Dorotka Apricot Parrot w końcu dogonił kolegę z duetu i nawet razem fajnie wyglądają
Nadal czekamy na deszcz
? U mnie prognozy dopiero jutro w nocy coś nadają
Bożenko pierwszy raz skusiłam się na tulipany z innej gamy kolorystycznej niż moje ulubione
i muszę powiedzieć, że podobają mi się
, a pod koniec kwitnienia różowieją, więc tym bardziej
Jeśli chodzi o wysokość kwiatów fiołka, to rzeczywiście wysoko kwitną, aż im się przyjrzałam po Twoim wpisie
, tylko te pachnące (odorata) są niziutkie.
Ewciu mam słabość do tulipanów
, zwłaszcza, że nie wykopywane zachowują się lepiej niż choćby narcyzy
, niektóre odmiany zachwyciły mnie w poprzednich latach i takie dokupuję, na przykład Doll's Minuet
Do kolejnych żurawek nawet nie zaglądam, bo ta robota to studnia bez dna
Ewo-Sieriko mój pies to zbyt mały gabaryt, żeby mi pomagał w ten sposób
, muszę sama sobie radzić
Łączę się w bólu posiadaczek ogrodów na piasku z małą ilością opadów
, teraz się łudzę, że może jutro w nocy popada
Dagmaro górki darniowe to fajna sprawa, mam już jedną, rośnie na niej wszystko z turbodoładowaniem
Czarną włókninę będę dopiero testować, na pierwszą górkę darń osobiście przedłubałam własnoręcznie
wyrzucając kilka worków 80 litrowych perzu
. Teraz nie mam siły ani chęci
, to szukam innego sposobu
Dorcia o deszczu pozwolisz, że się nie wypowiem
Prace przy placu zaczęłaś? Bo to same przyjemne zajęcia
, podobnie jak moje z górką, a przecież jeszcze zdzieranie trawy mnie czeka, ale tu przezornie nie wyznaczam sobie terminu
Tulipany zwykle łączę w duety, bo jak nakupuję już jak sroka, to żeby chociaż pozory porządku zachować, staram się je łączyć kolorystycznie, wzrostowo i terminowo
. A to jeden z bardziej udanych zeszłorocznych duetów
Nie wspominając o tym, że te wysokie Blushing Lady na obrazku nie miały nic żółtego
Constancjo trochę mi raźniej, jeśli czytam, że nie tylko ja zmagam się z suszą
, z tą różnicą, że ja się z nią zmagam czwarty rok
. Regularnie co roku opadów jest za mało na potrzeby ogrodu. Nie pamiętam, żeby kiedyś było wystarczająco, albo zbyt mokro, zawsze jest za sucho
Muszę wywlec soje rurki nawadniające i w końcu je rozciągnąć
, a tu tyle innej, potrzebnej na już roboty
...
Maju niziutkie, to raczej tylko botaniczne
.Ja się już nauczyłam omijać wzrokiem i obiektywem schnące liście
, a czasem uda mi się tak sprytnie posadzić, że inne roślinki ukryją
Moniś jutro i w niedzielę będę pchać słońce do Ciebie
, w sobotę sobie zostawiam, bo mam gości
Pani Ewa ma w połowie maja dostać decyzję, co dalej z ręką, nie wiem, czy będzie miała możliwość wyboru terminu zabiegu
, dla mnie termin jesienny byłby w sam raz
Moniko moje ciapate fiołki po prostu przechodzą same siebie
, dobrze, że trochę udało mi się wydać w dobre ręce
A ile tych żurawek kupiłaś, że już ci się ode mnie nie zmieszczą
?
Haniu pani Ewa problem ma od około pół roku i w tym czasie jest na lekach. W połowie maja ma zapaść decyzja co dalej, życzenia powodzenia przekażę
Sporo nas, pokrzywdzonych przez brak deszczu na forum
, mam nadzieję, że wspólnymi siłami przeczekamy najgorsze i dotrwamy do jakichś konkretnych opadów
. Ja też nie chciałabym, aby wypadły podczas kwitnienia azalii
Nie mam czasu pisać na bieżąco
, do tego zdjęcia dezaktualizują się tak szybko
Zatem w skrócie, pryzma, z której tworzyłam górkę zniknęła
, mam miejsce na kolejny urobek darniowy
Deszczu nie było, a raczej była nędzna drwina, jak to celnie nazwała
Hania , pokropiło, pomżyło, niecałe pół beczki napełniło, a potem pod wpływem wiatru (jakżeby inaczej
) wszystko w dwie godziny wyschło
Jutro czeka mnie kolejne koszenie
, może jeszcze zdążę jakieś porządki, ale nie na pewno, bo w sobotę mam doroczną imprezę i stanie przy garach w związku z tym
Widoczki wiosenne
zaczyna się
Jeszcze się pochwalę, kto mnie ostatnio obserwuje przy pracy
W ogóle się nie boi, podeszłam bardzo blisko, bo nie mam zbyt dobrego obiektywu, a on nic, pozuje jak zawodowiec
. Ale chyba ta śmiałość już kiedyś go prawie zgubiła, bo ogon stracił
. Za to teraz jest
znaczny i zawsze go poznam