Daluś, przykro czytać o bólu
Rzadko samo przechodzi
ale jeśli to jedynie stan zapalny dziąseł lekki, to wystarczy popłukać sodą oczyszczoną, ewentualnie np Eludrilem, do tego wcierać w dziąsła Elugel- kilka dni i zazwyczaj mija.
Czasem konieczny jest kiretaż w gabinecie i nasze mocniejsze preparaty, żeby odczuc ulgę.
Niestety, jeśli to coś poważniejszego, to bez wizyty chyba sie nie obędzie..
bo poza prozaicznym zapaleniem dziąseł i przyzębia mogą być też inne, nieco poważniejsze przyczyny..
3maj się!!
Martuś, mi się w samo południe zakręciło trochę w głowie, bo akurat kopałam..ale nie zrażam sie takimi drobiazgami
RObaczku, jak byłam dzieckiem i nie chciałam rano wstawać (dobrze, że z tego wyrosłam
), a Mama do szkoły budziła, to mówiłam, że jeszcze "szybko pośpię"- Mama liczyła do 10, a ja udawałam, że jeszcze "dosypiam".
Moja obecna metoda- późno zasnąć, przedłużając sobote i w miarę wcześnie wstać, zyskując na niedzieli
Krzewuszka zostanie prawie tu, gdzie jest- muszę ją nieco przesunąć i w ogóle przekopać chociażby po to, żeby dac lepszą ziemię, bo w tamtej okolicy jest beznadziejna..prawie piach
Przesadzenie będzie pół metra do tyłu i pół metra w lewo- sama rozumiesz, że to kluczowe sprawy
Twój Mąż na konferencjach nie podziwia otoczenia, w jakim się kształci
Zapewne miałby co, bo szkoli się bardziej światowo, niż ja
Ja fotki obcykałam w drodze na parking i w przerwie obiadowej- nie mów, że Twój M je obiad godzinę
bo tyle przerwa u nas trwała.
ja jestem łakomczuch, ale nawet ja tak długo obiadu nie jem
Nudziło mi się zwyczajnie, a byłam ciekawa, co tez projektanci zaproponowali przy jednym z bardziej reklamujących się hoteli w okolicy Wawy.
Już w piątek, jak pędziłam na wykłady to zerknęłam, a że sobota była luźniejsza, to miałam okazję looknąć dokładniej.
Wszystko zdążyłam zrobić- posiedzieć na wszystkich wykładach, zwiedzić ogród, sprawdzić, co ciekawego prezentują na stoiskach, zaopatrzyć się w prenumeratę czasopisma branżowego, najeść się i jeszcze ponudzić w czasie za długiej przerwy. Jedynie na basen nie zdążyłam wpaść
Serio mówiąc- widać, co kogo interesuje. Koleżanka nawet głowy nie podniosła w drodze z parkingu, a jak zaproponowałam, żebyśmy sie przespacerowały w wolnej chwili dookoła hotelu, bo od rana siedzimy w murach, to stwierdziła po chwili, że idzie zadzwonić do niani. W sumie co miałoby ją interesować, ogrodu nie ma, to co się patrzeć na jakieś krzaki
Jak rok temu byliśmy w sąsiednim hotelu na weselu znajomych, to z samego wesela mam mniej fotek, niż z ogrodu otaczającego hotel
Co do fotek z kongresu..chcesz fotkę slajdu z prezentacji..
Postawiłam na notowanie XXI wieku i mam ponad 300 zdjęć
Konwalnik mnie chyba zniechęcił niepewnym zimowaniem..i brakiem pomysłu na posadzenie go u mnie.
Edytko, lilie ze zdjęcia sa u mnie 3ci sezon, ale od początku ładnie zapączkowane były.
Tegoroczne zakupy w Lilypoli zaszczycą mnie jednym, w porywach dwoma kwiatkami
Wujek Cyguś przesyła pozdrowienia..i młodszej koleżance od razu śle ogrodowe porady.. w upalny dzień podlewać tylko w cieniu
*******
Długi dziś dzień mam.. Wstałam- jak na moje możliwości- skoro świt
Plan prac był intensywny, a pogoda zachęcała do wyjścia z domu.
Przez chwilę było nawet dość upalnie, ale robiłam sporo przerw na złapanie oddechu. Mąz szczęśliwie był zajęty, więc miałam święty spokój i mogłam podłubać na rabatach.
Ilez ja dziś posadziłam, przesadziłam..
Aniu- Nutko, nawiązując do terminów przesadzania.. Dziś przesadzane berberysy i trawy, tydzień temu iglaki, a trzy tygodnie temu spory krzew liściasty.. Mi się chyba zwyczajnie nie chce brać za tą krzewuszkę..a musze w sumie do tej pracy Męża zatrudnić..i tu jest największy kłopot, bo ciężko się w grafik wstrzelić
Dziś jednak zasiałam ziarno niepokoju
a jak się wkurzę, to może za tydzień krzewuszka przejedzie
Wracając do rabat..
Sporo sobie pozmieniałam i na razie jestem bardzo zadowolona z efektu! Kluczowe słowa..
na razie, bo nie wykluczam, że za chwile dojde do wniosku, że jest nudno.
Zaskakujące to nieco dla mnie, ale zaczynam dryfować w kierunku formowanych krzewów. Zawsze mi się wydawało, że nic o ustalonym kształce nie będzie mi pasować do ogrodu..ani do mnie- a tu się okazuje, że zaczynam się w tym odnajdywać
Rabaty frontowe wyszły mi trochę w stylu popularnego forum na "O"..jakos tak samo wyszło..może przez dawne zapatrzenie
Widoczek z powojnikami- na zdjęciu w necie są znacznie bardziej ozdobne, niż w realu..ale dam im szansę
Kwiaty są urocze i zachwycam się nimi, ale ten wkurzający pokrój ..plackowaty
przesadziłam dziś kilka sztuk Hakone- tu dodałam jedną do już 3 rosnących. Bardzo mi sie te trawki podobają i cieszę się, że wykupiłam rok temu wszystkie w sklepie
Przeróbka na rabacie urodzinowej i przy schodach.
Postanowiłam nie kombinować, tylko zrobić prawie to samo. Dorcia pomysł przyklepała, kulki zaakceptowała, a ja uskrzydlona obkupiłam sie w tuje kuliste na zlocie. Pewno subtelniej byłoby z zielonymi tujami, o cisach nie wspomnę..ale..
każdy ma takie cisy, na jakie go stać
Tak więc mam kuliste tuje, do tego bordo żurawki, komponujące się z bordowym klonem Crimson Sentry.
Jestem ogromnie zadowolona z planu na przedłużenie żywopłotu ze szmaragdów do samej furtki- ściana zieleni doda tu spokoju i uporządkuje przestrzeń.
Dobrze, że jestem cierpliwa
..to spokojnie poczekam do późnego lata na egzemplarze kopane z gruntu.
Nieopodal Mamy jest plantacja i kopią przy kupującym, ceny znacznie rozsądniejsze, niż w centrach ogrodniczych.
Odpukać, ale kupowaliśmy u nich juz kilkanaście tuj i wszystkie się pięknie przyjęły. W terminie sprzedaży z gruntu muszę zaopatrzyć się w kolejne kilkanaście.
Front mam prawie wykończony. Dzis stawałam w różnych miescach i zerkałam to z jednej, to z drugiej strony..no podoba mi się
dobrze by było, żeby żurawki porządnie zimowały i sadzonki trzmieliny sie przyjęły
żurawki na razie siedzą w doniczkach, zadołowanych między bukietówkami a tujami, ale podoba mi sie ten efekt i pewno tak je posadzę.
Nie mam wszystkich jednakowych, staram sie dobierać mniej więcej podobne- zobaczymy, co z tego wyrośnie.
Na powyższym zdjęciu po lewej stronie też żurawki poutykane, ale jakieś nie bordowe.. Nie rozróżniam odmian żurawek oczywiście, więc nie wiem, co to jest..
Dorcia wie, co dzieliła??
Jeszcze dwa rzuty oka- do znudzenia
Zmieniając temat.. taki sliczny dzwonek przyjechał z Lubelszczyzny.. Markita kazała kupić, więc mam- dzwonek Poszarskiego. No śliczny!
kolejną Hakone przesadziłam na trawiastą, w okolice Rozanek. Bardzo lubię fiolet w zestawieniu z żółtym
przesadziłam też berberysy i zadołowałam kolejne żurawki w donicach. Rosły tu kostrzewy, ale jakoś nie stanowiły ozdoby
CO prawda poprawiły nieco swój wygląd, ale jak na prawie koniec czerwca w ogrodzie- nie były zbyt piękne. Może tak będzie mi się bardziej podobać?
Przesadziłam też jedną Limkę, kilka Hakone wykopałam i raz jeszcze posadziłam- w lepszą ziemię i głębiej. To część remontu na trawiastej. Cyguś wskakuje z impetem na pagórek i stratował biedne hakonki, dosłownie rozdeptując i odsłaniając korzenie. Posadziłam je więc raz jeszcze, mam na dzieję, że lepiej.
Trawiasta nie nadaje się do pokazania niestety.
Muszę odkupić zdechłe rozplenice, bo na razie ta okolica straszy suchymi badylami. Z premedytacją nie wykopuję zdechlaków- jak tylko mój Ogrodnik namierzy jakiś dół, to zaczyna kopać
A propos Ogrodnika.. po ciężkiej pracy należy sie wypoczynek- jak widac jedna poducha to za mało, trzeba siedzieć na podwójnej
Zobaczcie na minę.. załamka, ile jeszcze tu roboty
W prognozach na nadchodzący tydzień wieszczą upały.. Podlałam ogródek solidnie..rabaty mocno..trawę zraszaczem wahadłowym po 30 minut na sekcję.. Mam nadzieję, że wszystko ładnie przetrwa kolejną falę ukropu.
Oczywiście dzisiejsze przesadzanie nie było najrozsądniejsze..ale musiałam to zrobić. Będę pilnowac podlewania i powinno wszystko jakoś się pozbierać po przeprowadzce..
Strasznie jestem zmęczona, cały dzień kopania, porządkowania, podlewania do nocy czarnej.. Zmykam do spania, bo oczy mi sie kleją.
Szybkiego tygodnia