TEMAT: Adasiowe grządki i rabatki

Adasiowe grządki i rabatki 22 Cze 2015 11:37 #382175

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Anusia, KAN&co wspaniale! Wielka wygoda i zapach hm... cywilizacji :devil1: Tutaj było robione prawie 30 lat temu, a do dziś pamiętam radość w czasie kopania i wpuszczania kręgów. Oczywiście to były największe atrakcje dla mojej briardki, która szalała w piachu z wykopów, ganiała, turlała się i można powiedzieć, na psi sposób pękała ze śmiechu. A ja razem z nią, chociaż w czasie odkurzania i odpiaszczania psa, do śmiechu już mi nie było :devil1:
Biedny Fuguś, dobrze, że sobie nie zrobił krzywdy, ale na pewno bardzo się przestraszył. Jeżeli pysznogłówka nie zawiązała pączków, to się do niej więcej nie odezwę :hammer: Moja też jeszcze nie kwitnie, ale zapowiada się na bogato. Hyćka-pokraka jakaś pewnie niewydarzona, nie przejmuj się. Zapomniałam Ci napisać, że żurawka ma się dobrze, dołączyła do koleżanek i bardzo ładnie sobie radzi. Były kwiatuszki, ale usunęłam, żeby wszystkie siły szły na ukorzenianie. Dbaj o siebie, zdrowie to jedyna sprawa nie do nadrobienia :hug:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa


Zielone okna z estimeble.pl

Adasiowe grządki i rabatki 22 Cze 2015 19:26 #382262

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Słoneczka moje :)
Ponieważ, jak widać, wróciłam z pracy dość późno, pozwólcie, że dzisiaj poszwendam się po cudzych włościach, jako że stęskniłam się za tymi Waszymi pięknymi miejscami i tamże zamieszczę odpowiedzi na wszystkie wpisy ...
Do zobaczenia zatem, pozdrawiam cieplutko , a za odwiedziny bardzo, bardzo dziękuję :kiss3:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.

Adasiowe grządki i rabatki 22 Cze 2015 20:56 #382297

  • takasobie
  • takasobie's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 393
  • Otrzymane dziękuję: 778
Dalie jeszcze nie kwitną. To kwiaty lipcowe. Twoją podziwiam, musiała mieć niezwykłe warunki, że już tak pięknie kwitnie! :bravo:
Podejrzewam, ze pierwszy kwiat będę miała pod koniec tygodnia, wtedy pokażę :garden1:

Jak kupowałam berberysy, nie wiedziałam o Twoim istnieniu :supr: Na pewno bym Cię przytargała do Krzyżownik!!! :kiss3: Kupiłam wtedy cały bagażnik (nawet więcej, bo złożyłam siedzenia) roślin za 60 zł: irgi, berberysy, ostrokrzewy, choiny, jałowce, pięciorniki i inne takie tam. To był piękny czas. Część roślin oczywiście rozdałam, bo bym nie miała gdzie posadzić :tongue2:
Pozdrawiam!
Miłka
Ostatnio zmieniany: 22 Cze 2015 20:57 przez takasobie.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 26 Cze 2015 11:54 #383282

  • takasobie
  • takasobie's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 393
  • Otrzymane dziękuję: 778
I chciałam Cie jeszcze zapytać, czy hyzop Ci przezimował? Mam posianego i pisało na zagranicznej tytce, że bylina, ale może tam za granicą klimat cieplejszy, a u nas nie przezimuje?
Pozdrawiam!
Miłka
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 26 Cze 2015 20:14 #383348

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Miłeczko :)
Bardzo dziękuję za wywołanie do tablicy ( mimo, że dzisiaj przecież koniec roku szkolnego ) moich nędznych szczątków - po cichu liczyłam, że moja chwilowa nieobecność ujdzie mi płazem, ponieważ mijający tydzień należał do tych "upierdliwych", o których chce się jak najszybciej zapomnieć .... :jeez:
Na szczęście dobiegł końca, a wraz z nim paskudna pogoda - mam nadzieję, że weekend będzie łaskawszy dla naszych ogrodowych planów :)

Na wszystkie wpisy starałam się odpowiedzieć w osobistych wątkach Szanownych Gości :) - jeśli ktokolwiek czuje niedosyt, bardzo proszę o pilny kontakt ;-)

Miłka - ponieważ własnego wątku nie posiada ( Kochana, najwyższa pora wziąć się do pracy i pochwalić się swoim Ogrodem ! Ile razy mam prosić ?) - doczeka się odpowiedzi tutaj ...

Moja dalia ... w zeszłym roku została kupiona na ryneczku jako kwitnąca roślinka: piękna, zwarta, krępa i dorodna sadzonka; kiedy zapytałam sprzedawcę, czy mogę ją przezimować w postaci bulwki, spojrzał na mnie jak na niegroźnego wariata i spokojnym, rzeczowym tonem wyjaśnił, że to sadzonka pozyskana z nasion i nie zdąży wytworzyć bulwy przed zimą. No dobrze ... zapłaciłam, posadziłam na rabatce babcinej i po prostu o nią dbałam jak o pozostałe kwiaty. Jesienią, sprzątając zagonki, wyjęłam dalijkę z ziemi, otrzepałam korzonki z nadmiaru gleby, stwierdzając przy tym, że jakaś malutka bulwka jednak powstała i razem z bulwami begonii schowałam do papierowej tytki i przechowałam w mieszkaniu.
Na wiosnę umieściłam ów zaschnięty organ w doniczce z ziemią i ostrożnie podlewałam. Kiedy pojawił się miniaturowy pęd, doniczka powędrowała na południowy parapet, a "niemowlak" otrzymywał najpierw wodę z biohumusem, a potem, w połowie maja, z Florovitem. Ot, wszystko :)
Wygłupiłam się z tymi Krzyżownikami :oops: przepraszam .... jeśli jednak będziesz wiedziała o jakiejś promocji w pobliżu, pamiętaj o mnie, bardzo proszę :) zaszalejemy ;-)

Miłeczko po raz drugi :)
Hyzop przezimował bez najmniejszego problemu, w zeszłym tygodniu nie zauważyłam jeszcze rozwiniętych kwiatów, ale pędów jest mnóstwo, mam wrażenie, że zamiast bylinki mam spory krzak. W razie czego, ciachnę kępę i się podzielę :) Znasz jego kwiaty ? Podobnie jak kocimiętka czy szałwia, tak hyzop przyciąga wszelkie "bzyki" ....

Moje ostatnie zakupy poczyniłam w Primaflorze i tym sposobem do naszych ogrodowych zasobów roślinnych dołączyły: biała róża okrywowa Swanna, rozchodnik Maksymowicza, rozchodnik okazały Rasberry Truffle i tawułka America.



Na lwich paszczach opalała się inna paszcza ;-)


Nasturcje jeszcze bez pąków ( fot. sprzed tygodnia )




Dobry znajomy :)


Begonie bulwiaste też mają jeszcze sporo czasu ...


Rozsada cynii - poprzednią, wysianą prosto w grządkę, "coś" zjadło :cry3:


Wiązówka, również sprzed tygodnia ...


Chiastofil "dziwaczek"


I trochę żurawkowych portrecików :)

Paprika


Van Gogh


Gniger Ale


Hmm.... muszę sprawdzić w kajeciku


Jutro, jeśli tylko pogoda pozwoli, kontynuujemy roboty wykopaliskowe ( Adam ) i poświęcamy się pozostałym pracom ziemno-wodno-powietrznym :)
A wszystkim moim kochanym Gościom życzę nie tylko pięknej, słonecznej pogody, ale przede wszystkim przyjemnego odpoczynku z grabkami, łopatkami i :garden: , tudzież :flower: ...
Pozdrawiam cieplutko :kiss3:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): piku, chester633, Bozi, affa, anabuko1, Amarant, VERA, hanya, edulkot, Monika-Sz, Krzysia, olga1234

Adasiowe grządki i rabatki 27 Cze 2015 14:05 #383497

  • Aga1973
  • Aga1973's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Nigdy nie mów nigdy.. :)
  • Posty: 326
  • Otrzymane dziękuję: 144
Ania udostępniła swoje linie papilarne :D
Fajnie Ci bujają rośliny :) Poziomki też mam w nadwyżce, jeśli chcesz uśmiechnij się :)
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 29 Cze 2015 20:57 #384245

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Agusiu - PW

A tymczasem ....

Pobawimy się troszkę :) ?









Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): anabuko1, VERA

Adasiowe grządki i rabatki 29 Cze 2015 21:03 #384248

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
Będziesz nacierać kręgosłup? :)
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 29 Cze 2015 21:04 #384250

  • Bozi
  • Bozi's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4472
  • Otrzymane dziękuję: 2418
Aniu, na co stosujesz korzeń z żywokostu?
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 29 Cze 2015 21:20 #384266

  • affa
  • affa's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 883
  • Otrzymane dziękuję: 1651
Adasiowa wrote:
Dobry znajomy :)

:rotfl1: U Ciebie w ogrodzie nie tylko owoce a także liście są super smaczne bo żuczek jak się przypiął do "stołu" to nawet ręka ludzka nie jest w stanie przeszkodzić mu w posiłku...

Piękne żurawki i kwiaty :woohoo: Dziurawiec nauczyła mnie zbierać chyba babcia i od tego czasu co lato z leśnych wypraw rowerowych przywożę dla siebie i mamy bukiety kwiatów. Napar z suszonych kwiatostanów stosujemy głównie przy niestrawnościach.
Pozdrawiam, Anna.

Zapraszam do mojego ogrodu w cieniu...bloków
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 29 Cze 2015 21:25 #384269

  • takasobie
  • takasobie's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 393
  • Otrzymane dziękuję: 778
Hehe! Mi też ślimary zeżarły cynie! Pozostały dwie. Dosiałam w doniczce i mam kolejne 4 :supr:
Pozdrawiam!
Miłka
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 29 Cze 2015 22:24 #384330

  • anabuko1
  • anabuko1's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4542
  • Otrzymane dziękuję: 2203
Z tymi daliami z nasionek to tak jet jak napisałąs.Jak wytworzą małe bulwki.To śłiało można przeochowywać i na drugi rok juz sadzić do ziemi.
Ładnie się nia zaopiekowałaś.
To na pewno pięknie ci zakwitnie :)
Świetne ujęcie żuczka :bravo: :bravo
O tym żywokoście, to prawie nic nie wiem.Muszę poczytać :comp: .
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 30 Cze 2015 19:55 #384571

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Dobry wieczór - ostatni, czerwcowy, na szczęście bardzo ciepły i - co ostatnio zdarzało się sporadycznie - słoneczny :)
Co za ulga dla wszystkiego dookoła.... co prawda uciążliwe dla nas ciągłe i niekiedy gwałtowne opady deszczu, z pewnością przydały się każdemu zielonemu stworzeniu roślinnemu, ale czy doprawdy ten mokry festiwal musiał trwac tak długo :jeez:
Założę się, że pod koniec tego tygodnia będziemy narzekać na ponad 30 stopniowe upały, duchotę, prażące słońce i gwałtowne burze ;-) Dziwne to tegoroczne lato, bardzo dziwne ....

Ponieważ w ubiegłą sobotę byliśmy za bardzo zmęczeni pracami wykopaliskowymi, nie uwieczniliśmy nikogo ani niczego na zdjęciach, czego obecnie bardzo żałuję; w niedzielę natomiast mój kręgosłup bardzo poważnie się zbuntował, odmówił jakichkolwiek form współpracy i zmusił do "bezrobocia" - zarówno w domu, jak i na ogrodzie.
Ne pierwszy raz zresztą; sporo w tym mojej winy, jako że od lat dopraszał się o zwrócenie należnej mu uwagi, a ja - jak zwykle - lekceważyłam kolejne ostrzeżenia. Zrobiłam zalecony przez neurologa tomograf, systematycznie chodziłam na masaże, posiłkowałam się lekami p/bólowymi i .... bez konsultacji z lekarzem odłożyłam problem "na półkę". A lista schorzeń jest i długa, i poważna ...
Moja praca i codzienny tryb życia również nie sprzyjają dobrostanowi kręgosłupa, wręcz przeciwnie.
Dlatego sięgnęłam do dawnych receptur w nowej odsłonie - po zioła - i ta nowa wiedza niepodziewanie dla samej siebie bardzo mnie wciągnęła. Jeszcze trochę i stanę się Adasiową Wiedźmą :devil1: , co dodatkowo z racji wyuczonego zawodu jest całkiem prawdopodobne ...

Zaczęłam od testowania na sobie żywokostu ( Symphytum officinale ); na początek sporządziłam olej żywokostowy na bazie oleju słonecznikowego i świeżych pędów rośliny.
Całość macerowała się spokojnie przez dwa tygodnie ... po tym czasie przecedziłam płyn do ciemnej butelki i rozpoczęłam "kurację", smarując najbardziej bolesne miejsca 4 razy dziennie. Czynię tak od niedzieli ... od tego czasu nie pamiętam, gdzie schowałam leki p/zapalne i p/bólowe .... owszem, dolegliwości nadal dokuczają, ale są minimalne w porównaniu ze stanem sprzed kilku dni, nie wspominając o oszczędzaniu błony śluzowej żołądka.
Zachęcona "efektami" działania oleju, sprezentowałam buteleczkę mojej Mamie ( oba kolana i oba biodra w "proszku", po kilku operacjach i przed kolejnymi ) - dzielnie smaruje kolana i z wyrazem niedowierzania na twarzy po raz pierwszy od dawna zabiera swoją suczkę na dłuższy spacer - bez utykania!
Wiem, wielu z Was stwierdzi, że mój umysł :crazy: i czas dzwonić na psychiatrię ... też tak myślałam, kiedy po pierwszym masażu poczułam niemal natychmiastową ulgę ...

Tajemnica tkwi w alantoinie, którą zawierają wszystkie części żywokostu ( liście mniej, najwięcej korzeń ), a która ma silne działanie łagodzące, "znieczulające", wzmaga rozrost tkanek, a to oznacza - nie mniej nie więcej - że jest idealnym "lekiem" na wszelkie złamania, zwichnięcia, stłuczenia, stany zapalne skóry, znacznie przyspiesza gojenie ran, łagodzi dolegliwości bólowe oraz - co z punktu widzenia kobiety jest równie istotne - ma naprawdę zbawienny wpływ na skórę - zmiękcza ją i czyni delikatniejszą :)
Żywokostu nie stosujemy wewnętrznie ze względu na alkaloidy mogące uszkodzić wątrobę, aczkolwiek niektórzy zielarze przymykają oko na krótką kurację wywarem z żywokostu pod warunkiem, że mamy ów narząd zdrowy ;-) Najwięcej alkaloidów zawiera korzeń właśnie, liście mają ich znacznie mniej.

Będąc w euforii po stosowaniu oleju, postanowiłam sporządzić specyfik o wygodniejszej dla mnie formule ( olej nie zawsze mogę zastosować w pracy ;-), poza tym nadmiar ma zwyczaj beztrosko spływać wzdłuż ciała ); wymyśliłam maść :)

W tym celu zakupiłam sproszkowany korzeń żywokostu ( moje zioło na ogródku ma dopiero 2 lata i jest zbyt "młode" na unicestwienie ) i nastawiłam macerat z olejem słonecznikowym na 2 tygodnie, umieszczając całość w słoiczku na słonecznym parapecie ( codziennie mieszamy ! ).
Do pełni szczęścia potrzebny będzie wosk pszczeli, olej rycynowy i kilka kropli olejku lawendowego. Ale o tym - za dwa tygodnie :)

Nie musimy wierzyć w pradawną moc ziół ... nasze babki i wiejskie kumy wiedziały doskonale, jak wykorzystywać dobro zaklęte w roślinie ... stosując je z umiarem i zgodnie ze "sztuką" zielarską możemy pomóc zużywającym się częściom naszego organizmu ;-)

Wkrótce do maceratu żywokostowego dołączy macerat z kwiatów nagietka ( Calendula officinalis ) - oba wyciągi wraz z innymi ingredinecjami posłużą mi do wykonania drugiego w życiu kosmetyku ( bo karierę mydlarki mam już za sobą ;-) ) - odżywczego i łagodzącego kremu dla cery suchej i wrażliwej :)

To naprawdę proste receptury - jeżeli ktoś będzie miał ochotę na szczegółowy opis - z przyjemnością pomarudzę :)

Natomiast z kwiatów dziurawca ( Hypericum perforatum ), które powinno zbierać się 24 czerwca, w dniu imienin św. Jana, zrobimy sobie rewelacyjny "napitek" na jesienne smuteczki i zimowe łezki - ma potwierdzone działanie antydepresyjne, więc kieliszeczek takiego napoju z pewnością nie zaszkodzi :)

I tym optymistycznym akcentem cieplutko pozdrawiam i życzę spokojnego i dobrego wieczoru :kiss3:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): katja, anabuko1, VERA, edulkot

Adasiowe grządki i rabatki 30 Cze 2015 20:09 #384578

  • Bozi
  • Bozi's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4472
  • Otrzymane dziękuję: 2418
Aniu, o ciekawych recepturach piszesz z żywokostu. Gdzieś był u mnie w ogródku.Mnie również czasami dokucza kręgosłup. Proszków przeciwbólowych nie polecam ponieważ nie leczą tylko uśmierzają ból a niszczą jelita.
Dziurawiec działa odtruwająco podobnie jak mięta. Z tym, że mięta zawiera salicylany. Oczywiście należy pamiętać aby nie przebywać na słońcu po wypiciu naparu z dziurawca.
Cieszę się, że mniej ci dokucza ból kręgosłupa :hug:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 30 Cze 2015 21:13 #384605

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
Bardzo chwalebne działania ale monituję o miksturę, którą poleciłam....ma zbawienny wpływ na kostne struktury, wymaga tylko łykania a smak świetny, warto zainwestować w dobry koniak/winiak....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 30 Cze 2015 23:57 #384689

  • Aga1973
  • Aga1973's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Nigdy nie mów nigdy.. :)
  • Posty: 326
  • Otrzymane dziękuję: 144
Olej olejem, Aniu, pod słoiczkiem Twoje dzieło, szydełkowe?
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 05 Lip 2015 11:57 #385695

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Anusia, napisz słówko, co słychać, jak żyjecie w tym piekiełku. Chyba trudno działać w ogrodzie w takiej temperaturze. I psiska biedne. Ja czekam na lepsze czasy, nic nie robię. Kuba śpi, mądre psisko :hearts:
Spokojnego dnia :hug:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 05 Lip 2015 20:57 #385824

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
„W lipowe kwiaty, w lipowe liście
Próg ustroiłem na Twoje przyjście.
Jabłkami, winem, jako przy święcie,
Stół zastawiłem na Twe przyjęcie.”

L. Staff „Przyjście”

Są w roku takie dni, lipcowe dni, podczas których wstaję bardzo wczesnym rankiem, przed godz. 6.00 i czuję całą sobą ciepło, słońce, zapach skoszonej trawy, rześki powiew zachodniego wiatru – o tej porze jeszcze całkiem przyjemny … zmęczenie wywołane ostatnimi upałami ulatuje podczas takich nocy, jedynie ptaki są teraz bardziej ciche, jakby osowiałe … poidełko na trawniku przed kamienicą przeżywa oblężenie;
Łyk wieczornej, a więc zimnej kawy szybko stawia mnie na nogi – temperatura szybko będzie piąć się w górę, a w pewnym wieku ;-) należy być ostrożnym … zwłaszcza jeśli na ogrodzie planuje się kontynuację prac wod – kan i – co najważniejsze – ratowanie spragnionych roślin … sprawnie pakujemy niezbędne płyny, pokarmy i psiska – ruszamy.

Ogród weekendowy jest ogrodem wymagającym … śmiem twierdzić, że najbardziej odczuwam to właśnie podczas długotrwałych upałów, a niestety nie zawsze mam siły i czas, aby odwiedzić moich zielonych przyjaciół w ciągu tygodnia; dlatego między innymi postawiłam na roślinki, które wybaczą mi kilkudniową nieobecność i dzielnie stawią czoła przeciwnościom i anomaliom natury; inna sprawa, że czasami nawet takim tytanom przetrwania zdarza się chwilowe … zasłabnięcie ;-)
Po wtargnięciu w trybie nagłym na działkę, z ulgą stwierdziłam, że większość „przeżyła” … najbardziej ucierpiała posadzona przed 3 tygodniami paproć onoklea – z kilkunastu „pastorałków” rozwinęły się dorodne, soczyście zielone liście – w tej chwili są w opłakanym stanie, ale !!! po dwudniowej reanimacji przeprowadzonej w 4 etapach odzyskały turgor, aczkolwiek większość przejawia objawy zasychania …. nadzieja jednak jest – spod ziemi gramolą nowe pastorałki :)

Mała owocowa dygresja – udało mi się, mimo powłóczenia nosem wieczorową porą po pracy, wykonać kilka butelek soku z malin – pyszny, pachnący sok będzie idealnym „panaceum” na jesienne i zimowe spadki formy i przeziębienia.
Druga wiśnia dostarczyła spory koszyk owoców, zebraliśmy pozostawioną łaskawie przez ptactwo garść czereśni, agrest i porzeczki jeszcze muszą trochę poczekać i nabrać więcej słodyczy, a boróweczki powoli, powoli nabierają kolorków :)











Ale do rzeczy ;-)
Sobota w c a ł o ś c i upłynęła na podlewaniu: konewką i zraszaczem – nie przeliczę ile razy przemierzyłam niewielką przecież powierzchnię ogródka w tą i z powrotem, wzdłuż i wszerz, a nawet w poprzek ;-) ; Adam natomiast walczył z materią cementową, drewnianym rusztowaniem i niespotykanym dotychczas upałem, mając do dyspozycji tylko saperkę, kastrę, wiertarkę, śrubki, gwoździki i hektolitry wody. Wybawieniem okazał się leciutki zefirek, który łagodził skutki 36 stopni w cieniu; psiska, otumanione temperaturą radziły sobie na wszelkie możliwe sposoby, ale najbardziej pomysłowy okazał się Figutek – ze stoickim spokojem wyszukiwał świeżo podlane miejsca, w których z lubością wykopywał dołek, który następnie anektował … w ten sposób kilka roślinek straciło fason ;-)

Dół Adama ;-) - coraz bliżej do bieżącej wody ...


Figutkowy dołek - ciasny, ale własny ;-)


Ani przemykające jaszczurki, ani ptaki zażywające kąpieli, ani nawet uratowana żaba nie wzbudziły żadnego zainteresowania, w przeciwieństwie do spadających z drzew ( w więc z „nieba” ) czereśni , albo okruszków ze stołu ;-)



No, może nie jest to "okruszek", ale "okruszysko", do którego nasze czworonogi wznosiły swoje psie modły - boczek wędzony w Adamowej wędzarni



Wystarczyło kilka naprawdę ciepłych dni, abym nareszcie ujrzała długo wyczekiwany wzrost dyniek … wszystkie mają sporo pąków kwiatowych,

- tu wśród nagietków i ogórecznika


- a tutaj obok melisy i rukoli


Cukiniom natomiast przydarzyły się już owoce … z tymi ostatnimi przeżyliśmy zabawny hmmmm... incydent; otóż jak pamiętacie, posadziłam trzy sadzonki cukinii – jedna z nich wyraźnie ociągała się z podjęciem rozwoju, zakwitła nawet znacznie później niż obie sąsiadki … powiem więcej : zakwitła inaczej ;-)
Oto co „urodziło” się na grządce …

Cukinia "właściwa"



Cukinia "rzekoma" :) - sprawiła nam mnóstwo śmiechu i radości ! - okazała się ogórkiem :woohoo:



Dzisiejszy dzień nie należał, niestety, do przyjemnych – w sensie pogodowym … mimo że słońce schowało się za cienką warstwą chmur, a temperatura wędrowała równie szybko w górę, jak wczoraj, to kompletny brak wiatru i wszechogarniająca duchota wygoniły nas z ogrodu już po godz. 15 …. obawiałam się zwłaszcza o naszych Starszych Panów, a i dziewczynki ledwo dyszały. Niedzielę poświęciliśmy podlewaniu ( no tak, a czymże innym ? ) ale już ze smakowitymi dodatkami: do wyboru było kilka deserów: Florovit, nawóz do borówek, biohumus, pokrzywówka ( ten aromat jest szczególnie …. „apetyczny” podczas upałów właśnie ).

Przed porannym podlaniem powędrowałam z koszyczkiem na ziołowe żniwa; raniutko, kiedy słoneczko jeszcze nie grilluje wszystkiego dookoła, a jedynie osusza listki i kwiatki po chłodniejszej nocy, ziółka zbiera się najlepiej – teraz właśnie mają najwięcej zbawczej mocy :)
W koszyku ułożyłam troskliwie te kwiaty nagietka, które pospieszyły się z otwarciem przed ciepłym dotknięciem słonecznej tarczy, liście żywokostu, przywrotnika, szałwii lekarskiej, kilka gałązek tymianku właściwego, delikatnie ścięłam pędy mięty i kilkanaście wiotkich gałązek brzozy,
ręka drgnęła, kiedy wyciągałam ją w kierunku kwitnącego dziurawca, ale … żal mi się zrobiło tych wszystkich pszczół i innych „bzyków”, które jak w narkotycznym transie urzędują w tym moim ziołowym zakątku: kwitnie oregano, hyzop, dziurawiec, tymianki, jeszcze złoci się lubczyk, szaleją szałwie omszone i kocimiętka, przywrotnik i jakieś dziwne, małe kwiatki, których nie znam :think:

Pomożecie ;-) ?



… wszystko bzyczy, fruwa i w pyłkowych spodenkach uwija się jak – nomen omen - w ukropie ;Chwilę później zagłębiłam się w brzozowy zagajnik tuż obok ogrodu i przemyciłam stamtąd spory pęczek znalezionego przypadkiem skrzypu i dwa okazy glistnika jaskółcze ziele.

Mmmmm, będzie się działo :) w każdym razie macerat z płatków nagietka już nastawiony i w spokoju wyleguje się na parapecie, tuż obok żywokostowego.

Na marginesie: znalazłam bardzo smakowicie wyglądający przepis na kwiatowy ocet, idealny na upalne dni zarówno do sałatek i surówek, jak i do ugaszenia pragnienia ( po dodaniu odrobiny miodu )

Ocet kwiatowy

1/2 litra octu jabłkowego ( najlepszy byłby oczywiście domowej produkcji, ale … niekiedy możemy iść na łatwiznę ;-) )
1 część kwiatów lawendy
3 części płatków róży
1 część goździków ( przyprawy ) i rozmarynu

Roślinki umieszczamy w przezroczystym słoju, zalewamy ciepłym ( !!! ) octem, mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na kilka – kilkanaście dni – w zależności od gustu i intensywności smaku naszego octu.

W identyczny sposób postępuję w przypadku sporządzania ziołowych olejów – warunkiem jest olej/oliwa dobrej jakości, a zioła …. dobieramy według własnego uznania – macerujemy je około 2 tygodni w ciepłym, słonecznym miejscu.

Hmmm …. przydałoby się trochę kwitnień czy czegoś w tym rodzaju … za wiele tego nie mam, ale … z ogromną radością przedstawię „co w Adasiówce piszczy „ -- Czarodziejska Furteczka, poskrzypując, serdecznie zaprasza Miłych Gości ...

































Trochę monochromatycznie się zrobiło ... następne odsłony będą bardziej kolorowe - obiecuję :)
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Ostatnio zmieniany: 05 Lip 2015 20:58 przez Adasiowa.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Margo2, piku, chester633, Bozi, sierika, Amarant, VERA, hanya, Monika-Sz, Krzysia, olga1234


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.924 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum