TEMAT: Wśród starych sosen

Wśród starych sosen 15 Lis 2015 14:44 #413740

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Hanulko :)
Może uznasz to za brak taktu z mojej strony, ale wiedziona instynktem dzielenia się z bliźnimi, przesyłam Ci całe połacia deszczowych chmur, jakie od dłuższego czasu wiszą nad Poznaniem ( dzisiaj na przykład siąpi i kropi od rana ) - zazwyczaj posyła się życzenia słonecznego i pogodnego dnia, ale .... w obliczu panującej gdzieniegdzie suszy - przyjmij te chmurzyska ;-)
Piękny masz listopad .... pominę milczeniem późną jesień na miejskich ulicach :( sytuację ratuje wyjazd na działkę, tam przynajmniej wszystkie iglaki nie poddają się nadchodzącej łysej dla drzew porze i dzięki temu mam namiastkę zieloności - choćby tylko w weekendy :)
Pamiętaj tylko o rękach - oszczędzaj je troszkę, dobrze ?
U nas przygotowania do Świąt ruszają pełną parą dopiero w połowie grudnia - o ile oczywiście uda mi się wracać z pracy o "normalnej" godzinie, a nie jak zazwyczaj o 18.00 Zresztą, już od lat przyjęliśmy takie trochę inne Święta, podczas których prezenty to jedynie skromniutki dodatek do całej atmosfery :)

ściskam Cię mocno, dla Kubusia specjalne buziaki :kiss3:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Wśród starych sosen 15 Lis 2015 16:28 #413762

  • Roma
  • Roma's Avatar
Haniu u nas od dwóch tygodni dosyć wilgotno na polanie i do tego od czasu do czasu popada drobny deszczyk,mam nadzieję,że trochę nawodni nasze piachy.
Mam zamiar zakończyć wszelkie prace ogrodowe do końca listopada ale czy mi się uda? :think: Muszę jeszcze posadzić i przesadzić 10 róż,oczyścić rabatę z hostami,ogacić wrzosowisko,zabezpieczyć hortensje ogrodowe i przygotować materiał na kopczyki dla róż.Zazdroszczę tym co już odtrąbili koniec ogrodowania.
Temat został zablokowany.

Wśród starych sosen 15 Lis 2015 16:50 #413773

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Dobry wieczór Wszystkim :flower2:

pada i mam nadzieję, że padać będzie jeszcze kilka dni, przynajmniej kilka :devil1: Musimy uzupełnić zapasy wody na przyszły rok, napoić drzewa, porządnie namoczyć lasy....Oby deszcz to zrozumiał i przestał się migać od obowiązków.
Do południa połaziłam po ogrodzie, ale w deszczu nie zamierzam nic robić, bez przesady, taka zawzięta nie jestem. Zresztą i tak nie zdążę skończyć prac jesiennych przed nadejściem wiosny, to po co się denerwować.
Na dodatek psisko coś zżarło i są kłopoty z ...brzuszkiem, dostał leki, ale spacerów było za dużo i teraz tylko pobyt w domu wszystkich cieszy i satysfakcjonuje. Ciekawa jestem, co będzie w nocy :jeez:

Anusiu, instynkt Cię nie zawiódł: bardzo się cieszę z deszczu, każda kropelka na wagę złota :happy: Chmurzyska przyjmuję chętnie i niech zostaną, jak najdłużej. Ręce oszczędzam, na ile to możliwe; prawa, 'naprawiona', już nie może liczyć na względy, a lewa idzie do naprawy w przyszłym roku. Nie jest żle :happy:
Święta....cieszą i smucą, ale dobrze, że mogą przebiegać w spokoju :)

Aniu-Łatko, dziękuję w imieniu Kubusia :happy: Złoty, to on ma charakter :mad2: dzisiaj miał dzień przeskakiwania przez płotki-zabezpieczenia. Myślę, że był rozdrażniony dolegliwościami i stąd takie zachowanie, ale dał mi wycisk, bo wskoczyć potrafi, ale wyleżć z zakazanego terenu nie potrafi, smok jeden.
Czekam na kwitnienia Twoich rodków i azalek, u mnie będzie skromnie, ale rodki mają piękne liście, a to dla mnie bardzo ważne. Jeżeli oczywiście opuchlaki wszystkiego nie zniszczą :( Kompostu z liści nie chcesz robić?

Iwcia, świetny sposób :) Spotkałam się z tym w Stanach wiele lat temu. Losowaliśmy osobę do obdarowania, a na karteczkach przy nazwisku były od razu propozycje prezentów, oczywiście była ustalona max. cena wpisywanych rzeczy. A śnieżną zimę też czekam, choć odśnieżanie to niestety mój obowiązek :(

Moniś, ja też wolę prezenty praktyczne; niespodzianki brzmią świetnie, ale na ogół dostawałam prezenty nietrafione i głupio było, bo takie udawanie radości jest beznadziejne. Uważam, że w 'zrzutkach' też nie ma nic złego, choć na pewno łatwiej przeprowadzać takie akcje wśród bliskich. Ja już się gryzę, bo mam kilka prezentów do kupienia i pojęcia nie mam, co zrobić: wydusić zamówienia czy coś wymyślić :think:
W żadne prognozy nie wierzę, jedno jest pewne: nie ma i chyba nie będzie 'normalnych' pór roku, i tego mi bardzo żal.

cdn

Piszę po kawałku, bo ostatnio mój net, robi idiotyczne kawały :hammer: :hammer:

Romuś, żebyś Ty jakiejś infekcji nie podłapała przez takie prace w wilgoci, wietrze i deszczu :jeez: Może odłoż choć trochę, bo wiosną się zanudzisz :devil1: Coś mi się przypomina, że miałaś zrobić inwentaryzację ogrodu :rotfl1:

Ewa, pewnie, że każdy załatwia sprawę prezentów po swojemu, mamy tradycje domu, tradycje rodziny. U nas zawsze były prezenty, najmniejszy drobiazg, ale świadczył o pamięci i uwadze. Ja pytam i staram się uzyskać odpowiedż, uwielbiam, jak ktoś się naprawdę cieszy z prezentu. A wydatki ...żeby zachować tradycję w wieloosobowej rodzinie, to szkoda nawet myśleć :jeez:

Mróweczko, mam nadzieję, że doceniasz, jakie masz dobre dziecko: mogłaby chcieć weekend duuuużo dalej :happy:

DSC05355.jpg


DSC05357.jpg


DSC05360.jpg


DSC05358.jpg


DSC05359.jpg
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Ostatnio zmieniany: 15 Lis 2015 17:17 przez hanya.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Roma, Amarant, Krzysia, Adasiowa, Łatka

Wśród starych sosen 15 Lis 2015 19:35 #413822

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Imponująca doniczkolandia :woohoo: Masz zacięcie.. :jeez:

Biedny Kubuś, mam nadzieję, że to nic poważnego i szybko minie..ale się bidulna namęczy. Uściskaj psisko kochane od cioci Misi :lol:

Prezenty praktyczne to świetna sprawa! My sobie prezenty robimy w najbliższej rodzinie ( Mamy, Siostra) i mam jedną koeżanke, z którą się zawsze wymieniamy prezentami. Z koleżanką piszemy sobie list do Mikołaja i zawsze coś z listy sobie kupujemy, dorzucając jakiś drobiazg-niespodziankę.. W rodzinie zazwyczaj wg listy życzeń, ale ja się staram też drobiazg od siebie dorzucić- a to jakieś kapciuszki ciepłe, kremik do rąk, mydełko glicerynowe.. Drobiazg użytkowy, ale niespodzianka cieszy ;)

Lubię prezenty dostawać, ale o niebo bardziej lubię szukać, kupować i pakować dla innych. To dla mnie ogromna radość i chlciaż wiem, że wypada mówić, że w święta liczy się atmosfera a nie podarki..to bez tej otoczki niespodzianki, kokardek, kolorowych papierów, otwierania, zerkania na miny obdarowanych- nie byłoby takiej frajdy.. No dzieciak jestem ;)
Temat został zablokowany.

Wśród starych sosen 15 Lis 2015 20:08 #413831

  • Krzysia
  • Krzysia's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1466
  • Otrzymane dziękuję: 1569
Haniuuuuu, :supr3: :supr3: :supr3: ale doniczkowa piramida :supr3:.

Oj ten Kubuś, piesek przebrał miarę ;) nie tylko sam cierpi, ale i pańcię naraża na stres :hug: .


Prezenty świąteczne spędzają i mi sen z powiek, a jeszcze w tym miesiącu są 25 urodziny Rafała ( kiedy to zleciało :jeez: ), chłopcy za to mają prezenty z głowy, moje urodzinowe i gwiazdkowe rosną już od ponad miesiąca :rotfl1: .


Wreszcie pada, mimo to ziemia jeszcze się nie napiła, kilka dni temu grzebnęłam przypadkiem i wilgotno było tylko jakieś 5 -10 cm, głębiej suchy piach. Na szczęście rośliny śpią i podlewać nie trzeba, choć czasami iglaki i rh dostają większą porcję, bo beczki muszę opróżniać.

Czytałam, że sama rynny wyczyściłaś, no to podziwiam, ja na drabinę tak wysoko nie włażę. Młodemu na lodówce zaraz karteczkę przypnę, żeby też poczyścił, czekał aż drobne liście opadną, podobno temperatury mają się zmienić, więc już dłużej czekać nie można.

Fajny Twój wiórek, dzielnie pozuje :P .
...Bo marzenia się spełniają tylko tym, którzy je mają...

Próbuję spełnić jedno z nich
Temat został zablokowany.

Wśród starych sosen 15 Lis 2015 21:07 #413845

  • Roma
  • Roma's Avatar
W sytuacjach kiedy moje czworonogi mają dolegliwości żołądkowe wspomagam się Espumisanem w kropelkach(dla niemowląt) i Nospą.Najczęściej skutkuje, a jeśli chcę aby oddały to co zeżarły to wspomagam się solą,łyżka soli zwilżona wodą i wciskam do pyska,skutek po kilku minutach.
Ostatnio zmieniany: 15 Lis 2015 21:08 przez Roma.
Temat został zablokowany.

Wśród starych sosen 15 Lis 2015 22:28 #413864

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19999
  • Otrzymane dziękuję: 83502
Haniu, śliczności wiewiórka,w zimowym ubranku - czy to jedna z tych młodych, czy mamusia?
Co do Kubulka, to nie sprecyzowałaś, jakie gastryczne kłopoty go dopadły (po dopadnięciu przez niego kasków małospożywczych). Znaczy, u którego końca te kłopoty? :wink4: Przy niewinnej biegunce (bez boleści) podaję moim smektę lub coś w tym rodzaju. A na sprowokowanie wymiotów dobra jest łyżeczka wody utlenionej. Ale oczywiście, jak corpus delicti opuści żołądek i pójdzie dalej, już takie prowokacje nic nie dadzą. Mam nadzieję, że Złotooki ma sie lepiej, a Ty razem z nim, bo leje paskudnie, przynajmniej u nas - całą niedzielę. Psa nie wygoń :rotfl1:
Kompostu - nie wyrabiam. Po pierwsze, gdzie te wory w moejskim ogrodzie trzymać. Potem zaś nie bardzo maiałabym co z taką ilością robić. Na trawnik nie wysypię przecie. A nawet gdybym miała gdzie sypać - wszelkie organiczne resztki zostana potraktowane przez moje kłapouchy jeśli nie jako pokarm (jak obornik), to w każdym razie jako jednoznaczna zachęta do kopania dołów na potegę, nie wspominając o uperfumowaniu się na maksa.
Wczoraj udało mi sie prawie zakończyc sezon "grabieży", zaczęłam dziarsko zaraz po porannym spacerze. Dwie godziny i dziewięć worów później mój kręgosłup i barki nienawidziły wszystkiego, co ma liście i zrzuca je na zimę. Ale zostało już tylko trochę, wiszą na jednej jabłonce i leżą po kątach, powciskane w trudno dotępne miejsca. Ogród w lesie to co innego, tam zgrabiam tylko ze schodów, w mieście niestety tak sie nie da, i tak uchodze za najgorszą fleję na ulicy (wielu moich sąsidów zatrudnia "fachowe siły" i maja ogrody żurnalowe).
Podziwiam Cię za ekwilibrystykę rynnową. Spod pierwszego piętra te liście wyciągałaś? :woohoo:
Temat został zablokowany.

Wśród starych sosen 16 Lis 2015 09:59 #413908

  • wxxx-a
  • wxxx-a's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3467
  • Otrzymane dziękuję: 1103
Ło matkooo :woohoo: Haniu ileż Ty masz doniczek .Czy one zostaną tak na zimę ? A ja za chwilę brykam na ogród przesadzać Elfa .Mówią coś o ochłodzeniu ,a dziś przepiękna pogoda .Trzeba skorzystać :flower1:
Temat został zablokowany.

Wśród starych sosen 16 Lis 2015 10:32 #413912

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Dzień dobry :) ,
słoneczko miła rzecz, ale ja miałam nadzieję na parę dni deszczu, i to takiego porządnego. Co prawda dzisiaj słońce bardzo mi się przyda, bo w nocy odbywałam spacery z moim biednym psiskiem :( Nie sposób wytłumaczyć futrzakowi, że zjadanie wszystkiego, co się da połknąć, jest bardzo złym pomysłem. Nawet teraz próbuje łapać różności, oczywiście jest na smyczy. Kompletne wariactwo.
Mam wielkie plany ogrodowe, dokończenie ustawiania doniczek to absolutny priorytet; pozbieranie reszty igieł zostawiam na deser :happy:

Aniu-Łatko, nie mam pojęcia, co to za wiórek. Na pewno któryś z 'moich', bo się nie boi i czeka spokojnie aż nasypię słonecznika do karmnika. Kubuś ma kłopoty z ogonowego końca, biegunka, jak to określasz, 'niewinna' :rotfl1: Dostaje Smectę, do tego No-spa i Nifuroksazyd. Jego przewód pokarmowy to masakra. Niestety mój piękny Smokuś nie zdaje sobie z tego sprawy.
Mam do Ciebie prośbę: wstaw u mnie zdjęcia z Twojego miejskiego ogrodu, ilość liści wskazuje, że to piękne, zadrzewione miejsce, pokaż :)
Na samą górę do rynien nie włażę, jeszcze na tyle mam rozsądku; czyszczenie tylko parteru, 5-6 stopni drabiny, ale i tak się urobię po kokardę.

Romuś, Kubuś ma zestaw leków zalecony przez swojego weta. Muszę zapytać o Espumisan, może też mu podam.
Dziękuję :)

Krzysiu, jeszcze mnóstwo doniczek do ustawienia, choć trochę inaczej, bo są mniejsze i muszę dodatkowo zabezpieczyć przed mrozem.
Jak tak ganiam z donicami, przypomina mi się miłośnik host z Opola, p.Tomasz Tutka /Maja w ogrodzie, 403/, ma do przenoszenia ponad 500 donic, a może teraz już dużo więcej; ze mną jeszcze nie jest tak ....dobrze. mnóstwo liściorków muszę dokupić :devil1:
Z Kubusiem utrapienie, najgorsze nocne spacery, zwłaszcza o tej porze roku, choć było dość ciepło na szczęście, bo strój przez pośpiech okazał się niezupełnie kompletny :happy:

Moniśka, Kubuś utulony od cioci Misi. Łypnął łaskawym okiem, okropnie popsuty futrzak :hearts: Też wolę prezenty dawać, niż dostawać. Kiedy obdarowany rozpakowuje paczkę, wpatruję się w niego i czekam na reakcję. Okropne zachowanie :oops: O ile normalnie nie lubię pstrokacizny, to Święta stanowią wyjątek: mają migotać i mienić się kolorami. Dziecinne mówisz, no i bardzo dobrze :funnyface:

Tomku, to hostessy, rzecz jasna; są też inne, ale nie mają portretów. Ustawiam przy ścianie, pod okapem, w razie dużych mrozów obsypuję igłami i opatulam zimową włókniną. Pedantka :rotfl1: :rotfl1: :rotfl1:

W ogrodzie maleńkie i kolorowe niespodzianki :happy:

DSC05361.jpg


DSC05364.jpg


DSC05365.jpg


DSC05367.jpg


Ewcia, pisałyśmy razem :) Uzbierało się doniczek troszeczkę :devil1: , będzie więcej. Nie wiem, co to jest Elf :oops: U mnie zaczyna się chmurzyć, czyżby miało padać? Brykaj szybciutko, ja też zaraz pójdę :woohoo:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Ostatnio zmieniany: 16 Lis 2015 10:41 przez hanya.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): piku, Amarant, VERA, Krzysia, Adasiowa

Wśród starych sosen 16 Lis 2015 11:12 #413913

  • r-xxta
  • r-xxta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 7727
  • Otrzymane dziękuję: 2600
Wygląda na to, że będzie padać ;) , u mnie trochę później, całe szczęście, może ze dwie godzinki popracuję :P

Cieszą te ostatnie kwiateczki, prawda? U mnie też sporo bratków ciągle kwitnie, w zeszłym roku niektóre w ogóle zimy nie zauważyły :happy3:
Temat został zablokowany.

Wśród starych sosen 16 Lis 2015 13:19 #413932

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19999
  • Otrzymane dziękuję: 83502
Haniu, co do zdjęć, to marnie, u nas wczoraj naprawdę lało, dziś mżawka angielska przechodzaca w solidniejszy deszcz, na jutro podobne zapowiedzi. Oczywiście, fajnie, że choć trochę się uzupełni deficyt wody, ale obrazki ogrodowe wychodzą fatalnie zapłakane, pomijając, że nie jest to najatrakcyjniejszy moment wegetacji. Pewnie się kompletnie narażę tym, co napiszę niżej: największych dostarczycielek zbrązowiałego listowia, dwóch lip na moje 70-80 letnich z rozkoszą bym sie pozbyła. Po pierwsze dlatego, że rzucają wielki cień od południa, taki, w którym nic kompletnie nie chce rosnąć. Bo i podsysaja rozległym systemem korzeniowym, co się da - to nie sosny na wdzięcznych palach. Po drugie - moi sąsiedzi, bez mojej zgody i wiedzy, kilka lat temu zniszczyli im korony, więc nawet wyglądaja karykaturalnie - od ich strony bez gałęzi, od mojej - jakby zaraz się miały wywalić.



Inne spore drzewa są mojego sadzenia, a konkretnie trzy duże magnolie i 5 młodszych (+dwie dosadzone tej jesieni), spora wiśnia japońska, niewiele mniejsza śliwa wiśniowa, miłorząb, który usiłuję trzymać w ryzach, służące za podpórki dwie półdzikie jabłonki i grusza i takie tam: ketmie, perukowiec, kaliny, forsycje... Oraz oczywiście pnącza osłaniające częściowo brzydotę mojego domu. Wszystko to sypie liśćmi na potęgę.
Nie wiem, czy się otworzy, ale może zamiast zdjęć wkleję filmik, z korzystniejszego pogodowo i wegetacyjnie momentu, na którym moje dwia suczydła bawią się na tle majowego ogrodu.


Ponieważ w odróżnieniu od Ciebie, lubie pstrokaciznę :happy3: , posyłam ostatnią kolorową plamę, jaka ostała się na tarasie. Te bratki musząprzetrwać do wiosny, nie po to jeździłam do odległego handlowego centrum, by mnie zawiodły :wink4:

Ostatnio zmieniany: 16 Lis 2015 13:25 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): hanya, Adasiowa

Wśród starych sosen 16 Lis 2015 16:59 #413944

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Aniu-Łatko, przepiękne drzewa! Chyba można je przycinać z wysokości :think: Pytałaś może jakichś specjalistów? To nie rozwiązuje problemu opijania roślinnych sąsiadów, ale odsłania słońce. Ja dosadziłam w tym roku brzozy, klony i tego nieszczęsnego grujecznika, drzew mi ciągle mało :devil1: Pewnie dostałabyś zgodę na usunięcie tych lip :( , ale to straszna szkoda. Filmik świetny, psiska prezentują się znakomicie, ale widzę też azalki! Dopiero co było tak pięknie, a tu już zima za pasem. Czy te bratki mają przetrwać zimę na tarasie, tak sobie w donicach? Myślisz, że nie zauważą zmiany pory roku? :rotfl1: Trzymam kciuki, zwłaszcza za fioletowe :happy:

Marta, niewiele zdziałałam niestety; zrobiło się paskudnie i ciemno. Po dzisiejszych nocnych rozrywkach, ziewam i mało 'robotna' jestem. Bratki są niesamowite, sieją się, jak głupie, nie chorują i kwitną bez końca. Masz rację, że zupełnie nie zauważają lekkiej zimy, prawdziwa chyba da im radę :(
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Wśród starych sosen 16 Lis 2015 18:57 #413956

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19999
  • Otrzymane dziękuję: 83502
Kochana Haniu, te drzewa wcale nie są piękne, zobacz, jak wyglądają z boku (zdjęcie fatalne, w dzisiejszych warunkach nie dałam rady innego zrobić)

Wczesną wiosną zatrudniłam i ja fachowców, na linach wleźli i choć odrobinę skrócili gałęzie po mojej stronie. Nic więcej się nie da zrobić, już wnioskowałam o wycięcie, odmówiono mi :( Pod spodem trzymamy zapasy drzewa kominkowego, bo tak czy siak klepisko tam jest.
Na filmiku widać moje najstarsze miejskie azalie, właściwie jedynie te przystosowały się i dość grzecznie kwitną. Jedna to - prawdopodobnie - Christopher Wren, druga - chyba Glowing Embers, a trzecia, kremowo-żółta - wygląda jak Nothern Highlights. Ale co ważniejsze widać tam moje ukochanie, żółtą piwonię drzewiastą. :hearts:
Bratki oczywiście że mają stać na tarasie (jakby zapowiadali ekstremalne mrozy, nakryję je jakoś). Pod nimi śpią cebulki, nie do końca pomnę jakie, bo część z ubiegłego roku, narcyzy i lilie :think: Bratki są same niebieskie :drool: .
Haniu, o Twojej drzewiarskiej pasji wiem oczywiście. Na wsi też mam kupę tego narodu, brzozy, jawory, buki, lipy, ale też stare dzikie czereśnie - wszystko samosiejki. A powsadzane sosny (Sosnówka!), modrzewie kochane moje, daglezje, limby, świerki różne, jodły różne... Na wiosnę porobię im portrety, specjalnie dla Ciebie :kiss3: Ale tam to inny świat, jak nazywa się czyjś wątek ;)
Czy Kuba zdrowszy?
Ostatnio zmieniany: 16 Lis 2015 18:58 przez Łatka.
Temat został zablokowany.

Wśród starych sosen 16 Lis 2015 19:39 #413965

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
No, faktycznie paskudnie je podcięli :oops: Nie wypuszczają nowych gałęzi po tej łysej stronie? Radykalne cięcia uprawiam tylko w klonach, pospolitych i jaworach. One ładnie odbijają, lipy nie?
Poza tym trzęsę się nad każdą gałęzią :happy: Pewnego razu miły Pan, który zajmuje się u nas drzewami, niechcący złamał /spadająca gałąż/ czubek brzózki; ale był płacz :woohoo: , brzózka sobie poradziła, jest już nowy przewodnik, nawet złapała ładny, troszkę parasolowaty kształt, ale smutek był wielki. Tak mam z drzewami, są dla mnie ważniejsze w ogrodzie, niż cała reszta roślin. Jak słyszę, że ktoś wycina drzewa, żeby posadzić jakieś byliny, czy inne krzewy, to :mad2: Oczywiście uwagi i oburzenie zostawiam dla siebie, choć czasem pozwalam sobie na niewielki komentarzyk :devil1:
Obejrzałam Twoje psiaki jeszcze raz :hearts: Jakie grzeczne, że w gonitwie nie wpadają w rośliny. I dostrzegłam Twoją piwonię drzewiastą, śliczna. One podobno dorastają do kilku metrów, Twoja taka będzie? Nie mam piwonii, choć bardzo lubię ich zapach i pamiętam z Babcinego ogrodu, takie zwyczajne. Darzę je wielkim sentymentem.
Miłego wieczoru :hug:

Edit: Kubuś lepiej się czuje, zestaw leków okazuje się kolejny raz skuteczny. Mam nadzieję, że w nocy będzie grzecznie spał, a nie maltretował pańci spacerami :happy:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Ostatnio zmieniany: 16 Lis 2015 19:41 przez hanya.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Wśród starych sosen 16 Lis 2015 19:48 #413968

  • 's Avatar
Hanuś, podziwiam...mnie tak zmęczył i zniechęcił ten sezon,że z ulgą przyjęłam deszcze, które padają. Pozwalają mi odetchnąć od ogrodu, nawet o nim nie myśleć, choć została mi tam jedna rzecz do zrobienia. :dry: Korzystam z wolności i jeżdżę tu i tam, zaglądam w różne kąty, focę...Odpoczywam od ogrodu a ogród ode mnie. :hug:
Ostatnio zmieniany: 16 Lis 2015 19:51 przez .
Temat został zablokowany.

Wśród starych sosen 16 Lis 2015 20:21 #413981

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Poluś :hug: mnie też sezon dał w kuper, ale ogrodu bardzo mi było żal; wody ciągle mało, podlewam zimozielone, linie ułatwiają życie, zwłaszcza teraz, jak jest zimno i paskudnie. Nie wyobrażam sobie teraz stania z wężem i kontaktów z zimną wodą :woohoo: masz rację, że musimy odpocząć od siebie i złapać oddech: wiosna blisko, co to jest pięć miesięcy :happy:
Podróżuj bezpiecznie, ale znajdż chwilę dla Jędrzejówki :hearts:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a):

Wśród starych sosen 16 Lis 2015 20:50 #413985

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19999
  • Otrzymane dziękuję: 83502
Haniu, gorąco Cię zachęcam do piwonii drzewiastych - przecież kochasz drzewa :happy: . A te w dodatku mają bajkowe wręcz kwiaty... Jest to moja późno spełniona miłość. Oczywiście - jak większość roślin, których namiętnie a skrycie pożądałam od młodych lat - znałam je z poniemieckich ogrodów, ale tylko różowe. Róż nie jest moim kolorem faworytnym, mimo to powalająca uroda wielkich krzewów tak bardzo odbijała od szarzyzny lat sześćdziesiątych, że aż mnie zatchnęło, gdy zobaczyłam pierwszy raz... A teraz popatrz, są i żółte, nawet pomarańczowe (!), tym bardziej białe, białe z bordowym dnem kielicha, tak zwane "czarne"... Poza tym jako jedne z pierwszych roślin budzą się na przedwiośniu, na przekór nocnym przymrozkom ukazują wnet pąki, za nic mają nawet krótkotrwałe nawroty zimy. To takie optymistyczne!
Kilku metrów chyba nie osiągają, ale przed domem mam jedną wysoką na prawie półtora - zdjęcie w piwoniowym wątku.
Co do lip - też się dziwię, że nie odrastają z drugiej strony. Normalnie nawet ogłowiona lipa raczej odbija górą pnia. Może dlatego, że po mojej stronie mają dość liści do normalnej fotosyntezy rozleniwiły się? A może sąsiedzi chyłkiem w lecie znowu podcięli? Sypało im liśćmi, wcześniej resztkami kwiatów, "żagielkami", spadź samochody zaparkowane pod spodem brudziła... Szkoda gadać.
Haniu, opady idą od nas do Was, dziś przesadzałam jukki i na cały sztych plaskajaca, maziowata gleba :fly: Teraz już poproszę o przerwę, przydało by się jednak skosić trawę, bo się "zagina". Również pakowanie do worów oślizgłych zżółkłych łodyg i liści nie należy do przyjemności, delikatnie ujmując.
Cieszę się, że Kubulkowi lepiej, jako opiekunka beagle od 12 1at przerabiałam już pożarcie chyba wszystkiego.
Temat został zablokowany.

Wśród starych sosen 16 Lis 2015 23:29 #414035

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Zaglądam wyczekując wieści o Kubusiowym brzuszku.. Dobrze, że jest poprawa :hug:
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.713 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum