Forum Ogrodnicze Oaza

hanya wrote:
Może to jarzmianka

Dziewczęta, pozwoliłam sobie sprawdzić w necie wiadomości na temat TYCH much; wklepałam hasło "muchówki" i kierując się zdjęciem pstrykniętym przez Hanię zidentyfikowałam ( od razu zaznaczam, że przy tak ogromnej ilości gatunków mogę się mylić !) owego gościa jako ... lenia marcowego lub ogrodowego Wbrew nazwie leń marcowy pojawia się w okolicach 25 kwietnia i nazywany jest także muchą św. Marka Postać dorosła jest CAŁKOWICIE nieszkodliwa, odżywia się pyłkiem lub nektarem. Larwy .... hmm..., większe ich skupiska, ukryte w glebie ( żyznej, dobrej jakości ) mogą czasami powodować szkody, podgryzając korzonki roślin, ale !!!!!!!! tylko wtedy, gdy liczebność larw jest bardzo duża. Normalnie podjadają sobie martwe szczątki organiczne. Lenie uwielbiają wszelkiego rodzaju zarośla, krzaczki, obrzeża lasów, żyją krótko. W naturze mają sporo wrogów - ptaki, drapieżne muchówki, w glebie - nicienie. Spoko

Z muszym pozdrowieniem - Adasiowa

Tak Pikutku, jarzmianka.

Tiarella, odmiana? wszystkie tiarelle były wykopane przez ogrodowych przestępców, znaczniki pomieszane



Azalia japońska Blue Danube

Wyglądają jak latające mrówki

Te muchy nie są szkodliwe, u mnie są ich strasznie duże ilości, ale strat w roślinach z powodu podgryzienia (przez larwy) nie zauważyłem
Kali ma cudny kolor choć może jeszcze trochę się rozjaśnić przy rozkwicie.

Leń nie leń, nie cierpię czarnych muchówek latających mi przy różach
Jak przekopywałam kompost to musiałam ruszyć ich 'gniazdo' bo wywaliłam masowo na powierzchnię całą chmarę aż zrobiło się czarno

Sarna, Gabrielu, właśnie nie wiem, czy są szkodliwe. Na niektórych roślinach siedzą stadami. Dzisiaj na liliowcach, porzuciły jarzmianki. Zobaczymy jutro

Lubią zwiedzanie

Moje wirowały przy berberysach dzisiaj ale faktycznie zmieniają obiekty....więc różane szkodniki to nie są.

Haniu, wcale mi nie lepiej, że Ty też musiałaś wyciąć jałowce, choć przynajmniej w Twoim wypadku, jak piszesz, żal podobno niewielki zrobiłaś miejsce na nowe rośliny. U mnie dziś dramat z tym grzybem, po oprysku jakby trochę przysechł, zczarniał, a dziś po deszczu wszystko rude, nawet to co dotąd nie nosiło śladów .
Pospolitego mam przy bramce, mój też wiekowy i uszkodzony, ale musi jeszcze przez jakiś czas witać gości .

Haniu, Twoje azalie i rh pięknie zapączkowane, niedługo się zacznie czekam na foty, najbardziej ciekawa jestem Kalego.

Podobne muchówki opanowały u mnie kolczurkę na początku września ubiegłego roku, ale skoro te lenie występują wiosną to moje chyba były inne, jednak bardzo podobne. Mama radziła usunąć kolczurkę, ja pryskałam Mospilanem ze trzy razy, w końcu zniknęły. Po pierwszym oprysku ścieżka obok zrobiła się czarna.

Ewa i Ewa , jakoś mi się nie podobają liście oblepione tymi robalami, muszę znależć ich nazwę.

Krzysiu, ja nie mam szczęścia do jałowców. Kupiłam dawno temu odmianę pospolitego Hibernica. Były tak mocno opanowane przez tarczniki, że nie dało się uratować. A strata było spora - nie pamiętam dokładnie, ale ponad 30 roślin, dużych!
Od tamtej pory nie kupuję jałowców, jakieś pojedyncze sztuki i też nic z nich nie wyszło
Bardzo czekam na kwitnienie azalek i rodków. Ucieszę się z każdej ilości kwiatów, choć azalki w tym roku nie zapowiadają się imponująco. Może odpoczywają, może było za sucho.
Rh Kali został nazwany imieniem bogini Kali, czyli dla mnie to jest 'ona' Też się zastanawiam, czy utrzyma ten ciemny kolor. Myślisz, że muchówki mogą być niebezpieczne dla roślin?

Tomku, w pierwszej chwili nie kojarzyłam z tym Kalim, dopiero Ty mi otworzyłeś oczy .
To jednak rh Hani, ona lepiej wie co ma , ale gdzieś mi się zakodowało, że rododendron to rodzaj męski i nie mogę się przestawić .

To nie wina Kubusia, że mu się sąsiedzi po ogródku plączą i po drzewach skaczą To jak na tych plakietkach przytwierdzanych do furtek..pies spokojny, tylko ma słabe nerwy

O chorobach jałowców nawet nie chcę czytać..ile ja mam jałowców na rabatach

Haniu Twój czarny nieźle już kolor pokazuje .Mój siedzi ,jak zaklęty ,a ma najlepszą miejscówkę w całym ogrodzie .Nawet przesadziłam stamtąd azalię ,żeby mu dogodzić .Muchy lenie ,grasują i u mnie. Robali już bardzo dużo ,a u mnie jeszcze dochodzą te na różach .Oj czuję ,że będzie ciężko.A u mnie dziś mgła ,ciekawe jaki będzie dzionek .Na wszelki wypadek zaplanowałam sobie tylko cięcie forsycji mam dwa krzaki.

Pozwolę sobie cichutko zapytać - o co chodzi z tymi jałowcami ? przeczytałam u wielu ,że to problem ale nigdy nie doszłam do strony "dlaczego?". Mam ich sporo i teraz dylemat

hanya wrote:
Serducho mi tak zabiło jak ją zobaczyłam - Kali boginię - i jestem pewna, że na chwilę stanęło. Cudo. Od razu rozpoczęłam poszukiwania gdzie może być dostępna i znalazłam Z ciemnych jeszcze Burgundula wpadła mi w oko w tych poszukiwaniach (nie dla mnie , dla koleżanki, która kocha ciemne rodki)
Kot chowający się cały dzień na cyprysiku to jakiś tchórz rozumiem ucieczkę, ale żeby tak tyle godzin ukrywać się wśród gałęzi . No chyba, że Kubuś taki groźny
Piękne hosty

Kali cudna u mnie na razie zakwitł tylko biały- dwa są jeszcze młode czerwony i fioletowy, za to azalia obsypana pakami to chyba dlatego, że była łagodna zima

Haniu, czekam z niecierpliwością na kwitnienie Kali
Ja ostatnio kupiłam rh America, w pąku jest bardzo ciemny, zobaczymy, jak zakwitnie
Pozdrawiam serdecznie