Forum Ogrodnicze Oaza

Marta, ja mam propozycję dla Twojej Mamy , niech się przeprowadzi na Lubelszczyznę , tu prawie nigdy nie pada, latem temperatura jak w Egipcie, to dla jej zdrowia .

Po Twoich różach w ogóle upału nie widać, no tak nieźle mają wlane pod korzenie

Aguś , no robienie jedzonka to chwila moment, ostatnio jak robiłam zapiekankę to rozpaliłam grilla a że używam płaskiego, to się rozpala szybko, potem położyłam zapiekankę w takim "piekarniczku" czyli tacka owinięta folią i po 8 minutach....jedzonko gotowe, zaś ryba też szybko robiona ja robiłam teraz pstrąga łososiowego z morską solą, pieprzem oraz ziołami z ogródka, coś pysznego i jakoś nie siedzę przy nim tylko zostawiam i po chwili voila....gotowe

Martuś hehe ale tam nie ma działki
oj wlane nie mają, podlewam je 2 razy w tygodniu, ale za to mają korę pod nóżkami i okrywowe byliny i one zatrzymują wilgoć a poza tym ja mam działkę na byłych bagnach, tutaj jak kopiesz dół to najpierw jest ziemia czarna, po 30 cm gruz, potem piach i muł.....i w niektórych miejscach woda

Piękne kwitnienia Aksamitna Brownie Velvet, a ta żółta Elfie

Shirall wrote:
Ależ nic podobnego , jest mnóstwo działek i wszystkie na sprzedaż .W dodatku na pewno taniej niż w Poznaniu

Martuś hehehe ale nie ma tej mojej......

Bozi Elfik pachnie jak zielone jabłko....rany jak ja kocham tę różyczkę

no cóż, od kilku dni mamy pogodę jak w tropikach, poza kochanym upałem - nie marudzić - przyszły również tropikalne burze z ulewami i wichurami, na szczęście poza lekko zalanym pawilonem i to tylko w jednym rogu żadnych szkód nie było, ale co było poza działkami...rany wszędzie gałęzie, konary i drzewa
zaś wczoraj taka właśnie ulewa złapała mnie i mamę na działce...w ciągu kilku zaledwie minut z pogodnego nieba i delikatnych chmurek zrobiło się coś takiego....

mama została szybko wywalona do pawilonu a ja....poszłam sobie zbierać sałatę bo przecież tylko kropiło, taaaa....akurat.....mama się śmiała bo najpierw było słychać tylko moje...oj tam, tutaj pod drzewem nie kropi by dosłownie po 10 sekundach usłyszała dżwięk jakby ktoś wodę odkręcił, mój pisk i rechot i bieg....no do pawilonu wpadłam ja.....przemoczona do gaci
przeczekałyśmy i wróciłyśmy do domu, akurat by odebrać od kuriera moje drzewko...a zamówiłam sobie morwę białą pendula
zaś jeszcze na posadzenie czeka krwawnica Robert no i jarzmianka Moulin Rouge
dziś nie byłyśmy na działce bo padało a poza tym do lekarza z mamą poszłam zaś sama doleczam oko bo się okazało, że mi znowu poszła żyłka prawym oku i dziś obudziłam się z opuchniętą powieką, okiem czerwonym jak diabli i widoczną wyraźnie pękniętą żyłką....teraz jest prawie czystobiałe, opuchlizna zlazła zaś żyłka wyraźnie zbladła.....muszę znowu sobie zbadać ciśnienie w oku bo pewnie znowu się zwiększyło......do licha myślałam, że już mi to minęło ale chyba nie.....
hehe dziś też zmokłyśmy bo akurat po 11 jak wracałyśmy do domu to przyszło oberwanie chmury, owszem kurtki osłoniły głowę i górę ale spodnie i sandały....mokra kura to nic przy nas
dobra koniec gadania, dziś taka zagadka....co to jest?

Juka?

Martuś, zgadłaś!
to moja kochana juka, która po 2 latach mi zakwitła i wczoraj oto pierwszy kwiatek

Też się na swoją naczekałam
Moja koleżanka ma chyba 6 odmian, z tego pięć jej kwitnie, a każda inaczej

hehe no ogrodową mam tylko jedną zaś w domu juki uwielbia mój tata i mamy ich chyba z 6 - wszystkie to dzieci starej taty juki, która pewnego dnia się po prostu złamała i tata się naszukał jak ją odratować i w ten sposób jest ich aż tyle

Witaj Martuś, masz jeszcze róże (kwitnące) w ogrodzie.....ja swoje wyciąłem tak jak zrobiła Markita...przynajmniej cieszą oko w domu.....na tym skwarze upiekły by się raz dwa....ops... przepraszam zapomniałem że twoja Mama lubi ciepełko
Miłego ogrodowania

A ja się otwarcie przyznam, że ja bardzo, ale to bardzo narzekałam na te upały.
Co prawda Kasia zmyła mi głowę za marudzenie, ale chyba było już za późno

Chester
Gosiu hehe i bardzo dobrze, że Ci głowę zmyła, lato w końcu mamy to ciepło i gorąco musi być
oj byłaś u Kasi? kurka szkoda, że nie wiedziałam o tym to może bym też wpadła, szczególnie że mam nawet blisko bo jakieś 35 minut tramwajem i autobusem jak dobrze pójdzie....och szkoda

dzieńdoberek
jak tam mija Wam weekend? pogoda nawet, nawet i słonko świeciło i deszcz padał czyli wszyscy powinni być zadowoleni
ja tam teraz zaprawiam różne pyszności i nalewki nastawione i pyszny syropik różany z lawendą i miętą też już w słoiczkach zresztą nie tylko ja pracuje.......

pogoda jak w tropikach, ciepło i wilgotno......tylko, że ja już chcę słonka i bez deszczu
czas mija, ja się lenię a dziś dentysta....brrr....i jakoś przeżyłam ale i tak czeka mnie usunięcie jednego zęba, kilka ubytków do uzupełnienia no i....leczenie kanałowe....
a że chodzę prywatnie do dostanę trochę po kieszeni ale cóż zrobić, zęba nie chcę stracić więc trzeba się poświęcić
zaś na działce wszystko kwitnie jak szalone, zioła zaczynają i w tym właśnie oregano, rany kwiaty mają tak miodowy zapach, że się nie dziwię tym wszystkim owadom, które tak do niego lgną....coś pięknego
no i budleje zaczynają to teraz mam istną aromaterapię







Novalis


Sonnenroschen

A ja chcę deszczu i bez słonka , najlepiej jeszcze bez cholernego wiatru , a ciągle mam na odwrót
Epopei zębowej współczuję , a o "państwowym" dentyście zapomnij lepiej , w tej dziedzinie NFZ już nigdy nie dogoni prywatnych stomatologów

Martuś hehe no cóż, dmucham i dmucham i jakoś dolecieć do Ciebie ten deszcz nie chce
oj tak, masz rację....ostatni państwowy dentysta tak mi obrzydził wizyty, że długo nie chodziłam bo się nadzwyczajnie w świecie bałam, przez niego straciłam piątkę zaś od kilku już miesięcy mama chodzi do znajomej lekarki swojej najlepszej przyjaciółki, prywatnie i rany....coś niesamowitego
robi pod znieczuleniem wszystkie zabiegi i tak sprawnie jej to idzie, że nim się obejrzysz masz wszystko zrobione, a jak zęby odbudowuje....jej
wolę już wydać kasę i mieć zrobione porządnie zęby niż iść do państwowego, oczywiście pewnie są gdzieś i tacy dobrzy, ale ja na żadnego takiego jeszcze nie trafiłam

Żeby nie wiem jak byli dobrzy, to nie mają materiałów i narzędzi jakimi teraz dysponuje każdy prywatny dentysta , bo to jest KASA, a tego NFZ jak wiadomo nigdy nie ma