Floro, serdeczne dzięki za ciepłe odwiedziny!
Morze cudowna sprawa... mam nadzieję wpaść w tym roku na zupę rybną i tatar z łososia
... no i posłuchać szumu fal...
Moniko, grujecznik na część Grójeckiej
Dobre! Celowo nie wstawiam tego 'ó', bo mi jednak rzęzi
Wyjechaliśmy z nim, a jakże
Moi drodzy, spędziliśmy dziś bardzo urocze popołudnie... najpierw w szkółce u Kordusów wybieraliśmy naszego grujecznika... były piękne okazy, tylko jak takiego wielkoluda przewieźć? Okazało się, że w 30 sekund wylądował w naszym aucie, bez konieczności otwierania okien, bagażnika etc.
Kupiliśmy przepiękne drzewko... teraz wypada podarować mu eksponowane miejsce... na razie będziemy z nim chodzić po ogrodzie.
Do towarzystwa dokupiłam złote tawuły, które posadzę w miejsce wyciapanych jałowców.
Potem śmignęliśmy sobie do
Pawła-chestera w odwiedziny... przyznam, że spodziewałam się ogrodu bogatego w roślinność, ale nie aż do takiego stopnia!
Pawła ogród ma 1500m2, trawnika relatywnie niewiele, więc wyobraźcie sobie ile ma roślin, skro rabaty wypełniają zdecydowaną część całej działki... kręte alejki, całe mnóstwo pięknych krzewów, drzew i bylin, niesamowita kolorystyka, zdrowotność, obfitość kwitnienia, duże oczko fantastycznie obsadzone roślinnością, zamieszkałe przez różne kumkające, dwa kochane, cudne psy i gościnny Paweł z gorącą herbatą jaśminową oraz wieloma zielonymi opowieściami...
Czujecie klimat? Jeśli jeszcze nie do końca, to mam nadzieję, że atmosferę ogrodu Pawła oddadzą zdjęcia.
Piękne dzięki za wspaniałe wrażenia i serdeczne przyjęcie! A psiejstwu za tolerancję, skłonności do zabawienia gości na śmierć i pilnowania, by nic nie wynieśli
Do następnego razu
Zdjęcia powinny być lepsze, ale potrzeba byłoby więcej czasu - bardzo wiele pięknych obiektów i roślinnych aranżacji do fotografowania...
...Azja i Kokos
...tak kiedyś będzie wyglądał nasz grujecznik
...a tę sosnę Paweł chciał wyciapać!
Nasz cudny grujecznik japoński jest bardzo dużym drzewkiem - tu na zdjęciu nie pokaże swojej krasy, bo ma związane, zabezpieczone do transportu gałązki, poza tym, już po przyjeździe światła odpowiedniego nie było...
Jak posadzimy, będą zdjęcia.
Najpierw zależało mi na gałązkach od samej podstawy drzewa, potem przez chwilę moją uwagę zwróciło to, z wyprowadzoną już wyższą koroną, ale jednak wróciłam do pierwotnej wersji. Myślę, że to przepiękne drzewo o cudnym zapachu pierników i waty cukrowej, znajdzie swoje miejsce w przedogródku.
Jeszcze nie wiem, jak to zrobić, ale wymyślę.
No to miłego wieczoru wszystkim!
PS.
Dorotce-dodad dziękuję pięknie za paprociową przesyłkę, a
Boguleńce za towarzystwo oraz spartynę