TEMAT: Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 18 Paź 2016 23:20 #506728

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Online
  • Moderator
  • Posty: 19999
  • Otrzymane dziękuję: 83496
Margo2 wrote:
Oczywiście odmianę, która nie rośnie tak wielka jak rodzime drzewo

Małgosiu, moje duże, rosną kilka metrów od ściany domu i są szkaradnie zdeformowane. Wyżej starałam się wytłumaczyć, co jeszcze mi w nich przeszkado częstza. Ale to tylko teoretyczne rozważania - i tak nie dostane zgody na wycięcie. Próbowałam.
Też nie sprzątam części liści z rabat - ale spada tam niewiele. 90% na trawę. Dodatkowo wychodzące najwcześniejsze kwiaty cebulowe (a mam ich trochę) nie wyglądają korzystnie w butwiejących liściach. A usuwając liście np. w marcu uszkadzam krokusy, iryski itp. Dlatego na skupiska cebulowych sypie korę, ładnie wygląda, hamuje chwasty, bezproblemowo rozkłada sie poprawiając strukturę mojej strasznej ziemi.
Ewo-Ave, tak, to śliwa wiśniowa, coś koło 10 lat, może 11, czas tak leci... początkowo mocno ją przycinałam, chcąc utrzymać niewysokie drzewo, ale odkąd spadłam z drabiny i mocno walnęłam się w głowę (czego skutki widać po moim rozumie ;) ) - dałam za wygraną. Jest gęsta... River dają tyle cienia, ze musiałam ewakuować spod nich prawie wszystko, co tam było - i posadziłam hortensje-ogrodówki. Się pokaże, czy znowu głupio... :think:

Ewo- Sieriko może nie widać, bo robię zdjęcia głównie kwiatów, zbliżenia, na kwiatach najbardziej mi zależy. W przeciwieństwie do wielu tu osób nie mam ogrodu, w sensie estetycznie zaplanowanej i będącej przemyślaną całością kompozycji, mam miejsce, gdzie rosną (a czasem umierają) rośliny kwiatowe, na punkcie których mam bzika. Drzewa sadzone przeze mnie też zostały wybrane w 90% ze względu na kwiaty. Dlatego magnolie :hearts: . Paulownia. Judaszowiec. Jak przekwitną, to już mnie tak nie kręcą. No, może za wyjątkiem kloników o kolorowych liściach - ale to krzaczki bardziej niż drzewa i za mojego życia do rozmiarów drzew nie dorosną. A potem (albo i przedtem) ktoś i tak to wykarczuje :(
Iglaste nie kwitną (no, po swojemu kwitną ;) ) dlatego ich niewiele, duża koreanka, takaż jodła pospolita - no i mój cedr, włoskie wspomnienie. Żad ne z nich nie sypie igieł. Sosny są w Sosnówce - ale tam mogą sobie sypać.

Na dobranoc - jesienny krokusek. Sadzone końcem września Zdążyły wydostać się spod ziemi, a nawet pokazać swe złote serce.

Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Margo2, Bozi, zanetatacz


Zielone okna z estimeble.pl

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 19 Paź 2016 12:35 #506775

  • dala
  • dala's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Strefa 7a
  • Posty: 4680
  • Otrzymane dziękuję: 4066
Aniu, Ty masz lipy, ja brzozy :angry: Nie mówię, że ich nie lubię, ale to wyjątkowe śmieciuchy i zwłaszcza ta z przodu domu daje mi popalić :evil: Mam sprzątanie przez cały sezon, bo ciągle coś spada, albo pyli, albo śmieci. A liści z przedogródka nie mogę ani kosić, ani grabić, bo tam jest kostka granitowa, więc pozostaje zamiatanie (wrrrr) lub odkurzacz do liści (głośny i nieporęczny). Śliwy wiśniowe mam trzy i z małych ślicznych drzewek wyrosły monstra ;) Iglaków nie lubię! Kilka mam jednak i to nieprawda, że one nie śmiecą; gubią tony igieł :angry: Ale cóż, nikt nie powiedział, że ogrodnik ma mieć lekkie życie i bezobsługowy ogród :tongue2: Zresztą wcale bym takiego nie chciała, bo musiałby być betonowy albo plastikowy...
Dzisiaj od rana pada, więc z ogrodowania nici...
Pozdrawiam i zapraszam do mojego ogrodu!
Ogród Dali '2019
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 21 Paź 2016 23:30 #507283

  • zeberka363
  • zeberka363's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1722
  • Otrzymane dziękuję: 1445
u mnie też kupa liści...ale u nas nikt ich nie odbiera...
Mocno początkująca ogrodniczka kochająca piękną przyrodę ;-)
pozdrawiam agnieszka
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/3...6217-ogrodki-zeberki
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/1...a-parapetach-piszczy
Temat został zablokowany.

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 22 Paź 2016 19:13 #507356

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Online
  • Moderator
  • Posty: 19999
  • Otrzymane dziękuję: 83496
Agnieszko, ponieważ zmuszona jestem mieszkać praktycznie w centrum sporego miasta, jest dla mnie błogosławieństwem, ze zapakowane odpady z ogrodu wywożą dwa razy w miesiącu. Tu, gdzie pisze te słowa, w górach, oczywiście też nikt "zielonego" nie wywozi. A liści - których okoliczne drzewa zrzucają tony - nie ruszam, wiosną wybieram tylko odrobinę znad kiełkujących cebulowych.
Po południu miałam przemiłego gościa, Marysię - Baptysję, w dodatku gość przytargał mnóstwo dobra niebiesko kwitnącego, w tym - przecudnej urody goryczki. Marysiu - :kiss3: Niestety, w trakcie wizyty znowu się rozpadało, dobrze, ze choć zdążyłam się pochwalić moimi rh.
Przy okazji Marysia bystrym okiem od razu zauważyła, że mojego młodego Rasputina coś chyba gryzie :jeez: , nie wygląda to dobrze, jedna gałąź zamiast być zielona całkiem zżółkła, zrzuca liście... Choć z katów po utraconych liściach wyrastają pączki. Cóż, co ma być, to będzie.
Chciałam jednak wkleić zdjęcia nie ogrodowe, a z przedpołudniowego spaceru.



Dalej, łąkami




i starym żółtym szlakiem na Grabowiec. Nad Jelenią morze chmur.



Na dół drogą terenową. Moje bardzo przywiązane psy :D


"..tutaj w górach tylko buki złocą się wśród innych drzew..."






Niestety, od zachodniej strony "...niebo nas straszy niepogodą..."



Pozdrawiam wszystkich weekendowo
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): piku, Bozi, Baptysja, broja, zanetatacz, rozalia

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 22 Paź 2016 20:17 #507365

  • Baptysja
  • Baptysja's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2006
  • Otrzymane dziękuję: 3057
Aniu, dojechałam. :) Tzn. już jakąś chwilę temu.
Jestem zauroczona naszym spotkaniem, wspaniałym przyjęciem mnie i ciekawą rozmową. Czułam się u Was jakbyśmy znali się od lat. :hug:
Macie domek przecudnej urody, a tę ilość rododendronów to trzeba samemu zobaczyć. :eek3:
Bardzo dziękuję, pozdrawiam, przesyłam głaski dla uroczych beagli. :dance:
Zdjęcia ze spacery cudne.
Pozdrawiam zielono Maria

Mój kawałek ziemi
Ostatnio zmieniany: 22 Paź 2016 20:19 przez Baptysja.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 23 Paź 2016 21:13 #507520

  • Margo2
  • Margo2's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3514
  • Otrzymane dziękuję: 1577
Wiosną to musi być widok tych rodkow
Strasznie żałuję, że u mnie one nie za bardzo sobie dają radę
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 24 Paź 2016 19:36 #507631

  • słowikowo
  • słowikowo's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 955
  • Otrzymane dziękuję: 1695
Witaj Aniu :)
Widzę że pracy Ci nie brakuje .
Wcale utrapienie z tymi liścmi , kiedy one przestaną lecieć ?
Ależ Ty wędrowna kobietka Czytam , czytam ... i tak sobie myślę, gdzie Cię nie było ?
Czy jest takie miejsce ?
Ty w porównaniu do mnie to przeciwległy biegun ,bo ja na podróże rzadko się piszę
Zdjęcia z gór super , pieski przytulaki też sympatyczne
Miło było Cie odwiedzić :bye:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 27 Paź 2016 18:00 #508020

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Online
  • Moderator
  • Posty: 19999
  • Otrzymane dziękuję: 83496
Marysiu, to ja dziękuję za wizytę (mam nadzieję pierwszą z szeregu), za to, że mogłam Cie osobiście poznać. Za roślinki nie powinno się podobno dziękować, moja kochana babcia twierdziła, że lepiej rosną ;) . A te od Ciebie - :hearts:

Małgosiu - Margo, to prawda, widok niezrównany - ale festiwal trwa 4, maksymalnie 6 tygodni. Potem - dość zwyczajnie wyglądające krzaki.
A dlaczego Ciebie nie lubią? Nieodpowiednia gleba? Bo jeśli chodzi o temperatury, to niektóre odmiany znoszą naprawdę wielki mróz - szczególnie fińskie.

Elu, witaj w moim wątku, jak miło, ze się "ujawniłaś".
Tak, jesteśmy nomadami, dlatego i moje ogrody muszą być dostosowane, radzić sobie dłuższy czas "na łasce Opatrzności".
No, nie byłam jeszcze w większości miejsc, w których chciałbym być ;)
A beagle to moja recepta na dobrą kondycje fizyczną - i psychiczną, co ważniejsze.

Dziś po wielu dniach szarugi wyjrzało słońce, od razu życie jest lepsze. Nawet zmobilizowałam się do zgrabienia odrobiny liści (3 wory). Jeszcze to i owo kwitnie, nadal cieszę się dodatnimi temperaturami nocą.



Te dopiero zakwitły.



Nadal Dr. Ruppel


Jesienne krokuski - jednak wychodzą. Pokazał się też jeden zimowit - ale zdeformowany jakiś.


Kloniki - jak kwiaty :) :)


Trochę tych liści jeszcze wisi...
:supr:
Ostatnio zmieniany: 27 Paź 2016 18:07 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Margo2, Bozi, Baptysja, zanetatacz, słowikowo

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 27 Paź 2016 19:59 #508032

  • Baptysja
  • Baptysja's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2006
  • Otrzymane dziękuję: 3057
Aniu, :kiss3: ale u Ciebie kolorowo. :dance: Dobrze, że jeszcze nie nawiedziły Cię przymrozki, dalie pięknie kwitną. I jaki cudny ognisty klonik. :supr3:
Nie powiedziałam Ci, żebyś sobie zaznaczyła gdzie posadziłaś rozwar. On na wiosnę późno startuje i można go niechcący dziabnąć. :flower:
Pozdrawiam zielono Maria

Mój kawałek ziemi
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 27 Paź 2016 20:34 #508037

  • Margo2
  • Margo2's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3514
  • Otrzymane dziękuję: 1577
Przecudny ten klonik :hearts:
Rodki nie lubią mojej ziemi. Łapią choroby.
Prawdopodobnie mają za sucho i dlatego nie mogą się ukorzenić porządnie
Mam tylko jedno miejsce gdzie sobie nieźle radzą
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 29 Paź 2016 21:35 #508357

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Online
  • Moderator
  • Posty: 19999
  • Otrzymane dziękuję: 83496
Małgosiu, kiedy mnie się zdaje, ze rododendrony są bardziej wrażliwe na zalanie, niż na suszę. No pewnie, trzeba podlewać podczas wielkich upałów, przynajmniej młode. Ale zalane korzenie to śmierć pewna. Z tego powodu już rozważam, czy we Wrocławiu nie spróbować trzymać choć dwa w wielkich donicach. :think:
Jestem w Karkonoszach. Pół dnia - długi spacer. Po południu trochę się zabrałam do roboty, bo wróżą gruntowne załamanie pogody na początku listopada, mróz nawet w dzień (tutaj, znaczy). Wykopałam dalie. Pościnałam żółte badyle, przycięłam i trochę obsypałam młode róże. Dosypałam dobrej ziemi nad lilie. Następnym razem zjawię się zapewne dopiero 11 listopada.
Ostatki splendoru jesieni.


Ostatnie różyczki


I taka niespodzianka :supr3:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Bozi, zanetatacz

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 30 Paź 2016 16:38 #508459

  • Baptysja
  • Baptysja's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2006
  • Otrzymane dziękuję: 3057
Aniu, to się napracowałaś. :ouch:
Ostatnie różyczki cudny mają kolor. Bardzo lubię taki pudrowy róż. :dance:
Pozdrawiam zielono Maria

Mój kawałek ziemi
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 30 Paź 2016 18:12 #508482

  • dala
  • dala's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Strefa 7a
  • Posty: 4680
  • Otrzymane dziękuję: 4066
Aniu, no to popracowałaś przy niedzieli! ja zdążyłam tylko pozbierać liście z przedogródka, bo zaplanowaliśmy na dzisiaj objazd cmentarzy, wrrr :angry: We Wrocławiu w okolicach cmentarzy koszmar jakiś - korki, pozamykane ulice, tłumy ludzi, problemy z parkowaniem :evil: Z ulgą wróciłam do cichej i spokojnej Sobótki, ale jakoś szybko ciemno się zrobiło :eek3: Nie lubię zmiany czasu!
Pozdrawiam i zapraszam do mojego ogrodu!
Ogród Dali '2019
Temat został zablokowany.

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 31 Paź 2016 23:14 #508696

  • Margo2
  • Margo2's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3514
  • Otrzymane dziękuję: 1577
Wydaje mi się, że rodki muszą mieć mimo wszystko mokro, bo mają płytki system korzeniowy
U mnie w piaskach woda ścieka momentalnie.
Dlatego łapią choroby i w końcu giną
Fakt, ze w tym roku nie miałam czasu nawet zrobić opryski.
Temat został zablokowany.

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 01 Lis 2016 15:55 #508742

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Online
  • Moderator
  • Posty: 19999
  • Otrzymane dziękuję: 83496
Marysiu, Dalu, urok karkonoskiego hm, "ogrodu" polega na tym, że nie sposób się w nim napracować, jak same widziałyście - jest maciupeńki, wszystkiego po trzy sztuki :happy:. Tylko rh w zmasowanym natarciu, ale te to rosną sobie a muzom, co najwyżej nawozu im podsypię, a młodziaki oczyszczę z zarastających traw...
Dalu, następnym razem, gdy będziesz odwiedzać cmentarz Grabiszyński - koniecznie do mnie wstąp, w takich okolicznościach jak wszystkich Świętych możesz bezpiecznie zostawić samochód pod moim płotem, a wracając dostać gorącą herbatkę, nawet "z prądem" :lol: .
Małgosiu, jeśli masz piasek, to jest naturalny drenaż (co ja się nabiedzę w mieście, keramzyty, cuda wianki :jeez: ). Wiesz co, teraz można kupić nawet taka ziemie dłużej zachowującą wilgoć - więc na Twoim miejscu bym próbowała wykopać dół i zmieszać worek takiej z workiem (dużym) ziemi do kwasolubów.
No ale mnie na rh straszliwie zależy, nie każdy je musi mieć. Tym łatwiej mnie puszyć się moimi :rotfl1:
Wiesz co, wcale ich nie pryskam - zresztą takie wielkie krzaczory, jak niektóre moje, to trzeba by z drabiny chyba- a tej nie sposób ustawić na ostrej skarpie. Powinnam pryskać azalie na grzyba, bo wiele porażonych jest mączniakiem - ale mnie końcem sierpnia przeważnie nie ma w Polsce, a wtedy to się dzieje... Kiedyś pytałam na łamach tego Forum, czy można pryskać profilaktycznie - i podobno nie za bardzo sie to udaje.
Dziś pogoda mnie rozpieszcza, nie dość, że w moim mieście +12, to nawet słonko błysnęło, gdy chodziliśmy po cmentarzu. Nie zmarzłam! :dance: Poza tym - żyję już dość długo, a własny ogród mam prawie 20 lat - i nie widziałam, by na Wszystkich Świętych cudnie kwitły dalie, nie mówiąc o powojnikach pełnych pąków. Nie, żeby mi to nie pasowało ;)
Tyle, że kwiaty - może z powodu mniejszej ilości światła - mają inne kolory niż latem, bledsze, ale taki Dr. Ruppel - zamiast różowego z bordowym paskiem rozwija całkiem wiśniowe kwiatki :supr3:
Widział kto co takiego???
Zdjęcia dzisiejsze.

Prawdopodobnie Orfeo (bo mam tylko etykietki do porównania)


Chyba Grand Prix. Posadzona awaryjnie w czerwcu, dopiero co zaczęła kwitnąć.


Być może Kennemerland. Połamana przez psy - i ulewę, ma hm, drugie życie.


Słoneczny, listopadowy widoczek


Już widzę, że te dalie to będzie moja przyszłość - kombinuję jak koń pod górę, jak przechować większe ilości karp. Wymyśliłam oczyszczenie ich z ziemi i wpakowanie do kartonów wypełnionych torfem, a następnie gwałt na małżonku, odebranie mu kawałka winnej piwnicy oraz wepchniecie tam pudeł. Ciemno i temperatura niewiele ponad 0. Dobrze będzie?
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Dorota15, zanetatacz

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 01 Lis 2016 21:02 #508794

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
Aniu, będzie Ci ktoś pomagał? W sensie noszenia kartonów z karpami, nie gwałcenia małżonka :happy: Kiedyś tata miał dalie, pamiętam wykopki i noszenie koszy we dwójkę lub - co wygodniej - wożenie taczką. Karpy swoje ważą, zwłaszcza takie rozrośnięte.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 01 Lis 2016 21:14 #508801

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Online
  • Moderator
  • Posty: 19999
  • Otrzymane dziękuję: 83496
MagdaH wrote:
Aniu, będzie Ci ktoś pomagał?
Magdo, proszę o inny zestaw pytań ;)
Karpy dalii to fraszka, wszak można najpierw przygotować im schronienie w piwnicy, potem pojedynczo wkładać tam rośliny. Póki co nie ma ich dużo, naprawdę duże może dwie-trzy, reszta - wielkości sporego kartofla. No, dwóch kartofli.
Moim prawdziwym problemem są tarasowe, tym bardziej, ze drzwi na taras mają szalenie nieergonomiczny próg. Taki z 20 cm wysokości, trzeba bydlęta przenieść ponad. :jeez:
Ale póki co, Bóg łaskaw, przymrozków nie widać - nawet w niemieckiej długoterminowej.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): zanetatacz

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 01 Lis 2016 22:24 #508813

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
Ja też mam jeszcze niektóre na zewnątrz :ohmy: i naprawdę nie mam kiedy ich pozbierać :unsure: Oglądam z trwogą prognozy i wstrzymuje oddech... :pinch:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.712 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum