część trzecia.....
po wystawie wędrowałam potem z Moniką i oto kilka zdjątek....pierwsze jest niesamowite.....rany jak oni to zrobili!
potem była kawusia i herbatka z Moniką, no i oczywiście pogaduchy, potem na chwilkę przystanęła Agusia i czas mijał mi naprawdę fajnie, mimo, że dziewczyny nie miały go za dużo ale dla mnie to zawsze coś, najważniejsze, że w końcu Was poznałam i jestem z tego powodu szalenie zadowolona
potem się okazało, jak spotkałam znowu już Wiolkę, że o 13 spotykają się dziewczyny z grupy mazowieckiej FO...i faktycznie była Marysia czyli Mufka no i Ania czyli nena - jak czytacie
i tak czas minął do 16, do momentu najbardziej wyczekiwanego dla mnie ponieważ na jednym ze stoisk wypatrzyłam coś, co spowodowało u mnie szybsze bicie serca i co by idealnie pasowało do mojego ogródka.....ostróżki
King Arthuri
Guinevere no skoro mam już jedną literacką parę to tę też muszę mieć
potem w łapki wpadła mi trawa czyli rozplenica Hameln i to byłoby na tyle....jednak jazda pociągiem ma swoje dobre strony
ale bitwy o każdą roślinkę na stoiskach to nic nowego....na Gardenii jest podobnie
na samej wystawie byłam do 17, zaś potem na dworzec znowu tą samą drogą, tam czekanie 2 godziny na pociąg powrotny tym razem nie IC tylko TLK.....taaaaa.....chyba tylko z nazwy....Tanie pfiiii.....raczej powinny się nazywać Drogie Linie Kolejowe, w których się będziesz czuć jak szprotka w konserwie!
tyci tyci przedział dla 6 osób i kwiatków, łazienka na zasadzie wejdź, zobacz i zwiej.....
i ponad 3 godziny wleczenia się......nigdy więcej nie pojadę tymi liniami, wolę czekać na IC
w domku byłam przed 23, tutaj tylko szybka kąpiel i spaaaaać
i czas na podsumowanie: czy warto było jechać Poznaniance na wystawę Zieleń to Życie?
ano tak, było.... może nie jest ona duża, zdecydowanie Gardenia jest większa ale my mamy ją w lutym wtedy rośliny są podpędzane i czasami mam wrażenie, że to sztucznie wygląda ale człowiek po zimie zawsze jest stęskniony kolorów zaś Zieleń...tu wszystko bucha kolorami, zielenią bo sezon wciąż trwa i tu można zobaczyć rośliny w pełnym rozkwicie, pomacać kwiaty, trawy i kupić co się chce no jeśli poczekasz do 16 lub zamówisz i zapłacisz ale tak samo jest w Poznaniu. Ale u nas nie ma wszystkich roślin no i co tu mówić, wielu producentom i szkółkarzom jest wygodniej przyjechać tutaj niż do Poznania bo wiele roślin nie widziałam tutaj.
A nawet jeśli nie dla roślin to dla ludzi, aby się właśnie spotkać z dziewczynami i pogadać