Martuśka- to jedyny argrument przemawiający za małą działką.. Poza tą kwestią- mam kryzys za małej działki
ROmciu- mnie kolana bolą nie od twardej powierzchni, ale od samego ich zginania- niestety. Mam podkładkę mięciutką do klękania i siadania- mimo to cały dzień na kolanach jest troszkę męczący
Ewciu- mówisz, żeby łaskawszym okiem na spartany popatrzeć..? Zawsze kojarzyłam, że do cięcia dobre cisy bo odbijają od drewna, a tuje i jałowce gorsze, bo można wyłysić z marnym efektem.
Jako że na cisy się chwilowo nie zanosi
to chyba spartany muszą zostać, a ja będę nadal nad nimi myśleć. Może spróbuje uciąć gałązki z przodu przed limkami i zobaczę, jaki to da efekt..
Bardzo interesująca informacja nt limek! To jak się to robi- pierwsze kilka lat tnie wiosną nad 3-4 pąkiem, a jak już są wysokie, to tylko kwiatostany
Muszę to doczytać!
Dziękuję- na razie spartanom odpuszczę, ale mam je na czujnym oku
Krzysiu- bluszcz na słońcu daje sobie radę i rośnie? To fajnie, może jeszcze go sobie gdzieś posadzę..
Janusz- jakże mi miło, że wpadłeś z wizytą
To nie wzrost cierpliwości, a jedynie spadek formy i sił
Tydzień temu bardzo się pochorowałam, w tygodniu pracuję, w weekendy oranie w ogródku.. Chwilami to przytłacza- stąd może wrażenie łagodności
Haniu- u Mamy posadziłam Thorndale skuszona opisami nt szybkiego wzrostu. W pierwszym roku może nie dał czadu, ale faktycznie szybko robi się efektownie. Ja tę odmianę bardzo polecam
Wczoraj daliśmy sobie bardzo do wiwatu- dziś pracowaliśmy trochę mniej, a nawet gdybyśmy mieli plany, to pogoda by je szybko zweryfikowała.. Ok 13 dopiero przestało padać, podłubaliśmy do 17. Nie zamierzaliśmy dłużej- a i tak spadł deszcz i dylemat sam się rozwiązał
Seslerię radziła mi moja pacjentka..i nawet się do niej przymierzałam, ale bardziej spodobała mi się turzyca pokazywana przez Kasię. A skończy się tak, że kupię to, co w ogrodniczym będzie
Asiu- cieszę się, że CIę rozbawiłam
Ty nawet nie wiesz, jak mnie ta myśl ucieszyła, że jeśli do lipca ogarniemy trawnik, a w sierpniu planuję dokańczać wrzosowisko..to oznacza, że lipiec mam wolny
Na razie trzymam się tej myśli
Hako wykluczyłam właśnie z powodu koloru, chociaż pacjentka wymieniłą listę roślin i hako kształtem najabrdziej mi się podobała.. Muszę się rozejrzeć wśród odmian i wybrać.. może faktycznie są mało żółte odmiany..
CHociaż na turzyca frosted curls taka urocza
też byś dała spokój spartanom..? Kurczę- może im odpuszczę na razie.. Dwa lata temu, jak je sadziłam, to wydawało się to fajnym pomysłem- ale jakoś tak mizernie rosną, każdy inaczej.. Gdyby wszystkie rosły tj najlepszy- byłoby dobrze.. a dwa spośród pięciu w ogóle beznadziejnie wyglądają.. Dam im ostatnią szansę w tym roku! Podkopię, dosypie lepszej ziemi, sypnę nawóz i albo się wezmą w garść, albo ja się wezmę za nie
******
Dziś pogoda niezbyt dopisała.. Plecy wczoraj spalone słońcem bolą, więc moe to i lepiej..? eszcz padał do południa, więc z pracami ruszyliśmy nieco później. Na dziś mieliśmy plan krótszej pracy- w końcu weekend, więc chcoiaż niedzielne popołudnie zamierzaliśmy przeznaczyć na odpoczynek..
Na razie efekt dwóch dni pracy przedstawia się tak..
a to
front robót na majówkę.. Kilka rzędów poszatkowanego trawnika zamierzamy robić sukcesywnie w tygodniu przed pracą, ale generalnie to majówkowa praca..
zanim zabraliśmy się za widłowanie- posadziłam sadzonkę lawendy, którą dostałam od Ani Adasiowej.. nieźle wypadają w porównaniu moje sadzonki
Wiem już, jaką kichę z nimi odwaliłam.. Po pierwsze- za nisko ścięłam i liczyć mogę tylko na nowe pędy..z przyciętych pędów raczej nic nie wybije. Gdzie ja miałam rozum.. Wydawało mi się, że to młode sadzonki były i ciachnąć trzeba nisko- niestety, wygląda na to, że przesadziłam.. Po drugie- za dużo im dałam piachu a za mało ziemi.. Wykopałam dziś, podrzuciłam nieco więcej ziemi i może jakoś się pozbierają.. Coś wybija z środka.. Bardzo żałuję, że tak je wyłysiłam bezlitośnie
Azurika w coraz większym rozkwicie
grzybki rosną
tawułki sie budzą
żonkile Babcine zakwitły- szkoda, że jak zwykle tyłem do mnie. A jak pachną!!
Wreduś
rabatka azaliowo rodkowa. Azurika jak widać zbytnio wyrywna, bo azalki jeszcze w pąkach- i zapewne tak jeszcze będzie ok 3 tyg..
Jałowce w opłakanym stanie- rok temu zaczęłam oprysk Topsinem, ale zaniedbałam- zapomniałam o tym w pewnym momencie.. Muszę w tym roku solidnie się tym zająć. One co roku odbudowują te suszki, ale przecież nie o to chodzi..
Były zdrowe na początku- od 2 lat tak wyglądają i nie wiem, czy ich nie załatwiłam sadząc tuż obok jarzębinę- która tak chorowała, że wycięliśmy..a jałowce próbuję uratować.
na powyższym zdjęciu ledwo można się dopatrzeć Kanzanki.. jeszcze w pąkach, a listki nieśmiało się rozwijają..
wczoraj kupiłam też sadzonkę niezapominajki- bardzo mi się podoba ten niebieski maluszek na tle brzozowego pieńka. Mogłyby się rozsiewać w tej okolicy
jeszcze dojdą do tego listki brzozowe i będzie urokliwie. Muszę tu posadzić mech- też będzie mi dla oka pasować
Korowanie na razie zawieszone- reszta musi poczekać, bo nie ogarniam wszystkiego
Zaopatrzyłam się też w nawóz w typie osmocote, ale firmy Compo- granulki działające 6mcy. Miałam rozsypywać, ale deszcz mnie przegonił. Może jutro..