Forum Ogrodnicze Oaza

Jaki bałagan Wszystko uporządkowane, jak się patrzy
A ja przeglądając swoje i netowe fotki doszłam do marnych wniosków jest źle
Za ... 10 lat może lepiej będzie choć na marglu Bóg jeden raczy wiedzieć

Martulu, no jak nie widać,,, Sztylety dostrzegłam i nazwałam...
Włoskie sobie radzą. Ale bylinowe i teksańskie też nie krzywdują. No i botaniczne... Ech. byle nie wielkokwiatowe...

O... Joluś, teraz Ty mi śmignęłaś... Mój net śnieg zasypał. Bo u nas biało... M biega co i rusz odśnieżać antenę
Wnioski marne... widziałam foty i widziałam, że jest dobrze
Proszę uściślić wypowiedź

A u mnie sniegu niet
A mróz ma być. Biedne roślinki. Kołderki im zabraknie.
Patrząc na Twój ogród już wiem, że bez systemu podlewania się nie obedzie.
Na latanie z wiadrami nie mam czasu

aleb-azi wrote:
To taka moja prowokacja była Dziękuję Ci za Twoje propozycje zestawień- właśnie o to mi chodziło
Już mniej więcej znam kierunek ....

Arabelle rzeczywiście mam -od tamtego roku . Bezproblemowa i kwitnąca.
Tej wiosny koniecznie muszę postarać się o ładne i solidne podpory .

Goś, system byłby świetny. Przyznaję, że bywało, że całe popołudnia spędzałam na podlewaniu. Ale prowizorkę odradzam - zwilżanie ziemi na głębokość 1 cm nie ma sensu...

Magduś, prowokacja? A myślałam, że propozycja Chyba już troszkę Cię znam, poznałam Twój ogród i wiem, że błędów nie będzie.
Arabella to kurdupel wśród powojników, więc wystarczy podpóreczka

Prowokacja postanowiłam więc wlaczyć się do dyskusji ... Oto fotka oszczędna co prawda w Othello'u, ale Grahama dostatek /on prawie jak Golden Celebration/. Czy aż tak się towarzystwo gryzie Oceńcie Mi zupełnie towarzystwo nie przeszkadza, ale ja się dopiero uczę róż



Że tez nie mam fotki wspólnej Może dlatego, że się gryzą

Tu Othello wygląda z góry


Tak sobie już dwa sezony spędziły, czy najszczęśliwiej Ruszać nie zamieram póki co.

Izka dobrze było, wciąż pamiętam o tym, co nie okryte studiuję teraz lilie i wiem, ze jutro po zimię wyskoczę, podrzucę koniecznie, choć zamówinie kolejne sporządziłam.
Klon plamowy Garnt do dzisiaj nie jest okryty, dotychczas był pod śniegiem Okrywać jeszcze?
Budleje odmianowe, trzy clemki ... tak mi się po głowie kołacze

Śnieg i u nas zasypał wszystko ale chyba za mała to okrywa

Aleb - azi (Izo) zachwyciłam się Twoimi różami - w szczególności Lord Raglan i 'Dainty Bess' . Czy możesz napisać o nich coś więcej?
Widziałam chyba także u ciebie Lagunę. Zastanawiam się nad jej zakupem . Jak sprawuje się u Ciebie?

Muszę jednak przyznać, że zaskoczyłaś mnie tą rabatą . Wspaniałe trawy .aleb-azi wrote:

Izo, host niewiele ale za to jakie dorodne.
Zima jak dotychczas nie daje się różom we znaki. Latem będzie co podziwiać.

Nic nie dzieje się bez przyczyny... no, że tych fotek brak
A poza tym Graham bardziej bursztynowy niż Golden. Ale przyznaj Joluś, że zestawienie mocne
Nie panikuj z przykrywaniem. Wiało od zachodu, u Gorzaty biało, u mnie biało, tylko patrzeć jak do Was dojdzie ( Martuś nie słuchaj). Jak będą krakać o katastrofalnych mrozach to zrobisz akcję okrywania. Jakieś kartony, agro, firanki etc zgromadzić trzeba... Po takiej akcji ogródek wygląda niezmiernie malowniczo

Witaj Edyto O, ta rabata to i mnie zaskoczyła Nie zapowiadała się aż tak dobrze. Cuda się zdarzają + nieobiektywny obiektyw... Lorda i Dainty na dniach postaram się dołączyć do encyklopedii.
Tak na szybko - Lord mocno marznie ale jest absolutnie piękny.
Dainty jest zjawiskowa - jeśli celem jest estetyka ogrodu, a nie kolekcja, to radzę posadzić 3 sztuki razem. Pokrój ma haniebnie wąski. A! Pąki są w bardzo jaskrawym różowym kolorze... Byłam zaskoczona... Do dziś nie mogę się z tym pogodzić
Laguna może nie być Laguną.To co mam było by różą pnącą, gdyby nie przemarzało... Ale kwitnie obficie na tych pędach, które dość szybko odbudowuje.

Romku, te powodziowe lata im się przysłużyły... Co do róż i zimy nie wypowiadam się... przesądna jestem. Więc tfu, tfu przez lewe ramię, żeby nie zapeszyć
A platanek, widziłeś jak śmignął? Jest na zacytowanym przez Edytę zdjęciu.

Ależ u mnie biało jest dosyć mroźnie -5, ale biało i mam nadzieję, że do rana śnieżna pokrywa wzrośnie
Choć to nie jest teren narciarski nie licząc jednego stoku

Mówisz duży kontrast
Izka a jak Graham Thomas z Rhapsody in Blue oceniasz?

Dosypie i będzie Pani zadowolona.
Też kontrast, ale w bardziej "przyjaznym" zakresie barw

To po latach ... trzech mam towarzystwo rozsadzić No nie wiem
Jakoś tak kwitną naprzemiennie chyba
Niechaj sobie kwitną, ale latem dokładnie obejrzę ten proceder

Izuś bardzo dziękuję za rady odnośnie powojników
Wielkokwiatowe mam tylko dwa, kupione na samym początku , oczywiście kompletnie nieświadomie . Już raz zimowały, ale są bardzo marne , zastosuję Twoje rady i może jeszcze coś z nich będzie.
Potem kupowałam już trochę łatwiejsze odmiany bylinowe i teksański 'Princess Diana' ( to ze słynnej wyprawy lipcowej ), a najlepiej rośnie, posadzony najwcześniej z wielkokwiatowymi, powojnik włoski 'Purpurea Plena Elegans'
No i jeszcze o korzeniach słówko. Zdziwiłam się, jak Magda napisała, że przesadzała powojnik do lepszej ziemi, bo ja już po pierwszym sezonie zauważyłam, że ciężko będzie mi coś posadzić w pobliżu, bo tak się bryła korzeniowa rozrosła . A czy bylinowe i teksańskie też mają takie korzenioska , bo posadziłam w różach ...

markita wrote:
Ja też zdziwiłam się
Może to kwestia ziemi ?
Mój powojnik pierwotnie został posadzony wprost do ziemi ,jaką miałam na działce -czyli do gliny.
Nic nie dodałam do dołka
Ta moja glina była jak skorupa . Po jakichś dwóch latach przeniosłam go w inne miejsce i zupełnie nie
miałam kłopotu z jego wykopaniem Może korzenie poszły trochę w głąb ,ale ogólnie były wielkości
średniej donicy.
I może w tym tkwi tajemnica mojego niepowodzenia w uprawie..?

Ostatnio przenosiłam kilkuletniego powojnika i powiem wam, że do taczek mi się mnie zmieściła. Dobrze, że mam taką platformę na kołach bo nie dałabym rady

A mi się wydawało ,że tak powtykam sobie powojniki między inne rośliny
Kolejny mit upadł ....

Dorotka - masz platformę na kołach ?

Joluś, nie rozsadzaj, skoro było Ok ! Bo gdyby nie było to z pewnością już byłoby inaczej

Marto, nawymądrzałam się, bo już uśmierciłam na piasku sporo clematisów... Piszę z nadzieją, że ktoś przeczyta, uwierzy i oszczędzi sobie rozczarowań i wydatków...
Teksańskie powojniki mają wielgaśne korzenie- u mnie konkurują z ligustrem...
Myślę, że słaby rozwój korzeni oznacza, że powojnikowi niedogoda. Wykopałam 3-4 letnią Arabellę z rabaty podjazdowej ( pokłady żużlu w piasku i nie wiedzieć co jeszcze na większej głębokości) i korzonki były mniejsze niż wtedy, kiedy ją sadziłam Po przeniesieniu na lepsze stanowisko gdzie wkoło próbowałam coś "kopnąć" trafiałam na żółte korzonki...
Clematisy i róże to cudne połączenie, ale tak jak pisałam,ogodnicy zalecają, by powojnik wprowadzać do nasadzeń po dobrym ukorzenieniu się róży, a to są 2-3 lata. No i odległość... Trzeba wziąć pod uwagę, że ziemie piaszczyste łatwo przesychają i zapewnienie odpowiedniej wilgotności będzie wymagało solidnego nawadniania.

Magduś, clematisy lubią wilgotne podłoże, ale jednocześnie musi być ono przepuszczalne. W glinie trzeba robić warstwę drenażu. Myślę, że teraz po odkwaszeniu podłoża będziesz miała clematisy jak... malowane...
Przy clematisach wielkokwiatowych, które są najbardziej wymagające powinno się kopać dół 60x60... i dać wiadro obornika...
Kupowałam wg klucza - przepis na metce clematisa zaleca wykopać dołek 30x30
I wierz na słowo, że platforma na kółkach zupełnie nie od rzeczy

Jaka dogłębna analiza korzeni! Ja usiłuję od jakiegoś czasu puszczać powojniki po tujach i cyprysikach... I sadząc przy nich powojniki, wkopywałam ogrodniczą folię, żeby oddzielić bryłę korzeniową tui i cyprysików od bryły powojników... I wydawało mi się, że w ten sposób chronię powojniki przed oplątwą tujowych korzeni...A tu proszę, może ja jednak tuje i cyprysiki przed powojnikami chronię!
Nie wiem, jakie korzenie mają moje powojniki, sądząc po części nadziemnej, wciąż czekamy na ten rozrost bryły korzeniowej!