Dobry wieczór
Dorotko, takie traumy z dzieciństwa ma wielu z nas
Dla mnie najgorszą jest konieczność jedzenia kaszy mannej... jadłam z obrzydzeniem do pewnego momentu, zmuszana przez babcię (bo Agunia taka drobna i musi ją babcia 'odkarmić'), ale potem się wycwaniłam i... przenosiłam w buzi to maziajstwo, pozostawiając w różnych miejscach w domu, najczęściej w donicach z kwiatami
Miodek chyba aż tak Cię nie wzdrygał? A może?
Imbir świetnie rozgrzeje... taka mikstura z dodatkiem miodu i cytryny jest świetna na wzmocnienie odporności i stany przeziębieniowe.
Nalewek szczerze zazdroszczę! Jeszcze nigdy sama nie przyrządzałam, a przyprawy, które wymieniłaś, są bardzo 'moje'
Beatko, ależ ta Paulina ze zdjęcia ma piękny brzuch
Bardzo lubię delikatnie wyrzeźbione damskie ciało... ale też pasjami oglądam lekkoatletki w tv (zresztą, w ogóle ubóstwiam sportowe emocje!), które mają mocniej zarysowane mięśnie.
Wodę z cytryną piję na czczo, ale bez miodu.
Naopowiadałaś, narobiłaś smaku i co... już mnie zaraziłaś, bo ja jesienią i zimą mam eksplozję kulinarnego szaleństwa w kuchni
Robisz piernik staropolski? Tam trzeba dużo miodku... kurczę, w sumie, neidługo trzeba będzie nastawiać ciasto! Ależ ten czas leci.
Zakwas z buraków robię sama przed świętami... moja mama piła też sok z buraków podczas chemioterapii... ma świetne właściwości w okresach osłabienia organizmu.
No to co, smacznego! Widzę, że będziemy miały o czym rozmawiać w okolicy przedświątecznej krzątaniny
Pikutku, proszę, spróbuj i daj znać, czy smakuje
Haneczko, naprawdę nie przepadasz za jesienią? Kurczaki, jakby Cię tu przekabacić choć trochę...
Ja lubię ciepłe szale, zamsze, flanele, sztruks, nalewki, czerwone wino, dania jednogarnkowe, zapach dyni, piernika, cynamonu... iskry w kominku, i szarugę, pod warunkiem, że za oknem... będzie dobrze, zobaczysz... a to, że przyroda szykuje się do snu, to też dobrze - będziemy mieć trochę odpoczynku i czasu dla siebie, domu, i w ogóle.
Głowa chwilowo dobrze, ale idę w sobotę po codzienną porcję tabletek na najbliższe miesiące - tylko to może mnie uchronić od trzydniówki raz w tygodniu
Rabata północna była strzałem w dziesiątkę... zakochałąm się w tych cienistych roślinach i myślę jeszcze o udoskonaleniu ogrodu w tym kontekście...
Ech, zmiany... wpisane w naszą pasję
Pozdrawiam Ciebie i Kubusiątko!
Miłego wieczoru!