Dziś to już naprawdę tylko szaleniec wybrałby się do ogrodu, zimno po prostu przeszywające. Zaliczyłam psacer, szybki przelot do miasta i... basta
Tak całkiem wymiksowana z tematu nie jestem, bo nareszcie przyszły cebule lilii i nasiona od koleżanki ale na razie wszystko ciupasem wylądowało w spiżarce, jakoś nie mogę odtajać po porannych aktywnościach.
Agunia, wiesz, ja lubię wszystkie kolory, pod warunkiem, że są niebieskie
Z ostróżek się powoli wymiksowuję, kilka lat temu nasiałam ich jak głupia i jakoś ostatnio miałam wrażenie, że przez większość sezonu walczę z chylącymi się w każdą stronę badylami. Na wietrznym Pomorzu ostróżki nie są najlepszym wyborem, chyba, że w wersji mikro.
Aniu, burki siedzą w domu, też im się nie chce wychodzić, nawet kupa obornika im już spowszedniała
Jakieś fotki obiecuję wkrótce ale na razie głównie się miziamy... Była ostatnio córa nabyta i obliczyła, że Zoltan musi mieć już dziewięć lat, co mnie tak wystraszyło, że nie mam odwagi poszukać jego książeczki. Nie, to chyba niemożliwe.
Gosiu, witaj w wątku
Mam tylko białą speciosum, nawet myślałam w tym roku, żeby jej dokupić czerwoną ale na myśleniu się skończyło. Wiesz, Gosiu, nie wiem, co to za gamonie Ci tak rujnują cebulowe ale podobnie jak Piotrek obstawiałabym ptaki, chociaż przy narcyzach są ślady- może kocury tam walczyły? Marzec jest a one dużo mogą w szale. Szkoda straszna, może plastikowe butelki(odkręcone i ucięte od dołu) ponakładać? Mi w tamtym roku jakiś szkodnik uciął wszystkie cztery pąki nowego irysa syberyjskiego, nawet nie sprawdziłam, czy odmiana zgodna. Podejrzewałam sójki ale dowodów brak.
Elsi, mam coś dla Ciebie, żebyś nie myślała, że strzępiłaś klawiaturę nadaremnie, rzucając perły przed wieprze
Właśnie zmajstrowałam swoją pierwszą plecioną podporę. Wiem, że jest dość tragiczna ale to prototyp, będzie lepiej. Ta będzie pod groszek pachnący wysoki- uwielbiam go
Planuję jeszcze dwie podobne, dla zwykłego groszku, mam wysoką odmianę "Telefon" do wypróbowania oraz dla ogórków, jeśli uda mi się szczepienie na dyni figolistnej.
I właśnie dostałam mail od koleżanki, która proponuje mi nasiona ogórka meksykańskiego (Melothria scabra)- czy ktoś coś wie o nim? To byłaby pewnie następna podpora
Co do tunelu, zaczęłam obróbkę męża, na razie łyka wszystko bez oporu
Widziałam kiedyś pasujący mi piecyk w tubylczym lumpeksie, był świetny, bo z szamotem wewnątrz, nie szłoby tyle drewna. Chyba trzeba tam zajrzeć
Ze starych okien mam szklarenkę ale średnio mi się sprawdza, pewnie dlatego, ze w cieniu stoi, w dodatku nie chciało mi się skrobać ram z farby i teraz lakier odpada płatami. Cóż, lenistwo nie popłaca, nawet programowe, bo pod hasłem "Będzie rustykalnie"
Cebule takiej lilii ktoś kiedyś wywióżł na łowieckie pole razem z gnojem, pozwoliłam sobie uratować
Czy to właśnie nie smolinos?
Majka, Elsi, józefki jakoś sobie radzą, nawet ostro kombinują.
Mają dla mnie tę wyższość nad innymi liliami, że prawie zawsze je widać, dzięki czemu nie boję się, że przypadkowym ruchem wyślę je do liliowego nieba
Jakoś dajemy radę mimo faktu, że mój kwasomierz we wszystkich punktach ogrodu pokazuje to samo, nawet tam, gdzie kilkanaście lat temu była wywalona przyczepa z wapnem łąkowym
Zamówiłam kolejną buteleczkę płynu Helliga, bo mnie już dręczy ta jednomyślność.
Poza tym, zimno...
szafirki próbują wychodzić
ranniki wciąż są dzielne
Miodunka "Blue ensign" rzuca się w oczy czerwienią