Forum Ogrodnicze Oaza

Moje kiwi zarosło całą konstrukcję wokół i nad tarasem , nie cięłam go chyba ze 3 lata. W tym roku muszę je przyciąć bardzo mocno czyli na wysokość całej konstrukcji i wywalić to co rośnie jako dach. Te boczne też muszę przerzedzić bo gąszcz okrutny. A jak w praktyce wyjdzie to się okaże

Pikutku, Majko, jak zima sobie o nas za póżno przypomni, to w przyszłym roku nie będzie czego ciąć

A ja przycięłam tylko brzózkę .Reszta spokojnie poczeka .Chociaż łapki mnie swędzą do sekatora .Zresztą gdy słońce tak przyświeca ,to już się wszystko chce robić w ogrodzie .Ja mimo wszystko trochę się boję niespodzianek z strony pogody .Nawet koty czują wiosnę ,bo obsikały mi całą okolice .I żeby to chociaż moje ale ja mam tylko kotkę

Haniu, obecna pogoda ,,zimowa'' jest najcieplejsza od 300 lat, więc nie ma co się bać, już tak bywało i przyroda wie jak sobie poradzić....

A mnie łapki swędzą do szpadla. Przymierzyłam się do przyszłych stanowisk rodkowych i drzewnych. Oj będzie roboty mnóstwo, bo wszędzie korzenie. Oj, zapachu kotów nie lubię, paskudny fetor. Od kiedy jest Kuba, prawie spokój.

Paweł, mam nadzieję, że masz rację. Ale na wszelki wypadek jutro roślinkom przypomnę

Jeśli pogoda nie spłata mi figla jutro idę poplewić. Ciepło, to chwasty rosną aż miło

Jak już wszystko stoi na głowie, to i plewić można. Co my biedaki zrobimy, jak spadnie mnóstwo śniegu i mróz chwyci za kuperki? Trzeba będzie zakończyć styczniowy sezon wiosenny i wrócić do rzeczywistości.

I chyba czas najwyższy by tak się stało, bo już się ogrodnikom w głowach poprzewracało
Plewią, tną i kupują a Pani Zimy nie szanują

Pikutek wierszem pisze, koniec świata. Trzeba wykorzystać taką piękną pogodę. Nie mów, ze Ciebie nie korci praca w ogrodzie. Trudno w domu usiedzieć spokojnie. Poza tym, ostatnio wiosna eksploduje i nie mogę nadążyć z koniecznymi koniecznościami. A tak, w styczniową wiosnę troszkę i póżniej troszkę. Nie wiem, jak inni, ale ciągle zostaję z planami wiosennymi do jesieni

A korci, korci jutro planuję drzewka malować

Ja tam w tygodniu odrobinę plewiłem i kusiło mnie do wzięcia się za przycinanie drzewek w sadzie .

Jutro ma być podobno deszczowo-śniegowo więc nic nie planuję ogrodowo, ale przyznaję że już wyrwałam może z 10 zakorzenionych żołędzi i dobrze, że kosy grzebią to może powyrywają więcej

To muszę alternatywnie zaplanować co by tu w domu podziałać

W pełni popieram Pawła- skoro w tv ogłosili, że 300 lat temu też tak było- więc rośliny mają większe doświadczenie od nas, jak sobie z tym poradzić Cóż innego nam zostało, jak tylko mieć nadzieję, że mrozy nie przyjdą, bo teraz juz przyroda tak się rozbudziła, że czarno to widzę w przypadku powrotu zimy
Mimo wszystko jestem dobrej myśli- rok temu w grudniu hortensje u Mamy rozwinęły liście, w lutym były mrozy poniżej 10*- troszkę zimowej agro i obyło się bez strat.
Będzie dobrze!
A obecna pogoda jakże przyjemnie skraca czas czekania na wiosnę- kilka dni ciepłych i od razu jak się listy zakupów uruchomiły

No to i ja przyznam się do pewnych prac ogrodowych.Wykopałam kilka krzewów mahoni, rosły zbyt blisko róż i przesadziłam w inne miejsce.
Pielenie też udało mi się dzisiaj popełnić i wcale się z tego nie cieszę.Wolałabym sannę.

Romo no ale skoro sanny brak to pozostaje nam buszować po ogródkach i po szkółkach

Ja tak jak Romcia wolałabym, żeby w styczniu była zima. Niech wszystko spokojnie śpi i czeka do prawdziwej wiosny a nie tego farbowanego lisa. Nie lubię takich anomali

Hanusiu, dzień dobry
Mam nadzieję, że i dzisiejszy dzień będzie łaskawy pod względem cieplejszej aury ... w Poznaniu nadal mamy przedwiośnie, sikorki radośnie świergolą, wróble ćwierkają całkiem wiosennie, a kos na maminym osiedlu wyśpiewywał terytorialne pieśni... wiosna normalnie
Jako że i tak czeka nas ochłodzenie i nawet noce z przymrozkami, ja wstrzymuję wszelkie prace ogrodowe; jakoś nie jestem w stanie uwierzyć, że obędzie się bez spadków temperatury, wszak to dopiero połowa stycznia, a doskonale pamiętam ostre mrozy w lutym i przymrozki w marcu/kwietniu. Niemniej z optymizmem dostrzegam "budzącą" się przyrodę, chociaż z drugiej strony obawiam się tego przedwczesnego wyglądania na świat przeróżnych kiełków i pączków... Na dobry nastrój niewątpliwie mają wpływ coraz dłuższe dni i - przynajmniej dla mnie - niesamowity ruch zakupowo-planowy w Waszych wątkach
Moje tegoroczne zamierzenia są więcej niż skromne, dlatego z przyjemnością, no i z niemałym szokiem śledzę Wasze poczynania ... od razu widać, że "będzie się działo"

Pozdrawiam bardzo cieplutko, proszę wycałować Kubucha w czubek nosa