Forum Ogrodnicze Oaza

Nie zazdroszczę remontu w domu- kilka lat temu u Rodziców był remont generalny rur wodnych i ogrzewania w domu. Woda była do 8 rano i po 20.. w pozostałych godzinach działała ekipa i zawór zakręcony na cały dzień. Do tego brak kuchni- bo kucie rur w ścianie też było w kuchni.. Pamiętam, jaka to była partyzantka przez kilka tygodni i Kochana- nie zazdroszczę Tobie tego.. a tu jeszcze, czytam, zdrowie niedomaga a w pracy urwanie głowy. Ehh- się wszystko nawarstwiło...

Ale co czytam- wyprowadzka się szykuje Czyżby była szansa na kawałek przydomowego ogródka

Ściskam i zdrówka życzę!

Moniś
no ekipa w postaci 2 rosłych panów wchodzi codziennie koło 13 i robią do 18 i są tak kochani, ze nam podłączają kuchenkę gazową byśmy nie wegetowali ale wody nie ma i tak musimy wszystko grzać w garnkach i kąpać się małej wanience - jak za króla Ćwieczka
no i kucie też jest, muszą rury doprowadzić plus wymienić wszystkie rury bo te są tak zardzewiałe, że rozpadają się przy dotknięciu no i doszła konieczność wymiany instalacji elektrycznej między kuchnią a łazienką.......brrrr
no nawarstwiło się troszkę ale nie jest jeszcze aż tak źle.....co nas nie zabije, to nas wzmocni czy jakoś tak

no jeśli dobrze pójdzie to się wyprowadzka szykuje......i nawet mamy już 2 miejsca wybrane i nas bardzo interesują domki szeregowe z ogródkiem co najmniej 200 m2

Martusia- super wiadomość!!!! Będziesz mieć ogródek tuż..tuż.. Jaka to radość!! Serdecznie kibicuję

Remont szybko się skończy, a jaka to zawsze ulga, jak wreszcie można się wykąpać normalnie, sprzątnąć po ekipie itp.. Trzymajcie się i oby partyzantka szybko dobiegła końca- kąpanie się w misce i grzanie wody.. jak na koloniach, czy jakimś letnisku. Przez pierwszą chwilę to może być nawet zabawne.. ale przez pierwszą..

Ściskam i ślę pozdrowienia dla Mamy

Moniś
oj tak......teraz tylko czekać na stałą umowę i już ruszamy, pewnie dopiero za rok albo za 2 lata, ale już na pewno się wyprowadzamy, tata stwierdził, że nie opłaca się już inwestować w to mieszkanie skoro można dostać kredyt i mieć coś własnego ale do tego jestem jeszcze ja potrzebna
no mycie takie partyzanckie jest nawet fajne ale przez 2 dni ale potem już nie.....rany jak ja chcę już ciepłą wodę i wannę.....

Czyli jednak idzie ku lepszemu
Pamiętam jak dyskutowałyśmy o temperaturze zimą u Ciebie w domu.
No,a perspektywa przeprowadzki w ogóle super

Martusia, same dobre wiadomości - cieszę się razem z Tobą!

Dziewczyny

Oby wszystko się spełniło

Martusia, dawaj jakiś up-date z życia

hehe Aguś
no to podaje up-date z życia poremontowego: panowie fachowcy już od tygodnia nas nie nawiedzają a my pomału wracamy do normalności czyli sprzątanie, malowanie, dokupywanie nowych mebli do kuchni i pokoju i nic tylko remont i remont i sprzątanie zaś na działce.....nic nie ruszone, jak na razie bo jakoś tak weny nie było a jak już pogoda była to nie było plandeki, która przyszła akurat wtedy kiedy lało
a tak jeszcze to zamieszanie w szkole.......i jakoś tak idzie pomalutku

Shirall wrote:
Boże, jak to cudownie, a wręcz nierealnie brzmi...

Cieszę się, że już po, a Wy wracacie do normalności!

Piszesz, że lało? Nas chociaż pogoda w okolicznościach remontowych nie doświadcza, a nie padało... myślę, że z miesiąc co najmniej!
Przynajmniej nie pamiętam takiego momentu.

Mam nadzieję, że to zamieszanie w szkole, to bez skutków ubocznych?

Buziaki i dzięki, że napisałaś!

Aguś, od kilku dni nic tylko pada i siąpi i mży i leje.......ja już dostaję szału
biedulko.....nie zazdroszczę remontu
a zamieszanie w szkole troszkę jest ale na szczęście bez skutków ubocznych choć czasami mam ochotę niektórych zagryźć i nie mówię tu o dzieciach jednej osóbce wszystko uchodzi na sucho i nic nie robi a reszta zasuwa jak szalona
ale ja się tym tam nie przejmuje tylko czekam aż się jej nóżka podwinie

Z tym deszczem to rzeczywiście przesada... ja od dwóch tygodni się urlopuję i codziennie cieszę cudowną aurą - może i do Ciebie przyjdzie!
W szkole jakoś przetrwać trzeba... zawsze się taka osoba, jak opisałaś, znajdzie... tacy to potrafią się ustawić... ale droga bywa kręta i dla nich!
Buziak i broda do góry

Codziennie oglądam prognozy i codziennie widzę jak nowy front wkracza od zachodu z deszczem, który już od ponad miesiąca do nas nie może dojść

Strasznie Cię widzę wir wciągnął, że na działeczkę weny nie masz

Aguś

Martuś no zobacz a ja dmucham i dmucham w Twoją stronę by tam wreszcie coś dotarło z deszczu i nic
no wir mnie pochłonął ale czas na działkę będzie, niech się tylko wszystko ułoży

Marta, to podeślij do mnie trochę deszczu, bo u mnie susza. Co do remontu , to czeka na mnie farba do malowania. Muszę tylko znaleźć czas.

A i u mnie sucho i pochmurno .Rośliny same się przewracają z tej suszy .Deszcz potrzebny od zaraz .Ale Ty już żyjesz nadzieją na spełnienie marzeń ,więc jesteś szczęściarą .Trzymaj się ciepło i niech tam Ci się wszystko spełni

Bozi może się udało ten deszcz przegonić bo dziś mieliśmy naprawdę piękną pogodę
no nas też to czeka tylko jakoś ani weny ani kasy nie mamy jak na razie bo tata jakoś stracił zapał do czegokolwiek i nie chcemy za bardzo inwestować już w to mieszkanie tylko zaczynamy zbierać na wkład własny zaś przeprowadzka nie wcześniej niż za 4 lata - ogólna decyzja

Nowinko

pogoda boska i dziś nareszcie poszłam na działkę i żadne błoto nie jest mi straszne bo mam nareszcie kalosze
ale żeby nie było zbyt pięknie to......jedna z linek zabezpieczających furtkę się zacięła i nie chciała się otworzyć i.....musiałam się włamać na własną działkę czyli przelazłam przez płot
mina sąsiada bezcenna zaś sąsiadka użyła mi drabiny i krzesła by mi było łatwiej przez ten płot przeleźć
czyli tradycyjnie nie mogło się obejść bez jakichś dziwnych przygód
trawy posadzone - mam teraz już 7 różnych i to kupionych za niecałe 5 zł za sztukę
teraz tylko czeka na mnie koszenie trawnika i zbieranie plonów z warzywnika bo warzywa powariowały
coś tam jeszcze kwitnie......