Forum Ogrodnicze Oaza

Edyśka..u nas też wygwizdówek jak na szczycie Kasprowego Słońce zachęca do wyjścia na ogródek, a wiatr głowę urywa- też mnie to już wkurza. Bardzo wietrzna wiosna w tym roku nam się zrobiła.
3maj się

Ja też liczę na to, że w końcu ta obłędna pogoda się skończy
Chcę spokoju, a nie ciągłe zmiany
Śliczne iryski.
czy wiesz, że mój trawnik wygląda strasznie?
Niestety m. miał rację. Trzeba było ziemi nawieźć.
Czy on musiał mieć rację?
Teraz mam tak wysuszone źdźbła, że nie wiem, czy w ogóle odbiją

W niedzielę byłam na targach w Gdańsku-teraz się leczę, ale zadowolona jestem niemożliwie Dokupiłam kilka powojników, bo przecież mam ich za mało. Przywiozłam też piwonie, rutewki i kilka drobiazgów, nie mogę doczekać się jutra, żeby wszystko posadzić. Zakwitł irys od Ciebie
Nie mam kiedy zrobić zdjęć w ogrodzie, bo ciągle coś mi wypada.

Edytko mnie możesz zanudzać takimi widoczkami

Ewa, jeśli chcesz to tego iryska (Ajax the less) mogę ukopać w czerwcu
Moniś, roślinami tarmoszą na przemian wiatry zimne i ciepłe. Są bardzo zmęczone, niektóre połamane, omdlałe. Zresztą ja też
Gosia, trawnikowi poprawiło się po deszczu?
Ewa, dobrze że chociaż zakupy udane
Monika, za chwilę zanudzę


Przepraszam Was za mało wylewne odpowiedzi, ale jakoś nie mam nastroju do pisania. Czekamy na rezultaty leczenia naszej kotki. Ma 16 lat, jest z nami od 4-ego tygodnia życia. Od kilku lat mamy z nią problemy natury higienicznej, ale poza tym była okazem zdrowia. Do niedzieli...Może zrobi nam niespodziankę i wyzdrowieje, robimy badania, aplikujemy lekarstwa i czekamy...


Żeby nie było tak smutno, to informuję, że w jednej z naszych budek lęgowych wykuły się pisklaczki sikorki modrej


Zostawiam kilka zdjęć i odezwę się za jakiś czas
































Mój eksperyment. Zeszłego lata, podczas suszy ucierpiały hortensje Bombshell (2 szt). Jedna z nich nie obudziła się po zimie. Druga miała bardzo dużo suchych gałązek. Po wycięciu ich zostało tyle...



Może przeżyje i da się uformować na małe drzewko?

Edytko, pozdrawiam i życzę, by koteczka wyzdrowiała... 16 lat to już wiek, ale jeszcze może pożyć zwierzątko...
Urocze masz cienioluby... co rośnie okrywowego na 8 zdjęciu?
Hortensja żyje i na pewno zacznie rosnąć... oczywiście, że wykorzystuj sytuację i próbuj formować.
Czy wiesz, że w naszej budce też wzmożony ruch sikorek? Jak nic maluchy tam są
Serdeczności... przejaśnia się!

Aguniu, jeśli przy Twojej budce panuje wzmożony ruch, to nic innego jak powiększenie rodziny u sikorek Młode to straszne głodomory
Na zdjęciu bodziszek Renarda. Kwitnie pod koniec maja, w czerwcu białymi żyłkowanymi kwiatami. Ma cudnie atłasowe, pomarszczone listeczki.
Kicia jest trudnym pacjentem. Od zawsze ma dziki charakter. Nie pozwala się zbadać, odradzane są jakiekolwiek znieczulenia, źle znosi zastrzyki, wszystkie tabletki wyczuwa w jedzeniu. Nie pozwala się wyczesywać (nie myje się od kilku lat). Ciężko jej pomóc...ale robimy co się da. Ma już sporo lat, nie wiem kiedy ten czas tak szybko upłynął.

Edytko przykro mi, że koteczek choruje. 16 lat to już staruszeczek... Trzymam kciuki, żeby wrócił do zdrowia i jeszcze długo z Wami był

Witaj spacerowalam po Twoim ogrodzie z wielka przyjemnqscia

Edi jakie Ty masz łany kwiatów Śliczne te iryski. Jakoś długo nie mogłam się do nich przekonać, sama nie wiem dlaczego. Ostatnio jednak, podpatrując Wasze piękne odmianowe irysiątka jestem nimi zauroczona i mam na nie ochotę. Moje to takie zwykłe, nawet nie wiem jak się nazywają, rozróżniam po kolorze.A zresztą siedzą nadal zapączkowane.....maj zimny.
Trzymam kciuki za kotkę. Mój Ziguś zaliczał ostatnio bójki z innymi kotami, wracał pogryziony, kulejący. Posiedział kilka dni w domu, otrząsnął się i nie widziałam go od wczoraj. A łapkę ma w trakcie leczenia...ot zwierzęta.
Wszystkiego dobrego.

Witaj Edytko. Jestem pierwszy raz w Twoim nowym wątku. Gdzieś mi umknął. Ślicznie u Ciebie. Twój ogród należy do moich ulubionych. Lubię po nim spacerować. Zdradzisz mi jak głęboko wybieracie ziemi pod obrzeże z kostki? Pozwolisz że się zainspiruję Twoim ogrodem? Wszystko u Ciebie jest na swoim miejscu. Trzeba mieć wyczucie i gust.

Och, te łany irysów bodziszek cudnie zarasta, śliczne serduszki i piękne hosty, bardzo mi się tu podoba .

Edytko
Jak tam kotka??Lepiej już ??
Śliczne masz te kępy iryskowe i te kolorki takie ładne.Ja mam tylko pospolite żółte i granatowe. ale też cieszą .
No i hostki pięknieją, rosną z dnia na dzień, prawda??

Moniko, cieszę się że Kicia tyle lat przeżyła w dobrym zdrowiu. W przeliczeniu na ludzkie lata jest po 80-tce. Dziękuję za kciuki, przydadzą się
Wiosenko, witaj w moich skromnych progach
Małgosiu, dzięki temu, że Twoje iryski ociągają się, będzie można dłużej do nich wzdychać
Ziguś to ten czarny kotek córci? Mam nadzieję, że wrócił do domu
Aniu, witam Cię serdecznie dziękując jednocześnie za tyle miłych słów
Ciężko mi określić głębokość rowka pod kostkę. Kopiemy taki, że kostka jest ok. 2 -3 cm poniżej poziomu np. trawnika. W wykopany rowek wsypujemy suchy beton i wbijamy w niego (gumowym młotkiem) kostkę, poziomujemy.
Krzysiu, iryski i bodziszki to jedne z moich ulubionych bylin. Za chwilę będą kolejne ulubienice: szałwie, liliowce, przetaczniki, jeżówki. Bardzo lubię hosty, tylko u mnie brakuje dla nich odpowiednich stanowisk. Ogród musi dojrzeć
Anuś, u mnie tylko jedna z host ociąga się, reszta już cudnie rozłożyła listeczki. Teraz jest ich czas Później różnie u mnie wyglądają, mam wciąż bardzo słoneczny ogród.
Koteczka, no cóż...nie chce współpracować przy leczeniu Na razie stan nie pogarsza się, ale i nie poprawia na tyle, żebym mogła odetchnąć z ulgą. Pod koniec tygodnia wizyta kontrolna u weterynarza...



Zostawiam kilka zdjęć, dziękując jednocześnie za wszystkie dobre słowa Zaglądam do Waszych wątków po cichutku - wybaczcie Mam nadzieję, że wena do pisania wróci.

Edytko niczym się nie przejmuj - teraz najważniejsza kicia Powiedz - jest jakaś poprawa?

Ale Ty masz piękne irysy
Gdzie je kupujesz?
Trzymam kciuki za kotkę. Mój Flesz ma 10 lat i wstrzymuję oddech kiedy pomyślę, że co może się stać.
A chyba najbardziej przeżyje to mój m.

Moniko, Gosiu z Kicią jest coraz gorzej. Wyniszcza ją nowotwór, bardzo cierpi. Dziś musimy podjąć bardzo ważną i strasznie trudną decyzję. Albo dajemy jej ok. tygodnia życia-mimo podawania leków-w cierpieniu (bo nam ciężko się z nią rozstać), albo kończymy jej cierpienia...
Jest mi strasznie ciężko...

Edytko strasznie mi przykro Doskonale rozumiem co czujesz, bo dokładnie to samo przechodziłam z moim ukochanym psiakiem. Musiałam podjąć taką samą decyzję jak Wy. Było mi bardzo ciężko, ale postanowiłam zakończyć cierpienia i pozwolić odejść psince. Trzymajcie się kochani w tych trudnych chwilach