Aga, dziękuję za pochwały, jak ogarniam? zawsze temu się dziwię kiedy ogladam fotki po lub przed sezonem.. po pierwsze na fotkach nie wszystko widać..
po drugie mam duzo czasu i dłubię bez opamiętania choc nie zawsze starcza cierpliwości
Aga, no cos w tym jest choć teraz wszystko wymieszało się....diabeł za tym nie trafi, tyle strat po zimie mamy, że trudno uwierzyć.
Marta, mam wrażenie, że wiosna trudno i inne kolory....no, ewentualnie biel...
, wilczomlecza sosnki mam całe łany ale ten na fotce to autentyczny anglik.....
, lord całą gębą.....
, nie walczę z żadnym bo nie są agresywne mimo rozsiewania się.
Za to gryzonie
, ryje coś tak, że psy rozdarły w strzępy rabatę jukową a mój Kleine zebrinus dał sie unieść w górę bez szpadla, z półmetrowej kępy znikły korzenie........
Bardzo lubię film "Nie lubię poniedziałku", pamiętam, że prawdziwy fachowiec nie zaczyna od poniedziałku a ja uparłam sie wysłać dziś wszystkie zamówienia, nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że większość to miskanty
, zaczęłam punkt 8, o 10-tej byłam niczym mysz upocona i latałam przebierac się w suche.....cokolwiek byle suche
, M w południe pomógł co nieco ale tylko co nieco. Zaczęła się układanka w pudłach, dobieranie do gabarytów, wagi itp. utrapień. To dopiero zagwozdka i kiedy wydało sie , że już, że chwila...że poczta zepsuł się samochód, stanęło bydlę pod bramą i juz. Dywagacje co mogło sie zepsuć w starym zgrabku nie maja końca, bo moglo sie zepsuć wszystko....
M wyruszył do miasta po uzdrowienie ale tak szybko w poniedziałek problemu nie zażegna....dopiero pod wieczór osiągnęliśmy konsensus z autkiem i paczki poooooooooooszły, teraz martwimy sie czy doooooojdą, kiedy i w jakim stanie......ot i mój prywatny film pn. nie lubię poniedziałku......