Forum Ogrodnicze Oaza

Tak mnie kusi jedna (a właściwie to kilka) róża z Floribundy, ale gdzie ją wcisnąć

Mnie też kusi jedna (a właściwie kilka )-taka ,co piszą ,że są ostatnie sztuki...

Eeee tam, trzeba coś na jesień zostawic

No to przyjemnego sadzenia, ale chyba należy jeszcze po sadzeniu okrywać?

rany tak kusicie tą Floribundą, ze i ja lece sobie tam pooglądać
miejsce jak się uprzemy to zawsze się znajdzie

Gosia, nawet nie zabrałam się za odkurzanie. Tyle czasu zmarnowałam sprzatając w domu, że samochód odpuściłam.
Nie mogłam sobie odpuścić przyjemności popracowania w ogrodzie.
Jutro ciąg dalszy

Andrzej, ja swoje dziś sadzone krzewy okopczykowałam po sam nos, na wszelki...
Zwłaszcza że wyglądały mi na lekko rozhartowane.

U mnie podobnie jak u Joli - ciepła bluza i "wiaterek"
Popiół z kominka miałam wszędzie, tylko nie na rabatce

No to poszłam grabić moje hektary trawska, żeby się ładnie odrodziła i żebym ją potem mogła zlikwidować

Witajcie znów!
Dziś przy niedzieli... rymuje się z "w pościeli" ale nie... pora za wczesna... i zdrówko też w porządku...
Więc po prostu... w niedzielny wieczór... po robocie... O! Tak lepiej!

Za nami pracowity dzionek, M chyba zasłużył na jakąś gratyfikację, bo walczył w ten weekend bardzo dzielnie
Po krótce... ech... bez zdjęć się nie da...
Jak zrobię zdjecia, to dowiecie się, co zdziałaliśmy...
Ale jesteśmy z efektów baaaardzo zadowoleni

Cały dzień w krótkim rękawku... pięknie po prostu!

No znów aparat miał wolne?! Wszyscy pracują, tylko on nie...Niech się jutro już weźmie do roboty, bo jesteśmy ciekawi...z czego jesteście zadowoleni...

Gosiu, chyba jestem w podobnym stanie ducha co Ty - mam poczucie dobrze spędzonego i wykorzystanego weekendu i do tego w takich pięknych okolicznościach przyrody
M. też mi dzielnie pomagał, bo sama nie dałabym rady m.in. spalić całego stosu gałęzi, które Karolek dzielnie pościnał w zeszłym tygodniu.
Ale i tak jestem jeszcze "w lesie",a końca nie widać...
Fotek nie robiłam, więc tym chętniej obejrzę Twoje

Sami przyznacie: kiedy robota w rękach się pali, nie ma kiedy sięgać po aparat...
No i ściągać brudne rękawice... i zakładać... sami rozumiecie...
W skrócie powiem, że teraz spod daszku "altanki" mam już widok nie na chaszczowisko śliwkowo - klonowo - jaśminowcowe, tylko na elegacki, półtorametrowy szpalerek tujkowo - cyprysikowy (ale kicz )...
Przed nim róże i niskie tujki i jałowce płożące...
Garaż sąsiada został osłonięty płotem lamelowym, więc nie mam już rozsypującej się blachy jako tła dla ławeczki i róż pnących...
Wszystkie lamele: te dostawiane jesienią i te dzisiejsze, zostały zaimpregnowane na podobieństwo płotu i mat trzcinowych...
Rabatka "leśna" została otwarta na nowe wielokąty i połączona z powstałą przed tujami rabatą podłużną...
Wreszcie wyjrzał na świat świerczek sitkajski z Krzywaczki parę innych kłujaków również dostało nowe miejscówki... żeby nie było, że zmieniły mi się zapatrywania, uzupełniają je hortensje i róże
I potrzebuję kamieni na obrzeże rabaty... za to pomysł ze skalniaczkiem upadł...

Świerczki...tujki...cyprysiki?
Moi domownicy dziś na działce zapytali..."A tu co będzie?" odpowiedziałem że iglaki...."Znooooowu?"
A ja że małe kulki..."To dobrze,chociaż myślałam że róże"
A ja próbowałem nowe rękawiczki...i tak zakładalem...i ściągałem...zakładałem...i tak w kółko
Szkoda mi pobrudzić

Nie będzie skalniaczka?
i dobrze....
A co będzie zamiast?

Pomysł ze skalniaczkiem upadł? Ale wstanie?
Szpalerek tujkowo-cyprysikowy to nie kicz, tylko bardzo praktyczne rozwiązanie wobec mało estetycznych widoków z sąsiedztwa...I dobre tło!
Jakaś harmonia iglakowo-różano-hortensjowa zapanowała? Mimo szpalerku mam wrażenie, że iglaki jednak w ogonie... Dominacja róż pewnie niebawem rzuci się w oczy...

Taką ładną mieliśmy pogodę... i komu to przeszkadzało?
Wiem, wiem... i chyba przetrzepię ten chudy tyłek

Grzesiu... skoro już zostałeś wywołany do odpowiedzi wyobrażam sobie tę scenę z rękawiczkami... ale spokojnie... na róże przyjdzie czas...
Chociaż... wiele zależy od okoliczności... po wczorajszym dniu mój M jest nieźle podrapany, ja nieco mniej, ale za to ślady po jałowcu zdobią przedramiona...
Czasem trzeba do przodu przeć... przez róże

Marta... jakoś tak serducho mocniej do iglaków nie bije, ale o tej porze roku nadal robią dobrą robotę...
Pomysł skalniaka powstanie zapewne, kiedy dość kamieni uzbieram... ale na razie muszę zgromadzić takie, które nadadzą się na obrzeże rabaty...

gorzata wrote:
Przyznaję rację w całej rozciagłości gdzie aparacik, jak tyle pracy u mnie sytuacja podobna, choć juz kolejny dzionek zakwasy od kostek do nasady głowy
A co tam taki ból to sama przyjemność, gorzej dajmy na to podnieść się z łóżka

Skalniaczek .... i dobrze, iglaczki ...... no pokaż jak tam pousadowiałaś

Sie napracowaliście
Ciekawa jestem efektów bardzo.
A ja się cały czas wahom (jak ten baca) czy zrujnować się na płot lamelowy czy na maty Teraz juz musze, bo za płotem mam przestrzeeeenie.... i słońce.... a przy połocie rosną różaneczniki

markita wrote:
Eeee, no to było go pod razu konewką potraktować...

Oj Gorzatko! Coś się okrutnie lenisz! Zdjęć się nie chce robić , bo rękawiczki trzeba ściągnąć?