Majutek, nawet nie wiedziałam o potocznej nazwie tego sekatora!
Wygląda na to, że Twoje życzenie urodzinowe to jest to, czym właśnie dziś PanM operował.
O
TU.
Fajnie, że trochę popracowałaś, a słońca zazdroszczę! U nas pokazało się na sam zachód.
Asiu, dobry wieczór!
Cieszę się, że pogoda dopisała i mogłaś podziałać w ogrodzie. Dużo udało Ci się zrobić!
Cała rodzina pomagała, czy tylko w mamy towarzystwie tańczyłaś z sekatorem i grabiami?
Ja też muszę zanurzyć się w wannie, bo specyfiku na krety nie mam na sobie, ale za to pachnę jak uwędzona flądra
Zrobiłam takie ognisko, że później
PanM musiał myć taras
Uff, jakiż produktywny dzień za mną!
Działałam dziś w trzech ogrodowych turach skupiając się na porządkach i cięciu.
Udało mi się co nieco pograbić, ale przede wszystkim przyciąć wszystkie hortensje bukietowe oraz dokończyć cięcie traw.
Przycięłam także lawendy, budleje, uporządkowałam skrzynie, wygrabiłam liście.
Hortensjowe krzaki rozrosły mi się ogromnie - jeden krzew zajmował mi dobre kilka minut cięcia.
Jak pisałam wcześniej, robię to metodycznie, więc liczę też na cudowny efekt w postaci przepięknego kwitnienia w sezonie.
Hortensje to zdecydowanie moje ulubione krzewy lata.
PanM kroi teraz marchew na sok (dorobiliśmy się pierwszej w życiu sokowirówki), ja natomiast zerkam z lubością na urocze tulipany, które już dziś dostałam z okazji jutrzejszego święta, no i zerkam też na butelkę Cabernet Sauvignon.
Boszzz, nie pamiętam, kiedy ostatni raz czytałam!
To by było na tyle.
Idę wyłożyć umęczone mięśnie w bąbelki