Marto, Aniu to jest fuksja
Ubiegłoroczny nabytek umieszczony w piwnicy i nieco zapomniany wyglądał na wiosnę bardziej niż marnie. Ale odbiła i odbudowała krzaczek. Może nie bardzo imponujący, ale uroku mu odmówić nie można
Martulu, zawilce to poprzednia zima wymiotła do szczętu... Ale to było w czasach, kiedy to dzielżanów jeszcze nie lubiliśmy
Baśka była w pierwszym roku
zawinięta w agro - w tą zimę, co to
zawinęła zawilce. Później tylko dałam kopczyk, a wkoło miała suche trawy, które pewnie nieco ją osłaniały. Początkiem lata ją przesadziłam, bo ją rozplenica zjadała. Cóż, nie było wyboru, przesadziłam derenia... Rozplenic ślubowałam nie dotykać... Kiedyś trzy dni wykopywałam i dwa dzieliłam... No i dzielny dereń śmignął - dla odmiany mająć za towarzystwo korzenie szmaragdów
Gdyby nie floks, w różance byłby klops
Floksy pachną... oj, zabójczo. W czerwcu róże, w lipcu lilie, a teraz floksy.
Aniu, różowy cudaczek to fuksja. Suszy nie pokazuję - rojniki upiekły się na skalniaku, mikołajki w części omdlały w części się spiekły
Pamiętne to będzie lato. Co od jeżówek, to właśnie kupiłam Meringue - wydaje mi się, że ona inaczej rozkwita. Ale pewności nie mam.
Podobno tu i ówdzie padało... a u nas ledwie kurz pokropiło. Nie przemoczyło nawet warstwy ściółki
Może nocą?
Doniczkowce mają mokro ... Wyglądają na zadowolone z aury
Biedronkowa azalia kwitnie...
Hortensje chłoną hektolitry wody
Uroczy eukomis ( Aniu, już są 4 doniczki... ) z petunią
Pecunia non olet. A eukomis i owszem
Wciśnęta w doniczkę, bez instrukcji użycia bulwka gloriozy, o dziwo "zadziałała"
Passiflora otwiera kwiat za kwiatem, dzień po dniu
Ołownik czaruje błękiem
I jedna z psianek od Zielonej Ani