Forum Ogrodnicze Oaza

Róże... ano właśnie... zrobiłam dziś przegląd... większość startuje od poziomu gruntu, ale jest też kilka absolutnych trupków: First Lady, Margo Koster, Mount Shasta, Peace, Innocence, Degenhardt (jeden, drugi odbija), żółta miniatura NN i bodajże Mainzer Fastnacht.
Jazz, która była zielona do samej góry, okazała się zielona... i martwa
Muszę jeszcze rzucić okiem na Westerlandy... może moja radość była przedwczesna?
I jeszcze jedna róża z jesiennych zakupów u Elizabetki, nie daje znaku życia, choć jest u podstawy zielona...

Pomimo tych strat... robi się busz
Brakuje mi łuku... jego zieloności... ale mam nadzieję, że rdestówka odrobi straty...
Startują wszystkie hortensje, krótko cięte... mam nadzieję, że się zagęszczą...
Miłorząb już pęcznieje... odczułam ulgę, bo lubię tego... iglaka

Trawnik aż prosi się o koszenie, ale musi wytrzymać... po pierwsze z racji dosiewek, które muszą mieć szansę wzejść, po drugie zaś z obawy przed spaleniem... nadchodzące dni mają być dość ciepłe, a pod naszą nieobecność nie będzie podlewania...
Z tego samego powodu nie wzejdą pewnie dosiewki

Wieczór taki ciepły... o zmroku wysadzałam do ogrodu parapetowe wysiewy... gdyby nie rosa na trawie, mogłabym tak sadzić i sadzić

Pogadałam... to może jakieś zdjęcia... wczorajsze?

MagdoMisiowe pierwiosnki... i nie tylko...



Szachownica kostkowana (a gdzie białe?)



Wiąz holenderski 'Jacqueline Hiller'



I widok sprawiający, że krew burzy sie w żyłach (uciekła mi ch..... jedna!)

Jutrzejszym rankiem wybiorę sie sprawdzić czy ch... jedna nie pojawiła się u mnie. Bo lilie wschodzą
Ciepło, miło, wolne, czego chcieć więcej

Poskrzypki nie wymarzły?
Już chyba minęły te dwa tygodnie, które daliśmy różom na ogarnięcie się?
Ja przedłużam termin! A Ty?
Tak przed wyjazdem posadziłaś domowe wysiewki ? A kto podleje?
Też kupiłaś mieszankę szachownic z samych fioletowych?

Dorota... to ja jeszcze poproszę, żeby zamienić pogodę tu i tam gdzie jadę
Bo tam ma przelotnie podlewać
Ale co tam... co zobaczę, to moje...

Marta... ech... wysiewki dostaną "szkołę życia"
Żartuję... liczę na rodziciela, konewki będą stały przygotowane...
Róże pewnie nie odbiją... ale co się będę przed wyjazdem z nimi męczyć?
Jak się znajdzie zastępstwo, to się je wysiuda

Gosia Ty daj spokój tym trupkom różanym, wrócisz i spokojnie zweryfikujesz Mój Graham Thomas był martwy i ożył, jednak Margo nie wygląda na cudownie ocaloną
A co tam dzisiaj wykopałam Winchester Cathedral, wkopałam zamiennik i odczepiłam licencję do kopii
Orginał profilaktycznie tkwi w donicy
Wyjeżdżacie? pięknie my także, jak się okazło na ryby

No właśnie... wyjazd w niedzielę skoro świt... jutro jeszcze trzeba się przygotować solidnie do podróży (czemu bagaż na tydzień wcale nie jest mniejszy niż na dwa? )
Nasza droga poprowadzi przez Czechy... Austrię... aż na wybrzeże toskańskie... i z powrotem... w kolejny weekend...
Zatem: witaj przygodo, żegnaj Oazo!
Proszę pilnować wielokątów... o nornice zadbałam sama i zostawiłam im "suchy pokarm" i kota na straży

A jak wrócę... ależ będzie zielono... od chwastów
Na pożegnanie piosenka...

Gosia - ucałuj jakiegoś przystojnego Włocha ode mnie . Udanego wyjazdu

Gosia u mnie z bagażem jest podobnie nawet jak na trzy dni jadę, bagaż tygodniowy się wydaje
Życzę pięknej pogody głównie
Oczywiście Florencja w planie piękne miasto, piękny region, piękny weekend długi

Miłego zwiedzania

Gosiu. Do mnie przywędrowały za to wszystkie białe szachownice, więc mix jest. Południowa upalna pogoda to będzie w Polsce, a Ty do Włoch jedziesz trochę pozwiedzać, więc ciesz się, że nie będzie upału , ale mimo wszystko życzę miłego i udanego długiego weekendu.

Gosiu, dwa lata temu też spędzałam majowy weekend w Toskanii - było pięknie, ale pogoda ...taka sobie
W Polsce upał, a tam wieczory w polarze, a w ciągu dnia gwałtowne burze
Tobie życzę wielu wrażeń, przyjaznej pogody i tu i tam

Gosiu życzę udanego zwiedzania i cudnych wrażeń , niecierpliwie będę czekać na fotorelację (mam nadzieję że obszerną)

No to pogody, wielu miłych wrażeń i proszę przywieżć obrazki włoskie!

Witajcie po przerwie!
O! Widzę, że nam ikonek przybyło, to sobie poużywam

Życzenia udanej pogody sprawdziły się... w większej części, na szczęście nie mieliśmy upałów, a deszcz przegonił nas tylko raz...
Ogród po powrocie zastałam rozbuchany zielenią... również chwastów
Noooo... pięknie jest... jak się nie przyjrzy bliżej...
Nornica buszuje w najlepsze... sumak przypuścił atak...
Są również pozytywy: sąsiedzi (opony na garażu ) zabrali się za ogród i widoki się poprawiają... zainwestowałam nawet w tę inicjatywę i podzieliłam dziś trochę roślin...
Wróciliśmy ubiegłej nocy, dziś był dzień na zagospodarowanie się na miejscu, więc z prac ogrodowych tylko koszenie trawnika... ale jutro planuję zaszaleć
Chwasty... drżyjcie!

Obrazki włoskie? Hmmm... chcecie?

Oczywiście, że pokazać! Najpierw włoskie, potem polskie! Z ziemi włoskiej do Polski...
Widzisz, dokonujesz rewolucji w ogrodach Śląska! Sąsiedzi się cywilizują ogrodowo! Ale to ci od niebieskiej plandeki też?

Niestetyż plandeka niereformowalna ale powoli zarasta... znaczy się... klonowy żywopłot zarasta widok
Obrazki włoskie jedynie, aparat dziś miał urlop...
No to jedziemy...
Dokąd?

Nieeee nie pojechałam się opalać na plaży! Plan był bardziej ambitny, choć jednocześnie nieco... konwencjonalny...
Wieczory i noce spędzane pod palmami



...ale za dnia - wycieczki...
Pierwsza po drodze była Ferrara... zdjęć brak, gdyż cały wieczór spędziliśmy na poszukiwaniu noclegu... kiedy indziej może zobaczymy to podobno ładne miasto...
Bladym świtem pomknęliśmy w stronę Bolonii... zdziwienie w oczach miejscowych - bezcenne
O ósmej rano jedynie ci, którzy muszą, wychodzą z domów... oni - w kozakach i kurtkach, my - w krótkich rękawach
Zresztą... przez cały pobyt tam, można było odczuć różnicę w odbiorze "zimna"
Włoskie śniadanie: croissant i świeży sok z pomarańczy



...i już można podziwiać bolońskie krzywe wieże



W parku pozwoliłam sobie ustrzelić fotkę ze specjalną dedykacją dla Pawła - rispetto



Bolonia została za plecami, a my pomknęliśmy dalej na południe...

Trzeba było zabrać Włochom trochę ciepła i przywieźć do nas, bo na termometrze mam +6. Przynajmniej mieliby powód noszenia tych kozaków, a tak to tylko wygłupiają się.