Forum Ogrodnicze Oaza

Martuśka..pamiętasz co opowiadałam na targach.. że wet rozpoznał u świnki guza..a okazało sie to obrzmiałymi gruczołami zapachowymi
U świnki pod paszkami tj u ludzi są węzły chłonne bo może u Julci to powiększony węzeł jest.. eh.... z tymi zwierzakami to tak jest, że się o nie zawsze martwimy
A co Ty robisz w Wilnie

Moniś, no pamiętam
ale akurat to jest baba i tam chyba nie ma gruczołów ale jeszcze lekarka nie zdecydowała więc zobaczymy co zrobi
no mi też się wydaje, ze jest to powiększony węzeł....bo ją nie boli tam ani nic tylko baaaardzo nie lubi jak się jej tam dłużej dotyka, strasznie się złości
hehe a do Wilna jadę z wycieczką nauczycielską, z okazji Dnia Nauczyciela zorganizowano wycieczkę 3-dniową do Wilna, wyjeżdżamy w piątek po 12 a wracamy w nocy z niedzieli na poniedziałek

ach........piękna pogoda, słoneczko, czasem deszcz popada ale jest przyjemnie i ciepło.....ba nawet w niedzielę się opalałam przec chwilkę zaś w czwartek podobno ma być 29 stopni to po pracy zaraz planuje iść na działkę
zaś na działce.....ach.....teraz wszystko wygląda wręcz magicznie
mimo, że niektóre róże straciły już liście przez plamistość to pozostałe zachwycają....
HoneyMilk


Hobby

św. Tereska

Rosenstadt Freising



Black Forest Rose

Sirius

Elmshorm


Novalis



Caramella

Kosmos

U mnie nie ma plamistości ale i róże prawie nie kwitną

Zaraz, zaraz, więc jednak pracujesz ? Nigdzie się nie chwaliłaś, że jednak się udało . W szkole, tak jak chciałaś?

Martuś, pisałam ale tylko tak wzmiankowo
no pracuje jako asystent nauczyciela lub jako nauczyciel wspomagający, na pół etatu w klasie trzeciej, w mojej starej podstawówce....hehe czyli tam gdzie mama pracuje
czyli do pracy idę tak.....wychodzę z kamienicy, przechodzę przez ulicę i już jestem w szkole, no bliżej to się chyba już nie dało

Martuśka, ależ ogródek świeżo wygląda..zieloniutko Nic nie znać, że było takie upalne lato!

Moniś, hehe nieprawdaż?
już więcej nie będę narzekać na te cegły w ziemi i te jeziora na wejściu wiosną lub po deszczach, jednak działka na bagnie ma swój urok

To prawda, u mnie ile by nie lał, nie będą wyglądały rosliny tak jak u Ciebie
2 wiadości i każda inna.
Przykro mi bardzo
I cieszę sie, że załapałaś się przynajmniej na pół etatu. Może w przyszłym roku będzie lepiej

Gosiu
dzięki, właściwie już się z tym pogodziłam i mogę oglądać zdjęcia facetów bez łez bo wiem, że bywa tak czasami, zaś teraz najważniejsza jest Julka, która zdrowieje w oczach, sama lekarka jest tym zaskoczona, że taka żywotna jak na swoje 3,5 roczku no i jeszcze 3 dni antybiotyk, piątek kontrola i wtedy się dowiemy kiedy zdejmuje szwy no i co to było za świństwo bo wycięła jej całkiem niezły kawałek, właściwie wszystko co tam było nie okej.......fakt, że jest cholernie droga ale jest to najlepsza pani weterynarz więc warto

no ja się cieszę niesamowicie bo zawsze coś wpadnie no i atmosfera super

a ja byłam dziś przelotem na działce by zobaczyć co i jak no i.....u mnie jesieni jeszcze nie widać

Blue Moon

Rosenstadt Freising

Novalis


Hobby


Bremer Stadtmusikanten

Sirius

Elfe


Black Forest Rose

Może w końcu ja zobaczę urodę Novalisa.
Ma kilka pączków. Jak tylko przekwitnie idzie do przeprowadzki. Teraz rośnie na pełnym słoneczku i chyba mu to nie służy

Gosiu
mój ma słońce od 9 do 15-16 i daje radę, potem to już cień, zaś teraz to ma słońce cały czas i jakoś mu też to nie przeszkadza
hehe Julka miała dziś ściągane szwy, 8 szwów ściąganych na żywca....rany dobrze, że mnie tam nie było bo mama z nią poleciała w swojej przerwie i tak wrzeszczała bo pisk to nie był, że 4 psy w poczekalni na każdy jej wrzask to wyły
potem miała focha na wszystkich a po 18 to mi wlazła na ręce i tak spała ponad godzinę
zaś co to było, co jej wycięto to się w poniedziałek dowiemy

No i co to było?
To nie wiem dlaczego mój Novalis nie kwitł?
Ja już mu nową miejscówkę znalazłam a to miejsce miałam posadzić Minervę
Teraz już nie wiem co ma robić?

Gosiu
to był nowotwór ale łagodny na szczęście, został całkowicie wycięty, nawet takie naleciałości czy naloty jak zwał tak zwał usunęła i stąd taka wielka blizna ale to dobrze, tylko teraz trzeba uważać bo może ale nie musi się pojawić w innym miejscu i jakby tfu tfu to zaraz do lekarza by usunąć od razu, a tak rokowania są dobre, świnka jest zdrowa tylko teraz ją wszystko strasznie swędzi i ta małpiszonica jedna, jak jej dziś zdjęłyśmy gorset bo czas już był, to wykorzystała, że ja poszłam po zakupy a mama obiad robiła i pracowicie wydrapała i wygryzła sobie całe nowe futerko, tam gdzie miała jodyną zrobione koło blizny, miejscami aż do krwi
zawału myślałam, że dostanę jak to zobaczyłam, zaraz szybkie odkażenie i znowu w gorset zaś mama idzie do lekarza z nią w poniedziałek by zobaczyć czy nic sobie nie narobiła bo teraz jest bardzo podatna na choroby skórne, póki organizm się nie wzmocni a codziennie dostaje witaminę C by przyśpieszyć odbudowę i wolimy się upewnić czy wszystko jest ok

Sorki, że mnie nie było ale po prostu musiałam sama po tym wszystkim co mnie spotkało, począwszy od końca sierpnia aż do połowy września, po prostu odpocząć, bo już mi się po prostu organizm poddał.......rany nie pamiętam, abym kiedyś miała tak złe wyniki badań, te morfologiczne.......teraz po prostu zakwaszam sobie organizm by wrócił do normalności, lekka dieta by zrzucić te kilogramy, co wpadły i zająć się spokojnie Julką i dążeniem do marzeń o domku z ogrodem no i praca z dziećmi - a tu mam niezłe wyzwanie jeden sukces już jest bo chłopiec się wyraźnie poprawił w zachowaniu i nauce i koleżanka to zauważyła
a jest jeszcze kilkoro takich samych i tu wyzwanie

No to trzymam kciuki za te kolejne sukcesy
Może faktycznie ktoś to zauważy i doceni
Tylko, czy Ty się będziesz chciała wyprowadzać gdzieś daleko jak masz pracę pod nosem?
Ty zakwaszasz organizm?
Ja słyszałam, że trzeba odkwaszać

Gosiu
no z tą wyprowadzką to nie wiadomo jak będzie......tata ma znowu wahania nastroju i teraz mówi, że się wyprowadzać nie chce....ech....zobaczymy co będzie, póki co tak nie ma na razie szans bo umowę mam na czas określony ale póki co jestem raczej dobrej myśli i mam nadzieję, że się to uda osiągnąć
no muszę zakwasić bo jak badałam krew i mocz i potem poszłam z wynikami do medycyny pracy to mi tam lekarka pokazała.....we krwi wykazało stan zapalny ale to przez leczenie kanałowe zęba zaś mocz......wszystko przekroczone i organizm totalnie wyjałowiony...no i dostałam przykazanie by zakwasić organizm czyli pić duuuużo wody z cytryną, jeść żurawinę i takie tam
i jak się tylko wykuruje teraz bo zatoki mam znowu zawalone to mam powtórzyć badanie i porównać i jeśli będzie w normie to mogę zaprzestać....no fakt, też słyszałam, że należy odkwaszać organizm ale wygląda na to, że trzeba też uważać by nie przesadzić w drugą stronę.....ech, ostatnio uważałam na tą swoją nieszczęsną wątrobę to teraz mam.....ale wygląda na to, że organizm dobrze to znosi więc spokojna głowa

Martuniu, cytryna nie zakwasza lecz alkalizuje organizm. A zurawina owszem zakwasza, ale przede wszystkim działa p/wbakteryjnie ( wlasnie przez obnizenie pH moczu).

Asiu....no widzisz, to ja źle zrozumiałam dzięki za wyjaśnienie