Krzysiu.. zwał jak zwał..ale taki "sos" musiałabym zjeśc bez wiedzy, że to musztarda zmieszana z ketchupem.
Nie na darmo Mama na moje tego typu marudzenie śmiała się, że nie warto poznawać tajemnic szefa kuchni
Kasiu, u nas takich różanych tortur nie było
Co byś zrobiłą, jakbyś dzieci swoje zobaczyła tak się bawiące..? Wspomnienia niech odżyją
Iwonko, cieszę się, jeśli mogłam choć troszkę pomóc
Paweł, a to się Tobie udało.. popilnować samochodu..
******
Chłodno dziś było.. Słońce zaprosiło go ogródka. ale w maliny mnie wpuściło. Po kilku minutach ręce zdrętwiałe od zimna były..więc poprzestałam na kilku fotkach. Porządkó nadal nie robię.. Zresztą wyrobię się bez problemu- trawnika do grabienia niewiele, trawki tez młode, więc ciachnę za jednym machnięciem.. No, może z wyjątkiem kilkuletniego Zebrinusa, z którym już rok temu miałam kłopot.
W każdym razie do domu zmarznięta szybko zwiałam..
Coś tam się jednak na rabatach powoli dzieje..
Krokusy coraz bardziej kolorowe..
poznaję tajemnicę koloru kolejnej kępki. Tajemnicę..bo kolorów mam kilka- oczywiście standard czyli białe, żółte, fioletowe..tylko co ja gdzie posadziłam
tu jeszcze niespodzianka będzie przez chwilę..
koszmarnie wyglądające żurawki- tak mizernie to jeszcze nigdy mi nie przezimowały
Nie mogę zwalić na brak wody- skoro rodki i azalki zawiązały pąki, to znaczy, że lałam wystarczająco..
skoro o pąkach mowa
z racji łagodnej zimy głodu w lesie nie było..czyli zostałam z ognikiem w starych owocach. W ubiegłym roku tez ptaki nie wyjadły, więc wiosną obcinałam sekatorem..ale tyyyle do obcięcia
Mogły sie postarać zjeśc chociaż część
a propos sekatora.. kupiłam dzis w Lidlu nożyce do gałęzi i mały sekator, bo poprzedni "metkowy" trochę szwankuje.
Teraz się tylko zastanawiam, czy był sens kupować..
trwają poszukiwania, co by tu jeszcze obciąć.. z obawą widzę, że zez kieruje się na małe tujki
jutro wpadają znajomi z synkiem. Zobaczcie, jakie fajne ciuszki kupiłam- ale te ubranka dla dzieci są słodziutkie! Śmieszne w nich jest to, że dziecięce, ale jak dla "małych-dorosłych". Kurtki, bojówki, dresiki, piżamki..trudno było się zdecydować.
Dokupiłam jeszcze trochę kosmetyków do pielęgnacji, bo tego chyba nigdy za wiele..
Wiosna w domu.. Tydzień temu zrobiony skromny wianuszek na kominek. Już się przyzwyczaiłam, że coś tu wisi.. Początkowo planowałam po świętach nie wieszać nic..na razie jednak niech coś będzie. Zobaczymy, czy w lato mi się znudzi, wiosna jednak niech cieszy oko w domu- zawsze taka wytęskniona..
udało mi się kupić "do kompletu" tulipanki na stół
Muszę się wybrać do Tomaszewskiego raz jeszcze i dobrać jakieś rośliny na parapety w wykuszu. Juz wstępnie się rozglądałam, ale nie mogę zdecydować.. To musi być coś odpornego na tropiki, bo to południowa wystawa i w lato straszna patelnia przy oknach będzie.. ale też do rzadkiego podlewania, bo ja niezbyt troskliwa dla kwiatów domowych jestem
Aaaa..i nie mają to być kaktusy
Na pewno coś mi w sklepie sensownego doradzą- fajna tam jest obsługa.
Pozdrawiam i miłego wieczoru Wszystkim życzę