TEMAT: W cieniu żelaznego kanclerza.

W cieniu żelaznego kanclerza. 31 Mar 2016 09:08 #450713

  • wxxx-a
  • wxxx-a's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3467
  • Otrzymane dziękuję: 1103
Taka beka jak Twoja ,to i mnie by sie przydała .Ja jedną ze swoich zmarnowałam na własne życzenie .
Nie schowałam w porę na zimę do pomieszczenia i mróz rozsadził :oops:A to była taka porządna beka .
Ciekawa jestem ,jakiego różanecznika sobie kupisz .Ja po moim nieudanym zakupie na razie nie mam ochoty na nowe ,ale wiem też ,że u mnie to długo nie potrwa :wink4:
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

W cieniu żelaznego kanclerza. 01 Kwi 2016 22:08 #451397

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Po krótkiej przerwie powracam do żywych, no, w każdym razie - wpółżywych ;) Z okiem trochę lepiej, przynajmniej mogę chwilę posiedzieć przy kompie nie zalewając się łzami, zawsze to jakaś poprawa :)
Agunia- proszę mi tak nie kadzić, bo gotowam pomyśleć, że to łzy szczęścia na mym obliczu :kiss3:
Aniu- Łatko, ten biały, co go sobie wstępnie a nawet przedwstępnie upatrzyłam, to raczej zwyklak jest, chociaż trzeba wziął pod uwagę moją totalną nieznajomość tematu rododendronowego. Cunningham's White. I przy okazji mam pytanie: czy białe kwiaty Rh są równie delikatne jak białe kwiaty róż? Czy po deszczu robią im się jakieś plamki, ciapki, szmacieją lub wręcz pleśnieją w pąkach, gdy aura jest niekorzystna? Współczuję gradówki serdecznie, obrzydliwe to dosyć jest :hug: Nie wiem, jak z tym zarażaniem, bo ja mam całkiem niezły program antywirusowy- może on tylko wypuszcza a nie wpuszcza?
Szczeremu zięciowi wiele można wybaczyć :) My właśnie jesteśmy z chłopem po maratonie filmów czeskich i oboje pomyśleliśmy w trakcie o tym samym, a mianowicie, że szkoda to wielka iż niedoszły zięć z Pragi poszedł w odstawkę, tyle nowego wniósł do naszego życia! Cóż, c`est la vie... (nowy kandydat to Francuz)
Aniu- Nowinko, cóż robić, czasem człowiek błyśnie intelektem tak, że sam siebie olśni :( Ja miałam wielką bekę z kamionki na gnojówkę pokrzywową, zawsze na zimę odwracałam ją dnem, żeby mróz nie rozsadził ;) Którejś wiosny zauważyłam, że przetrwała z jakimiś śmieciami przyklejonymi w środku, a że była za głęboka, by je wyjąć, niewiele myśląc odwróciłam z powrotem i walnęłam w dno metalową łopatką... Co do różanecznika, ja się na razie tylko kręcę wokół tematu ;) Bardzo niezobowiązująco.

Wczoraj, tak jak planowałam, byłam w mieście i, ponieważ mąż miał dłuższe posiedzenie na poczekalni u lekarza, wybrałam się na poszukiwanie różaneczników, aby zweryfikować chciejstwo. Niestety, w miejscu, gdzie jak mi się zdawało, było kilka poniemieckich olbrzymów, znalazłam tylko wielką piaskownicę i unijny plac zabaw, które najwyraźniej są wystarczającą ozdobą parku :eek3:
Wracając z biblioteki zmieniłam trasę na bardziej niespodziankową i trafiłam drugi raz w życiu na świetne miejsce, a mianowicie dawny ogród szkolny, który został założony jeszcze przed wojną przez miejscowego nauczyciela przyrody.
I pomyśleć, że moje czosnki niedźwiedzie jechały do mnie aż z Bretanii :happy4:

DSC00020-3.jpg


Jest ich tam po prostu multum, można organizować turnusy inhalacyjne, gdy kwitną :dance: Wyczaiłam też wielką kępę śniezycy wiosennej, niestety, musicie uwierzyć na słowo, że biała plama to ona ;)

park.jpg


Ale najbardziej zafascynowała mnie ta roślina

DSC00029-3.jpg


Jakieś pomysły? Wygląda trochę obrazkowato...

Teren był ogrodzony i tak sobie szłam wzdłuż siatki po łące i robiłam zdjęcia, patrzę a tu dziura :bravo: W tym momencie zadzwonił telefon, to sąsiadka, która zabrała się z nami chciała zapytać, gdzie jestem i kiedy zamierzamy wracać. No to jej mówię, że właśnie będę przełazić przez dziurę w płocie, w końcu nikt nie będzie posądzał starszej pani o niecne uczynki...
I w tym momencie patrzę, patrzę i oczom nie wierzę: od strony łąki zasuwa borsuk. Wielki, wypasiony, miastowy borsuk z miną dresiarza, brakowało mu tylko słuchawek w uszach ale i tak świetnie łapał rytm. I idzie prosto na mnie. Złapałam za telefon, żeby zrobić mu zdjęcie ale z wrażenia pochrzaniły mi się klawisze. A potem przyszła mi do głowy straszna myśl, że zdrowe zwierzaki nie pchają się prosto na człowieka, nawet jeśli to typ animalny... Wtedy borsuk się ocknął, spojrzał na mnie międląc pod nosem przekleństwa, odbił w drugą stronę i zniknął mi z oczu. Stałam oszołomiona a tu na zakręcie pojawia się starsza pani w kapelutku, mija mnie i siup, przez dziurę do dawnego ogrodu!
Hej, czy to ja uważałam, że dam w tym wieku nie posądza się o niecne uczynki?! Co ona zamierza robić, skoro tak kluczy, oglądając się ukradkiem?
Wszystko wskazywało na to, że popełniłam pomyłkę w założeniu: to nie był dzień rododendronów tylko przygód B) Rzuciłam się szczupakiem w dziurę za tajemniczą kobietą i voila! Mam ją, kuca za drzewem i kombinuje!
Rzuciłam grzecznie "Dzień dobry" i już miałam dodać dla hecy, że jestem z Ligi Ochrony Przyrody, gdy przeszło mi przez myśl, że mogę mieć przed sobą pierwszą spotkaną na żywca miejscową ogrodniczkę! Zobaczyłam przed oczami film, jak rozmawiamy, wymieniamy się roślinami i razem chodzimy szabrować zielsko spod poniemieckich ruin. Ech, sielanka :) Ale pani przyszła sobie tylko uskubać trochę listków czosnkowych do twarogu, nie miała nawet działeczki, ba, nawet balkonu.
Dużo później, gdy już wyszłam w ludzkie okolice i emocje ze mnie opadły, pomyślałam, że mogłam polecieć za kimś, kto po prostu potrzebował czmychnąć za potrzebą...
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

W cieniu żelaznego kanclerza. 01 Kwi 2016 22:17 #451404

  • r-xxta
  • r-xxta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 7727
  • Otrzymane dziękuję: 2600
Ja od razu wyobraziłam sobie, że przyłapujesz panią w kapelutku na załatwianiu potrzeby hmm... :rotfl1:
A w ogóle tak się uśmiałam od początku, że łzy mi lecą :rotfl1: , borsuk w typie animalnym :rotfl1: z miną dresiarza :woohoo: :rotfl1:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 01 Kwi 2016 22:22 #451412

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Musiałam pójść siku i otrzec łzy rzesiste :devil1:
Lelumku, toż Ty dziewczyno ludziom nie tylko uprzyjemniasz chwile, co w ogóle problemy wszelakie odsuwasz w niebyt :)
Nie chciałabym pompatyczną być, ale Ty wiesz....
Borsuk dresiarz animalny made my day :D
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 01 Kwi 2016 22:37 #451422

  • elsi
  • elsi's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1277
  • Otrzymane dziękuję: 611
Szczęście, że stan oka się poprawił i możesz pisać :happy4: .
Wiosną powinnać wyprawiać się na ogląd okolicznych opuszczonych ogrodów i zdawać relację :lol: .
Beatka, w opisanym przeze mnie podworskim nie ma chyba starych róż, jest nowa różanka.
U mnie rosną stare róże z okolicznych ogródków; 'babcine' spod fundamentów chałupy wyrwane,
z sąsiedniej miejscowości nieco inne o jaśniejszych kwiatach, no i Alba, pewnie Maxima.
I mam jeszcze wirginijską, widzę sporą kępkę pędów tam, gdzie rosła przed przesadzeniem.
O mayalis to nawet nie wspominam, bo wiem, że masz.
Wiem, że złoć i śledziennica są powszechne, ale w takich ilościach już ich nie widuję.
Okoliczne łąki zarosły, nie koszone, trudno takim wiosennym drobinom przebić się prze suche badyle.
Pozdrawiam.
Elżbieta

W moim ogrodzie
Ostatnio zmieniany: 01 Kwi 2016 22:38 przez elsi.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 01 Kwi 2016 22:57 #451430

  • elsi
  • elsi's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1277
  • Otrzymane dziękuję: 611
Iwonka, może mieć rację, co do tego kopytnika, na zdjęciu podobny.
Beata musi koniecznie polelumpolewać w to samo miejsce w porze kwitnienia kopytnika,
bo kwiaty ma charakterystyczne, ale kiedy on kwitnie :think: .
Pewnie w tym samym czasie co pospolity ;) .
Pozdrawiam.
Elżbieta

W moim ogrodzie
Ostatnio zmieniany: 01 Kwi 2016 22:58 przez elsi.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 01 Kwi 2016 23:06 #451438

  • edulkot
  • edulkot's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2906
  • Otrzymane dziękuję: 3009
Beatko Twoje teksty można czytać bez końca i w kółko, ciągle są tak ciekawe że za każdym razem odkrywam coś innego, a może mam trudności z czytaniem ze zrozumieniem :bad-idea:
Też posiadam parę roślin z szabru po opuszczonych ogrodach, nawet 2 cudne róże :hearts: warto chodzić na takie wyprawy, choćby nawet za kimś odchodzącym za potrzebą :wink4:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 01 Kwi 2016 23:14 #451444

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19991
  • Otrzymane dziękuję: 83443
Beato, ten huk słyszysz? to kamień z mojego serca, bo nie na żarty zmartwił mnie opis tego "zwisającego oka", czy jakoś tam... chłop mój, co nawet nie do końca wie, z której strony domu mamy ogród, dostał raz po oczach gałązka wiśni, cieniutką (nie ode mnie, sam sobie to kuku zrobił). To było... dawno. Skutki - do dziś. Nawracający stan zapalny rogówki. Tusze, że twoja kontuzja dotyczy samej powieki. A i tak po różach się paskudzi, one chyba zostawiają w naszej skórze jakieś drobinki odpryśnięte.
Twój opis śledzenia pani kapelutkowej mnie też ubawił, choć od razu pomyślałam, ze fizjologia ja pogoniła do tej dziury. A tu nie!
Borsuk.. Mieliśmy kiedyś borsuczycę w norze wśród kamieni, na oddalonym miejscu "naszej ziemi". Wyniosła sie, jak psy nastały. Pewnie w trosce o dzieci.
Jak pisałam gdzie indziej, moje córki skrajnie różne, jedna ma predylekcje do nordyków, druga do Włochów. No Włoch to by powiedział coś w tym guście: tu stai sempre bellissima :happy: , czyli żem urocza i w rozkłapcianych baletkach :happy: . Z czego nic nie wynika, nawet że mnie lubi.
Cunninghams White to właśnie superłatwy facet, rośnie nawet w nienajlepszych warunkach, często powtarza kwitnienie w sierpniu (moje oba zawsze, oczywiście mniej obficie). To taka odmiana, na której szkółkarze szczepią bardziej frymuśne rh. W sam akurat dla początkujących. Z tym, ze paki ma nie białe, a lekko rózowe. Potem bieleją.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 02 Kwi 2016 00:18 #451467

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Dziewczyny, naprawdę niepokoi mnie trochę fakt, że w ogóle nie przyszło mi do głowy, że ktoś może iść w krzaki w innych celach niż roślinne :think:
Myślicie, że to może być kopytnik? Ja mam pospolity i wcale nie wydawał mi się podobny... Może faktycznie jakiś rarytaśny?
Znalazłam jeszcze inne zdjęcie, na którym widać, że liście są wyraźnie podłużne

DSC00027-2.jpg


Tak czy siak, trzeba teraz z biblioteki wracać tamta drogą :)
Aniu, to powieka, prawie pod samą brwią i chyba jest lepiej, choć jeszcze nie wiadomo, czy gula dąży do eksplozji czy wchłonięcia.
Jutro jadę na targi, jak się trafi Cunningham`s White, to pewnie go przytargam.
Markita, jako typ leśny zapewniam Cię, że borsuk miejski to zupełnie coś innego, niż gość, który smyra sobie dyskretnie po krzakach.
Agunia :kiss3:
Elsi, szkoda, myślałam, że mam zagłębie rarytasów śledziennicowych :rotfl1: Z różami sprawy zmierzają w złym kierunku, niestety, zdaje się, że załapałam się na końcówkę: teraz idą masowo pod siekierę, żeby zwolnić miejsce dla iglaków. Wczoraj właśnie zobaczyłam, że wycięli cudowne dwumetrowe różysko w jednej z sąsiednich wsi :sick: Całe lata woziłam stamtąd sadzonki, cudowałam, nawet próbowałam szczepić i nic. A teraz właściciel się ocknął i zamiast ją odmłodzić, wyrwał wszystko do cna i rośnie kalina Roseum. Jednak nie można się obcyndalać, tylko trzeba ratować z determinacją.
Siberko, nie mogę odżałować, że mu nie zrobiłam zdjęcia. Był tak blisko!
Majka, masz świętą rację, trzeba trzymać rękę na pulsie.

Coś na dobranoc.
Takie zwykłe, a cieszy :)

DSC00013-3.jpg


Moja różowa niedojda

DSC00038-4.jpg


lepiężnik w rejonach borsuczych


DSC00030-2.jpg



I rzeka, zdjęcie z porannego spaceru z Zoltanem. Uwielbiam światło słoneczne odbite od powierzchni wody :hearts: Mój chłop się śmieje, że to jedyne, które w stu procentach przyswaja mój sowi organizm :crazy:

DSC00033-4.jpg
Ostatnio zmieniany: 02 Kwi 2016 00:20 przez lelumpolelum.
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 03 Kwi 2016 22:38 #452075

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Byłam wczoraj na targach i jestem pod ogromnym wrażeniem, jak ludzie potrafią pędzić rośliny :happy4: Widziałam kwitnącą hortensję dębolistną, o ogrodowych nie wspominając. Cuda, panie dzieju. Poza tym było mnóstwo róż o wspólnej nazwie "rosyjska ruletka" i lilie, przypuszczalnie tej samej odmiany. Te pierwsze targi to się jednak głównie z powodu głodów odwiedza :) Kupiłam niewiele: śliczną bergenię "Dumbo", bodziszek "Memories", niziutkie różowe asterki, pierwiosnek Hallera i bulbocodium. Kusiła mnie ogromnie sosna, bo był duży wybór i same ślicznotki ale gdzie ja taką sosenkę na tych mokradłach wetknę?
Po drodze spotkałam poniemieckie rododendrony, przyjrzałam się, dotknęłam i nic do mnie nie mówiły albo ja jestem głucha na ich śpiewy :angry: Chyba jednak pozostanę przy oglądaniu ich na Waszych fotkach.

DSC00041.jpg


DSC00042.jpg


DSC00043.jpg


Z okiem lepiej, dziś rano mąż nawet rzucił zaskakującą uwagę: O, rzęsy ci widać :devil1: Za to złapałam paskudne przeziębienie od w/w męża, które on z kolei przywlókł od teściowej ;) Mam nadzieję, że to jest cała roczna dawka nieszczęść i teraz już będzie tylko lepiej :) Wczoraj na targach musiałam wyglądać naprawdę fascynująco z bulwą na oku i cieknącym nochalem, bo jakiś gość zionący wódą i próbujący spieniężyć wyrwane gdzieś czosnki niedźwiedzie, próbował mnie rwać :happy4:
Idę się wygrzać teraz do wanny, jutro pewnie zacznę równoległą opowieść o roślinach z bagienka, które zasypuję niekompostowalnymi śmieciami roślinnymi- mam wrażenie, że tam się ostatnio dzieje więcej niż w ogrodzie :happy3:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Aguniada, edulkot

W cieniu żelaznego kanclerza. 03 Kwi 2016 22:50 #452080

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19991
  • Otrzymane dziękuję: 83443
lelumpolelum wrote:
Po drodze spotkałam poniemieckie rododendrony, przyjrzałam się, dotknęłam i nic do mnie nie mówiły albo ja jestem głucha na ich śpiewy :angry:
Oj, pani Beato, bo w złym momencie je pani podglądasz. Teraz, po zimie - i jeszcze niezbyt zadbane, starsze panie - to nie wyglądają, że klękajcie narody.
Wyobraź sobie siebie samą, jak zwlekasz się 5.30 po źle przespanej nocy, włos w nieładzie, oko podkrążone, piżamka zmięta - a tu włazi jakaś baba (lub może chłop) i mówi: jestem głucha na jej powab :happy: Poczekaj z miesiąc, no, sześć tygodni - wkleję ja Ci fotkę, że głuchota Ci minie jak ręką odjął!
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Aguniada

W cieniu żelaznego kanclerza. 03 Kwi 2016 23:02 #452087

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Mam tu gdzieś w okolicy ogród rodkowy, ogólnie dostępny, chyba ktoś z leśnictwa go prowadzi. Nie pamiętam gdzie ale zapytam w sklepie zoologicznym, bo wiem, że psia pani namiętnie go odwiedza w czasie kwitnienia. Niezależnie od tego, liczę na Ciebie, bo się czuję z lekka upośledzona tą swoją głuchotą :supr:
PS. Ja o 5.30?! Mein Gott, nie opłacałoby mi się w ogóle kłaść!
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 04 Kwi 2016 01:08 #452111

  • wpoldo5tak
  • wpoldo5tak's Avatar
  • Offline
  • Senior Boarder
  • Posty: 60
  • Otrzymane dziękuję: 36
Witaj!
Dotarłam do Ciebie dziś. I czytam: oko zaropiałe, przedzierałaś się przez haszcze... O, matulu - myślę sobie - nic tylko ktoś Cię zaatakował, gdy szłaś jakimś skrótem z biblioteki. Wracam kilka stron i czytam - róże, borsuk miejski, starsza pani co "kuca za drzewem i KOMBINUJE!" No popłakałam sie i posmarkałam ze śmiechu, muszę przyznać - Fuj! I to już przy pierwszej wizycie! :jeez:
Pozdrawiam serdecznie!
Pozdrawiam,

Dominika


Ogródek na Łużycu :)
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 04 Kwi 2016 21:22 #452334

  • lelumpolelum
  • lelumpolelum's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 456
  • Otrzymane dziękuję: 468
Witaj, Dominiko :) Mnie to raczej nikt nie atakuje, nie ma się o co martwić. A ostatnio, jak widać, raczej ja staję się osobą, której można się bać...
Dziewczyny, relacji ze śmietnika historii nie będzie, przebąblowałam cały dzień wylegując się z moim ukochanym na pustych plażach Darłówka wschodniego i zachodniego :)
Pogoda jak z bajki, na morzu absolutna flauta, nawet mewy nie miały się na czym unosić, więc tylko rozrabiały na wydmach.

DSC00085.jpg
DSC00092.jpg


DSC00093.jpg
DSC00097-2.jpg


Rzecz jasna, ozdrowiałam cudownie - to na pewno ten jod :)
A żeby tak całkiem nie zejść z tematu roślinnego, coś dla wszystkich, którzy wierzą, że podbiał jest wskaźnikiem gleb gliniastych ;)

DSC00096.jpg
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): edulkot, broja

W cieniu żelaznego kanclerza. 04 Kwi 2016 21:42 #452362

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Dobry wieczór :kiss3:
Ależ kojące widoki... uwielbiam morze w stanie takiego totalnego uspokojenia...
Wiesz, że podbiał mi się skundś wziął na rabacie... śmieszne te słoneczka!
A Twoje zdjecie na tym piaseczku cudowne!

PS. Melduję, że wlazłam do Twojego wątku przygotowana, z chusteczkami, a tu nic :devil1:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 04 Kwi 2016 21:43 #452364

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
Dawno nie usmiałam się tak spontanicznie, klimat jak u Chmielewskiej aliści nie wydumany :happy3: ,szczególnie sprawdzanie łopatką trwałości kamiennego garczka.. samo zycie a jak cieszy :rotfl1: . Nie ma jak to sowy... :devil1:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 04 Kwi 2016 22:35 #452407

  • Emalia112
  • Emalia112's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 9768
  • Otrzymane dziękuję: 14472
Myślę Beata, że jesteś już dostatecznie dowartościowana, spieszę tylko donieść, że Twoja instrukcja szczepienia pomidorów robi furorę. Przykro mi to mówić, ale masz talent. :comp:
Temat został zablokowany.

W cieniu żelaznego kanclerza. 04 Kwi 2016 22:38 #452410

  • artam
  • artam's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 8385
  • Otrzymane dziękuję: 2684
lelumpolelum wrote:
Zobaczyłam przed oczami film, jak rozmawiamy, wymieniamy się roślinami i razem chodzimy szabrować zielsko spod poniemieckich ruin. Ech, sielanka:)
Nie ma tak łatwo, ogrodniczki z najbliższej okolicy poznaje się na forum :lol:
Jestem pod wrażeniem Twoich opowieści, zwłaszcza tego, co może się dziać z ludzką powieką :rotfl1:
Żałuję też, że moja droga do biblioteki prowadzi przez zupełnie nic nie warte osiedlowe zieleńce :)
A opowieść o szabrowaniu poniemieckich ogrodów rozpaliła jakąś żądzę przygód ogrodniczych :) Marzy mi się jakaś taka egzotyczna wyprawa, chińskie, japońskie lasy, ja na tropie epimediów, chociaż wszystkie już chyba zostały znalezione, opisane i nazwane, ale kto wie? ;) Może jakieś jeszcze na mnie czeka? ;) I się nie doczeka :rotfl1:
Tymczasem przypomniała mi się wyprawa do lasu na kokorycze, nie są pod ochroną, śmiało można eksplorować ;) , wspinanie się, zjeżdżanie ze skarp i zaginiona w akcji łopatka :rotfl1:
A skoro na tych porożach się jednak nie można dorobić ;) , to życzę wawrzynkowego sukcesu, jestem gotowa w nim dopomóc i się ustawiam w kolejce po tę siewkę :)
Jednak towar chciałabym przed zakupem zobaczyć :rotfl1: Kiedy on zakwitnie wreszcie? ;)
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.771 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum