Witam serdecznie moich miłych gości
Andrzej, przynajmniej z mleczem w trawniku można powalczyć i liczyć choćby na chwilowy sukces. Niewiele go mam w trawniku (po zeszłorocznej wycince ), za to na rabatach ma się świetnie. Wczoraj po południu trochę popieliłam tego zielska.
Za to u mnie na trawniku króluje kostrzewa trzcinowa. Dowiedziałam się, że to właśnie ona podczas oglądania jednego z odcinków "Mai w ogrodzie". Przy tej ilości którą mamy w trawniku, walka z nią nie do wygrania. Nie czepiałabym się jej, gdyby była zielona przez cały sezon, ale ona ładnie wygląda tylko wiosną, później przysycha. Może za jakiś czas zrobimy trawnik od nowa
Aguniu, u mnie nie ma jeszcze co kosić. Trawnik wygrabiony, dosiewki zrobione, nawóz na start rozsypany-czekam na zielone. Czekam też na ciepłą stabilną pogodę i bierzemy się z eMem za walkę z larwami chrząszczy.
Wiem, że placki po wertykulacji mogą być denerwujące, ale wiesz że szybko zarosną
Najbardziej zdewastowany trawnik mam w tej części ogrodu, gdzie stoją kompostowniki-rozjeżdżony i zmasakrowany wczesną wiosną. Ale po wygrabieniu i zasileniu do końca sezonu trzyma się najlepiej. Trawa tam jest odpowiednio gęsta, ciemnozielona o soczystych, szerokich liściach. W innych częściach ogrodu mogę o takiej tylko pomarzyć.
Kretów nigdy nie miałam-tfu,tfu. Walki z nimi nie zazdroszczę
Ewa, porządki zaczęłam wcześnie-chyba właśnie w lutym. Nie miałam zbyt wiele czasu na nie, więc poświęcałam-zależnie od pogody-około godzinki dziennie. W minioną sobotę udało nam się wywieźć wszystkie odpady zielone do kontenera, który wystawiany jest we wsi od ok. 15 kwietnia. Niestety kompostowniki mam zawalone i dwie dodatkowe góry leżą oddzielnie. Wszystko to przez jesienne darniowanie pod nową rabatę. Za to wiosną 2016 będę mieć kompostu na zasilenie całego ogrodu
Ja w dalszym ciągu nie odróżniam żonkili od narcyzów, ciągle mylę je. I chyba już tak niestety zostanie. A te pachnące, o których piszesz kojarzą mi się właśnie z ogródkiem mojej Babci.
Aniu, też nie lubię takiej pogody, ale cóż nie mamy na to wpływu.
Moje sasanki to zeszłoroczne nasadzenia. Z moich obserwacji wynika, że słabo rozrastają się białe. Jedna z sadzonek padła po zimie. Ciemnofioletowe i bordowe rozrosły się średnio, natomiast ta pokazana na zdjęciu jest najokazalsza. Wszystkie mają te same podłoże i dostęp do światła.
Ewa, tęskniłam za Wami. Czasu nie mam za wiele na systematyczność w moim i Waszych wątkach, ale postaram się go powyszarpywać z pośród innych obowiązków. Zapraszam zatem serdecznie do odwiedzin i z niecierpliwością czekam na Twój wątek
Moniko, witam Cię serdecznie i zapraszam
Mam nadzieję, że po południu uda mi się (lub eMowi) zrobić kilka zdjęć ogrodu.