Forum Ogrodnicze Oaza

I mnie to zdjęcie zafrapowało... Czy pod kamieniami też są?Te krokusy...

Bardzo twórczy wypoczynek, podziało się, pozmieniało
Szanowny M dostał to na co zasłużył... O publicznej pochwale myślę, rzecz jasna...

A proszę GorzatkoMał, wyjaśnij, jak to się robi, że się nie ma bałaganu w ogródku??? U mnie jak po tajfunie... mimo prób uładzenia nie wygląda... lub wygląda fatalnie- jak kto woli...
Kora wyklucza myśli o odkurzaczu...

Bo to pewnie Iza co roku trzeba przewrocić wszystko do gort nogami, szpaler cyprysów dosadzić i jest czysto. U mnie tak brzydko ,że jeszcze ogrodu dla zwiedzajacych nie otwieram

Jolu... żadne tam cięcie róż... ledwie... przycięcie
Pąki forsycji jeszcze zwarte... mamy czas...

Martuś... jakaś Ty pamiętliwa, bestio!
Powiem Ci, że te róże... to jednak większe były... niż wspomniany agrest...
Bez lornetki widoczne!

Iwona...nie wiem, co Cię powstrzymuje? Sadź!
A nornice masz?

Mirko... ale że jak: odmawiają współpracy? Nie wychodzą w ogóle?
Ja nie mogę się dogadać z krokusami jesiennymi: wypuszczają pod koniec sezonu miotełki... i tyle je widzieli

Paweł... podejrzewam tu zaistnienie zjawiska symbiozy
Może Mirka nie ma kamieni?

Alebciu... na Twoje pierwsze pytanie odpowiem: już nie!
Kępa krokusowa rzeczywiście przyrosła i trzeba było jakiś czas temu rozsunąć kamienie, żeby uwolnić startujące miotełki...
A porządek? Kwestia dobrego kadrowania

Ewo... żadnego przewracania do góry nogami... ten etap już mam za sobą...
Na jak długo?

Chwilowy zastój ogrodowy... czasu brak... i jeszcze jakieś domowe porządki wiosenne...
Byle do weekendu

Tak myślę, że czau jeszcze ... chwilę
Pisz zatem kiedy u Was wypada ten właściwy

Ja też okrutnie w domu zapracowana jestem...To doglądanie, wietrzenie,podlewanie hojek! Mnóstwo czasu zajmuje!
Symbioza krokusów z kamieniami? Może dlatego moje jeszcze nie kwitną, że nie przywalone żadnym kamieniem?

Sama nie wiem co mnie powstrzymywało W tym roku - jesienią to nadrobię

Marto może coś jest w tym co mówisz - kamień dłużej trzyma ciepło i cebulka szybciej startuje do życia Tylko z dalszym etapem może mieć prolem

Pięknie się rabata prezentuje widzę że nie tylko ja w sobotę dałam czadu a w niedzielę leczyłam zakwasy hihi A co to te żółte pojedyncze na fotce ? ciekawe bardzo

A moje róże przycięte, kopce rozgarnięte Se tnę kiedy chcę
Ale nie namawiam, żeby nie było na mnie jakby co... tfu, tfu, tfu... Ja musiałam odreagować, co mi się zresztą nie udało.

Kiedy Ty z krótkim rękawkiem hasałaś po ogródku, ja (bez promienia słońca) usiłowałam wygrzebać z żółtej gliny zakopany po podwozie samochód Używałam szpadla, mnóstwo płaskich kamieni z ogrodu, deski (praca z glebą, drewnem i kamieniami - fuj! - mam uraz). W końcu wyruszyłam na poszukiwanie gigantycznego ciągnika. Jak wyglądałam ja i mój pojazd szkoda gadać.
Nie wiem kiedy tam wrócę

Oglądam nowe rabatki i tak sobie wysle, czy aby nie za wąskie
Tam jeszcze by się parę roslin przydało.
Jak zwykle ja bym upchała co sie da, a potem przesuwanie, przesuwanie.
Fakt, Ty masz troche mniej trawnika

Piękny dzień nam się zapowiada, mgły opadają, ukazując lazur nieba! Witam słonecznie!

Jolu... czas nadejdzie... jak nadejdzie...
Mnie czeka raczej konkretne cięcie... do kopczyków... brak śniegu dał się we znaki...
Ale nie ma tego złego - niech się rozkrzewią królewny...
Chociaż... pnące wyglądają... tfu, tfu... świetnie! Może i reszta się nie dała?

Martula... nerwusie... widziały gały co brały? No!
Hoj tam, hoj tam... dasz radę...
Między kamienie trzeba było zaprawy nie pchać! Jak te biedne krokusy mają sobie poradzić?

Iwona... czekamy zatem na jesienne zakupy cebulowe!

Paweł... taki problem, jak u Marty? Nooo... fakt!

Celinko... ja chyba dobrze wymierzyłam siły, bo zakwasy takie... symboliczne...
Żółte to irys danforda

Siberko... no popatrz, popatrz... u Ciebie nawet kopce rozgarnięte... nie dziwota... pewnie i do nich tak uczenie zagadujesz, co?
A u mnie nadal takie głuptasy!
Opis akcji "wydobywczej" podziałał na wyobraźnię...
Tylko mam problem z wyobrażeniem sobie gliny

Małgoś... wąskie, wąskie... ale tam musi zostać dojście do drabinek dzieciowych... zgniły kompromis

Irys Danforda

A ja się od tygodnia zastanawiam, co to za kwiatuszek mi wyrósł w cebulach
Mogłabym przysiąc, że żadnych irysów nie sadziłam, a zwłaszcza w żółtym kolorze

Jednakże coś, co kwitnie tak wczesną wiosną, może być nawet żółte

U Ciebie już tyle się już dzieje, prace ruszyły pełną, wiosenna parą - podziwiam Też czekam na forsycje

Ja też czekam na forsycje, Marysiu
Podcięłam dwie czy trzy róże... pozostało jeszcze?... Sama nie wiem... dobre 70!
Marto... żółte też jakoś wiosną,lepiej akceptuję... z braku laku... i tak dalej

Hoj tam,hoj tam! Bardzo mi się to podoba! A niedługo będzie hoj tu, hoj tam!
Moje kamienne ścieżki przezimowały idealnie, żaden krokus się nie przebije, bo pęknięcia żadnego!
Hoj tam, hoj tam, 70 róż do przycięcia!

O! Widzę, że wzbogaciliśmy się o ulubioną ikonkę!
W tym roku chyba nie będzie: "na górze róże"... w każdym razie nieprędko... rugosy - i owszem... pnące jednakowoż... Bonica też do samej góry w pąkach, ale reszta... bida z nędzą
Nic to... jak coś wypadnie... coś innego wpadnie

Za mną pierwsze pielenie w tym roku... coś dla miłośników Star Wars... atak klonów się zaczął
Na szczęście z ziemi, oprócz nich, wychodzi jeszcze sporo pożądanych zieloności...
Pięknie rozsiały się ranniki
Żurawki z jesiennej wyprzedaży za grosze prawie wszystkie wypuszczają ze środka nowe listki...
Dobrze będzie!

Jutro przymiarki do podłogi "altankowej"... bedzie wariant ekonomiczny... jeszcze nie do końca określony...

Gorzata, Ty lepiej pogoń aparat do roboty
Co będziesz się sama męczyć

Nie jesteś taka pierwsza z tym pieleniem . U mnie co prawda klony nie atakują, ale gwiazdnica coraz bardziej rozciaga macki