Aga jak będziesz chciała poszaleć na łajzie, to zapraszam

. Do koszenia u mnie zawsze się coś znajdzie

. Zimą, jak jest śnieg, też można się wyżyć

.
Martusia pobieżny obchód ogrodu wykazał, że rozchodniki są już na wierchu. Hiacynty, krokusy, iryski - też oczywiście, ale o te aż tak bardzo się nie martwię. Najbardziej przeraził mnie widok nabrzmiałych pąków na różach

. Jeśli przyjdą mrozy, a śniegu nie dowali z pół metra, to ja to marnie widzę.
Marysiu ja też żółte kocham i sadzę

. I będę sadzić

.
Romka co Wy macie z tymi różami, że ciągle je skubiecie

. Ja tam żadnych liści, o żadnej porze roku nie skubię i żyję ... i one też żyją

.
Pawełku na mnie żaden motor nie robi wrażenia

, nawet żółty

. Całkowicie jestem odporna (albo oporna) w tym temacie

.
Haniu wiesz jaka tu jest masa anty-żółtych ogrodniczek?

Nie znają się nie?
Kasiu łajza to łajza

. Zawsze jak wstawię fotkę łajzy, to wszystkie komentarze wokół niej się skupiają

. Wiesz co to się działo jak ją pierwszy raz pokazałam

. Trzy strony wątku o łajzie były

.
Wiesiu to zdjęcie robił mi mój synuś (7 lat miał wtedy). To do niego ta minka, a nie do łajzy

.
Dorotko dziś już żółtego nie będzie, więc może coś tam ładnego wpadnie Ci w oko.
Moniś lubię kosić, nie powiem, że nie

. Lubię też swój trawnik, chociaż co rok mi go ubywa. Na szczęście w drugiej części działki mam całe boisko i tam mogę kosić bez opamiętania

.
Marta iryski a jakże też wystartowały

. Jak temperatury dalej się tak będą utrzymywać, to wszystko wystartuje

. Masakra z taką zimą.
No to czas na kolejne kotlety

. To może dziś w fiolety pójdę...
Mało mam fioletowego w ogrodzie... w tym roku trzeba będzie nad tym popracować

.