Dzień dobry wieczór
Niby ciepło, w końcu to dopiero luty!, a jakoś zimno człowieka gmera po kościach. Wcale nie czuję wiosny, i nie wiem, co moim roślinkom odbija, żeby wyłazić już z ziemi. W tym wypadku powiedzenie 'jaki pan, taki kram' zupełnie się nie sprawdza. Irgi mają listeczki
Zupełna zgroza, bo wszystkie wymarzną, nie wierzę, że już w ogóle nie przymrozi, choć prognozy póki co, tego nie pokazują.
Miał człowiek spokój, nie myślał o zakupach, zamówione trochę hostek i kilka żurawek. No i
Krzysia musiała wynależć nordmanię
Koniec świata nastąpi lada chwila, bo nie mogę się zdecydować, co kupić, a coś kupię na pewno
Tamarindos, Markgraf, Anatevka, Blue Peter, Orakel, Metallica, Tonika i zeszłoroczna miłość Lee's Dark Purple.
Majko, przeglądam zdjęcia i coś tam do bazy wstawiam, choć moje roślinki jeszcze malutkie. A w wątku cisza, bo w ogrodzie nic się nie dzieje, szaro, buro, zimno, mokro /to mnie cieszy
/ Poza tym zaczęłam latać po rodkach, i od dawna latam po hostach
Wariactwo z psami prawie zakończone, trzy tygodnie było utrapienie, sprzątanie i pranie na okrągło. Za dwa miesiące zabieg i cześć pieśni
Bardzo się bałam adoratorów pod domem, z dawnych lat pamiętałam, że nie dało się wyjść, otworzenie bramy to była loteria: uda się wyjechać czy nie. Nie ma bezpańskich psów, SM odławia i wywozi do schroniska, jest dużo bezpieczniej, dopiero teraz to widzę i ....doceniam.
Ewcia, u mnie z sąsiedzkimi kotami była czysta rozpacz, psy przegoniły towarzystwo. A wypatrzone rodki? Napisałam wyżej, co mi się będzie śnić po nocach
Jeszcze nie przycinam krzewów, wydaje mi się, że za wcześnie. A jak przyjdą mrozy, to nie zaszkodzi przyciętym krzewom? Chętnie bym przycięła tuje /wiem, że ich nie lubisz, ale ja je kocham i mam piękne zielone ściany w ogrodowym domu/, Ty przycinasz już iglaki
Może zaryzykuję.
Romuś, u nas też już ostatni raz taka atrakcja. Pogoda taka sama, jak u Ciebie była i pewnie dalej jest. Nie narzekam, bo suszy w lesie boję się okropnie.
Chyba Cycusia
Ale trudno być pewnym, gdy kobietka się wystroiła w nowe futro
Przyszła na taras i sprawdziła gniazdo; udało się zrobić zdjęcia, zanim przybiegła Zuzia i zaczęła awanturę. Nie wiem, czy będą wiórkowe dzieci w tym roku na tarasie, Zuzia chyba zniechęci Cycusię, rozrabia bez przerwy i oka od wiórków nie odrywa.
Chyba się zaprzyjażniły, moje czarnulki