Forum Ogrodnicze Oaza

Dorotka, zabezpieczyć! Jakąś korą chociaż... One są cudne, w słońcu pomarańczowe, jeszcze pamiętam!
Też miałam rabaty pod orzechami kiedyś i hostki rosły! Nie ma co demonizować tych włośnikowych korzeni! A pożytki jesienne były bardzo przyjemne! I problemy, jak z takimi rękami pójść do pracy!
Twój ogród wciąż zaskakuje, jakoś nie potrafię ulokować tych rabat w Twojej przestrzeni... Ta fotka ze żwirową ścieżką wszystkim zachwiała! Gdzie jest huśtawka i oczko?

Hej,
Tak się składa, że chciałabym być na bieżąco, więc się pojawiłam, nie miałam wyjścia
Nie orientuję się za bardzo, ale widzę już że wieją tu bardzo dobre wiatry

Cóż to za nowe trawki?

Doroto- zawsze z przyjemnością spaceruję po Twoim ogrodzie.Wszystko jest takie naturalne i takie spokojne.Można sobie cichutko przycupnąć pod lipą i zachwycać się widokami

Będzie jak Marta mówi, Marty trzeba się słuchać
Klon 'Dissectum Garnet' przytargany, zadołuję go obok trawek i całość lekko okopcuję korą i świerczyną.
Pożytki z mojego orzecha tym przyjemniejsze, że to jakaś szlachetna odmiana z wyjątkowo dużymi orzechami. Ech, takie świeżo opadłe, wilgotne, pycha!
Żwir widoczny na jednym ze zdjęć to końcówka podjazdu, kamienie oddzielają go od trawnika. Zdjęcie robione plecami do bramy.
Oczko na wprost, huśtawka po lewej w głębi
W przeciwną stronę zdjęć nie robię, bo blokowisko za płotem straszy
A jak koleżanka nie może zwizualizować to zapraszam w realu

Justyś, ha, każdy pretekst jest dobry, najważniejsze, że Cię zwabiłam
Wiatry bardzo przyjazne, każdemu, nie ma obawy. Coraz więcej osób tu gości.
Bazy nam się rozbudowują Wejdź do różanego choćby i zobacz jak tam dziewczyny szleja przy tworzeniu działu, szok
Trawki to turzyce carex testacea. Plan mam wymienić obsadzenie nad brzegiem oczka. Nad wodą, w zachodnią stonę będą się pięknie prezentowały

Romeczko, pod lipą miło, ale musze się tam jeszcze wygodnego siedziska dorobić

Na dobranoc zostawiam wam jesienny bukiet.

Dorotko, uwielbiam Twoje rabaty.
Wszystko posadzone jest przemyślanie, rośliny są piękne.
Czego więcej chcieć?

Widzę, że pięknie u Ciebie rosną powojniki.
Mnie jakoś te pnącze nie lubi. Chyba podłoże mu nie odpowiada..
Albo nie chcą rosnąć, a zarazem słabo kwitną lub wogóle nie kwitną, albo łapie je uwiąd i całe zanikają.
Szkoda, bo są piękne..

Co do ławki naokoło lipy.
Zachwycałem się kiedyś taką ławeczką w którymś numerze "mojego pięknego ogrodu".
Wspaniale to wygląda, tylko trzeba by było zachować pewien odstęp od pnia, bo w końcu on ciągle będzie się powiększał

Dawidzie, dziękuję za tyle miłych słów
Powojniki wymagają trochę zachodu, ale potrafią się odwdzięczyć. Jeśli masz problem z uwiądem popróbuj może z odmianami włoskich lub bylinowych. One nie są tak podatne jak wielkokwiatowe - zwłaszcza wcześnie kwitnące odmiany lubią kaprysić.
Moja gleba też nie jest najlepsza do uprawy tych pnączy. Lubią zasadowe, lekkie podłoże a u mnie kwaśna glina, ale na wszystko są sposoby.
Duże dołki przy kopaniu, dobry drenaż, dobra ziemia z dolomitem i jakoś idzie do przodu.
Oczywiście i u mnie mogłoby być lepiej. Też straciłam kilka odmian, ale się nie poddaję.

A ławka w planach jest mniej więcej taka:(zdjęcie z netu)

No, no ławeczka będzie
Bukiet jesienny piękny, u mnie niestety takie bukiety to juz wspomnianie wczoraj wyrzucilam ostatni
Dorotka, a może okręć garneta nieco agro?
JA swojemu w pierwszą zimę zrobiłam konstrukcję z desek obleczonych agrowłókniną Wkrótce chyba także wytargam ją z garażu i jeszcze jeden sezon zastosuję.
Kupiłam siewkę Atropurpureum, którego listki zbliżone są do Garneta i probuję w domu przechować, jak myślisz - uda się?
Czy lepiej wkopać?

Dorotko, muszę odwiedzić wątek klonowy. dzięki.
Natomiast co do trawki, to w tym roku zmarzły mi takie turzyce, które rosły u mnie parę lat. Nie wiem co się stało. Praktycznie żadna nie przetrwała, Może ta zima będzie łaskawsza?
Ale tego nikt nie przewidzi, dlatego trawy wolę kupowac wiosną. Przynajmniej przez sezon się nimi nacieszę.
Ale na 100% powinnaś ją związać, żeby woda nie zalegała w środku.

Po tych objaśnieniach czuję się lepiej zorientowana!
Hm... taras, huśtawka, teraz jeszcze ławeczka... Coraz więcej miejsc do odpoczynku... Ja rozumiem, że M. nie może się nudzić...
Bukiet róż piękny... A przy okazji widzę, że masz fajnego kaktusa!

No, ogród dojrzały i to czasu na wypoczynek więcej... Choć biorąc pod uwagę ciągłe rewolucje jakie Dorotka przeprowadza... dochodzę do wniosku, że u niej doba ma więcej godzin... Inaczej tego wytłumaczyć się nie da

artam wrote: I gitarę, z którą miałaś M przywieźć do Sulejowa!
M - który lubi prace w drewnie, prawda? Więc chyba taka ławeczka mu niestraszna?

Witam wieczorową porą
Ciemności nadciągnęły, M wyjechany - wyciągnęłam ajerkonieczek Może nie wpadnę w nałóg

Jola, Garneta zabezpieczę, Dissectum też dostanie lekkie okrycie. Zrezygnuję z zabezpieczenia palmowego przy tarasie. Tam jest bardzo zacisznie.
Ja chyba nie ryzykowałabym zimowania klona w domu. No chyba, ze w zupełnie nieogrzewanym pomieszczeniu. Nie znam się, ale wydaje mi się, że lepsze będzie zimowanie na zewnątrz.
Ostatni bukiet jesiennych róż jeszcze stoi w wazonie .

Gosia, warto odwiedzać wątki bazowe na Oazie, tam jest naprawdę sporo wiadomości.
Moje trawy jak na razie sobie radzą, nie będę się martwić na zapas. Tym bardziej, że nie kosztują jakichś koszmarnych pieniędzy więc w razie czego odkupię.
I tak wiosną czeka moje rabaty mała trawowa(trawiasta?) rewolucja.


Marta, miejsc do odpoczynku sporo, ale znasz moją filozofię ogrodowania. Ja tam umiem i lubię odpoczywać w ogrodzie, oczywiście bez przesady i głównie latem Za to jak zalegnę chcę mieć miejsce wygodne, z widokiem M. niestety coś się ostatnio zbuntował i nie bardzo ma ochotę na tworzenie nowych konstrukcji, ale zima przed nami, urobi się.
Kaktus fajny, tyle, ze to nie kaktus ale Euphorbia lactaea ‘Cristata’. A to wysokie to też euphorbia tyle, ze trigona. Lubię wilczomlecze i inne sukulenty, bo z moja częstotliwością podlewania tylko one sobie radzą. No i jeszcze zamiokulkas. Reszta prędzej czy później się poddaje.

Iza, właśnie zryłam w sobotę kawałek trawnika Nie zdążę co prawda przez zimą nic więcej zrobić, ale za to wiosną będzie tyle mniej roboty.
A doba... no ostatnio mi się znacznie skurczyła. jakoś tak ląduję w łóżku około 20

Gorzatko, tak to właśnie ta. Gitara co prawda aktualnie na wojażach przebywa,a le wraca niebawem. M. też
Prace w drewnie lubi, ale chyba ostatnio odczuwa jakiś przesyt czy cuś. Inaczej nie da się wytłumaczyć jego nerwowych reakcji na nieśmiało podsuwane zdjęcia

Zmobilizowana przez jedną forumową koleżankę robię porządek w albumach na Picassa. Usiłuję podpisać zdjęcia, kiepsko mi idzie. pamięć cos mi szwankuje. Lecytynę czas chyba zacząć zażywać

Ostatnia kwitnąca w ogrodzie. W sobotę zmieniła miejscówkę, więc to już przeszłość.
Degenhart

dodad wrote: Czekaj, czekaj Dorotka to nie jest zły pomysł zajrzę do lodóweczki
Choc M nie wyjechany

NO jak tam? Gotowa?
Ja już trzeci kieliszeczek sączę

Właśnie wróciłam
Niebo w gębie
I tak mi się przypomniało, że ja kiedyś na zimowe wieczory sama produkowałam takie delicje .... i kremy czekoladowe
Trzeba będzie chyba pamięć odświeżyć

Edit.
A co to za minka po trzecim to chyba lepsza taka

Odśwież i przepisy wrzuć

Tak od poniedziałku?
No dobra ja się przyłączam.
Dorotko, tylko, żeby obok zdjęc na tych wątkach były jeszcze opisy, porady i takie tam, to by było fajnie.
Zdradź jaką rewolucję zamierzasz zrobić.
Ja tez traktuję trawy w taki sam sposób. Najwyżej dokupię

Lada dzień, bliżej niedzieli
Margoś zdróweczko zatem