Forum Ogrodnicze Oaza

No, przecież wyjaśniłam, że ta róża ma śliczne czarne pędy
Pontyjską też mam

Widzę, że M. uparcie stara się przełamać hegemonię różowych róż... I coś tam z bagażnika nieróżowego czasem wyskoczy... A że żółte...Cóż... Od żółtego do pomarańczowego niedaleko!
Irysy też się starają, powiedziałabym, że całkiem skutecznie!
Takie zabiegi na żywym organizmie róż? Ja bym w ogóle nie wiedziała co robić...

Izka miedzianem pryskan zawsze, to już taki wczesnowiosenny rytuał, o ktorym nigdy nie zapominam
Oprysk powtórzyłabym ... gdyby się dało znowu mzy, więc nici z tego
Trzeba czekać.
U Gartentraume nie wygląda mi na zamieranie, moe nie zauważyłam nimułki, bo róża rośnie w trzciem rzędzie

Iryskowo-kolorowo

Widoki jak z bajki, bogate kwitnienia. Żółty rodzynek piękny, taki odcień bardzo lubię, jednakowoż łakomie patrzę i na fiolety Kardynała.

Sporo róż się rozkwitło.

Ależ ten czas pędzi... Irysy? To już zamierzchła przeszłość... Hosty - mam nadzieję, że nie... Dziś przeszła wichura, burza, gradobicie. Gradzik nie tak "uroczy" jak w sezonie ubiegłym, ot drobina wielkości od groszku do wisienki... Nawet nie wyszłam oglądać co się podziało .
Przed nawałnicą obfotografowałam ogródek z ponurym założeniem, że nie wiadomo co ostanie... hosty pominęłam
Kochani - zaczęło się

Alebciu... Ty wiesz, że ja Cię koffam ale chyba dla zdrowia psychicznego zacznę od dziś omijać ten wątek...
Taka byłam zadowolona z tego, co zamierzają pokazać latoś moje róże... i podcięłaś me skrzydła bezlitośnie
Ech... pech...

No zaczęło się! Z wielką pompą? Ale róże wobec gradu to chyba nie miękną? Bardziej niebezpieczny byłby taki małogabarytowy chyba...
Ale o los hostek zaniepokojonam... Ponurych założeń unikam...

Ile lat trzeba czekać, żeby wyrosły takie drzewa różane ?
Ależ to musi robić wrażenie na żywo

A co za piękność ciemno bordowa w towarzystwie bodziszków?

Normalnie aż serce szybciej bije...
Co za piękności! Ja też takie chcę...

Błagam Izabelo -podpisz te różyczki ,ja chyba rozpoznaję tylko Kardynała (a może i nie).

Mam nadzieję, że za dwa tygodnie jeszcze będzie co oglądać
Kardynał pięęęękny
Gipsy Boy - czekam na mojego, kilka pąków ma
Mogador - myślę nad miejscem, gdzies ją muszę upchać
Madzia, najedź na zdęcie i pokaże się opis

Poproszę o nazwy tych pięknych róż.

Nazwy róż są na etykietach, które pojawiają się po najechaniu myszką na zdjęcie (bez klikania)
Czasem troszkę "zdeformowane" ale są

piękne róze a ta ciemna fioletowa cuudnaa

WOW i to mi się podoba
Szkoda, że mnie tam nie ma
Grad ... był i u mnie i nawałnice róże sponiewierane
Inetrnetu takze nie ma, bo pioruńsko załatwiło przekaźnik

Zimno i leje... Okoliczne łąki podtopione ale w piwnicy jeszcze sucho...

GorzatkoMał! Chyba mnie z kimś pomyliłaś - ja uskrzydlam, a nie podcinam skrzydełka...
To ja, ja Zresztą, jak się ma miotłę, to po co skrzydła?

Martulu, pompa wielka, niestety. Wczoraj róże uponiewierało, dziś poprawiło. Ale co tam, pięknie jest Tylko czemu znowu tak zimno i mokro... Hostki przetrwały dzielnie, parę dziurek zaledwie, kilka szarpnięć... Niemal jak spod igły... przed cerowaniem

Marto, ile się czeka na drzewa różane? Hm... Najstarszy jest Kardynał, pewnie ma z 7 lat. Ale Gipsy Boy chyba nie więcej niż 4. To tak orientacyjnie... bo moja orientacja w czasie i przestrzeni jest ... hm... specyficzna
Na zdjęciu przy bodziszkach jest Mogador, inaczej Rose du Roi à Fleurs Pourpres Przez lato powtarza kwitnienie, ale są to raczej pojedyncze, błąkające się kwiaty.
Co do podpisów, to staram się, podpisywać fotki... Przy wklejaniu do postów już pomijam. Może nie powinnam

Magduś, chcesz? No to do roboty Najedź kursorem na fotografię, to pojawi się podpis - to pomoże w tworzeniu listy zakupów .

Dorotko, jeśli będzie taki ziąb jak dotąd, to róże pozostaną w pąkach... E, chyba nie... Idzie poprawa pogody. Ten rok jest zadziwiający. Nie rozwinęła się jeszcze Mme Plantier, a Westerland zaczyna pękać... Straszliwe pomieszanie z poplątaniem. Gipsy boy za młodu bardzo wrażliwy - u mnie o zmierzchu zamykał pąki...Teraz mu już wszystko jedno TO ogromna róża i bardzo drapieżna... Dzięki za instrukcje co do podpisów

Bożenko, już wiesz. Dobrze, że dziewczyny są czujne, bo ze mną nigdy nie wiadomo, kiedy dotrę do ogródka

Siberio i tobie dzięki Nazwy zdeformowane, bo nie mogę się oprzeć polskim znakom... Tak więc ra.... to róża Po wyglądzie łatwo się domyśleć.... Bez obrazka byłby problem

Aniu, dzięki. Trudno mi oprzeć się ciemnym roślinom... Dobrze, że M czuwa, bo byłby ponury ogródek

Joluś, niespokojna ta wiosna, ale cóż poczniemy. Powiedziało się A, trzeba brnąć dalej Cieszę się, że już jesteś z nami. Swoją drogą, to takie wyładowania mogą sporo problemów i strat przysparzać...

Ale, co tam...
Moje najnowsze zakochanie.

Perle d'Or





I stara miłość co to nie rdzewieje.

James Veitch, stracił na wzroście bo znowu przesadzony... ale chyba zadowolony...



I Jej Wysokość Cornelia



Wdzięczna sadzonka z jesienno - zimowej dostawy od Petrovica.

Zarumieniona nieśmiało Madame Alfred de Rougemont




Urocza Winchester Cathedral, co to matki Mary Rose wyprzeć się nie może...



Nowoczesna Augusta Luise o uroku, powiedzmy nieskromnym...



I żeby nie było tak... przyziemnie

pamelka wrote:
Aż się popłakałam
Jak to niektóre kłamstwa momentalnie na jaw wychodzą...

A to ostatnie to gołąbki z Arki? Czyli woda opada, dobrze.

Piękne, piękne róże! U mnie niewiele, rugosa, Othello i jakaś historyczna acz nieznana z nazwy, reszta w pączkach.