TEMAT: Adasiowe grządki i rabatki

Adasiowe grządki i rabatki 05 Sie 2015 08:20 #393755

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Aniu, pozdrawiam w upalną środę... u mnie o 6ej było już prawie 20 stopni. Będzie gorąco, a kulminacja dopiero w piątek-sobotę... jakoś my, nasze zwierzęta i rośliny musimy to przeżyć... ja nie otwieram i nie odsłaniam okien przez cały dzień, dzięki temu jest względnie przyjemnie... wczoraj jednak źle się czułam - w tą duchotę w ogóle nie ma czym oddychać...

Twoje psiejstwo wydaje się sobie radzić z upałami... nasza Sara nawet przez chwilę chciała się wczoraj opalać, ale Nisia wygoniła ją do domu.

Cudnie prezentuje się Twój ogród... masz trochę upragnionego cienia i wszystko wygląda tak pięknie i świeżo...
Floksy przepiękne!

Cukinia wyrosła niesamowicie... idealna do leczo :)
Ja gotowałam ostatnio zupę-krem z brokułów, cukinii właśnie i bazylii... pyszna, polecam :)

Dobrej środy!
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Adasiowe grządki i rabatki 05 Sie 2015 15:10 #393868

  • katja
  • katja's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1562
  • Otrzymane dziękuję: 552
Anula, sierpień to mój miesiąc, lubię dojrzałe lato. Nawet upały wydawały się w sierpniu mniej dokuczliwe, bo noce były chłodne... ale dzisiaj marzy mi się październik :jeez:
U mnie na obiad chłodnik, ale buraki musiałam ugotować, co podniosło temperaturę w mieszkaniu :ohmy: .
Anula, rabaty masz piękne, hortensje, lilie, floksy :hearts:
Gdzie znajdę przepis Violi na ogórki po kozacku?
Pozdrawiam
Kasia

Ogród Kasi
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 05 Sie 2015 17:55 #393885

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
ANiu..jak udała sie wyprawa na działkę.. Jedno co jest pewne, to że deszcz Was tam nie złapał ;)
Jak roślinki- radzą sobie biedactwa w tym upale..? Jak to dobrze, że zajęliście się kwestiami wod-kan..teraz chyba jak znalazł..

Ściskam..i dziękuję pięknie za prezenty :hearts: :kiss3: :kiss3: Fotki najszczęśliwszego obdarowanego u mnie :lol:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 05 Sie 2015 21:15 #393933

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Kochani :)

Ponieważ wróciłam późno z pracy, wyprawa na działkę została odłożona na jutro; nie mam pojęcia, jakie zniszczenia ujrzę, ale staram się nie panikować. Moje roślinki są przyzwyczajone do weekendowego, obfitego podlewania, więc mam ogromną nadzieję, że choć część przetrwa.
Na szczęście dzisiaj obyło się bez tropikalnych temperatur, słońce wychylało się zza chmur sporadycznie, natomiast prognozy na jutro ... :mad2:
Bardzo wszystkim dziękuję za odwiedziny, dobre słowa i porady :kiss3: i jak zawsze w przypadku zmęczenia, proszę o wyrozumiałość i cierpliwość - odpiszę niebawem ...
Tradycyjnie też życzę Kochanym Gościom spokojnej nocy, bez trąb powietrznych, gradobicia, burz, itp. a w jutrzejszym dniu wytchnienia i uśmiechu :hearts:

Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Aguniada, katja, piku, chester633, Bozi, Anowi, Amarant, VERA, hanya, edulkot, Monika-Sz, wxxx-a, viola, Krzysia

Adasiowe grządki i rabatki 07 Sie 2015 19:10 #394310

  • VERA
  • VERA's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1919
  • Otrzymane dziękuję: 3718
Anusiu ależ u Ciebie pięknie i zielono jeszcze :bravo: :bravo: :bravo:
Pozdrawiam Vera :)
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 07 Sie 2015 19:50 #394321

  • beatrix+
  • beatrix+'s Avatar
Zyje kto tu? w tym upale...jesuuuu...ja tez nieprzytpmna..
Temat został zablokowany.

Adasiowe grządki i rabatki 07 Sie 2015 21:56 #394344

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Pierwszy raz w życiu zabrakło mi słów na określenie dzisiejszej pogody …. proponuję – aby nie drażnić doprowadzonych do ostateczności naszych nerwów – aby dyplomatycznie przemilczeć te 40,5 stopnia w cieniu, jakie z przerażeniem odnotowaliśmy na naszym termometrze ….
W każdym razie trawnik pod oknami poznańskiej kamienicy został pokonany prze żar południowego słońca, zwiędły nawet chwasty. Poidełko jest oblegane przez miejskie gangi wróbli, kawek, gołębi, srok i wron siwych … dzioby szeroko otwarte, dyszą jak parowozy …
Wczorajszy dzień rozpoczęłam od wczesnej pobudki o 5.30 rano, a skończyłam przed północą ; w Pankracym ruch jak przed świętami, potem „biegusiem” na ogród i dobre trzy godziny podlewania. Przed wejściem na działkę żegnałam się w myślach z większością roślin … jednak sprawiły mi ogromną niespodziankę – trwały dzielnie na swoich stanowiskach, niektóre z omdlałymi listkami i zwieszonymi główkami ( zwłaszcza te świeżo posadzone w ubiegłą niedzielę ), inne przedwcześnie przekwitnięte, ale …. żywe ! Być może przyzwyczajone do drakońskich warunków co tygodniowego, lecz obfitego podlewania zdołały wykształcić odporne i sprawne systemy korzeniowe …
Niewiele myśląc, najpierw podlałam z ręki, wężem, te najbardziej potrzebujące, a potem włączyłam zraszacze i było mi obojętne, czy woda leje się na liście, kwiaty – najważniejsze było natychmiastowe dostarczenie życiodajnego płynu.
Możecie mi wierzyć lub nie – na moich oczach kwiaty prostowały łodyżki, liście wracały do właściwego położenia, wiotkie pędy wznosiły się powoli w górę, nagrzana ziemia, parując, pachniała tak cudownie, że żaden perfum nie mógł się równać z tym zapachem . Ptaki, zwabione „prysznicem”, nie robiąc sobie nic z naszej obecności, baraszkowały wśród gałązek i zażywały orzeźwiającej kąpieli … normalnie raj :)

Rozkwitła kolejna lilia – odszyfrowałam ją jako Black Beauty, jeśli jednak popełniłam błąd, proszę o korektę – pachnie zniewalająco, bardzo delikatnie, waniliowo-korzennie...



Z kolei Pink Heaven ( ??? ) zachwyca zapachem, który kojarzy mi się z herbatą lipowo-różaną, jednak obecne upały zaważyły na trwałości jej kwiatów ...



Niektórzy nieszczęśnicy wyglądali tak … - w roli przykładu: pysznogłówki


Ostatnio przycięłam ich przekwitnięte kwiaty, a z poniższych kątów liściowych gramolą się do życia młodziutkie pąki; co prawda nie wróżę im dobrego wejścia w dorosłość, ale postaram się im to jak najbardziej ułatwić.

Bukietówka nie była w najgorszym stanie …



Nie ucierpiała też jeżówka



Rozchodniki, nie przejmując się upałami, zaczynają pokaz kwiatów i przyciągają pierwszych amatorów...



Malinowa trufla



Festiwal dzielżanów uważam za otwarty :)





Martulek :)
W obecnej sytuacji pogodowej wolę nie pytać o Twoje samopoczucie … chciałabym tylko, żebyś miała na względzie to, że cały ten czas mocno trzymam kciuki nie tylko za Twoje roślinki i ich kondycję, ale przede wszystkim za Twoje siły i zdrowie tak psychiczne , jak fizyczne … te tropiki niejednego wykończą … a najgorsze jest to, że nie znajduje słów pocieszenia … sadzoneczki jeżówek i floksów od Ciebie, posadzone w niedzielę, dzielnie zniosły moją nieobecność i mimo że wykończone, po podlaniu zdawały się dochodzić do siebie … mocne sztuki ;-)

Myszko :)
Cała przyjemność po mojej stronie – cieszę się bardzo, że ci się spodobało :) Nachyłki odkryłam już jakiś czas temu, ale do niedawna rósł u mnie tylko złoty Zagreb, natomiast ci dwaj kolorowi panowie to w miarę „młode” nabytki; wczoraj sprawdziłam stan floksów: starsze kwiatostany zaschły, na szczęście w czerwcu uskubnęłam kilka wierzchołków z pąkami; i właśnie te „skubańce” kwitną teraz :)
Oszczędzaj się kochana … widziałam w Twoim wątku rząd konewek …. wszystko rozumiem, ale musisz pomyśleć o sobie, przede wszystkim.

Beatko – Piwonio :)
Również bardzo się cieszę z Twoich odwiedzin i przemiłych słów - to naprawdę niezmiernie motywuje :) O floksach już wszystko wiadomo – mam na myśli tego fioletowego kawalera …
Posadzony ubiegłej jesieni jako patyczek, kwitnie obecnie 3 kwiatostanami; mam wielką nadzieję, że będzie mu dane przeżyć aktualne susze i przyszłą zimę … kiedy osiągnie wiek i rozmiar dojrzały, przystąpię do podziału :)
Bardzo dużo radości sprawiają mi rozchodniki, do których mam wielką słabość … właśnie zaczęły kwitnienie …

Majeczko :)
Nigdy w życiu ( jako typowy mieszczuch - nie miałam okazji ) nie uczestniczyłam w żniwach … jedynie byłam świadkiem sianokosów i żmudnego grabienia skoszonej trawy na sunącą wolno przyczepę … co prawda nie towarzyszyła temu tak dramatyczna pogoda jak obecnie, ale i tak byłam pełna podziwu i szacunku dla tych ludzi …. wówczas moim zadaniem była obserwacja bocianów, ale kątem oka podglądałam żniwiarzy, głównie kobiety …
Bardzo ciężka, wyczerpująca i nie doceniana praca … jestem z Wami całym sercem ...

Iwonuś :)
Astry przetrwały; ociupinkę zdefasonowane, ale – uwzględniając panującą aurę – w całkiem niezłej kondycji; z tego, co pamiętam, są bardziej wrażliwe na mrozy ….
Rany boskie, dlaczego już drugi raz przywołuję zimę ?
Czy Twoje kociska również nie mają apetytu? Kociczka Mamy w ogóle nie podchodzi do miseczek , natomiast moje psiska nie marudzą – jedzą, aż im się uszy trzęsą.

Aguś :)
Mam nadzieję, że nad polskim morzem klimat bardziej łaskawy …. trzyma za nas kciuki kochana, bo naprawdę jest kiepsko … wczoraj, już po podlaniu warzywnika, dałam radę zebrać tylko kolejną mega cukinię i jednego ogórka , z satysfakcją stwierdziłam, że następna partia szabelku ( fasolki szparagowej ) szykuje się do zbioru, buraczki raczej mizerne, bardziej nadają się na chłodnik niż na jarzynkę, wysiany bodajże dwa tygodnie temu koperek wschodzi co prawda, ale nie spieszno mu do wytworzenia bujnej czuprynki...
Natomiast dynie rosną jak na drożdżach, dojrzałe borówki na starym krzaczku przyginają pędy do ziemi, a mirabelki na bezpańskim krzewie już nadają się do zbioru – będziem pichcić dżemik :)
Doczytałaś może informację o śliwce renklodzie udającej sprytnie węgierkę ???
Wycałuj nochalek Burej :kiss3:

Bożenko i Wiesiku :)
W czwartek, podczas podlewania, dokładnie zlustrowałam hyćkę … nie spostrzegłam śladów żerowania na liściach, natomiast po rozgarnięciu ściółki przeraziłam się na widok setek mrówek … niezależnie od ich krępującej obecności podejrzewam, że do aktualnego wyglądu bzu przyczyniły się za duże ilości dobrego jedzonka, tak jak podpowiedziała Wiesia oraz nadmierne podlewanie, natomiast kwestia szkodnika pozostaje nadal otwarta – Bożenko, będę pilnie obserwować ewentualne naloty wojsk okupacyjnych … Acha, jeden młody pęd pozwolił się z łatwością „odłamać” tuz przy ziemi; wnikliwie obejrzałam go na przekroju … zero śladów zgnilizny czy jakichkolwiek dziwnych, tajemniczych plam, nadżerek, itp.

Hanulka :)
Przepis na ciasto już wysępiłam od Moniki – rzeczywiście, składniki mówią wiele o jego smakowitości …. podejrzewam, że nie wytrzymam i w weekend żywiołowo wpakuję blachę do piekarnika; chociaż …. na dobrą sprawę … odnoszę nieodparte wrażenie, że obeszłoby się bez użycia piecyka ;-)
Pozwolę sobie jednak zauważyć, że Twój Osobisty Leń Cię opuścił …. jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że ogród leży odłogiem, a węże i konewki beztrosko pokrywają się pyłem i kurzem … a Ty w tym czasie leżysz w hamaku ;-) przyznaj się lepiej, że wysłałaś Lenia na zasłużone wakacje '-)
Uważaj na siebie, moje dziecko i nie przesadzaj z ogrodowaniem … jak słusznie zauważyła dzisiaj jedna z właścicielek piesków, „taka pogoda nie jest do pracy, tylko nad jezioro” …. ech życie ….
Bez i hortensja pnąca, o których wspominałam, są jednak uparte; mimo przeciwnościom pogody i wbrew moim zbyt daleko idącym zabiegom, jeszcze żyją – z tym, że hortensja, mimo liści mizernej wielkości, jest soczyście zielona, a bez …. cóż …. jestem jednak dobrej myśli :)

Wszystkie moje ziołowe przemyślenia i „blubry” skopiowałam do właściwego wątku w dziale Zioła, chwasty; i tam też będę zamieszczać kolejne wpisy, aby nie wprowadzać jeszcze większego niż jest bałaganu we własnym wątku ;-)

Agnieszszko :)
Cieszę się, że jesteś z nami … zamknięcie wątku nie było najlepszym pomysłem, który jednak szanuję. Kulminacja tropików już daje się we znaki …. o istoty ludzkie jestem spokojna, jednak zwierzęta są w bardzo ciężkiej sytuacji …. nasze staruszki korzystają ze spacerów wyłącznie na zasadzie „ siusiu, itp. i do domu” … w mieszkaniu, w którym okna są non stop zasłonięte roletami, na szczęście można wytrzymać, ale przychodzi to z coraz większym trudem …. najgorsze jest to, że noc nie przynosi ulgi.
Z cukinii nie robiłam nigdy zupy ( z kalafiora, dyni, szparagów, oczywiście tak ), natomiast oszalałam ostatnio na punkcie placuszków wg przepisu Hanusi; dzisiaj po powrocie z pracy, rozpływając się z wiadomych przyczyn ;-) popełniłam ciasto z wielkiej sztuki, jednak zamiast usmażyć typowe racuszki, wyłożyłam całą masę na blaszkę i upiekłam w piekarniku – tym sposobem mam zapewniony pokarm na cały weekend – taki placek na zimno jest również wyśmienity ….
Czy do zupy kremu podajesz jeszcze np. grzanki, kluski, makaron, etc. ? Przepraszam za naiwne pytanie, ale odkąd dowiedziałam się, że niektórzy podają rosół z …. ziemniakami, stwierdziłam, że wszystkie połączenia, jeśli w nich gustujemy, są dozwolone ;-)
Z tego, co pamiętam, wyruszasz niedługo w drogę …. odpocznij, życzę, aby ta wyprawa przyniosła Ci przede wszystkim dobre i radosne wrażenia :) bezpiecznej podróży i pięknych krajobrazów!

Kasieńko :)
Mam tylko wielką nadzieję, że tegoroczny sierpień nie zniweczy moich dotychczasowych doznań z nim związanych …. zmuszanie umysłu do myślenia i racjonalnych działań graniczy z cudem ( vide: pieczenie cukiniowego placka w piekarniku w 180 st. ) …
Ogóreczki po kozacku, z tego, co pamiętam, zostały szczegółowo opisane w Kulinariach, w wątku Przetwory; jeśli nie będzie tam receptury, za zgodą Violisi, zamieszczę ją tam. Kasieńko, wierz mi, warto …. kiedy miną te najgorsze upały, pierwszymi zaprawami warzywnymi będą właśnie te ogórki !
Przyrządzenie chłodnika ( na bazie jogurtu i kefiru ) i w moich planach – buraczki, choć drobne, obrodziły :)
Przytul się do swoich brzóz … w moim imieniu pogłaszcz ich korę i … posłuchaj, o czym szumią …

Monisiu :)
Skąd wiedziałaś, że nie dopadł nas deszcz ??? Kobieca intuicja ;-)?
Na opad czegokolwiek musimy jeszcze poczekać, pozostaje kwestia długości tego oczekiwania i skutków braku naturalnych deszczy ….
Jutro z samego rana ( a musimy naprawdę wstać wcześnie ) zabieramy wszystkie cztery łapy i na ogród marsz … podlewanie/zalanie/ przelanie …. plus zbiór mirabelek … i czym prędzej do domu … takiego tempa jeszcze nigdy nie miałam w planach ….
Nie szalej za bardzo na rabatkach …. mam na myśli trawning ;-) tudzież smażalnię ….
Uważaj na Młodego … w ferworze zabawy może zapomnieć o zmęczeniu i zwyczajnie się przegrzać …
Rozchodniki ubierają się w kwiaty …. wkrótce nie opędzą się od pszczół, trzmieli i motyli …. piękny czas :)

Verko :)
Dziękuję serdecznie za odwiedziny = Tobie dedykuję wszystkie zdjęcia moich lilii … nie wszystkie udało mi się zidentyfikować ( rozpoznanie robiłam z czystej ciekawości ), ale i tak są dla mnie najpiękniejsze … uśmiecham się najpiękniej jak potrafię ….

Bea :)
Żyjemy .... i nawet nie śpimy ;-) Jednym okiem śledzę Forum, a drugim .... dokument o Hitlerze ... :supr:
To najpewniej wina upału .... trudno będzie zregenerować się dzisiejszej nocy ... 23 stopnie ? zresztą, cóż to jest wobec zapowiadanych jutrzejszych temperatur ....
Przynajmniej można opychać się lodami :happy:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): katja, chester633, sierika, Amarant, VERA, edulkot, Monika-Sz, Krzysia

Adasiowe grządki i rabatki 07 Sie 2015 22:06 #394348

  • Bozi
  • Bozi's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4472
  • Otrzymane dziękuję: 2418
Aniu, hortensje całkiem dobrze znoszą te upały. U mnie do ogródka przychodzą koty , codziennie wlewam do dużego pudełka wodę dla nich i dla ptaków. Co do śladów na liściach to podobnie wyglądają ślady po działalności mączlika , ale on żeruje w szklarni :think:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 07 Sie 2015 23:36 #394381

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
ANiu..pięknie opisujesz nawet tak trudny czas, jak obecne upały. U mnie- co dziwne, nie zaobserwowałam wzmożonego ruchu w poidełku..raptem jakaś ptaszyna od czasu do czasu wpadnie.. Czyżby im woda moja nie smakowała :silly: jest jeszcze opcja, że Stefan- kot sąsiadów, straszy ptaki..ciągle się pałęta u nas. Nie mam nic przeciwko niemu, ale niech dażyc ptakom!
Jak łobuz zerka łąkomym wzrokiem na jaskółki mieszkające na lampie- ale może sobie pomarzyć :funnyface:

Na malucha staram się uważać- on jest tak rozbawiony, że nie ma czasu przejmować się upałem- dobrze, że ma czas zjeść i się napić. Polewam go całego wodą co jakiś czas- ale ma naburmuszoną minę :rotfl1: Nie wyrywa się, stoi grzecznie..ale żeby chętnie, to nie mogę powiedzieć ;)
Z trudem zaciągam go do domu z ogródka.
Dzis się obśmiałam z niego. Wróciłam do domu, psiak zmęczony poszedł spać do legowiska. Ja korzystając z chwili nieuwagi postanowiłam zwiać znowu na ogródek, a brzdąca zostawić z Mężem. Zahaczyłam jeszcze na minutkę o toaletę..wychodzę, a pod drzwiami wyjściowymi juz leży mój "Rejtan" i czeka, aż wyjdziemy razem.
Na ogródku biega za mną- staram mu się zabawki rzucać do cienia. Usiadłam na chwilę z psem na ławce, zaczął przysypiać..więc ja znowu chcę myknąć do pielenia- taaaa.. już zeskoczył i pędzi za mną. Zawsze musi być przy mieszadle :jeez:
Najupalniejsze godziny spędza w areszcie domowym, ale na dłuższą metę zwyczajnie mu się nudzi i ciągle ustawia się przy drzwiach dając sygnał do wyjścia- a że ja nie jestem pewna, czy akurat nie musi wyjść do toalety, daję się wkręcać w te oszukańcze alarmy.

Ciasto polecam..piecze się tylko 15 minut ;)
W niedzielę wyprawiamy z Mamą wspólne urodziny i mam zamówienie na sernik- na szczęście na zimno :lol:

Roślinki Twoje zapewne zahartowane..i może to lepiej, że przyzwyczajone są do rzadziej, ale obficiej. Ja zaczynam się zastanawiać, czy nie przesadzam z podlewaniem.. Moja hortensja ogrodowa w tym sezonie miała raz jeden tylko nieco klapnięte liście- nawet w obecne upały stoi dumnie wyprostowana..aż dziwne.. Chyba za dużo leję wody- może lepiej nieco hartować rośliny, żeby nie były takie uzależnione :think:

Ściskam serdecznie i trzymajcie się dzielnie jutro :hug:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 08 Sie 2015 06:26 #394395

  • zielonajagoda
  • zielonajagoda's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3102
  • Otrzymane dziękuję: 6025
Witaj Aniu, ja nadal przelatuję jak kometa, byle do jesieni. Piękne fotografie i piękne kwiaty, nie zapomnij ususzyć sobie troszkę pysznogłówki, moja już zamknięta w słoiku :)
Napar z ziela pysznogłówki – Infusum Monardae (1 łyżeczka na filiżankę wrzątku) niewątpliwie działa antyseptycznie, przeciwzapalnie i wykrztuśnie. W połączeniu z miodem i sokiem malinowym jest dobrym środkiem w łagodzeniu stanów zapalnych gardła, przeziębienia, gorączki, grypy, zapalenia oskrzeli. Może być podawany dzieciom. Ziele pysznogłówki dobrze smakuje z yerba mate, herbatą czarną, bergamotową i zieloną. W Ameryce Północnej jest stosowany również w leczeniu zaburzeń trawiennych.rozanski.li/?p=938
Pozdrawiam.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Bozi, VERA, Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 08 Sie 2015 18:39 #394483

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Żarty skończyły się już jakiś czas temu, ale dzisiejszy dzień zapamiętamy na długo .... nie będę wdawać się w szczegóły, w każdym razie po uczciwym podlaniu grządek i rabatek, mniej więcej o godzinie 11 zarządziliśmy powrót do domu; termometr w cieniu radośnie pokazywał 35 stopni, więc nie było sensu ( ani zdrowia ) podziwiać darów natury na własnym ogrodzie ... zresztą słony pot zalewał oczy, rozmazując najpiękniejsze nawet obrazy.
Szczytem głupoty wykazał się sąsiad - człowiek 60 +, po wielu ciężkich, sercowych operacjach, który ochoczo i całkiem raźnie włączył kosiarkę akurat w chwili, kiedy my pospiesznie ewakuowaliśmy czworonożne towarzystwo do samochodu :crazy: Ech, ludzka fantazja ....

Kiedy zraszacze dostarczały życiodajną wodę na rabatki, zerwałam z grządek liche strączki szabelku, dwie cukinie średniej wielkości, sprzątnęłam ptakom sprzed dziobów borówki ( na szczęście pasą się na aronii i w kompoście ), skompletowałam bukiecik ziół ( cząber, szałwię, żywokost i estragon ), zachwyciłam się pierwszymi astrami chińskimi, w większości białymi, choć widzę i różowe/bordowe pąkówki ....

Od czwartkowego wieczoru praktycznie nic nie zmarniało .... inna sprawa, że wędrówka słońca po sierpniowym niebie nie trwa już tak długo jak, dajmy na to, w maju czy czerwcu, więc i ekspozycja na prażące promienie jest inna, ale mimo wszystko temperatura robi swoje. Zaniepokoił mnie wygląd jednego z berberysów, Admiration, który ofiarowała mi Monika ... wszystkie listki na pędach, mniej więcej 3-4 cm od ziemi są uschnięte na wiór :cry3: a pozostałe liście wyglądają na, jakby to określić ... zwarzone ... inne, rosnące tuż obok i posadzone w tym samym terminie ( czyli wiosną tego roku ) mają się dobrze. W czwartek, dwa dni temu nic nie wskazywało na katastrofę .... może zimny, nagły prysznic po serii upalnych dni zniszczył krzewinkę ? Była najdorodniejsza ze wszystkich "kuzynów", nawet wrażliwa i delikatna Maria przetrwała ....

Admiration to krzew pierwszy z lewej, na zdjęciu z ubiegłego tygodnia jeszcze w normalnej kondycji ...


Do domu wróciliśmy jeszcze z koszyczkiem mirabelek, ale pakowanie w słoiki tych pachnących, małych, złotych kulek zostawiam sobie na jutro. Przed chwilą wyjęłam z pasteryzacji kilka słoików z cukinią - w forumowej bazie kulinarnej znalazłam przepis Poll na sałatkę słodko-kwaśną i takąż zrobiłam, dodając wielki pęczek koperku :)

Bożenko :)

Masz rację; zarówno "staruszka" Pinky Winky, jak i młodziutka pnąca wyglądają tak, jakby tropikalne powietrze nie miało na nie wpływu; co prawda pnąca rośnie w cieniu "wielkiego drzewa", a bukietówka narażona jest na dłuższą chwilę spiekoty, ale ... dzięki Bogu, trwają na posterunku ... postanowiłam nie martwić się bzem - wierzę, że przetrwa chwilową słabość, w końcu to rodzaj nie do zdarcia ... chyba, że do korzeni dobrało się tajemnicze Coś ...
W poidełku miejskim ( pod oknem mieszkania w Poznaniu )często kręcą się ptaki, natomiast na ogrodzie sporadycznie widuję poidełkowych gości, głównie podczas kąpieli :), no chyba, że chodzi zraszacz - wówczas w wachlarzu kropli lubują się głównie kosy i drozdy ...
ściskam Cię mocno :kiss3:

Monisiu :)
Kręcąc się dzisiaj po kuchni usłyszałam wywiad z psią behawiorystką - zaznaczyła wyraźnie, aby nie zmuszać psiaków do jedzenia ( moich nie trzeba, same się poczęstują ;-)) i absolutnie nie aranżować zabaw! Jakikolwiek wysiłek przy takich temperaturach nie sprzyja wytrzymałości serca i płuc ... czy u kingów także zdarzają się problemy z serduszkiem ? Nie daj się więc wciągnąć w rzucanie zabawek i nie ulegaj proszącym spojrzeniom i błagalnym popiskiwaniom ;-) z tego, co pamiętam, pies ma gruczoły potowe tylko w opuszkach łap, a nadmiaru ciepła pozbywa się głównie na drodze ziajania ... Proszę, nie szalejcie za bardzo :) Cyguś to jeszcze maluch ... lepiej dla niego, aby udawał Rejtana :happy:
Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jakiego apetytu narobiłaś mi tym cytrynowym ciastem ... ale czy dobrze przeczytałam, że piecze się 15 minut :supr3: ??? Poproszę o ewentualne sprawdzenie, ponieważ jak znam życie, moje łakomstwo na słodycze nie pozwoli mi długo zwlekać z zabraniem się za pieczenie ... w te upały :crazy:
Sernik na zimno to wspaniała alternatywa na takie dni, jak obecne ; nawet w fazie na wpół rozjechanej ;-)
To zodiakalne Lwiątko jesteś :woohoo: ? Chciałabym ( z pewnością nie tylko ja )złożyć Ci życzenia, poproszę więc o datę przyjścia na ten piękny świat ...

Przycięłaś lawendy ? Moje kwiatki już zasuszone i kilka powędrowało, wraz z estragonem i bazylią do octu jabłkowego na jakieś dwa tygodnie - taki ziołowy ocet jest zdrowszą wersją spożywczego, w połączeniu z oliwą idealny do sałatek i surówek...
Uściskaj Rejtanka :kiss3: , a dla Ciebie przed urodzinowe :hug:

Jagódko :)
Nie masz pojęcia, jak bardzo ucieszyła mnie Twoja wizyta - z wielu względów, nie muszę chyba ich wyszczególniać, prawda ? :kiss3:
Ponieważ przeczytałam Twój wpis ponownie, oberwałam kilka pędów pysznogłówek - ale tak, aby nie zaszkodzić całym roślinkom - i obecnie suszą się w przeciągu ;-) dotychczas sądziłam, że listki doskonale sprawdzają się jako dodatek do czarnej herbaty i tym sposobem udają Earl Grey'a ;-) Sok malinowy już zrobiliśmy, po miód wybieramy się do znajomej leśniczyny, do szczęścia brakuje więc tylko suszu :) W razie wpadki mam pod ręką suszony kwiat lipy.

Tak było tydzień temu ;-)






Niecierpek zdrajca ;-)


Baronik ...po przeprowadzce z wrzosowiska, na którym starał się wegetować ( !!! ) 6 lat, chyba odżył ...


Aronia dojrzewa w ekspresowym tempie, nawet jest już słodka :think:


Nie tylko my to stwierdzamy ;-)


Zakwitły takie czosnki .... nazywam je złotymi fajerwerkami :)


I ponownie zakwitły lwie paszczki ...


Ufff, kochani, byle do .... zimy :supr:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): chester633, Bozi, anabuko1, Amarant, VERA, edulkot, Monika-Sz, Krzysia

Adasiowe grządki i rabatki 08 Sie 2015 19:07 #394486

  • katja
  • katja's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1562
  • Otrzymane dziękuję: 552
Anulko, byle do zimy... czy masz może jakieś przecieki, kiedy się to :mad2: skończy?
Ogród zostawiony samopas. Znalazłam pocieszenie w Twoim poście, przypomniałaś mi, że dni sierpniowe krótsze są :kiss3: . Chwila prawdy nastąpi za tydzień... pocieszam się, że tam jest chłodniej, ze cały tydzień przed upałami padało, że ogród często zostawał sam... ech nie mogę jechać wcześniej :jeez:
Podziwiam Twoje rozchodniki, dziełżany,... czy ten drugi to Ruby Tuesday ?
Dynie pierwsza klasa :bravo: .
"Chłodnie" pozdrawiam ;)
Pozdrawiam
Kasia

Ogród Kasi
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 08 Sie 2015 19:26 #394488

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Kasieńko :)
Nie denerwuj się, to nic nie da ... sama nie pamiętam, ile razy drżałam o los pozostawionych na pastwę słońca i skwaru roślin .... a wyobraźnię mam dużą ;-) jak wiesz, mogę doglądać je tylko w weekendy. Po czym okazywało się, już na miejscu, że strach ma wielkie oczy i zieloności dzielnie dawały sobie radę beze mnie ... Zresztą nie od dziś wiadomo, że rzadsze, ale obfite podlewanie jest korzystniejsze dla roślin, niż częste i pobieżne. Tak się pocieszam :)
W tej chwili niebo nad Poznaniem zasnuło się podejrzanymi chmurami, a wszelaki ruch ustał ... nie mamy czym oddychać .... może to zwiastun burzy ?
Tak czy inaczej, życzę i Twoim roślinkom choć przysłowiowej kropli wody i odrobiny wytchnienia ...
Dzielżanek nr 2 ... hmmmm.... :oops: Ten pierwszy to na "bank" Moerheim Beauty, ale drugi .... wybacz :kiss3:
Podoba Ci się ??? Reflektujesz na kępę ;-) ?

ściskam Kasieńko, trzymajcie się .... jakoś ... :kiss3:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): katja

Adasiowe grządki i rabatki 08 Sie 2015 20:34 #394492

  • katja
  • katja's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1562
  • Otrzymane dziękuję: 552
Anulko :kiss3: , dziełżan Ruby Tuesday kupiłam w lipcu w Zielonych Progach i ten Twój drugi wygląda podobnie. O te nowe nasadzenia się boję najbardziej :jeez: .
W prognozie mówili o burzy nad Wielkopolską.
:flower1:
Pozdrawiam
Kasia

Ogród Kasi
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 09 Sie 2015 03:41 #394546

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
ANiu..pierwsza, najpilniejsza sprawa- nawet gdyby beryerysek stracił wszystkie liście, nie wyrzucaj go! Ja 2 lata temu posadziłam wiosną atropurpurea nana.spalił mi się w jeden upalny dzień, zrzucił dosłownie wszystkie liście. Na szczęście trwała w domu wykończeniówka (domu..i nas..) więc szczęśliwie o nim zapomniałam, a kolejnej wiosny niespodzianka- krzaczek przeżył a straty sięgały jedynie koniuszków niektórych gałązek.
Rok temu w sierpniu przesadziliśmy od Aguniady sporą Erectę- zrzuciła wszystkie liśćie i stał łysy drapak do wiosny.. Przeżyła większość krzewu- a jakże trudniejsze miał ten krzew zadanie- przesadzony jako duży, w połowie sierpnia :jeez:
Tak więc bądz dobrej myśli, cokolwiek by się nie działo..i czekaj do wiosny z ewentualnym wyrzuceniem :kiss3:

Potwierdzam- jestem lwiątko :) Daty nie podam, bo nie chcę, aby ktokolwiek czuł się w obowiązku pamiętać i "pędzić" składać życzenia :oops:

Dzięki za rady nt Cygusia. :hug: Trudno Rejtanowi wytłumaczyć, że ma siedzieć w domu. I tak ma areszt do popołudniowych godzin i wypuszczany jest jedynie na krótkie spacery toaletowe. Po południu wypuszczam go trochę na ogródek, a psina znajduje sobie tak ciekawe zajęcia jak np gryzienie kory gdzieś w kąciku ogródka, dziś do zabawy dostał kijek bambusowy. Nie rzucam żadnych zabawek na ogródku- raczej rzucam coś w cień, żeby psina się czymś zajęła- najlepiej działają moje klapki, rękawiczki, ewentualnie kawałek patyka :rotfl1: Kłopot z nim jest taki, że głuptas nie chce do domu wracać- muszę go albo złapać albo smakołykiem zachęcić, żeby łaskawie dał sie do domu zaciągnąć.
Powsinoga z niego straszna:hammer: Ciągle ustawia się przy bramie i chce iśc na spacer, ale na to ma szlaban od kiedy zaczęły się upały. Od tego czasu też do godz ok 16-17 siedzi w domu, wychodząc tylko na kilka rundek dookoła domu- na tyle, żeby mu sie przypomniało, że trzeba sie wysiusiać i załatwić inne sprawy ;)

Dziwny jest, bo sądziłam, że w upały psiaki szukają chłodnych miejsc.. On zamiast położyć się na kafelkach w kuchni, siedzi w swoim legowisku, pcha się na koc. Z własnego legowiska psa wyrzucać nie będę, ale więcej instynktu mógłby mieć :jeez:

DO jedzenia nie "zmuszam". Martwiłam się, że z niego niejadek bo w najlepszym razie zjadał połowę przewidzianej dla niego porcji wg wytycznych z opakowania. Nie da się wmusić w niego więcej- sypałam na miseczkę i pozostawało to bez odzewu. Stawałam na głowie, żeby coś zjadł..a to pasztecik do chrupek, a to warzywa z zupy z ryżem.. :crazy: Przez kilka dni chrupki mieszałam z saszetką...i chyba polubił chrupki dzięki temu, bo teraz bez marudzenia wcina suche i powoli zbliża sie do swojej dziennej porcji.
On sporo urósł od kiedy jest u nas, ale straszna z niego chudzinka. Oczywiście psiaka utuczyć nie chcę, ale jedzenie połowy porcji to już jednak przesada..
Zauważyłam, że lepiej mu idzie jedzenie w plenerze :P W domu cos poskubie..a jak na ogródek wychodzę z miseczkami z prowiantem i piciem, to potrafi opędzlować całą porcję.

Kingi są obarczone ryzykiem wady serca podobnie co Cavalierów. Cygusia rodzice przebadani genetycznie, maluch nasz osłuchowo czysty..ale trzymamy rękę na pulsie!

Po tym co napisałaś muszę jeszcze baczniejszą uwagę zwracać, czy nadmiernie psiak nie szaleje..ale nawet w najgorszym upale muszę dać mu chwilę pochodzic po ogródku- on nie siusia od razu po wyjściu z domu..najpierw spaceruje, zwiedza zakamarki i dopiero po chwili znajduje sobie jakieś odpowiednie miejsce. Wołany nie chce wracać, więc daje jeszcze chwilę..bo może jeszcze musi coś zrobić..i tym sposobem pies wyłudza chwilkę na ogródku i zglądanie kątów.. Czujnie obserwuję, czy nie zaczyna się ziajanie, a jeśli tak to Cygus chcąc nie chcąc zwija żagle i wraca do domu.
Skaranie boskie z tym psiakiem :jeez:

W sprawie ciasta potwierdzam, zgodnie z przepisem robi się 15 minut. Ja robie kilka minutek dłużej, ale od góry zasłaniam sreberkiem, żeby się nie spalił wierzch. Fajne to ciasto, bo szybkie.
Dziś robiłam sernik na zimno- zamówienie Mamy na jutrzejsze party :P
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 09 Sie 2015 07:38 #394552

  • anabuko1
  • anabuko1's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4542
  • Otrzymane dziękuję: 2203
Anuś witaj w kolejny skwary, sierpniowy dzioneczek :bye:
O tak, dyńki teraz rosną w dużym tempie.Tylko,żeby miały więcej mokrego, to juz całkiem im byłoby by dobrze.
Ja już z pierwszej dyńki gotowałam zupkę- krem :P
Lilie piękne.U mnie też jeszcze kwitną :hearts:
dzielżany masz urokliwe. :)
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe grządki i rabatki 09 Sie 2015 10:02 #394570

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Cześć Aneczko,
przed nami kolejny dzień ze skwarem - przyznam, że podobnie jak Ty, mam serdecznie dość.
Wczoraj głowa nie dawała żyć, a i dziś chyba nie zanosi się na lepsze samopoczucie...
Nasza wyprawa na razie czeka na korzystniejszą aurę, zwłaszcza że Sara absolutnie nie zniesie tych temperatur.
Aniu, do zupy-krem czasami dodaję grzanki, które wraz ze świeżymi ziołami przysmażam krótko na oliwie.
Częściej jednak wystarczy kilka płatków parmesanu, garść pietruszki i np. balsamico.
Kremy robię zwykle dość gęste, więc dodatki nie są konieczne... ale oczywiście jeśli się lubi i ma życzenie, to czemu nie :)
Obiady teraz robię błyskawiczne, żeby nie nagrzewać domu od kuchni...
W piątek był szeroki makaron ryżowy z krewetkami i cukinią, wczoraj pizza na cienkim cieście z suszonymi pomidorami, cukinią i szynką serrano.
Taki obiad robię w 20min, więc da się wytrzymać. Na dziś jeszcze nie mam pomysłu.
Dynie cudne! Ja mam w zamrażalniku ostatnią porcję - może z niej coś dziś wykombinuję?
Ogrody ledwie zipią... u mnie podlewa się w nocy, więc rośliny wyglądają dość świeżo, ale ogólnie, jest ciężko.
Przetrwania życzę w przyjemnym chłodzie!
Temat został zablokowany.

Adasiowe grządki i rabatki 09 Sie 2015 15:04 #394649

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Anusia, niecierpek nie jest zdrajcą tylko zdeklarowanym patriotą :happy: Podziwiam Twój zapał do produkcji przetworów, ja nie gotuję i nic nie robię w kuchni, poza kanapkami dość urozmaiconymi, co prawda, ale jednak nie jest to obiad. Wczorajsze placki robione na patelni elektrycznej na tarasie to ostatni akcent gotowania, chyba do końca upałów.
Dlaczego Agusia jest 'Agnieszszką'? :think:
Dobrego dnia :hug: To diabelstwo kiedyś się skończy :hammer: :hammer:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.686 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum