Forum Ogrodnicze Oaza

A ta Green Ice to co to za jedna? Bardzo mi jej zieloność do gustu przypadła
Gdzie taką można zanabyć hm... Jakieś inne może w podobnej tonacji posiadasz?
No sama siebie nie poznaję ,jeszcze rok temu mówiłam parę róż ,a teraz ...
No cóż kobiety zmienne są

Trochę się zagapiłam i... lato w pełni. Róże w większości odpoczywają,w ogrodzie rozgościły się clematisy, lilie, jeżówki. Lato,lato w ogrodzie


Jadziu, melduję, że Elżbietka ciągle kwitnie. Nie puściła więc długaśnych pędów... Coś za coś

Joluś, bo kosiarką było by szybciej i mniej boleśnie... Wilkość Leandra niezbadana. Poplątały się pędy do imentu... Będzie miał koło półtora metra, ale rośnie, ale rośnie mocno stłamszony... O pogodzie się nie wypowiem...

Romku, widoki były a cięcie pozostało

Marzenko, Green Ice kupiona w markecie Leroy Merlin. Zielenieje również popularna Pastela. Green Ice tą zieloność nabiera przy przekwitaniu, bo generalnie jest dość... biała . No i jeszcze mam taką różę florystyczną, ale strasznie zaraza łapie plamistość i szkoda na nią czasu i miejsca... I to się nie zmieni...

Dawno nie było róż...

Ostatni Alchymist i clematis Sputnik


Urocza, efemeryczna Uetersener Klosterrose z clematisem Prince Charles


Zmienna w kolorach Lavender Lassie


Jeszcze kwitnie Pilgrim a w tle Purlpe Rain


I jeszcze taki clematis z ubiegłorocznej wyprzedaży marketowej Fascination


Jeżówka, nazwę ma, ale jaką??? W każdym razie fotogeniczna, ale w ogrodzie prezencję ma marną...


Błękitny Anioł- o... więcej takich mi trzeba


No i żeby nie być gołosłowną - lilie a w tle rosa glauca

Izo,róze śliczne
Błękitny anioł tez pieknie ukiecony
A ta Jeżówka to STRAWBERRY SHORTCAKE,nie mam jej ale mam na liście swoich chciejstw

O, to, to Aniu. Tak ma napisane na metce Wydaje mi się dość delikatna, ciekawe jak przetrwa zimę...

Czyli co... Róże powoli będą sobie robić przerwę? Do akcji zaś wkraczają lilie... Jeżówka jakiś zupełnie nowy trend w jeżówkach prezentuje, nie powiem, fajne loki...
Róża Green Ice już została przeze mnie wcześniej zauważona jako niezbędny element białej rabaty... Wiem, gdzie będzie jesienią do kupienia, jakby co, Marzenko...
Fajnie pokazujesz tę kolorystyczną zmienność róż...

Iza, przypomnij sklerotyczce jak nazywała sie róża podziwiana za domem, ta przy której rośnie Eifelzauber.
I jeszcze ta polecama przez ciebie na płot, jeden raz kwitnąca.

Zielenieje ze starosci powiadasz... cóż niektórym to ładnie nawet zzieleniałym
Urzekł mnie kolor Astrid GvH i MW ,no przepiękna purpura ,burgund bardzo mnie jakoś tak za <3 Może mi podpowiesz coś w ten deseń z różyczek,będę bardzo wdzięczna Ten clematis z wyprzedaży bardzo podobny do Rogguci ,czy jakoś tak. Na kwitnienie Aniołka przyjdzie mi chyba poczekać,parasol mi runął i troszkę się nadłamał Aniołek znaczy się ,bo parasol cały

Martulu, koniecznie oglądnij to cudo Ech, śni mi się po nocach

Dorotko, ta przy Eifelzauber to
Alexandra - Princesse de Luxembourg


A ta na płot to Fantin-Latour





Marzenko, purpury pyszne uwodzą? No to może z austinek - William Shakespeare 2000 , Falstaf, Othello czy Prince Poszukaj im chłodnej miejscówki, bo ciemne róże bardzo cierpią na "patelni". Generalnie te made in Germany się przypalają a te made in GB się osypują. To co wybierasz? Ja stawiam na angielki.
Rooguchi jak na razie wydaje mi się fajniejszy - ma większe kwiaty i takie cuuudneee granatowe łodygi. Ale Fascynation jest jeszcze maleńki, może się wyrobi...
Co do przygody Aniołka, to sama nie wiem, czy cieszyć się z parasola, że cały, czy martwić się, że to nie on się złamał, miast Aniołka... No, ale przecież Aniołek się wyzbiera, czego nie można byłoby spodziewać się po parasolu...

Na razie mam po jednym przedstawicielu z obydwu państw No i jakbyś przeczuwała... Panienka Niemka rzeczywiście ma złą miejscówkę w słoneczku pełnym ,dzisiaj obrywałam przypalone płateczki Kawaler z GrejtB ma farta bo mikry i w cieniu drugiej róży się schronił No to wymyśliłaś mi zadanie,na jesień... tylko ta cienista miejscówka ,jest cień tylko ja w tych okolicach z rzadka przebywam ,a chciałabym wielbić oczami Rooguciego jak widzę przemianowałam ,ale nic to ...urody to jedno g więcej nie odbierze Maja w sobie coś te fioletowe dzwoneczki,a ten fascynujący wyrobi się, i też będzie za gwiazdę na forum robił Co do aniołka to obie mamy problem ,jednoroczniak ten już druga taką przygodę przezył ,po jednej na rok ,ale trwa i walczy Dobrze mu to rokuje ,bo zamierzam się tez taką chmurką kwiatów cieszyć... kiedyś ... może Jak się na mnie nie wkurzy i sam nie skapituluje

Własnie niedawno stałam się posiadaczką Green Ice. Cudowna.
U mnie róże mają małą przerwę, ale już widzę masę nowych pączków. Pierwszy raz widzę takie szaleństwo. Nie dosyć, że nowe pączki to jeszcze masę nowych pędów. może w końcu choć trochę będa podobne do Twoich krzaczorów.
Zastanawiasz się, czy nie skosić, to powiem Ci, że oglądałam keidyś jakiś angielski program i tam cięli róże nożycami elektrycznymi. To był wielki różany ogród. Nie mieliby czasu na przycinanie każdej gałązki i doszli do wniosku, że to bardzo różom służy, bo takie drastyczne cięcie pobudza do wytwarzania większej ilości przyrostów. Ale nie wiem, czy wypróbuje tę metodę w swoim ogrodzie. jak na razie daję radę

Piękne te Twoje róże i jakie duże krzaczorki,,,super to wyglada

Nawiązując do wypowiedzi Gosi - mój M. tnie okrywowe The Fairy nożem do żywopłotów, bo inaczej nie dalibyśmy rady. Dużo tego, gęste, kolczaste
Twoje róże niesamowite, ale bardzo spodobał mi się też powojnik Fascination - fajny kolorek i kształt kwiatków. Myślę, że ma spory potencjał!

aleb-azi wrote: Raz przynajmniej wykazałam się jakąś intuicją, nie zakochując się w ciemnych różach... U mnie jedne i drugie by się przypalały i obsypywały! No poza Burgundy Icebeberg, ale ona to jest całkiem inna...
Margo, o jakim barbarzyństwie wobec róż Pani donosi!
Iza, ale Ty może powinnaś o takich nożycach pomyśleć, takie Ci wielkie porosły!

I co... znowu październik...

Marzenko, co by się nie działo to damy radę. Lubimy przesadzać, ale cierpliwości nam nie brak.

Goś, gratuluję Green Ice. Wiem jak się cieszysz, bo czuję to samo Mała rzecz a cieszy... Nie mam pojęcia, co u Ciebie w ogrodzie. Czas mi mocno brak. Kiedyś zaglądnęłam do Ciebie a tam jak zwykle pełno gości i duuuuuużoooo stron. Ale, kiedyś zanurkuję w Twoje gęstwiny.
Co do programu też go widziałam I stąd taka koncepcja ułatwienia sobie życia. Wstyd mi, ale bardzo zaniedbałam ogródek... Ale ciągle coś w poprzek, pod wiatr albo pod górę... Albo leń ogrodowy

Dzięki Aniu

Dalu, to się nazywa twarda miłość Przypomniał mi się taki hit sprzed lat... ... na poziomki Ech, te fauny...
Powojnik powoli i uparcie walczy o miejsce w ogródku. Zobaczymy jak mu pójdzie...

Martulu, a wiesz... faktycznie Burgundy Icebeberg wydaje się żaroodporna... Dopiero mi to uświadomiłaś
W tym roku upiplałam jakoś te różan krzaczory, ale w przysżłym obie rabaty historyczne pójdą pod nożyce do żywopłotu. Szkoda mojego czasu i zdrowia na obsługę ręczną... ani zręczną, ani poręczną.
Choć, gdyby nie to doświadczenie, to nie odczuła bym, że róże nowoczesne to betka

No, to parę fotek z czasu gdy było słonko... Dla relaksu miksik bez róż...

Dzwońce , akanty rozpoznaję, a to w doniczkach to co?
Upiplałaś różane krzaczory?
Izulu, Ty rozważ to dobrze, czy należy mnie popychać w kierunku historycznych, jeśli ja sobie z nowoczesnymi nie radzę...
Jaki październik! Cudne lipcowe dni! 22 stopnie! Tak trzymać!

No nie - 22 stopnie u nas 12 zgadzam się z Izą - deszczowy i zimny pażdziernik pełną gębą
Izo - widzę, że też lubsz akanty

Na północy październik to jeszcze nie ,ale wrzesień jak najbardziej

Akant- bardzo ładna roślina ,kilka razy już wpadała mi w oko

Słuchajcie, od zachodu idzie ocieplenie! U mnie dzisiaj po tygodniu chłodu, wiatru i deszczu w końcu słoneczko i 25 stopni Lipiec!!!