Forum Ogrodnicze Oaza

Zuza, dobry wieczór
Mnie wiosna z jednej strony wycisza, wprawia w pewnego rodzaju błogostan, a z drugiej, napędza, przyprawia skrzydła i wywołuje naprawdę częsty uśmiech...
Uwielbiam maj, gdy przyroda maluje dla świata i jego mieszkańców cudowne obrazy...
Teraz kwitnie u mnie jabłoń Royalty (na pierwszym zdjęciu), która niemal nie pozwala od siebie odejść...
Tawuły szare urzekają zwiewną bielą...
Wiśnie oszałamiają pięknem kwiecia...
Zapach rozkwitających berberysów i uwijających się na nich owadów wprowadzają w zawrót głowy.
Pięknie jest
Bardzo lubię dalie... teraz nie bardzo mam pomysł, jak wkomponować je w rabaty, więc wkładam je do donic...
Nie wiem, jakie kolory lubię najbardziej, bo od chłodnych, zaczynam się przekonywać do tych cieplejszych
Prognozy chyba póki co korzystne? Można już sadzić, czy lepiej ostrożnie?

Też uwielbiam maj, więc pokazuj go jak najwięcej, bo pięknie to robisz.

Dobry wieczór
przypomniałaś mi, że mój Gardeners' World, który dostałam dzisiaj zostawiłam w pracy, a jutro jestem w domku, miałabym czas na lekturę no trudno, poczeka.
Ładny początek maja, prawda? Jestem zachwycona Twoją jabłonią i wiśnią. Dojrzewa we mnie myśl, że powinnam posadzić u siebie jedną z nich. Skłaniam się raczej ku wiśni, ale o koronie bardziej rozłożystej niż Amonagawa, może nawet zwisającej. Jak z mrozoodpornością?

Iwonko, dobry wieczór :*
Maj zapowiadał chłodny początek, tymczasem jest przyjemnie bardzo. Super, że jesteś jutro w domu - ma być niemal upalne!
Wracając do drzew, to zarówno wiśnie, jak i jabłoni uwielbiam. Mrozoodporne są bez zarzutu, jednak problemy występują: wiśnia Kanzan bywa atakowana czarną mszyca, a jabłoni w lecie dolega choroba grzybowa. Jedyną bezproblemową jest Amanogawa. To mój beniaminek <3

Inus, maj to cudny czas, którego chyba inaczej niż w kadrze zatrzymać się nie da...

Ciężki emocjonalnie dzień za Tobą..pozostaje mi mieć jedynie nadzieję, że uroczystość nie była związana z bliską osobą z rodziny..
To straszne, jak pomyślę- taka młoda dziewczyna..dzieci zostały bez mamy.. Ehhh.. nie zawsze życie układa się jak z płatka

Czy ja dobrze rozpoznaję na zdjęciach wiąza camperdownii..? W mojej szkółce z drzewami wspomniałam p Tomkowi że będę mogła pomyśleć o jedynym ostatnim drzewie..i kuszona byłam wiązem właśnie.. Piękny, wysoki..wpadł mi w oko.. U Ciebie chyba rozpoznałam te fikuśne..kwiaty (?)..muszę pamiętać, żeby oblookać go na żywo.

Pozdrawiam

Royality- ma piękny głęboki kolor

Dzień dobry w niemal upalnie zapowiadający się wtorek!
Pomykałam sobie do pracy w lekkiej marynarce, a na dole w peep toe Jest już bardzo ciepło, co ogromnie mnie cieszy

Zapomniałam wczoraj napisać, że mój złotokap w tym roku przebije samego siebie - każda gałązka obsypana jest gronami złota (jeszcze zielonego ), które niedługo (normalnie z początkiem czerwca, ale nie wiem, czy nie nastąpi to wcześniej) rozświetli ogród. Doczekać się nie mogę!

A poza tym, czekam na konwalie, azalie pontyjskie i kolejne różaneczniki - pierwszy już rozkwita

Dobrego dnia!

Aszko, tak właśnie... co ciekawe, mimo, że kolor kwiatów niemal zlewa się z kolorem liści - można to odseparować i zachwycać się majowym kwitnieniem... uwielbiam tę jabłoń
Moniko, dzień ciężki, zwłaszcza że takie koleje życia są jakby wbrew naturze... dlatego tak trudno to zrozumieć. Myślę, że pogodzenie się z taką stratą jest w ogóle niemożliwe...
Tak, na zdjęciach widać wiąza Camperdownii... Bardzo piękne drzewo, o cudownie parasolowatej koronie, ale trudne i chorowite.
Pozdrawiam również!

Dzień dobry
lekkie ubranie - wreszcie można!!!! Ja dziś w stroju nieco mniej oficjalnym bo w peep toe trochę trudno latać po rabatach ale Ty zapewne wyglądasz ślicznie
Czekam na spektakl Twojego złotodeszczu, bardzo lubię to drzewo.
Miłego dnia!

Cześć Aga
Myślisz, że do Grassfaktory warto już jechać? Lubię wybierać trawy, jak są w pełnej krasie, ale potrzeba mi kilka już teraz na nową rabatę...
Pisałaś o wizycie u Grąbczewskich, czyli detalistów też obsługują ?
Na jednodniowy upał czekam a Warszawie

Agnieszszko
Portrety roślin opanowałaś do perfekcji - to prawdziwa przyjemność przeglądać je po kolei, jak w profesjonalnym katalogu; powinnaś specjalizować się w opracowaniach graficznych dla firm ogrodniczych, szkółek czy hodowców roślin - tak ciepłej, pastelowej i rozświetlonej oprawy zdjęć dawno nie widziałam " Portret artystyczny rośliny " - autorka: Aguniada

Odejście osoby w tak młodym wieku i tak niespodziewanie zawsze boli i zmusza do zastanowienia nad sensem istnienia ... ale z drugiej strony musisz pamiętać, że zostawiła po sobie kogoś najcenniejszego - dzieci, które są kontynuacją Jej samej ... na szczęście nie odeszła bezpotomnie ... choć sam fakt Jej zniknięcia jest ogromnie smutny

Mimo wszystko pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz gratuluję przepięknych zdjęć

Agnieszko, zdjęcia są przepiękne i takie refleksyjne

Dorotko, bardzo mi miło, że tak pozytywnie odbierasz moje spojrzenie na świat przyrody - dziękuję.
Staram się trochę zagłębić w jej piękno, często skrywane lub nieoczywiste. Tymczasem, w każdej żyłce na listku, czy jego umarszczeniu, można się zakochać.
Zapraszam częściej
Aneczko, nie szczędzisz ciepłych słów - bardzo za nie dziękuję.
One oczywiście co nieco łechcą - każdy z nas jest choć odrobinę próżny - ale przede wszystkim umacniają w wierze, że każdy z nas patrzy na świat nieco inaczej i bardzo warto tą innością dzielić się z ludźmi. Jeden zachwyci się szeroką perspektywą, drugi portretem roślinnym, a jeszcze inny zwróci uwagę na inną od pozostałych kropkę na skrzydełku biedronki.
Piękny i tak ulotny jest świat otaczającej nas przyrody. I nie tylko
Aniu, pożegnanie tak młodej osoby zawsze budzi bunt i sprzeciw... wierzę, że najbliższa rodzina znajdzie za jakiś czas ukojenie i odpowiedź, dlaczego tę dziewczynę i ich bliskich musiała spotkać taka tragedia...
Kasiu, do Grassfactory zawsze po majówce Zatem, można już spróbować się wybrać. Gwarancji dorodnych sadzonek jeszcze nie ma, ale przymrozków u nas nie było, zatem już tam na pewno się dzieje
Grąbczewscy obsługują jak najbardziej klientów indywidualnych, tylko uprzedzam: tam wszystko jest duże
Iwonko, lekka odzież wreszcie pod ręką do używania!
Co prawda, ja upału dziś nie odczułam - było po prostu przyjemnie - ale sam fakt zrzucenia kurtek mnie raduje.
Złotokap rośnie w gąszczu brzóz, więc trochę trudno go wyodrębniać, ale przy tej ilości wiszących gron, z pewnością będzie co oglądać


...jeśli jeszcze Was nie zanudziłam

Zadzwoniłam do GF, nie wszystkie trawy są już dostępne. Jak się wybiorę, to w drodze powrotnej zajrzę do Grąbczewskich, najwyżej tylko na małe co nieco w Pąkach Smaków

Agnieszko- a Ty się wybierasz do Grass Factory? Jeśli tak, to czy będę mogła mieć do Ciebie prośbę..

Wiąż chorowity? Szkoda, bo piękny! Bardzo mi się w szkółce podobał

Zdaje się, że Monice podobał się ten sam wiąz, w tej samej szkółce . Ja też ciągle o nim myślę . Troszkę ostudziłaś moje zapędy Agusiu , a byłam już zdecydowana go brać .


Aguś, to co? dziś już prawie piątek? Oby szybko Ci czas w pracy zleciał .
Miłej środy .

Dzień dobry!

O 6ej rano 16ście stopni! Tak, to możliwe, we środę 6ego maja

Dobra, dosyć liczb.
W stolicy kropi deszczyk i dobrze, bo potrzebny bardzo. W końcu tę niesamowitą soczystość zieleni trzeba wspierać

Jak zapowiada Wam się dzień?
Mnie tak sobie, ale popołudnie przeznaczam na gleboterapię

Dorcia, bardzo możliwe, że ten sam - w końcu Wy jeździcie do tych samych panów Tomków
Szpeciele czy narośla bawełnicy wiązowo-zbożowej to tylko przykłady chorób dotykających wiązy.
U mnie galasy pojawiają się niemal co roku - w zasadzie drzewu nie szkodzą, poza tym, że żerując na liściach powodują ich przedwczesne starzenie się.
Ja mimo to, nie wyobrażam sobie wiąza Camperdownii nie mieć.
Inne wiązy mi nie chorują.
Środa sykająca się z czwartkiem jest niemal piątkiem, zatem
Miłej!
Moniko, o chorobach napisałam powyżej... decyzja należy do Ciebie
Ja mimo wszystko kocham to drzewo.
Pisz, co tam pragniesz z GF
Kasiu, owocnych i smacznych wypraw życzę
Będziesz jechać w sobotę?

Cześć Aguś deszczyk podlał, ale nasze rośliny zadowolone Kiedy wyniki badań Sarci? Trzymam kciuki za spokój na wszystkich frontach. Myślisz, że na gleboterapię nie za mokro?

Haneczko, dziękuję za troskę!
Darek był dziś z Sarą na badaniach... wyniki biochemii będą jutro, ale ogólnie, widać ogromną poprawę w parametrach - psisko nam wyzdrowiało
Moje szczęście jest ogromne Psina wszystkich w klinice witała wielką radością i robiła sobie właściwe zamieszanie To najlepszy parametr jej zdrowia!
Gleboterapia dziś faktycznie niemożliwa - teraz akurat nie pada, ale ogród jest bardzo mokry.
A jak jest u Ciebie?

W Warszawie i okolicach podlało dziś nad wyraz - rośliny się cieszą i mają tak soczyste zabarwienie, że postanowiłam mimo kropiącego deszczu trochę tę bijącą po oczach zieleń zamknąć w kadrach... moja wieś i kawałek ogródka na zdjęciach poniżej.
Zapraszam i pozdrawiam (przepraszam nieustannie za długość mojej murawy i widoczne zdechnięte mniszki, ale do jutra karencja 'bez kosiarki' )

PS. Info dla Kasi-robaczka - Kasik, na jednym ze zdjęć jest klon Dissectum. Zmierzyłam go - ma szerokość moich 2,5 kroków. Zważ ten rozmiar (mój to 3-letni młodziak), sadząc swoje przy oczuniu No i dzięki za dzisiejszą konwersację