Dzień dobry!
Czy jeśli napiszę, że dzisiaj moja głowa na półce, to kogoś to zdziwi? ;-(
Jak się macie, moi drodzy?
W Warszawie pięknie oszroniło (tzn. pięknie, to jest poza stolicą) i przyświeca nam poranne słońce.
Pięknie jest, ale ciśnienie chyba łupnęło, bo nie dość, że mnie też łupie, to i na oko się rzuciło.
Jak boli, buu.
Majutek, jak zakończyłam tylko na dwóch pączkach, ponieważ na noc już nie miałam ochoty się objadać.
Pączki jednak ciężkie dla wątroby są.
Nie spałam, Majutek, albowiem po 22ej dopiero wróciłam z kursu...
Jak głowa?
Gosiu, niech już ta wiosna przyjdzie. Człowiek się porusza, urobi w ogrodzie, to i energia z formą przyjdą.
Dość siedzenia na kanapie.
W pracy spokój?
MaGosiu, fajnie, że się odblokowałaś!
Będziemy się znowu z rozkoszą panoszyć na Twojej wsi.
Idę poczytać raz jeszcze, co tam się u Ciebie wydarzyło...
Ewa, masz wybaczone
Masz cały czas obiektyw sąsiedzki? Ja niedługo robię małą rewolucję w sprzęcie... mój aparat właśnie się sprzedał i póki nie jest odebrany, muszę skompletować body i stałkę, bo zostanie mi tylko tele.
Jakże bym zjadła kwaśnicę!
Pączki zawsze robisz sama? Ja się jeszcze nigdy nie odwazyłąm...
Miłego!
Piątek, piąteczek, piątunio! W dodatku, zapowiada się ciepły i słoneczny weekend, lalala