TEMAT: Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 23 Paź 2017 09:03 #570990

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Online
  • Moderator
  • Posty: 19025
  • Otrzymane dziękuję: 78162
Olu, tojady mam chyba z 15 lat - i żyję. Wiem oczywiście, że są silnie trujące, ale przecież ich nie jem, moje psy szczęśliwie też nie maja akurat takich zapędów. Jak się dobrze namyśleć, to trujących roślin ozdobnych jest więcej, niż nietrujących. Konwalie, naparstnica, zimowity, bluszcz, cis... to pierwsze, co spontanicznie przychodzi mi do głowy.

Małgosiu - Margo, ja też miałam dosyć, 38 lat wystarczy. I nie chodzi mi tyle o samo meritum mojego zawodu, bo go lubiłam - ale o zmiany strukturalne w podejściu do rozliczania z wypełniania obowiązków, o "uprocedurowienie",lawinową biurokratyzację. To nie dla mnie - ja, dinozaur epoki, gdy ludziom się po prostu ufało, zakładało ich rzetelność i etykę zawodową - już się do tego nie nadaję.
Z kolorami już gorzej, od wczoraj pogoda na zmianę straszna - albo okropna Niby wieczorem niedzielnym minimalnie się przejaśniło, lecz dziś znowu szarówka, psy nie chcą wyjść na dwór... Niby jeszcze nie jest zimno, ale przenikliwa wilgoć sprawia, że subiektywnie wygląda to inaczej, niż pokazuje termometr.
Dobrze, że zmobilizowałam się w sobotę, ostatniego ładnego dnia trochę liści trafiło do worów, a co ważniejsze - stwierdziwszy, że inaczej się nie da, wzięłam ostry szpadel, skoncentrowałam się, zgromadziłam resztki sił fizycznych - i po kawałku, po kawałku wykopałam co najmniej czterdziestoletni migdałek, który dawno przestał być ozdobą, a zabierał masę cennego miejsca przed domem.
Byłam przekonana, że poradzi sobie tylko chłop z kilofem, ale wiadomo, gdzie diabeł nie da rady...
Wiem, nie usunęłam wszystkich korzeni, pewnie będą wybijać - ale powoli sobie i z tym poradzę, mam nadzieję. Zyskałam około 4,2! I to po "różowej" stronie, gdzie już się nie dawało szpilki wściubić! W dół po migdałku (część karpy była po prostu spróchniała) przesadziłam jedną z młodych piwonii drzewiastych - miała ciężkie życie między bylinowymi. Cztery metry - ileż miejsca na nowe lilie! :rotfl1: Ale też na wczesnowiosenne cebulki, hiacynty może, na pewno trochę różowych tulipanów...
Ponieważ w internecie wyprzedaż (w marketach też - w LM 30%), już odebrałam jedną paczuszkę - a czekam na drugą. :oops:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Aszka


Zielone okna z estimeble.pl

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 23 Paź 2017 10:24 #571005

  • Aszka
  • Aszka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2491
  • Otrzymane dziękuję: 2655
Aniu, i o taką odpowiedż mi chodziło, :thanks: Niech sobie rośnie bo jej błękit był cudny.Najwyżej jak Olek podrośnie to będzie uczony co wolno a co nie.Dziewczyny się :flower1: nauczyły to i on powinien
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 26 Paź 2017 21:57 #571545

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Online
  • Moderator
  • Posty: 19025
  • Otrzymane dziękuję: 78162
Olu, oczywiście, przecież malutkiego dziecka i tak nie puścisz do ogrodu bez nadzoru. A jak podrośnie, nie będzie brał do buzi, co popadnie.
Agnieszko - Zeberko, jeśli tu zaglądasz, specjalnie dla Ciebie moje ogniki.
Żółty




i pomarańczowy





Ten pomarańczowy rośnie w bardziej cienistym miejscu, przygłuszony przez świerk u sąsiadów, toteż kwitnie mniej obficie, no i koralików mniej.

Wysadziłam w różnych miejscach siewki kloników palmowych, z nasion od Beaty beatazg. Mam nadzieję dożyć momentu, gdy nie będę musiała ich fotografować na kolanach :happy: - tym bardziej, ze największy z moich klonów jest wyraźnie chory, ma w pniu podłużne pęknięcie :(


Z tymi liśćmi skaranie, kto to tyle liściastych u mnie nasadził... :tongue2: Kompletnie wyłysiała jedynie duża magnolia Soulange`a, Yellow River - może w połowie, paulownia - to samo, a reszta - :jeez: . Śliwa Pissardi - może 10%, lipy, owocowe - to samo, a taka (szczątkowa) brzoskwinia jest zieloniutka! Pewnie wszystko obleci, jak przyjdzie ziąb lodowaty połączony z marznącym deszczem...
Ostatnio zmieniany: 29 Paź 2017 10:51 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): merlin, Dorota15, grula, CHI, zeberka363

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 29 Paź 2017 22:28 #572088

  • Margo2
  • Margo2's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3514
  • Otrzymane dziękuję: 1577
Własnie dlatego ja mam już dosyć swojej pracy.
Traktuje się nas jak przestępców, kanciarzy.
Każda pomyłka jest traktowana jakbyśmy to robili specjalnie, żeby coś zachachmęcić
Jeszcze pół roku temu miałam super szefa, do którego mogliśmy iść i poinformowac o błędzie.
On kazał go po prostu naprawić.
Teraz boimy się przyznać do tego i często błędy są chowane.
Co potem wyjdzie z tego nie mam pojęcia.
Ja już nerwowo nie wytrzymuję, a mam jeszcze 10 lat przed sobą.
Całe szczęście, że ja tak dużo liściastych nie mam, ale z drugiej strony te jesienne barwy liści są niesamowite
Temat został zablokowany.

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 30 Paź 2017 17:01 #572227

  • Aszka
  • Aszka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2491
  • Otrzymane dziękuję: 2655
Aniu,miałam kiedyś trzy kolory ogników.Ale mąż tak posadził,że został tylko pomarańczowy.Reszta zadeptana,koszona :garden:

Wszędzie dookoła słyszę o nieciekawych stosunkach w pracy.Współczuję wszystkim którzy muszą pracować w tych czasach. Nie wiem co się z ludżmi stało :jeez:
Temat został zablokowany.

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 30 Paź 2017 19:44 #572266

  • Michał
  • Michał's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4161
  • Otrzymane dziękuję: 2427
Także jestem miłośnikiem klonów palmowych, uwielbiam je za pięknie przebarwiające się palczate liście.
Teraz jest ich najlepszy czas. Pięknie dają się sfotografować :supr3:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): CHI

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 31 Paź 2017 05:45 #572333

  • CHI
  • CHI's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3923
  • Otrzymane dziękuję: 20935
Aniu ogniki cudne. Mnie też zachwyciły ich kolory - przywlokłam 3 spod Poznania i nawet posadziłam.
Kloniki też cudne..
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 31 Paź 2017 11:26 #572371

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Online
  • Moderator
  • Posty: 19025
  • Otrzymane dziękuję: 78162
Szaro, ciemno, zimno... dogoniła nas noc polarna :crazy:
Ogniki, Małgosiu i Olu, rosną u mnie od -nastu lat, teraz chyba bym ich nie posadziła, mimo urody owoców, a i kwiaty są niebrzydkie. No i liści nie gubią - to niewątpliwa zaleta w kontekście obecnej mordęgi ;) . Ale to straszliwie agresywne istoty, nadają się na koronę cierniową, jako żywo. Gdy uschła jedna duża gałąź, wycięcie jej było wyczynem ekstremalnym - nawet w grubych rękawicach wsadzenie łapy wgłąb krzewu kończyło się paskudnymi zranieniami. Niech więc już sobie rosną.
Co do pracy... ech... szkoda gadać.
Ale to na pewno też kwestia konstrukcji psychicznej. Jeśli ktoś żyje, by pracować - na pewno nie zraża się drobnymi kłodami rzucanymi od nogi. W moim wypadku nawet nie przez kolegów (broń Boże), ani nawet przez szefostwo - ale przez System. Cóż, mamy w edukacji coraz lepiej... :ohmy:
Małgosiu Margo, najbardziej dopiekło mi ciągłe udowadnianie, że nie jestem wielbłądem... a raczej, że nie leżę w pracy i nie gapię się w sufit. Na piśmie.

Michale, miło mi, że odbywając "rajd" po ogrodach zahaczyłeś i o mój wątek. Kloników jakoś tak przypadkiem... mam coraz więcej. Ale naprawdę duże dwa - i właśnie jeden ma się marnie, boję się, bo Beata beatazg, wielka znawczyni, opisała podobne objawy, jako początek końca :(

Dziś klimaty iście zaduszkowe, tyle dobrego, że temperatura nocą nie spadła niżej zera - a tego się bałam, mając na tarasie moje śródziemnomorskie "słodkie ciężary". Rano znowu mroki, mimo przesuniętego czasu. Sucho akurat do momentu, gdy wyszłam z psami z parku z porannego spaceru - i zaraz mżawa...
Grzegorz pozrywał trochę liści, ale dalece nie wszystkie. Obie lipy rosnące od południa mojego domu są nadal kompletnie zieloniutkie. To samo glicynia.
Kupuję powoli korę do ściółkowania rabat (nie dam rady wszystkiego na raz). I mam szkopuł: czy zostawić opadłe liście i przysypać korą? Wygrabianie mało, że uciążliwe - szarpię przy okazji grabiami zimozielone rośliny.
Z drugiej strony obawiam się, że tak duże, sztywne liście, jak np. z żółtej magnolii Yellow River czy nawet z sakury nie pozwolą przebić się tym najwcześniejszym wiosennym cebulkowym... To nie jest prawda, że do marca-kwietnia te liście obrócą się próchnicę. Znajduję je jeszcze latem po kątach - w całkiem dobrym stanie :think:
Na poprawę nastroju rozpoczęłam sezon zwartnicowy, jedną kupiłam sobie "gotową" w szwedzkim meblowym



i wsadziłam dodatkowo 3 cebule, z kapersów w LM. I jeszcze dwie mam zamówione - a że to zawsze loteria, płonę z ciekawości, ile "skreśleń" trafię :rotfl1:

Dla moich Gości - niestrudzona różyczka New Dawn- z Karkonoszy


Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Aszka, Dorota15, Adasiowa, grula, CHI

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 31 Paź 2017 17:41 #572425

  • Aszka
  • Aszka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2491
  • Otrzymane dziękuję: 2655
Dobrze opisałaś ognika..ładny ale na zdjęciu.Mojego nie wytnę wszak to mężowski zakup :lol: wycięłam drzewo które miał być oliwnikiem,miało pachnieć miało być cudnie .Było ładnie ale to nie był oliwnik tylko cos innego z długimi kolcami ,potężnymi ramionami.Wycięliśmy bez żalu bo w jego miejsce ma być zrobiony plac zabaw dla Olka.Do czego zmierzam...nie lubię kolców,nawet czasami na róże wyzywam bo się czepiają.
Nev Dawn - terminatorka.U mnie też jeszcze i ona White Nev Dawn kwitną
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 31 Paź 2017 18:00 #572430

  • Michał
  • Michał's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4161
  • Otrzymane dziękuję: 2427
Może opryskaj jakimś preparatem na grzyba lub choroby teraz lub na wiosnę. Bo faktycznie szkoda roślinki :(
Temat został zablokowany.

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 31 Paź 2017 18:03 #572431

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Online
  • Moderator
  • Posty: 19025
  • Otrzymane dziękuję: 78162
Michał - o jakiej roślinie piszesz? :supr3:
Temat został zablokowany.

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 31 Paź 2017 18:19 #572435

  • zielonajagoda
  • zielonajagoda's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3081
  • Otrzymane dziękuję: 5956
:bye:
Ja bym liście zostawiła, w lesie nikt ich nie grabi a przebiśniegi i inne przylaszczki, zawilce, dają radę.
Też bym drugi raz nad ognikami się ciężko zastanowiła, co roku krótko je tnę a one i tak rosną jak szalone, ja nawet przez rękawice ich nie tykam, gałęzie przeciągam sekatorem. Jeszcze mi chyba rozum odebrało bo je posadziłam koło ścieżki :hammer:
Dzisiaj jedną cmentarną sztafetę odrobiłam, jutro kolejna.
Mi się marzą amarylisy, tylko problem z kupnem, bo dla prawie wszystkich sprzedawców amarylis i zwartnica to jedno :jeez:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Aszka, Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 02 Lis 2017 21:58 #572876

  • Margo2
  • Margo2's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3514
  • Otrzymane dziękuję: 1577
Ja też jesienią nie sprzątam liści z rabat. Ale wiosną kiedy robię ogólne porządki, sprzątam to co z nich jeszcze zostało
Zostawiam jesienią praktycznie wszystko, od patyków, po liście. Usuwam teraz tylko smagliczkę i werbene patagońska, żeby mi się za bardzo nie rozsiały. I to konie cprac ogrodowych na jesień.
Oczywiście nie licząc zbierania liści z trawnika i koszenia trawy
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 03 Lis 2017 08:35 #572903

  • Anna96
  • Anna96's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1485
  • Otrzymane dziękuję: 2242
Pogoda chyba wszędzie podobna, w tamtym tygodniu temp. spadła poniżej zera. Teraz jest na plusie. Tojad wykopałam w tym roku, wiem że jest ładny...tylko obawa, małe dziecko nie patrzy co chwyta w rączki. Roślina jest bardzo trująca, nie ma z nią żartów.
Zabezpieczałaś już róże przed mrozem?
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 03 Lis 2017 15:52 #572942

  • zeberka363
  • zeberka363's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1722
  • Otrzymane dziękuję: 1445
Aniu dopiero dzisiaj do Ciebie zajrzałam :oops: ogniki masz cudne :woohoo: może i mój tak się rozrośnie?
Moje kloniki z nasion wzeszły i....kury je doszczętnie rozkopały :cry2:
Mocno początkująca ogrodniczka kochająca piękną przyrodę ;-)
pozdrawiam agnieszka
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/3...6217-ogrodki-zeberki
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/1...a-parapetach-piszczy
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 03 Lis 2017 18:00 #572960

  • Rudbeki
  • Rudbeki's Avatar
Witaj Aniu, dziś ja u Ciebie zagościłam. Nadrobiłam zaległości czytając i oglądając wątek od lipca. Można dostać oczopląsów od przepychu pięknych, kolorowych roślin :supr3:
Lilie - też mamy ich dużo. Po całym ogrodzie unosił się w tym roku ich zniewalający zapach, który hipnotyzował nawet sąsiadów. Wyobrażam sobie jak musiało pachnieć u Ciebie...
Bardzo mi się spodobała ta Twoja Bell Song, a z innej grupy kolorystycznej: lilia Orange Planet. Może sobie takie jeszcze dokupię. I te pomarańczowe jeżówki... U mnie jeżówki giną, do następnego roku dotrwa jedna na kilka. Pewnie są za bardzo zaciśnięte chwastami. Jednak w tym roku znowu dokupiłam, ale te tanie, różowe, jak pisałaś - botaniczne. Trochę się obawiam kupować te drogie odmiany. Muszę najpierw dobrze zająć się tymi, a potem będę próbować dalej.
Trochę zazdroszczę Ci hortensji ogrodowych - u mnie z wielu posadzonych, w następnym roku tylko jedna kwitła - jeden raz i już nigdy więcej :placze: Jestem więc zdana na bukietowe i drzewiaste. Na szczęście też je lubię. W tym roku kwitły cudnie :P Szkoda, że idą jesienne szarugi. całe szczęście, że przynajmniej można oglądać słoneczne zdjęcia z lata.
Na razie się żegnam, niebawem znowu tu z przyjemnością zajrzę :bye:
Temat został zablokowany.

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 03 Lis 2017 18:49 #572985

  • Michał
  • Michał's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4161
  • Otrzymane dziękuję: 2427
Aniu, chodziło mi o klon palmowy.

Co do zwartnicy, to coś tak przeczuwałem, że to od szwedów masz :rotfl1: :devil1: Też miałem ochotę, ale się powstrzymałem.
Zresztą trochę za szybko chyba je zmusili do kwitnienia. Moim zadniem conajmniej o miesiąc za wcześnie. Co roku widuje się
je dopiero bliżej świąt Bożego Narodzenia w różnych kompozycjach :P
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 03 Lis 2017 22:08 #573043

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Online
  • Moderator
  • Posty: 19025
  • Otrzymane dziękuję: 78162
Jak miło, tylu gości!
Michale, to tylko roczna siewka, listki są po prostu już dojrzałe do opadnięcia, raczej nie sądzę, by pryskanie czymkolwiek coś zmieniło. Albo będzie rósł, albo nie.

Olu, od lipca to ładnych parę stron, Masz cierpliwość! Cieszę się, że mój ogród wywarł na tobie dobre wrażenie.
Orange Planet serdecznie polecam, bardzo krzepka lilia, zapach - wielki, kolor superenergetyczny.
Z jeżówkami odmianowymi na początku też mi marnie szło - teraz dochowałam się kilku gęstych kępek, prócz tych nowo posadzonych.
Jeszcze i teraz resztki jakieś kwitną.







A hortensje... no cóż, ogrodówki są niebieskie, naprawdę niebieskie - więc dużo jestem gotowa im wybaczyć. Nawet jak nie zawsze kwitną. Zapraszam oczywiście, choć teraz to już niewiele do pokazania...
Agnieszko, rozrośnie się, rozrośnie - tylko trzymaj go w ryzach.
Aniu, nic jeszcze nie zabezpieczałam - i chyba dopiero w grudniu to zrobię, jeśli w ogóle. Ja raczej nie usypuję typowych kopczyków nad różami - tam, gdzie mam cebulki lub wrażliwe byliny znikające pod ziemią na zimę, wysypuję korę. W górach dodatkowo staram się osłonić mniejsze róże świerczyną - albo agrowłókniną. Bo tych wielkich oczywiście nie jestem w stanie.
Małgosiu, Iwonko, te większe twarde liście z magnolii jednak staram się zgarnąć - nie ma mowy, by zbutwiały tak szybko. Owszem, leśne kwiaty jakoś tam się przebijają, ale w ogrodzie nie wygląda to zbyt ładnie - krokusy czy wczesne narcyzy w brązowych, gnijących liściach.
Ostatnie kwiatki - kropelki koloru w listopadowym smętku...













Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Dorota15, CHI


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 2.445 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum