Forum Ogrodnicze Oaza

Przyjmijcie szczere wyrazy współczucia [*]

Gosiu, wyrazy współczucia dla całej Waszej rodziny.
Szczególnie dla męża. Ciężko nam zrozumieć, że rodzice nie są wieczni
Ja już bardzo dawno ich nie mam, a wciąż nie umiem uwierzyć.. Eh

Współczuję Wam obojgu...jednak nieszczęścia lubią chodzić parami

Gosiu, współczuję..... , w ubiegłym roku miałam w rodzinie maraton śmierci....6 osób.

Pytasz kiedy kończy się za młodo? to zależy, jeden jest młody mając lat 70 i więcej, inny 40- czy 50-latek jest już steranym człowiekem na końcu swej drogi....pytanie od czego to zależy?, na to mądrych nie ma.....

Dziękujemy Wam oboje za kondolencje... trzeba jakoś przeżyć ten czas...
Jurto od rana czeka nas bieganina: od szpitala - bo w weekend nikt nie wyda aktu zgonu - przez wszystkie konieczne instytucje...
Wszystko, co się wydarzyło, było prawdopodobnie splotem niefortunnie skojarzonych zdarzeń: problem z prostatą zamaskował to, co było rzeczywistą przyczyną złego samopoczucia czyli udar mózgu spowodowany zaawansowaną miażdżycą...
Kiedy opanowano zatrucie moczowe, wyszły na jaw zmiany neurologiczne... ale wtedy było już za późno na jakiekolwiek działanie - machina poszła w ruch
Ale gdyby nie problem urologiczny... nie znalazłby się w szpitalu i koniec mógłby być o wiele bardziej dramatyczny...

To, o czym pisze Ewa, jest prawdą... nie metryka świadczy o wieku...
Tu mieliśmy do czynienia z organizmem w gorszym stanie, niżby na to wskazywał PESEL... ale na to składały się lata palenia, tłustego jedzenia...
Namawiany na rzucenie nałogu, teść odpowiadał: od czegoś trzeba umrzeć...
Żył tak, jak chciał... do końca w zasadzie, nie licząc ostatniego miesiąca...
Od śmierci mamy M, nie znalazł sensu życia... od tych piętnastu lat żył z dnia na dzień, wyznając zasadę, że najlepiej, jak jeden do drugiego się nie miesza...
I tak było do końca...
Naszą rolą było tylko towarzyszyć mu w ostatnich chwilach... po prostu być... trzymać za rękę, głaskać... żeby mógł odejść spokojnie...
Los okazał się łaskawy i nie kazał mu za długo cierpieć... a nam z nim...

Wyrazy współczucia dla Was wszystkich...
Przebrnijcie te wszystkie formalności i załatwiania, to najgorsze...

Gosiu, współczuję Wam szczerze .

Gosiu wyrazy współczucia.

Gosiu, wyrazy współczucia dla Jurka i całej Waszej rodziny.

Gorzatko i Jurku. Przyjmijcie wyrazy współczucia również i ode mnie. Ściskam serdecznie.

Gosiu, szczere wyrazy współczucia dla Was obojga.

Ja w odwiedziny, a tu smutno. Bardzo Wam współczuję

Dziękuję...
Przed nami kilka dni normalności... udało się dziś pozałatwiać wszystko, co konieczne teraz, reszta może poczekać...
Pogrzeb dopiero w piątek... może i dobrze, bo mróz odpuści... dziś potwornie wymarzliśmy...
Wszystko poszło sprawnie... były nawet akcenty humorystyczne... bo wiecie, że czarny humor nie jest mi obcy

A za oknem zaczął prószyć śnieżek...

Nasze zdrowie kształtuje się jeszcze przed poczęciem, geny przodków, obciążenia dziedziczne, grzechy rodziców karmiących dzieci, potem nasza nonszlancja w żywieniu się.....do tego charakter, środowisko szeroko pojęte i czort wie co jeszcze.....u jednego splot w/w czynników jest do życia u drugiego nie, u jednego starcza na wiele lat u innego na kilka, kilkanaście.....
Znam gorsze rzeczy niż czarny humor.....

sierika wrote: Ja też: codziennie patrzę w lustro

Moje dziecko dzisiaj mnie pyta, czy ma za duży nos? No to ja pytam, kto jej tak powiedział. Na to ona, że jej odbicie w lustrze... Nie ma za dużego nosa
Ty też nie masz ani za dużego nosa, ani zmarszczek, ani piegów i proszę się uśmiechać do lustra, bo uśmiech piękny
Tak Ci pojechałam pochlebczo, a nic, naprawdę nic nie chcę
I powiedziałabym coś jeszcze, ale dosadnie na forum nie można, a tylko to by może zadziałało

Ja tam za Artamką: jesteś zaj*
Nie ma co się Gosiu opierać na słabościach czy kompleksach. Owszem, każdy je ma, ale przecież liczy się całokształt.
Dla mnie najbardziej sexy jest poczucie humoru, inteligencja, błyskotliwość.
Duży nos? Może kiedyś zwracałabym na to uwagę (sama mam nieduży, ale lekko zadarty, co kiedyś mnie mocno drażniło), ale teraz mam to gdzieś!
Buziaki...

..i nieustająco o Was myślę.