Dorotka - pięknotkę kupiłam podczas podróży do Ryk, posadziłam i ma się dobrze, koleżanki coś narzekały na jej kondycję.
Ta moja największa rozplenica kupiona była jako trawa, nie mam pojęcia, jaka to odmiana, ale piękna jest.
.
Mam jeszcze dwie inne, ale kwitną znacznie później, jednej dopiero teraz wychodzą kłosy.
Marysiu - pies jest aktorem drugiego planu, zawsze gdzieś się wsadzi.
Teraz ciągle węszy w roślinach, biega za jakimś zwierzątkiem, ale nie potrafię dostrzeć,
czy to mała łasica czy może orzesznica, na pewno to małe i brązowe jest.
Pies mu raczej nie zagraża, bo to małe jest zwinne i tylko czasem gdzieś mi mgnie na ścieżce.
Ula, miałam kiedyś rozplenicę, która nie kwitła, przesadziłam ją na łąkę
i od tamtej pory, zakwita co roku, tylko trochę później niż ta pierwsza.
Woda ma tu chyba znaczenie, łąka bardziej wilgotna.
Między irysami syberyjskimi posadziłam marcinki, tak to teraz wygląda (rabaty kartonowane).
Marta - Ty mnie na róże nie napuszczaj
. Mam słabą silną wolę.
!!!! - klawiatura mi się zacięła
Gosia, ostatnie jesienie są raczej suche, kto to wie, jak będzie dalej?
Raz słyszę o globalnym ociepleniu, potem odwrotnie
.
Róże poradziły sobie z suszą w miarę dobrze, to prawda.
Piano
Kronenburg
Izo-Tamaryszku - Stawy Echo zostały założone jeszcze przed II wojną, na podmokłym terenie,
nie są głębokie (0,5 - 1,5 m). Nie można korzystać ze sprzętu pływającgo, bo jest to teren Rezerwatu,
ale kąpielisko jest udostępnione mieszkańcom i turystom. Ostatnio zbudowano pomosty chroniące wydmy.
W ogrodzie zaszła spora zmiana - wycięliśmy sosnę przy domu (modernizacja budynku)
Szkoda, bo dawała cień na tarasie i tak się do niej przyzwyczailiśmy.
Nawet rozważaliśmy zrobienie zadaszenia z dziurą na pień....
To była pomyłka, miała być kosodrzewiną
.
Bez sosny... jakoś tak... pusto.