Cudowne dzień dobry w deszczowy dzionek
Nie macie pojęcia, jak się cieszę z deszczu, nie ma piękniejszego dżwięku, niż deszcz dudniący o dach
O szyby nie dzwoni, bo okna pod okapem, ale też chętnie bym posłuchała. Na forum cicho, spokojnie, melancholijnie. Zaglądam, czytam wpisy, oglądam zdjęcia, ale samej jakoś się nie chce poklikać w klawiaturę. Leń Ulubiony ogarnia człowieka, we wszystkich dziedzinach, inaczej być nie może. Poza wszystkim innym muszę dać oczom urlop od komputera, to też trochę mnie wyłącza z forumowania, ale tu nie mam wyjścia.
Nie ma czego pokazywać w ogrodzie, to znaczy nie tak: dla mnie jest cudownie, bo moje ulubione irgi dają tak niesamowity pokaz kolorów, że mogę na nie patrzeć bez końca. Jednak zdaję sobie sprawę, że takich jak ja, niekoniecznie jest dużo i oglądanie zdjęć tych samych roślin zapewne nudzi. Ale i tak pokażę
Przymrozki wybiły jednoroczne, winobluszcze, dużą część hortensji pnących, przypalone trochę brzozy, wietlice spalone na amen
Kupiłam klona Red Sunset, jest nieprawdopodobnie piękny! Wspaniały jesienny kolor, najbardziej lubię klony: są tak dzielne, odporne, byle co ich nie zniechęca do życia. Mam na myśli oczywiście pospolite i klony-jawory. Do tego brzozy i jestem szczęśliwa. O sosnach wiadomo
Jakiś diabeł mnie podkusił do zakupu tego dziwaka grujecznika. Bardzo wcześnie zrzucił liście, obwąchałam je starannie, faktycznie pachną deserowo, ale nie będę się czołgać, żeby to docenić. Jeżeli ołysiał, bo mu warunki nie odpowiadają, to znaczy, że nie jesteśmy sobie pisani
Krótko mówiąc wystąpię o rozwód
A jeżeli ołysiał, bo taka jego uroda, tym gorzej dla niego.
Mam 3 egzemplarze morwy 'na patyku'. Śliczne są, ale zachowują się zdumiewająco: po pierwszym przymrozku jakby się obraziły: demonstracyjnie zrzucają liście, zupełnie zielone, nieprzypalone, żadnych śladów uszkodzenia przez mróz.
Plany sadzenia drzew /dwa klony dalej siedzą w donicach
/ spaliły na panewce: oczywiście korzenie sosen nie do ruszenia. Znowu posadzę tam, gdzie się da wbić szpadel; wychodzą trochę zbyt oryginalne kompozycje, nie najlepsze dla już rosnących roślin. Wiem, wiem: najpierw powinnam sprawdzić czy da się posadzić, a potem kupić, ale mnie lepiej wychodzi odwrotnie
Cały czas pada, ze zmiennym natężeniem, ale pada! Wczoraj posadziłam kilka host, hakonki i liriope do kompletu pod choiną. Normalnie można się załamać: sucho, sucho, sucho
, najgorzej pod choiną. Podlewałam przecież, dopiero ostatnie dni odpuściłam i jest skutek. Znowu podłączam linie i tak pewnie będzie dopóki nie zacznie się prawdziwa zima, na co liczę w skrytości ducha, bo się przecież nie przyznam, że czekam na śnieg i mróz
Nie mam pojęcia, kiedy sadzić lilie, chyba koniec pażdziernika-początek listopada będzie dobrze; byle nie za wcześnie, bo znowu wystartują bez sensu i trzeba będzie okrywać. Kupowane w Lilypolu, ładne cebulki i oczywiście gratisy, wszystkiego razem dużo więcej, niż zakładałam i mam burzę w półkulach, gdzie posadzić
Muszę przyznać, że hojność Pana Pajdy jest niesamowita
Wyjątkowy człowiek; a miało nie być teraz lilii, a potem przysłał katalog i
Anusia, gawra zawsze gotowa! Cycusia prawie nie zagląda do nas, wczoraj chyba sprawdziła karmnik, piszę chyba, bo nie mogę poznać, czy to na pewno ona: wiórki robią się kudłate i nawet zmieniają kolor
Ten rudzielec się mnie nie bał, więc może i ona
weekendowe sadzenie na razie niemożliwe, brakuje trzeciej ręki do trzymania parasola, a kapturów nie lubię
Ewcia, tylko tyle?
Przecież to na rozgrzewkę chyba, do wiosny będzie przynajmniej tak, jak w zeszłym roku. Ale masz rację, to bardzo przyjemne zajęcie, oglądanie, wybieranie, a do zakupów jeszcze dużo czasu. Chyba wszystkie rh piękne, z wyjątkiem różowych
Moniśka, zamknęłaś wątek
Niemożliwa jesteś, zapraszam do mnie z prezentacją Cygusia i nie tylko /przecież będzie operacja sadzenia drzewa!!!!/, na smutki jesienno-zimowe jego mordka jest niezbędna do poprawy humoru
Pogoda dzisiaj dla mnie, nie dla Ciebie; pewnie siedzisz pod kocykiem, a blokada czuwa
Z ilością rh przesadziłam bardzo, a nawet bardzo bardzo
Muszę jednego przesadzić i już długo myślę gdzie
Aniu-Łatko, serdecznie dziękuję za zdjęcie. Prześliczny maluch! Dlaczego nie mam wielkiego ogrodu?
Gdyby można było w magiczny sposób zamienić to, co mam na malutki domek i wielki ogród zrobiłabym to natychmiast