Forum Ogrodnicze Oaza

A... teraz zobaczyłam, że pisałaś Marto o Felicite... bo ona była ostatnia.... Na podglądzie odpowiedzi była- z mojego punktu widzienia- pierwsza... No i tak sobie przekładam ten świat po swojemu. Jak ten świat to wytrzymuje? Felicite nie koniecznie sztywna.
Ale jak pachnie... ech...

piękne róże

Co to za róża? Kwiaty jak u mojej pnącej Korday. Tyle że moja jeszcze maleńka.

aleb-azi wrote:
Obie są piękne
Do mnie ta burza doszła , na razie z okna widzę połamane ostróżki i co wyższe pomidory
I puste wiadra porozrzucane po całej działce

Iza, ale okazy! Już rozumiem, czemu sadząc róże, trzeba zostawiać trochę miejsca wokół... Ja zostawiłam niby, ale potrzeby takiej póki co nie ma... Może kiedyś...
I takie cuda na piasku, nie do uwierzenia... Czary jakieś...
A zauważyłam, że nieróżowe róże bardzo dobrze się spisują, czy już za to je trochę polubiłaś?

O mamusiu ale pięknie
Takich widoków się chyba nie spodziewałam, cudny to rok dla róż cudny
Idę ocenić moje po nocnej nawałnicy która dotarła.

aleb-azi wrote: To już byłby tłum

Posadziłam moją Korday [Angela] trochę w niefortunnym miejscu .Gdy zobaczyłam ja u Nelki w realu zwątpiłam i muszę poszukać nowego miejsca,którego mi brakuje niestety .Wygląda jak Twoja olbrzymka

Dziś było nieco chłodniej, nawet kwadrans pokropiło... akurat tyle, żeby przez dwie godziny się nie kurzyło Komary krwiożercze i znikąd pomocy...

Aniu, piękne one bez dwu zdań

Jadziu, już wiesz, że Twój maleńki Korday to niemała Angela - będzie Cię czekało przesadzanie.

Marto, aż się boję zaglądać co burza nawyprawiała. Zawsze mi cierpnie skóra w takich momentach. Takie wypieszczone ogródki a w nich wychuchane, wypieszczone i wyczekiwane roślinki i nagle... Ech

Martulu, niech tylko zima będzie łagodna to róże i Tobie dadzą do wiwatu Tylko poczekaj! Nieróżowych coś dużo się zrobiło... M przemykając po ogródku stwierdził, że chyba miał żółtą fazę Tia... faza... Mam wrażenie, że w ogródku są tylko żółte i pomarańczowe... i czerwone... Różowych prawie nie ma Przyjmijmy, że trochę się przyzwyczaiłam .

Joluś, zobaczę zaraz jak przetrwałaś nawałnicę. A róże w tym sezonie dały popis- oj, warto było czekać

Gorzato, no i zostałam... samowtór...

No, to dziś róże z żółtego zakątka... Nawet ładnie przetrwały bezlitosny skwar, bo mają nieco więcej cienia niż reszta różanki. Rosnące w sąsiedztwie pomarańczowe są mocno popalone. Co tu gadać, czarów nie ma. Wczoraj ogród na piasku miał kryzys... nawet solidnie podlane hosty spłonęły

Candlelight







Golden Celebration








No i konkursowa nagroda The Pilgrim






Takie... mało żółte te moje żółte

Samowtór zostałaś? Tylko Ty i róże? Bo widzę, że są nadal...
A co zrobiłaś z komarami?

Tylko one .... i ja....

Nadal nie wiem, co z komarami? Zatem róże są ułudą? To ja nie przyjeżdzam

One też samowtór - róże i komary... I ja z onymi... Fajnie było. Żałuj

U mnie w tym roku Pilgrim bujnął aż miło Na razie kwitnie parter i pierwsze pietro, ale drugie całe zapaczkowane. Zastanawiam się czy pędy utrzymają ten ogrom kwiatów
Żałuję

Cuda, cuda. Wszystkie co do sztuki, niezależnie od koloru.
Dzisiaj ulga od upału, nareszcie, chyba ten sam deszczyk nam kropił . Łączę się w bólu z powodu komarów i spalonych roślin - u mnie to samo, tylko z komarami jakoś łatwiej się pogodzić.
Pozostawiam różową, a jakże Eden Rose -tegoroczną ulubienicę (maleńka jeszcze, ale kwiaty )

Może to i dobrze, że żółte mało żółte... Ale ja Golden Celebration zaliczyłabym do pomarańczowych...
Hostki spłonęły? A moje jeszcze się trzymają...
Pozdrawiam z równie komarowej krainy...

aleb-azi wrote:
O mamo! Czy to jest możliwe? Takie kwitnienie....
Niesamowite rzeczy pokazujesz,Izo.

No ,faktycznie zabrzmiało niepoprawnie .
Ale uwierz, że to ja w niewolę popadnę przy takiej róży ,a nie Gipsy Boy

I z bólem głowy oDmaszerowała swoich mikrusów ,co to się jej duże wydawały!