Dorcia, mam obawy, że podczas upalnej pogody nie będe mogła podejść do kompostownika bez obawy pobrudzenia się od desek.
Może faktycznie, klonik podróżował Twoim autem
.
Boisko można otoczyć drzewami, nie będzie słońce w oczy świecić przy strzelaniu bramek
.
Paweł, będę pamiętać o tym pojemnym żółtym aucie, ale uważaj, do mnie trochę nie po drodze
.
Aha, klawiaturę to chyba można włożyć do zmywarki, ale laptopa to raczej nie .....
.
Marysiu, pięknie 'śmieciła' brzoza, teraz to już wygląda smętnie a nie ma czasu uprzatnąć liści,
wiatr trochę za mnie robotę odwala, ale to trochę niedokładny pomocnik.
Jeśli chodzi o remont, to sama wiesz, że to niekończąca się opowieść - jedno pociąga za sobą drugie.....
Marta, akurat u nas tegoroczna jesień była łaskawa, liście długo utrzymywały się na drzewach,
do tej pory złocą się jeszcze liście na brzozach, chociaż ..... po dzisiejszym wietrznym dniu może już ich nie być.
Trzmielina jeszcze w donicy, bo muszę coś usunąć, aby ją posadzić
a to coś ma jeszcze liście i rzucałoby się w oczy..że usunięte.... wolę trochę poczekać ...
Widzisz,
Gosiu, nie przesadzałam pisząc, że nie daję rady ogrodu ogrnąć i powiedzieć, że wszystko zrobione
.
Czasem nie warto zazdrościć tego miejsca do sadzenia
.
Nowinko, wiszą jeszcze liście na żywopłocie z tawuły i ligustra, z większości drzew już spadły.
Pięknie 'płonie' róża mayalis plena, ale nie mam aktualnej fotki.
Jak pisałam Gosi - nie ma co zazdrościć dużego ogrodu, wg. mnie mój mógłby być o połowę mniejszy.
Mrówko, witaj w moim ogrodzie i zapraszam.
Sądziłam, że nie masz swojego wątku, ale już znalazłam
.
Tamaryszku,nie zawsze i dla mnie taka łaskawa jesień, tego roku pozwoliła nacieszyć się kolorami.
Liście pnącej hortensji żółcieją od środka, pięknie wyglądają z zielonymi obwódkami, potem całe się złocą.
Magda, chyba większość z nas woli lato, ale trzeba z każdej pory roku się cieszyć lub chociaż starać ..
Galtonie mamy już wykopane, chociaż ... a wiesz, że chyba jeszcze jedna kępka mi w ogrodzie została, muszę jutro sprawdzić.
U nas od południa pada, teraz nawet dość intensywnie.
Marta, szczęściem jestem już pod dachem, bo pada, nawet leje.
Nie martw się, już nie jest u mnie żółto, raczej buro i ponuro a na więcej czerwonych liści mam szansę,
klon podrosnie przecież - a wiesz, że chyba uchowało mi się kilka sadzonek klonu zielonokorego z Rogowa//.
Iwa, miło Cię widzieć. Nie ma się co śpieszyć z wykopywaniem hortensji, może wiosną jeszcze wypuści.
Ostatnio zbyt szybko się ściemnia, by robić cokolwiek w ogrodzie.
Trochę czasu zajęło sprzatanie po remoncie, więc mam trochę zaległych prac jesiennych,
ale jeśli ich nie zrobię, to trudno.
Więcej czasu spędzam w domu, a że mam niespokojne ręce, to wzięłam się za robótki.
A to jest efekt, Zuzia;
Ma taki podobny wyraz twarzy do zrobionej dwa lata temu - mąż śmieje się, że przecież mają tą samą matkę ...