Forum Ogrodnicze Oaza

Dorciu, u nas też schody zawijają na półpiętrze, jest spocznik..i też jest balustrada.. Nienawidzę tej klatki schodowej

Werniks..ciekawa opcja..

Agnieszko, częśc pomieszczeń była tylko zagruntowana. Przed przeprowadzką pomalowaliśmy tylko sypialnię, salon, klatkę schodową, kuchnię i łazienki. Salon poprawialiśmy- tam gdzie była biała farba, daliśmy kolor, a tam gdzie pierwotnie pomalowaliśmy na szaro- zostało, bo się nam podoba.

Malowanie ganku było koniecznością, bo nigdy nie był pomalowany, czekał na jakiś pomysł..to samo z pokojami na piętrze.. Wreszcie wyklarowała mi się kolorystyka i za nie zabierzemy się wiosną.
Najbardziej się cieszę z office'u P, mam wizję całokształtu pomieszczenia

Klatkę schodową niby malowaliśmy, ale później były wstawiane drzwi i nieco korykowana wielkośc otworów. Czeka nas jeszcze montaż światełek schodowych, co też połączone jest z niewielkim rozkuwaniem ściany.. Sama więc widzisz, że malowanie to konieczność, żeby wreszcie skończyć tymczasowość i zakryć liczne ślady po przeróbkach

Nie robimy remontu 2 lata po przeprowadzce.. po prostu powoli kończymy się wykańczać

Jak w lato będę miała fantazję, to jeszcze garaż pomaluję

Podczytuję, podczytuję i bardzo mnie cieszy Twoja reakcja, choć dalibóg, nie było moją intencją wpędzanie Cię w poczucie winy . Jednak jak to mówią, uderz w stół...

Nienawidzisz? Ja lubię bardzo. Zresztą cały swój dom bardzo lubię i nigdy nie zamieniłabym rozkładu pomieszczeń na inny . Klatka schodowa nastręcza tylko sporo problemów gdy wymaga odnowienia, ale poza tym jest bardzo funkcjonalna .

Martuś..co tam było intencją to ja nie wiem..ale zadziałało
Muszę doczytać o terminach i może się bujnę jednak.. Myślałam o tym sklepowym dniu, ale jak pomyśle, że po szkółkach musiałabym Was tropić

Dorciu, nawidzić będę, jak już będzie wykończona. Na razie nastręcza samych kłopotów
Jak nie patrzę na tą najwyższą najgorszą ścianę, ze skopanymi tynkami, to też mi się moja klatka schodowa podoba.. Schody mamy takie, jakie sobie wymarzyłam, lubię balustradę..
Tylko deprymuje mnie ta ściana brzydka, którą trzeba jakoś pomalować tak, żeby zasłonić brzydotę..i jakoś do tego malowania dosięgnąć.
Nie ma wyjścia- i tak trzeba się będzie za to zabrać w tym roku..w lato najpóźniej. Męczy mnie to, że tyle z tym zawracania głowy- wpaść z wałkiem i machnąć to czasem nawet frajda, ale tu..

Nie za bardzo mam też pomysł na kolorystykę... brak pomysłu mnie zniechęca




Widać kable przygotowane pod światełka nad stopniami- montaż wiąże się z lekkim kuciem i ślady po przeróbkach otworów drzwiowych. Musimy to pomalować
Ten kabel zwisający z sufitu to coś związanego z alarmem..jakiś czujnik gazu..albo czegoś o czym nie wiem Nad przeznaczeniem poszczególnych kabelków panuje specjalista od alarmu. To też powinniśmy dokończyć

Może ogrodowo..


czy ta azalka gdzieś pod listkami kryje pączki..? Oby!!


Z rozpoznaniem pąków kwiatowych u rodków nie mam problemu, z azalkami nigdy nie jestem pewna, ale tu jakoś szczególnie skromnie to wygląda.. Wody lałam duuużo, i nawozy odpowiednie były- 3majcie kciuki

Nie mnóż sztucznych trudności , jeszcze się nie zdarzyło, żeby ktoś przyjeżdżający na szkółking minął się lub nie zdążył lub musiał kogoś tropić . Mamy GPSy, telefony i dużo tolerancji

markita wrote: Czytasz we mnie, jak w otwartej książce

Poza tym nie wszyscy idą na zakupy. Choć Ty na pewno powinnaś Jak opracujesz trasę, to zwróć uwagę przez jaką miejscowość będziesz przyjeżdżać, bo może akurat w sąsiedztwie mieszka ktoś znajomy
Nikogo nie namawiam, ale chyba uda Ci się wyrwać na te marne 2 dni; Cyguś zaopiekuje się P O ile pamiętam, to japonki mają ukryte pączuszki, to, że ich nie widać teraz nic nie znaczy, spuchną na wiosnę. Pójdę obejrzeć swoje, ale teraz zimno, jak diabli.

Haniu, na dwa dni na pewno się nie wyrwę- odpada! Zdaje się, że umawiacie się od piątku do niedzieli Jeśli w ogóle, to w grę wchodzi sobota w ciągu dnia. Nic nie obiecuję, ale intensywnie zaczęłam mysleć

Trasę już sobie wyznaczyłam i widzę, że znajome okolice będę mijać ale Ty zdaje się wybywasz wcześniej i na dłużej..?

Myślisz, że ja powinnam???? Ale czerwiec..kto z zakupami rodka i azalki wytrzyma do czerwca ?

Też mi świta, że azalki pączuszki mają schowane w liściach..ale żeby aż tak się chowały.. To zdjęcie Parasolki- ona szczególnie nie chce uchylić rąbka tajemnicy..

Bardzo chcę pojechać w piątek i zostać do końca, ale wiesz, że mi się życiorys skomplikował troszeczkę i boję się planować Jeżeli byś jechała w sobotę, a ja bym nie mogła w piątek, to może , no wiesz, co mam na myśli. Ale cicho sza: Ty myśl intensywnie, ja udaję, że nic nie wiem o zlocie.
Początek czerwca, przecież wtedy kwitną! Z tego, co tu piszą 'zawodowcy-szkółkingowcy' wybór na lubelszczyżnie jest ogromny. Czy Ty masz daleko do szkółki Bielickiego? Tam chyba jest prawie wszystko. Masz mało miejsca /przynajmniej na razie tak uważasz /, musisz sadzić ekstra rośliny, najpiękniejsze z pięknych.
Buziaki

Tak na szybko popatrzyłam na ofertę szkółek, jakie są na liście szkółkingowej..żadna nie ma Rasputina Jechać taaaaaki kawał i nie kupić nic

Zerknęłam już, że pierwsza szkółka na trasie jest w Rykach.. to akurat po drodze bym miała No sama nie wiem..nie wiem... Co ja bedę robić cały dzień, jak wesołe Towarzystwo po szkółkach będzie biegać, szczególnie tych różanych

Do Bielickiego mam kawałek, ale nie jakiś nieziemski..nigdy tam jednak nie byłam- zawsze coś znalazłam ciekawego do kupienia w okolicznych sklepach.

Miejsce się znajdzie na rodki..jeśli posadzę graby to przed nimi pewno przedłużę tą rabatę azalkowo rodkową.. Na końcu rośnie jedna ogrodówka, więc dodałabym jakieś rodki i może jeszcze jedną hortensję, żeby było ciekawei w 2 połowie sezonu. Jaką piękną hortensję upatrzyłam rok temu w ogrodniczym..Nazwy oczywiście nie pamiętam a tak mi się podobała!! Poszukam, może w przebłysku rozumu zrobiłam jej zdjęcie, ale wątpię

Jest szansa, że jechałabyś tylko na sobotę ? Cicho..sza..!

SZkółki różane będą dla chętnych , wystarczy dołączyć do grupy, która je omija . Poza tym trasa wiedzie przez tereny gęsto obstawione sklepami ogrodniczymi, nie tylko szkółkami. Jaką masz gwarancję, że w żadnym z tych sklepów nie będzie Rasputina ?

Haniu a co to za dywersja ?

Ja nie mogę Was czytać .

Zaplanowałam, zamówiłam, zostawiłam małą rezerwę na nadzwyczajną okazję, jak choćby hosty Mirki ( ale one to jednak były brane pod uwagę od wizyty w Mirdemowym ogrodzie) i malutkie iglakowe zakupy na Lubelszczyźnie, a teraz mi piszecie, że tam zagłębie rodkowe .

Powinnam myśleć o kolorze elewacji i wykończeniu salonu, a nie mogę się skupić, tylko zielone mi w głowie .

Krzysiu tak naprawdę to azaliowe , rodki też są, ale nie ma takiego wyboru, natomiast azalie

Przypomniała mi się nazwa hortensji, która mnie tak zachwyciła.. BLUEBERRY CHEESECAKE Martuś- macie takie...

Hania nie uprawia dywersji..zobacz- z noclegu chce zrezygnować, żeby mnie skusić wspólną wyprawą

EDIT.. teraz to mówisz.. to o rodkach


Krzysiu..malutkie iglakowe zakupy.. Ciekawe, czy wytrzymasz
Zobacz..po drodze Dzień Kobiet..może imieniny albo urodziny masz.... Zbieraj fundusze i poszalejesz- w Twoim ogrodzie, pełnym zakątków cienistych rodki będą zachwycone

ja też się skupić nie mogę i już muszę zacząć forsę odkładać, bo dostaję amoku roslinnego, a to dopiero luty

Zmykam do pracy

Monisiu kup sobie Rasputina z wysyłki .Widziałam w Clematisach małe sadzonki po kilka złotych .
Warto kupować takie maluchy ,bo wtedy nie muszą się przystosowywać do nowych warunków ,tylko po prostu w nich rosną .Same zalety .Im mniejsza sadzonka tym lepiej dla rośliny .Ja mając wybór zawsze kupuję mniejsze .Pozdrawiam

Monia,gdybyś jednak zdecydowała się na wyjazd to jestem pewna ,że w okresie kiedy łowcy okazów będą szaleć w szkółkach Ty nudzić się nie będziesz bo z tego co wiem to znajdzie się kilku takich co dotrzymają Ci towarzystwa

Ewciu ja zbyt pazerna jestem, żeby kupować małe rosliny

Romciu dawaj cynk co wiesz! Jest ktoś znajomy nie planujący buszowania aktywnego i zechce potowarzyszyć odludkowi..

Romcia ale Monika właśnie CHCE do szkółek , za to nie chce z nami biesiadować

Moniś hortensja, o którą pytasz to chyba jakaś ogrodówka, ja te odmiany ignoruję , ale w Puławach jest sklep (będziemy w nim ) z ogromnym wyborem tychże, może i Twoje cudo się trafi.