TEMAT: Adasiowe grządki i rabatki

Adasiowe grządki i rabatki 18 Lip 2015 18:55 #389227

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Na przekór upałowi, który trawi nas od wczoraj, a dzisiaj przechodzi ludzkie pojęcie, nie napiszę ani słówka o tych upiornych temperaturach …. nie ma sensu; z pewnością wszędzie, u każdego z nas jest podobnie, więc myślę, że nie będziemy się wzajemnie dołować tegorocznym latem.
W każdym razie z utęsknieniem czekam na burzę – mam nadzieję, że przyniesie choć odrobinę wytchnienia, a płuca złapią chłodniejszy oddech.
Najbardziej żal mi psów … mimo regularnego zraszania wodą dyszą niesamowicie, Figuś w kopaniu dołków osiągnął mistrzostwo świata, Dredzik praktycznie nie wychodzi z miski, a Agatka … no cóż... jej upał nie straszny, chociaż kiedy była młodsza, potrafiła spędzić na słońcu połowę dnia ( skórę zabezpieczałam oliwką dla niemowląt ).







W piątek byłam szczęściarą – miałam wolne :) , co oczywiście skwapliwie wykorzystałam i relaksowałam się ogrodniczo – czyli biegając po ogrodzie z wężem, konewką, ustawiając zraszacze, podskubując chwasty, zrywając dary natury, czyli agresty, czarne porzeczki i ukochane borówki;
w międzyczasie podziwiałam rozkwitające lilie i wszystkie te kwiaty, które postanowiły zachwycić swoją urodą w połowie lipca.



Citronella



























Uratowana bukietówka :)


Zauważyliście, że lipcowy ogród jest bardzo wyciszony, taki jakby rozleniwiony ? Ptactwo snuje się tylko w celach zaspokojenia głodu i pragnienia, nikt nie śpiewa, nikt nie ogłasza granic terytorium, potomstwo właściwie odchowane, na amory się nie zanosi … niektórzy szykują się do wędrówki powrotnej ….
Jakby dla równowagi, tę ciszę i spokój zakłócają wszędobylskie owady: motyle, pszczoły, trzmiele, muchówki, żądłówki, błonkówki, chrząszcze – kto żyw, biegnie lub leci do warzywnika, w którym przypada pełnia kwitnienia ziół: ogórecznik, oregano ( śmiem twierdzić, że może konkurować z budleją w przyciąganiu motylków ), na którego jednej gałązce naliczyłam 7 motyli !, nagietki, dziurawiec, hyzop, kwiaty ogórka, dyni i cukinii – ale pyszności! Równie wielkim zainteresowaniem cieszą się kwiaty pysznogłówki – na nich ucztują głównie trzmiele, ponieważ pszczołom trudno sięgnąć pyszczkiem w głąb rurkowatego kwiatu. Lawenda, kocimiętka, szałwia, goździki, floksy, a nawet lilie są odwiedzane przez bzyki rozmaitego rodzaju, a włóczęga w pobliżu tych roślin powoduje, że trzeba się mieć na baczności, zwłaszcza osoby uczulone na ukąszenia.










Żeński kwiat dyni


Kwiat męski, też dyni ;-)


Dzisiaj pojechaliśmy „ogrodować” w zasadzie tylko i wyłącznie po to, aby roślinki mogły ugasić pragnienie; te najbardziej żarłoczne dostały dodatkowo pokrzywówkę lub biohumus, wybrańcom trafił się Florovit ;-) … odnoszę wrażenie, że z panujących upałów zadowolone są jedynie dynie i jaszczurki, które dopóty wylegują się na pniakach i skarpach, dopóki nie skropi ich zimna woda z węża ;-)

Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie pomyszkowała odrobinkę po ukochanej łące; było jeszcze stosunkowo wcześnie, chyba 7.30, kiedy szłam nieużytkami na przełaj, słuchając treli skowronka ( tak, tak … jedynie on wyśpiewywał swoje arie ), wdychając zapach unoszący się znad tych delikatnych, raczej mało urodziwych w porównaniu z ogrodowymi, kruchych roślin i zastanawiałam się, dlaczego w tak szybkim tempie kurczą się obszary takich prawdziwych łąk, pastwisk, dlaczego aż tak dalece odeszliśmy od natury … i tak szybko, bez żalu?





Snując te niewesołe rozmyślania, zaczęłam uzupełniać zapasy skrzypu, dziurawca i mydlnicy, a kiedy miałam już ich pełne naręcze, oczy mi się zaśmiały – wrotycz! Zaczyna właśnie kwitnąć … kiedy dołożyłam parę łodyżek do zebranego bukietu, uśmiech zagościł już na całej buzi – zawsze zapach wrotyczowych liści wprawiał mnie w dobry nastrój :) Jeszcze kilka okazów lepnicy i … cały materiał zielarski ląduje w koszyku …



Jeszcze krótka wyprawa po kwiat lipy drobnolistnej – to już właściwie spacerek, ponieważ lipa rośnie tuż obok naszego ogrodu; szerokolistna już przekwitła, ale ta odmiana o drobniejszych listkach nadal cieszy nasze nosy cudownym miodowym zapachem, a uszy – muzyką pszczelich skrzydełek – poezja :)
Suszony kwiat lipy wraz z sokiem malinowym stosuję w przypadkach przeziębień, gorączki, kaszlu i bolącego gardła, czasami można degustować taki napitek w stanach „złych” humorów – przechodzi jak ręką odjął ;-)

Po prawej stronie – dla porównania – lipa szerokolistna z zawiązanymi już nasionami



Obiecałam tajemną ;-) recepturę na relaksującą mieszankę ziół do kąpieli , która dodatkowo pobudza regenerację stawów … zgodzicie się chyba, że nie ma nic lepszego, niż kojąca, pachnąca i odprężająca kąpiel po całodziennej bieganinie z grabkami, konewką czy łopatką po rabatkach i grządkach, kiedy spływają po nas „siódme” poty, kręgosłup pęka w szwach, ręce omdlewają, stawy kolanowe robią się jakoś sztywne i wcale nie chcą zginąć się tak, jak powinny, serce wybija jakieś dziwne rytmy, a płuca nie mogą wciągnąć kolejnej porcji dusznego powietrza ….

Poprosiłam o współpracę kilka pospolitych „chwastów”, szumnie ziołami zwanymi :)

Ziołowa mieszanka do relaksującej kąpieli i regeneracji stawów :)

- żmijowiec



Jego kwiaty mają słupek podobny do języka żmii – stąd nazwa ;-)



- farbownik



- krwawnik



- mydlnica ( po lewej; a po prawej wrotycz )



- polecam także garść kwiatów lawendy

W/w ziółka ( w równych proporcjach ) rozdrabniamy i gotujemy na małym ogniu – czyli robimy typowy wywar – około 10-15 minut. Zioła gotujemy wyłącznie w żaroodpornych lub emaliowanych naczyniach ! Studzimy, odcedzamy. Na każdy litr otrzymanego wywaru dodajemy 200 mg chlorku magnezu ( kupuję na All, w opakowaniu 400 g ) ) i zlewamy do ciemnych butelek.
Do kąpieli wykorzystujemy 100 ml na wannę wody, a dla zmysłu powonienia i spokoju umysłu dodajemy kilka kropli lawendowego olejku eterycznego :)

Gwoli uczciwości muszę ostrzec przed kłującą łodygą żmijowca i farbownika; oba zioła należą do rodziny Boraginaceae, szorstkolistnych, podobnie jak popularny ogórecznik, więc osoby o wrażliwej i delikatnej skórze powinny pamiętać o ochronnych rękawiczkach; ostre włoski porastające łodygi miękną podczas gotowania; podobnie zachowuje się ziele pokrzywy – nawet ususzone traci swoje kłujące właściwości, a w przypadku osłabionych, słabo rosnących czy wypadających włosów ( ludzkich ;-) ) jest niezastąpione w postaci naparu – w przeciwieństwie do wywaru, przygotowując napar, zalewamy wrzącą wodą odpowiednią ilość świeżego lub suszonego surowca, szybko nakrywamy pokrywka, aby nie uciekły nam dobroczynne składniki i zaparzamy. Po ostudzeniu napar jest gotowy – możemy wykorzystać go do ostatniego płukania włosów po umyciu.

Hmmm... pomyślałam sobie, że byłoby warto poświęcić jeden wpis pielęgnacji włosów z wykorzystaniem tych zielsk, które mamy pod ręką ? Jakaś kuracja wzmacniająca z pewnością przyda się każdej czuprynie, zwłaszcza, że dni są upalne, suche i gorące ( tak? naprawdę ? napisała co wiedziała … )

A w przyszłym tygodniu, kiedy tylko zmaceruje się olej z nagietka, bierzemy się za mydełko cytrynowo-rozmarynowe – receptura trochę uproszczona, na skróty, ale nie mam serca zmuszać kogokolwiek do „zabawy” z wodorotlenkiem sody, olejem rycynowym i tłuszczem kokosowym … ;-)

Pozdrawiam .... jak zawsze cieplutko :kiss3:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): katja, takasobie, piku, chester633, Bozi, anabuko1, Amarant, VERA, hanya, edulkot, Krzysia


Zielone okna z estimeble.pl

Adasiowe grządki i rabatki 18 Lip 2015 19:41 #389229

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Witaj Aniu, już wróciliście z działki? Nie spodziewałam się dzisiaj takich uroczych opowieści. Prawdziwa z Ciebie Ania-Zielarka :happy: Nie używam ziół, w właściwie to niewiele i bardzo ostrożnie, ale lubię o nich czytać. Dlatego Twoja nowa seria 'Ziołowe opowieści Adasiowej' bardzo mnie cieszy i zaciekawia. Poza tym zdjęcia cudne, psiska cudne, lilie takoż i wszystko inne też :happy: . Begonie Twojego chowu? :woohoo: Zobacz, jak ten czas okropnie szybko leci, dopiero co robiłaś rozsady, a tu chwilka jeszcze i zbiory.
Dobrego wieczoru, lepszej pogody i wypoczynku :hug:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 19 Lip 2015 18:30 #389431

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Hanusiu :)

Wczoraj byliśmy na ogródku stosunkowo krótko, bo do godz. 14.30 - nie tyle zaważyła wysoka temperatura, co totalna duchota - nie było czym oddychać, ale przede wszystkim do szybszego powrotu zmobilizowały nas psiska - obawiałam się zwłaszcza o naszego najstarszego, Dredzika ... dzisiaj jest niewiele lepiej - nawet gwałtowna burza z solidną ulewą nie uratowała sytuacji, nadal powietrze jest ciężkie i duszne, choć widzę światełko w tunelu ;-) - temperatura nieco spadła.
Niedzielę spędziliśmy więc w domowych pieleszach, starannie pielęgnując "adasiowego lenia" ... szczerze mówiąc, nie pamiętam kiedy z taką ochotą oddawałam się odpoczynkowi :jeez: zazwyczaj mi się to nie zdarza :supr3:

Hanulka, czas biegnie tak szybko, że ani się obejrzymy, kiedy będziemy wymieniać się postanowieniami noworocznymi ;-) zupełnie straciłam rachubę czasu, gdyby nie codzienne obowiązki w pracy, najprawdopodobniej nie wiedziałabym, jaki mamy dzień tygodnia , a co dopiero mówić o miesiącu ...
Begonie - dopiero teraz mogę być z nich dumna i z wielką radością obserwuję, jak zmieniają się z weekendu na weekend; zaczęły kwitnienie bardzo późno, myślę, że dość niskie temperatury w maju i czerwcu wstrzymały rozwój pąków, za to teraz - przyznam szczerze - nie mogę się napatrzeć: kwiaty pełne, pojedyncze, pędy sztywne, wyprostowane, albo zwisające ( kaskadowe ), kształty i kolory liści .... jeden rodzaj, a tyle ciekawych odmian :) bardzo je lubię ...

Pnąca czerwona, a obok zacznie kwitnienie pnąca żółta




"Typowa" biała ( kwiaty są większe od mojej rozpostartej dłoni )


tym bardziej, że rosną u mnie od "niemowlęctwa" :), podobnie jak dynie ... natomiast pierwszy owoc cukinii z kupionej rozsady waży ... 917 g :woohoo: i prawdopodobnie zostanie wykorzystany jako składnik ... pizzy może, lub tarty :think: ? Inna sprawa że moja kucharska wena uleciała gdzieś bardzo daleko .... nie mam żadnej ochoty na normalne jedzenie :(

Dziękuję Ci bardzo za słowa zainteresowania moją ziołową zabawą - do Zielarki mi baaardzo daleko :happy: Traktuję moje poczynania jako hobby, coś w rodzaju domowej magii, a że przy okazji upichcę coś pożytecznego, to tym bardziej cieszy.
Parafrazując znane powiedzonko: zbierajcie ziele, Przyjaciele :)
Jak wiesz, ostatnie eksperymenty - zamiast w kuchni - przeprowadzam pod kątem poprawy kondycji kręgosłupa i moich, pożal się Boże, tzw. włosów ;-)
O maści żywokostowej mogę napisać tylko jedno: rewelacja :hearts: , natomiast jeśli chodzi o wpływ ziół na "czuprynę" - faza testów trwa od tygodnia, więc na konkretne wnioski muszę trochę poczekać :)

Tymczasem papierówka nie potrzebuje żadnych wspomagaczy ;-) jednak gwoli ścisłości, o ile w ubiegłym roku obrodziła tak, że do dzisiaj mam kompoty i mus w słoikach, o tyle w tym roku .... odpoczywa :supr:



Wysiana w tym roku czarnuszka - bardzo ją lubię ....



Pomarańczowy kwiat nagietka; podobno żółty ( rośnie nieopodal ) ) jest bardziej wartościowy pod względem leczniczym, ale ... cenię oba kolory, a samego nagietka w szczególności - sam pięknie się rozsiewa



Pozostając w klimacie pomarańczu - kocanki piaskowe





I jako ciekawostka - wiesiołek dwuletni



Pozdrawiam cieplutko :kiss3:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): chester633, Bozi, anabuko1, Amarant, VERA, hanya, edulkot, viola, Krzysia

Adasiowe grządki i rabatki 19 Lip 2015 21:49 #389537

  • XYZ
  • XYZ's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Błądzę we mgle...
  • Posty: 3740
  • Otrzymane dziękuję: 7401
Twoje zioła (pokazane na zdjęciach) zapełniają rowy - widzę je w drodze do swojego siedliska, dziękuję, że ponownie obudziłaś moje serce, może się w końcu nimi zainteresuję.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 20 Lip 2015 00:08 #389603

  • anabuko1
  • anabuko1's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4542
  • Otrzymane dziękuję: 2203
Anuś :bye:
Cudne te lilie.Mogę je oglądać bez końca :hearts:
Begonki też masz ładne.Ja w tym roku mam tylko dwie, jakoś o nie nie zadbałam :silly:
Piękne wszystkie zdjęcia :bravo: :bravo:
Dynie rosną.O suuper.U mnie już ze dwie małe widziałam ;)
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 20 Lip 2015 20:10 #389759

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Anusia, jak po burzy? W Poznaniu było ciężko, tak słyszałam w wiadomościach. Mam nadzieję, że u Ciebie nic się nie stało ani w mieście ani w ogrodzie. W związku z fryzurą, wcierasz coś czy to kuracja 'wewnętrzna'?
Pielęgnuj lenia, odpoczywaj, ile się da, pogoda wystawia nas na ciężka próbę, duchota, ciśnienie i upał mocno męczą, a człowiek nie ma już 18 lat, choć niewiele więcej :happy:
Psiska w porządku?
Spokojnego wieczoru :hug:
Begonie przecudne :hearts:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 20 Lip 2015 20:19 #389760

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Dobry wieczór :)
Dzisiejszy dzień chyba wszystkim nam przyniósł ulgę, przynajmniej tą pogodową ... pomijam oczywiście groźny aspekt szalonej burzy, która nie żałowała sobie pracy i przetoczyła się przez Poznań niczym tornado, w pełni zasługując na swoją nazwę ... w każdym razie zarówno wczorajsza noc, jak i poniedziałek zasłużyły na miano bardzo rześkich i pozwalających na normalny oddech ... podobno od środy czekają nas kolejne upały :mad2:

Na razie jednak cieszę się z tego przejściowego "ochłodzenia" ... jaka ulga ...

Doruś :)
Dawno Cię nie gościłam .... witaj więc bardzo serdecznie i zaglądaj częściej - zapraszam :kiss3:
Byłoby bardzo miło, gdyby ziółka zawładnęły choć odrobiną Twojego serca, zwłaszcza że, jak piszesz, spotykasz je po drodze do ogródka :) zielska mają tę fantastyczną cechę, że rosną dosłownie wszędzie, same się rozsiewają, często nie proszone, nikt o nie nie dba, nikt nie troszczy, a one wbrew zdrowemu rozsądkowi mają na tyle siły i wytrzymałości, że pokonują każdą niedogodność i rosną jak ... dzikie ;-) Wiele z nich to bywalcy przydrożnych łąk, nieużytków, zapomnianych śródpolnych miedz, inne z kolei należą do tzw. roślinności ruderalnej i ugorów .... cóż, żadna z nich arystokracja ;-) Jednak podziwiam ich ogromną wolę życia i chęć przetrwania oraz tę moc, którą mogą nam podarować. Musimy tylko im zaufać :)

Anuś :)
Z kolei u Ciebie zachwycają mnie jeżówki :) U mnie jedyne dwie dopiero zawiązały pąki, ale po cichutku myślę, że dokupię choć trzy ( ha ha ha ) .... bo pozostałe dwie dopiero rosną w liście. Czekam na rozkwit dzielżanów, a czekanie uprzyjemniam sobie spoglądaniem na floksy, które również powoli zaczynają otwierać kwiatki .... a pachną!
Muszę także rozejrzeć się za rudbekiami, bo zanim zaczną szaleć marcinki, uschnę z tęsknoty za ciepłymi kolorami ;-)
Owoców dyniowych bardzo Ci gratuluję :woohoo: z tego, co pamiętam, jedną z dorodniejszych, które u mnie wydłużają się coraz bardziej, jest Bambino, wyhodowana z nasionek od Ciebie :kiss3:
Przyznam otwarcie, że zachęcona tegorocznym kwitnieniem lilii od Very, chciałabym poszerzyć odrobinkę moją "kolekcję", ale póki co poczekam, aż pokażą urodę i kolory wszystkie posadzone jesienią; na pewno będę rozglądać się za białymi, bo z tegorocznych, majowych nasadzeń ( m.in. Triumfator i Casablanca )wyrosły na razie silne pędy z liśćmi ;-)

Hanulka :)
Żyjemy! I to o wiele lepiej, niż przed burzą :) Jest czym oddychać .... to i dobrze, bo o odpoczynku nie ma mowy ... początek tygodnia nam nastał, a w związku z tym obowiązki robotnicze wzywają :) w domu też pracy huk, więc dopiero teraz siadam i uczciwie zwiedzam Wasze zakątki - w ramach rekompensaty za znój i trud dnia codziennego ;-)
Muszę jeszcze poczynić płyn do kąpieli z ziół, ponieważ dopiero dzisiaj dotarł do mnie chlorek magnezu; a więc łyżka w dłoń i do dzieła !
Tak tylko na marginesie bąknę, że wiele ziół ma Twój ukochany fioletowy kolorek :)
Ściskam mocno całą Sosnową Załogę :hug:

A na koniec, propagowane przeze mnie ostatnimi czasy - z uporem maniaka - ziołowe historyjki :)

Chwasty, które uwięziłam w słojach, to przede wszystkim alkoholowe wyciągi z ziół, które - mam nadzieję - przyczynią się do chwalebnego wzmocnienia moich "piórek":

- świeże pędy rozmarynu zalane ciepłą ( o temp. 80 stopni ) wódką 40% - czyli tzw. intrakt ziołowy, pozostawione w cieple na 2 tygodnie

- suszone ziele pokrzywy, skrzypu, korzeń łopianu i kora dębu ( ostatnie dwa składniki kupiłam w sklepie zielarskim ) zalałam zimnym alkoholem 40%, wymieszałam i jako tzw. tincturę, czyli nalewkę postawiłam w celu naciągnięcia na 3 tygodnie

Oba wyciągi posłużą jako mikstura do wcierania w skórę głowy zarówno w celu wzmocnienia cebulek włosowych, jak i przeciwdziałaniu wypadaniu włosów, co nęka mnie w okrutny sposób :cry3:

- w największym słoju macerują się kwiaty dziurawca, zalane olejem - jak już wspominałam - pomocne w jesiennych smuteczkach :drink1:



A tutaj sposób na wykorzystanie jabłek - ja wykorzystałam te owoce, które jabłoń zrzuciła w ramach "opadu" świętojańskiego: małe, kwaśne, zniekształcone, ale nie poobijane i bez lokatorów ;-)

- mój ocet jabłkowy ma już tydzień i nadal pachnie alkoholowo; niedługo powinna dokonać się cudowna przemiana w ocet :)



I pozwolę sobie zapowiedzieć jutrzejszy wpis i tym samym zaprosić wszystkich chętnych do upichcenia własnego ziołowego mydełka i toniku do przemywania skóry na buzi :)



Pozdrawiam, jak zwykle, bardzo cieplutko i życzę spokojnego i dobrego wieczoru :kiss3:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Ostatnio zmieniany: 20 Lip 2015 20:24 przez Adasiowa.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): katja, chester633, Bozi, anabuko1, Amarant, hanya, edulkot, viola, Krzysia

Adasiowe grządki i rabatki 20 Lip 2015 21:20 #389793

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
Wracasz mi uśmiech swoimi opowiastkami.....dziękuję Anulko :kiss3:
Rumian rzymski ma się dobrze..... :)
Ostatnio zmieniany: 20 Lip 2015 21:29 przez sierika.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 20 Lip 2015 21:26 #389796

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Aneczko, jesteś niezwykłą osobą :hearts: - nic więcej nie napiszę dziś; może jutro, jak zbiorę myśli wszelakie...
Temat został zablokowany.

Adasiowe grządki i rabatki 20 Lip 2015 22:58 #389839

  • viola
  • viola's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1253
  • Otrzymane dziękuję: 1469
Siostra :) coraz bardziej mnie zadziwiasz :bravo: Ciekawe czym nas jeszcze zaskoczysz?Buziaki dla was i sierściuszków
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 21 Lip 2015 08:03 #389865

  • piku
  • piku's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 6169
  • Otrzymane dziękuję: 5027
Podziwiam Cię Aniu nieustannie :) , nawet mydełka produkujesz, ciekawa jestem przepisu, może dam radę i ja. A włosy wzmacniałam sokiem z czarnej rzodkwi oraz naparem z polnego skrzypu. Rzodkiew jest ostra ale da się wytrzymać i daje wyraźne efekty.
pozdrawiam - Wiesia :bye:


"Rośliny są jak ludzie, potrzebują miłości, ale i ludzie są jak rośliny, pozbawieni miłości więdną."
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 21 Lip 2015 09:11 #389880

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Anusia, otwieraj, moje dziecko, wątek 'Adasiowe zioła i ziołowe opowieści' :happy: Przecież to fantastyczne, co piszesz i wiele można się nauczyć. Łatwiej będzie znależć przepisy, podania, legendy i recepty na wszelkie dolegliwości ciała i niedoskonałości urody. Pomyśl o tym :hug:
Dobrze, że burza Wam nie zrobiła krzywdy, bo straszne są widoki powalonych drzew, domów i świadomość tragedii z ostatnich dni.
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Ostatnio zmieniany: 21 Lip 2015 09:12 przez hanya.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 21 Lip 2015 20:06 #390001

  • r-xxta
  • r-xxta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 7727
  • Otrzymane dziękuję: 2600
Skorzystałam z zaproszenia i przyszłam :lol: . A że z pierwszą wizytą nie wypada z pustymi rękami ;) , przepis na tartę z cukinii :P
Na spód daję ciasto kruche lub francuskie, jak mam czas robię kruche sama, jak nie mam, korzystam ze sklepowego. Kiedyś przez pomyłkę nabyłam taki spód do słodkich wypieków, a tarta zdecydowanie wytrawna :rotfl1:
Farsz to 3 średnie cukinie (około 20 centymetrowe) ze skórką i zawartością starte na tarce na grubych oczkach, do tego cebula lub dwie w kostkę, czosnku ilość dowolna :drool: i dajemy to na patelnię na odrobinie tłuszczu. Odparowujemy wodę z cukinii, podduszamy odrobinę i dodajemy pół kostki fety - obowiązkowo, a dla chętnych można dodać inne sery, na przykład gorgonzolę :drool: . Jak się sery rozmażą, wbijamy trzy jajka i podsmażamy do ścięcia jajek. Do farszu dodaję zawsze sporą garść ziół z ogrodu wszystko jak leci :silly: , miętę, oregano, cząber, koperek, szczypiorek, bazylię, pietruszkę, lubię na bogato :silly: . Solić zwykle nie trzeba, sery są słone.
Na podpieczony spód wykładamy farsz, posypujemy startym parmezanem i zapiekamy jeszcze około 20 minut. Smacznego :drool:

Na koniec się przyznam, że cichcem podczytywałam :oops:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 21 Lip 2015 21:09 #390026

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Dzisiejsze zmagania słońca z deszczem przy wtórze kompletnego bezruchu powietrza mam ochotę podsumować jednym zdaniem: kiedy wreszcie będzie wrzesień ?!?!
Nigdy nie byłam fanatyczką czy wielbicielką lipca, a tegoroczne wyskoki pogodowe przypadające na ten miesiąc wprawiają mnie w stan totalnego zniechęcenia …
Diagnoza: przesilenie letnie
Wskazania: natychmiastowa wycieczka do najbliższego centrum ogrodniczego
Zalecana terapia: konieczny zakup kilku ( !!! ) donic z roślinami
Spodziewany rezultat: błyskawiczna poprawa nastroju :)

Kto jest za ?

Sieriko :)
Kochana, cieszę się z Twojej wizyty, wiesz, jak bardzo …. mam tylko nadzieję, że nie jest to uśmiech politowania, a co najwyżej ubawienia ;-)
Rumian – odpukać w niemalowane drewno – rozrósł się nieoczekiwanie dorodnie, nie sądziłam w najśmielszych marzeniach, że ujawni mi swoją urodę już w tym roku … kwiatuszki białe, drobne, pełne i takie nieśmiałe … początkowo zwieszają paki kwiatowe, aby w pełni kwitnienia podnieść się dziarsko w górę … bardzo urokliwa roślinka :)
Pozdrów koniecznie Mamę, trzymam mocno kciuki za powrót do zdrowia ….

Violiś, siostrula :)
Ja tylko przetwarzam materiały, które daje mi Natura :) natomiast Ty jesteś kreatywna w 100%– wyczarowujesz swoje dzieła sztuki od podstaw, mając do dyspozycji tylko włóczkę i druty/szydełko …. więc kto tu kogo zadziwia ;-)? a raczej podziwia ???

Wiesiku, Hanulko, Agnieszszko :)

Musicie mi uwierzyć na słowo: przyjaźń z ziołami nie jest ani trudna, ani mecząca, ani pracochłonna … wręcz przeciwnie – przynosi same korzyści, nie tylko w sensie duchowym, ale i … że tak powiem – cielesnym.
Już sam spacer po łące, zrywanie kwiatów, ich późniejsze rozpoznawanie to pierwszy etap wspaniałej zabawy; kolejny to segregacja i suszenie: nie jestem w stanie opisać słowami zapachu, jaki unosi się w domu, a który roztacza lipa, krwawnik, skrzyp, wrotycz, lawenda, rozmaryn, tymianek, dziurawiec, mięta czy koper ….
A gdy wszystkie plony osiągną stan „skruszenia”, zaczynam polowanie na receptury: czy zrobić tonik, czy maść, a może krem …. szperam w starych wydaniach zielarskich ksiąg, porównuję wiedzę z osiągnięciami współczesnej nauki, łączę oba nurty, warzę niczym alchemik płatki kwiatów, całe pędy, zalewając wodą, olejem lub alkoholem a potem …. najprzyjemniejsza część eksperymentu: degustacja :)
Dla osiągnięcia pożądanego efektu we współpracy z ziołami niezbędna jest cierpliwość, trochę wiary we własne dokonania i zbawienną moc ziół, szczypta wyobraźni w komponowaniu własnych mikstur i … ogromna miłość do wszelakich chwastów :)

Pozwolę sobie na małą dygresję ( pamiętam o obiecanym przepisie na mydełka ! ) : zioła do relaksującej kąpieli, które wcześniej wymieniłam: żmijowiec i farbownik, to bliscy krewni nie tylko ogórecznika, ale przede wszystkim żywokostu ! Każde z nich zawiera w swoim składzie alantoinę, substancję łagodzącą wszystkie podrażnienia skóry i przyspieszającą gojenie drobnych skaleczeń, siniaków, zadrapań, kojącą stany zapalne i uśmierzającą ból. Mydlnica z kolei dostarcza nam saponiny, która ma właściwości myjące; zwłaszcza jej korzeń pod wpływem wody obficie się pieni . A w jakim celu dodajemy sól - chlorek magnezu ? O niedoborach magnezu każdy z nas przekonał się osobiście i na własnej skórze … zmęczenie psychiczne i fizyczne, rozdrażnienie, senność, apatia, brak apetytu, bolesne skurcze łydek …. zazwyczaj pospiesznie kupujemy w aptece suplement diety pt. Asmag itp. i skwapliwie łykamy wg zaleceń na opakowaniu ;-)
Magnez możemy dostarczyć także w inny sposób – poprzez skórę; podczas kąpieli w takiej „ziołowej wannie”, pierwiastek ten przenika bezpośrednio przez wszystkie pory skóry i wnika w głąb tkanek – miło, pachnąco ( dzięki olejkowi lawendowemu, albo innemu, ulubionemu ) i przyjemnie :) Jeżeli nie zdecydujemy się na 100% „zanurzenia” , sprawmy odrobinę luksusu naszym stopom; zmęczone, obolałe i spuchnięte również będą nam wdzięczne za taki wieczorny podarunek – początkowo może być odczuwalne lekkie szczypanie – tak działa dodatek soli, ja jednak zamiast zalecanych 200g na 1 litr wywaru, dałam 100g i moim zdaniem to wystarczy.
Po kąpieli stopy ( lub całe ciało ) dokładnie spłukujemy; przez moment będzie towarzyszyło nam czucie gorąca, lecz później … moje stopy aż piszczały z uciechy – zmęczenie uleciało, uczucie ciężkości gdzieś zniknęło, a pojawiła się miła, aksamitna świeżość … przypadek? Może … ale jakże przyjemny :)

Jeśli nie mamy pod ręką chlorku magnezu, możemy z powodzeniem delikatnie umieścić mieszankę ziółek w lnianym woreczku i w takiej postaci umieścić w wannie pełnej nie całkiem gorącej wody, plus kilka kropli olejku eterycznego i …. odpływamy w świat marzeń :) aromatyczna świeca też nie zaszkodzi w kontemplacji …

A teraz mydełka :) Wiesiku, wierz mi, produkcja mydełek z zaproponowanych przez mnie składników to czysta przyjemność, przy której Twoje lepienie garnków to dopiero wyczyn !
Może w bliżej nieokreślonej przyszłości opiszę procedurę bardziej skomplikowaną, z wykorzystaniem wodorotlenku sodu ( silnie żrący! ) i rozmaitych olejów – dopiero takie mydło w pełni zasługuje na swoją nazwę i wierzcie mi ( popełniłam setki takich mydełek ) - są warte największych wyrzeczeń i 6-tygodniowego czekania :)

Tymczasem, drogą na skróty, przygotowujemy;

Mydełko rozmarynowo-cytrynowe

150g naturalnego mydła, bez zapachu i bez jakichkolwiek dodatków; wybrałam tradycyjne mydełko Biały Jeleń w ilości półtorej kostki, utarte na drobnej tarce
1/2 szklanki naparu z płatków nagietka ( przygotowałam pół litra )
3 łyżki soku z cytryny
1 łyżka zmielonych listków rozmarynu
1 łyżeczka ususzonej, startej skórki z cytryny
6 kropli olejku cytrynowego
4 krople olejku rozmarynowego



Utarte mydło, sok z cytryny i napar z nagietka podgrzewamy na małym ogniu, mieszając drewnianą łyżką, w Poznaniu kopystką zwaną, aż do stopienia mydła. Tę czynność wykonałam w kąpieli wodnej, wstawiając garnek ze składnikami do większego z gotującą się wodą. Masa po roztopieniu będzie puszysta i powinna być bez grudek mydła. Jeśli będzie za gęsta, dolewamy naparu z nagietka.
Pozostawiamy naszą miksturę na 10 min. do ostygnięcia, następnie wsypujemy zmielony rozmaryn, skórkę cytrynową i dodajemy olejki.
Uzyskaną „pastę” umieszczamy np. w silikonowych foremkach do muffinek i odstawiamy na 24 godziny w ciepłe miejsce ( temperatura pokojowa ), przykryte folią. Po tym czasie wyjmujemy mydełka ostrożnie z foremek, zawijamy w papier i przenosimy troskliwie nasze dzieła sztuki ;-) w suche miejsce na co najmniej 4 tygodnie – niech schną i nabierają ziołowej mocy :)





Pozostały napar z nagietka zlewamy do buteleczki, dodajemy – w przypadku cery tłustej – odrobinę alkoholu 40%, w przypadku cery suchej – octu jabłkowego, mieszamy i mamy gotowy tonik do przemywania skóry twarzy po umyciu; trwałość około 1 tygodnia. Działa cudownie ! Tonik możemy wykonać także z innych ziół, sporządzając napar z 3 łyżek stołowych suszonego zioła i 2,5 szklanek wody – polecam szałwię, przywrotnik, żywokost, ogórecznik lub …. sok ze świeżego ogórka – działanie odświeżające gwarantowane :)

Hanulka ….
A kto by czytał te , mówiąc po poznańsku, blubry ;-) ?

A o sposobach na coś, co porasta moją czaszkę – w najbliższym wpisie :) Od razu podziękuję Wiesikowi za wspomnienie skrzypu – o którym nie sposób nie wspomnieć przy okazji pielęgnacji resztek owłosienia ;-)
Może podzielimy się osobistymi doświadczeniami w bojach o zdrowe, mocne i szybko rosnące włosy ? Tymi naturalnymi i tymi z apteki ? Zapraszam do pogaduszek :)
I cieplutko pozdrawiam :kiss3:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): katja, Margo2, piku, anabuko1, Amarant, hanya, edulkot, Krzysia

Adasiowe grządki i rabatki 21 Lip 2015 21:17 #390028

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Anusia, wszyscy będą czytać! Blubry, w życiu nawet nie słyszałam tego słowa :happy: Żadne blubry, tylko szalenie ciekawe opowieści i przepisy na mikstury dla ratowania kondycji ciała i ducha i jeszcze na dodatek upierzenia :happy:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 21 Lip 2015 21:48 #390039

  • Bozi
  • Bozi's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4472
  • Otrzymane dziękuję: 2418
Mydlnica ładnie pachnie. I pomyśleć, że wysłałam ci sadzonkę mydlnicy a u ciebie jej pod dostatkiem :rotfl1:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 21 Lip 2015 23:20 #390083

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Aniu..to te smakowicie wyglądające muffinki, przywodzące mi na myśl białą czekoladę (mniam!!) to mydełka :rotfl1: Chociaż..większośc zapachowych mydełek w sklepach pachnie tak, że miałoby sie ochote zjeść ;)
Zresztą ja takie zapędy miałam od dziecińśwa- Siostra miała pachnące chińskie gumki (takie do ścierania ołówka).. Ona miała swo komplet, ja swój.. Nie pomogło to jednak ochronić jej kolekcji- jak tyko miałam okazję, to nadgryzałam jej gumki :blink: Jak sobie to przypomne to przestaje mnie dziwić moja ochota nadgryzienia smakowicie pachnącego mydełka..a jeśli idzie to w parze z kształtem ciastka :whistle:

Jako nastolatka lubowałam się w takich ziołowych przepisach i ku rozpaczy Mamy robiłam sobie mieszanki ziołowe do kąpieli i mycia włosów. Do włosów stosowałam suszone osobiście pokrzywy i płukankę z cytryny, a do kąpieli jakieś mieszanki ze sklepu zielarskiego. Ostudziłam swój zapał jak za którymś razem ufarbowałam wannę na zielono :silly:

Nie porwę się raczej na takie wyczyny, aby zbierać zioła, suszyć, gotować- z czasem krucho bywa.. ale z ogromną ciekawością o tym czytam i podziwiam Twoje dzieła powstające z darów Matki Natury.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 22 Lip 2015 00:55 #390098

  • Hiacynta
  • Hiacynta's Avatar
  • Offline
  • Administrator
  • gg 9117859
  • Posty: 14122
  • Otrzymane dziękuję: 10443
Aniu, przepis na mydełka nieskomplikowany i miły do czytania :happy: Ale może się też skuszę :happy:

Też zastanawiałam się, po co w tym wszystkim chlorek magnezu, kiedy można bardziej ogrodniczo wykorzystać magnezu siarczan :) Mamy dodatkowo siarkę w przyswajalnej postaci, która jest składnikiem chrząstki, paznokci, poprawia stan włosów :)
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.658 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum