serdecznie - u nas niestety szykuje się deszczowe popołudnie, więc z roboty ogrodowej nici. Ale może to i dobrze, pojadę do ksiegarni po brakujace podręczniki, rok szkolny nadchodzi.
Ciebie to już nie dotyczy - szczęściaro

Dobry wieczór!

Oj, dawno nie miałam takiego dnia, jak dzisiejszy... ja, niespotykanie spokojny człowiek, stwierdziłam, że jeśli jeszcze kolejne dwadzieścia lat mam się tak stresować, to nie będzie komu emerytury pobierać
Po powrocie musiałam odreagować... chwyciłam za łopatę i zmasakrowałam kolejną rabatę wykopując z niej 5 wielkich różanych krzaków...
W zamian posadzę kilka bylin od Bożenki-boni.
Nogi - bo zaplątałam się w przycięte gałęzie róż - mam podobne do dzikich ludzi z dżungli.
Z palców wyciągam resztki kolców.
Słowem, stres psychiczny przekułam na fizyczne wyczerpanie, co w połączeniu z Desperadosem, daje całkiem przyjemny mariaż

Dorotka, Ina, Ewa[/b] - pozdrowię Was tylko, bo z pisaniem dziś u mnie średnio... na długi email od koleżanki Brzozy vel Felki byłam w stanie odpowiedzieć gębowo, bo palce odmawiały posłuszeństwa, ale do Was przecież nie zadzwonię, a przynajmniej nie do wszystkich na raz

Miłego wieczoru!

Agnieszko- niewesoły dzień za Tobą.. jak to dobrze mieć na podorędziu łopatę- och, my zwiewne kobietki

Moniko, moje nerwy zostały poddane dużej próbie... ale takie jest życie.
Mój D. (mając na stałe do czynienia z prowadzeniem sporych budów) twierdzi, że zmiana, to coś absolutnie normalnego.
Ja jednak dalej twierdzę, że po to są czasy na akceptację, żeby - gdy jest już po ptokach - trzymać się ustaleń.
Widzimisię pozostaje jak widać silniejszym argumentem...
Łopata przyniosła mi dziś dużo szczęścia - zaczęłam bowiem odczuwać łupanie w kręgosłupie, co przeważyło nad nadszarpniętą psyche...

I ja lubię odreagować Wówczas zabieram się za ciężkie prace. Ja lepiej się czuję, a dom lub ogród zyskują na wyglądzie
O stresach i niemal ćwierćwiekowej perspektywie pracy do emerytury nie powiem nic

Aguś,widocznie zmora zmagań codziennych dopadła nas dzisiaj obie. Ja dlatego pole truskawek posadziłam. Co prawda krzywo, ale co tam, nieważne. Ważne, że moje zszargane nerwy poszły do ziemi, a nie .....Miałam dzisiaj w pracy ochotę wziąść torebkę i wyjść. Dosłownie. Nic dodać nic ująć. Jutro będzie piękniej, zobaczysz
A fotki kochana robisz piękne, coraz bardziej piękne. I to jest Twoje, nikt Ci tego nie zabierze. W ogrodzie siła