Wieczorne pozdrowienia..z ławeczki w ogrodzie, ze świerszczem grającym w tle. Ciepło, przyjemnie..tylko ekipa remontująca dom sąsiada klnie niemiłosiernie na poprzednią ekipę, niezbyt komponując się ze świerszczem
Niewiele dziś zrobiłam, głównie się obijałam
Nieco wypielone, posadziłam iryski, które sprezentowała mi Dorcia
, podumałam nad rabatami- nic mądrego nie wymyślając, z Cygusiem byliśmy na spacerku..
zrobiłam lifting domowej dekoracji jesiennej, skromnie, ale zawsze to miły akcent..
i dzień przepłynął między palcami. Może to i dobrze, bo jutro zapowiada mi się ciężki dzień..
COś na ząb..
w głębi wrzosowiska..o dziwo nie kusi mnie, żeby cos tu na siłę posadzić.. i całe szczęście, bo iglaki jeszcze sie rozrosną. Gałęzie brzozy do przycięcia, ale to pewno już zadanie na przedwiośnie..
mam Vanilki, pięknie płomiennie się przebarwiające, ale eleganckie Limki też cieszą
miałam genialny plan posadzenia czegoś innego w miejsce kostrzew.. niestety P założył front ich obrony
Kanzanka..
w buszu rabatki azalkowej- ależ tu spokojnie o tej porze roku. Bardzo ciekawa jestem jesiennej szaty Kanzanki
tu na razie pustawo, ale Evusia się przecież rozrośnie..
rabata, która za rok stanie się rodkową.. widzę tu miejsce na 3 rodki- 2 średnie obustronnie przy Wredusiu i jeszcze jakaś miniaturka przy parasolce azalkowej. ZImą zamierzam poczytać o konkretnych odmianach i ich rozmiarach, żeby cos sensownie wybrać
ten roduś będzie rósł samotnie, bo spory urośnie, więc miejsca mu zostawiam dużo
bardzo podoba mi się kiścień Rainbow- pięknie podrósł od wiosny i chyba dobrze, że go przesadziłam na rabatę rodkową- będzie miał lekki półcień i plecy ze szmaragdów..a to chyba da mu większą szansę na zimowanie, niż poprzednie stanowisko
studnia wiercona na czas budowy, która ratowała mnie w upały.. Podlewanie bez obawy o rachunki bardzo pomogło ratować ogródek. Zawracanie głowy z pompą, wpuszczaną do studni, z podłączaniem do prądu. Nie chce nam się zazwyczaj i podlewamy z wodociągu. Trzeba będzie w końcu jakoś to sensownie zorganizować..kiedyś/.. w tle rabata do dopracowania..może za rok..
uroczy SIlberspinne, który pierwotnie miał rosnąć przy ogrodzeniu- gdzie obecnie są Helgi.. okazał się dość niski..więc powędrował na trawiastą
przebarwiająca się Satomi
i Schneegold
podobno wolno rosnący Icee Blue..ładny i dośc subtelnie wyglądający
fragment rabaty, której ciąg dalszy mam do dokończenia..do wymyślenia..i tu będę liczyć na czyn społeczny
Może komuś coś fajnego do głowy wpadnie..
ale o tym opowiem osobno..
******
Martuś- co za wichurę miałaś, że aż liśćie wszystkie zwiało
U mnie fakt.. zwiało już w tym sezonie koronę całą.ale reszta liści trzyma się solidnie
Będę wdzięczna za wszelkie donosy nt Vanilki
Agnieszko.. spośród informacji nt Vanilki najbardziej spodobała mi się "tak, jak byś chciała".. byłoby idealnie
Jabłonka to odmiana Everest..podobno ktoś patrząc na nią wiosną, gdy jest obsypana kwieciem miał skojarzenie z ośnieżonym szczytem Everestu.. Pewno to bujda na resorach, ale romantycznie brzmi
Miłego wieczoru
EDIT..
Kasiu- dziś z p Tomkiem rozmawiałam nt ambrowca, bo bardzo wpadł mi w oko.. nie znałam takiego drzewa pięknego.. Skutecznie mi go odradził. Stwierdził, że do Poznania się nadaje (pamięta..), ale u mnie może wymarznąć. U nich w siedzibie rośnie piękny dorodny okaz.. Powiedział mi, że którejś zimy zmarzło wszystko powyżej linii żywopłotu i dobijał od nowa.. a oni siedzibe mają w zaciszniejszym miejscu, niż moja działka
Vanilkom dam szansę wobec tego..ale juz widziałam w OBi odpowiednie pręty do podpierania krzewów, więc w razie czego..
Kasiu- ja swoje bukietówki zamierzałam ciąć co roku..