Dobry wieczór, moi drodzy,
nic nie robię w ogrodzie, więc o czym tu pisać?
No może o tym, że
czas na wstawienie piernika staropolskiego!
Czy już u Was dojrzewa, czy dopiero się przymierzacie? Ja robię już w sobotę - czas mi uciekł w poprzedni weekend...
W ogóle, dzień za dniem ucieka z zawrotną prędkością... nie wiem, kiedy minął październik, a tu już listopad porządnie rozkręcony...
Ani się obejrzymy, a będziemy zagniatać ciasta, piec mięsa i kroić sałatki!
Nie wiem, czy to tempo mi się podoba...
Adasiowy Adaś się odezwał!!!
Naprawdę jest mi niezwykle miło, niezależnie od jeszcze przyjemniejszych okoliczności, móc Cię gościć na łamach brzozowego ogrodu!
Adam, sprawiasz mi ogromną radość, podbudowujesz i podtrzymujesz na fotograficznym (kontekst jest jednak szerszy...) duchu (ciągle mam dużo wątpliwości co do swoich umiejętności - Aniu, nie bij
)! Dziękuję za to z całego serca. Ogromnie się cieszę, że któreś z moich spojrzeń na świat wydaje się interesującym dla innych... ja swoje zdjęcia odbieram subiektywnie, ponieważ wiem, jakie okoliczności towarzyszyły tej chwili... jaki miałam nastrój, jakie było światło, odgłosy przyrody, ciepłe promienie słońca, czy chłodny podmuch wiatru na plecach. Słowem, publikując jakieś ujęcie, mam czasem świadomość jego niedoskonałości, ale mam na tyle dobre skojarzenia, że mimo to decyduję się je pokazać...
Twoje fotografie podziwiam od dawna i nie omieszkam zawsze gdy odwiedzam Wasz wątek, wyrazić tego słowami...
Pozwól, że tym razem pogratuluję Ci osobiście doskonałego oka, wyczulonego na detal i estetykę danego miejsca.
No cóż, pozostając w lekkim oszołomieniu, pozdrawiam serdecznie Was oboje, dziękując raz jeszcze za dobre słowo! - to dla mnie bardzo ważne.
PanieM, dziękuję za zwerbalizowanie swoich wrażeń na wirtualnym papierze (taki lekki oksymoron mi wyszedł
)
Wiesz, że w większości się z Tobą zgadzam, chociaż nie mogę powiedzieć, że na moim odbiorze całości, zaważyły te wszystkie niedogodności, które opisałeś.
Tak, umiem się cieszyć małymi rzeczami, mierząc je w skali czegoś większego, jako pozytywny efekt finalny.
Jeśli miałabym do wyboru raz jeszcze: jechać czy nie, pojechałabym
, mimo wszystko
Herbata z cytryną i rumem czeka, zapraszam do stołu!
Gorzaciu, zgadzam się co do pierwszej części Twego wpisu
Poza tym, już wszystko napisałam w kwestii oceny widowiska i wciąż pozostaję w pozytywnym nastroju po
Zespół zresztą też - czytam ich wpisy i odnoszę wrażenie, że są z siebie bardzo zadowoleni
Z polskiej publiczności takowoż!
Gosiu, z pewnością masz wiele racji
Powiem tylko, że do południa dnia koncertowego, nasze bilety wisiały na aukcji
Dobrze, że w porę podjęliśmy decyzję!
Warto było
Wczorajszy wschód... dziś już niestety ponuro, a w zapowiedziach jakieś orkany! Nie podoba mi się to w ogóle...
Udanego wieczoru!